Michał przeżywa ciężki okres. Cierpi – wyrzynają się czwórki. Ale to nie jest chyba jedyny powód jego zachowania. Obawiam się, że zaczyna się okres buntu… Jeśli coś jest nie po jego myśli, jeśli zabiorę mu coś czym nie powienien się bawić, jeśli na coś mu nie pozwolę, albo robię coś co mu się nie podoba to wówczas podchodzi i mnie bije (lekko) i krzyczy na mnie “bach. Jeśli trzymam go wtedy na rekach to dodatkowo drapie – łapie za twarz “z paznokciami” (mocno), albo ciągnie mnie za włosy (mocno). Trwa to już 1,5-2 tygodnie. Nawet wiem od czego to się zaczęło… Któregoś razu uderzył się o stół i zapłakał, a babcia zaczęła “bić” stół i mówić, że jest niedobry. Misiowi bardzo sie to spodobało…
Staram się zachowywać cierpliwość mimo bólu (choć zdarza się, że niekonsekwentnie dostaje ode mnie po łapach) i tłumaczyć, że tak nie wolno i że to boli i że mama go kocha. Tulę go wtedy i mówię, ze nie trzeba bić tylko głaskać. Niestety czasem brak mi tej cierpliwości… I nie widzę efektów! Wręcz jest coraz gorzej. Jest zwyczajnie niegrzeczny…
Co robić? Piszcie jak sobie z tym poradzić…
12 odpowiedzi na pytanie: AGRESJA…
Re: AGRESJA…
No to podobnie jak u nas….Dziś zabrałam Ninie mój dezodoant,
a ona normalnie zamachnęła się rączką i uderzyła mnie 🙁
Też jej sie zdarza pociągnąć mnie za włosy albo uderzyć po twarzy. Przytrzymuję jej wtedy rączkę i mówię że tak ie wolno, i właśnie że mamie się robi cacy-cacy ale średnio skutkuje
Re: AGRESJA…
My mamy z Igorkiem podobne historie już od jakiegoś czasu. Parę razy się zagalopowal i mnie uderzył. Nigdy go nie szarpalam, nie krzyczałam. Uparcie tłumaczyłam, że nie wolno, że jest niegrzeczny bo przeciez wie, że to mamę boli itp. I tak za każdym razem, uparcie. I chyba podziałało, bo skończyły się zamachy. A jesli trzymalam go na rekach, stawiany byl na ziemie, a ja wychodzilam z pokoju. Zawsze przybiegal i glaskal.
Obijac stoly, sciane, podlogi też się nauczył. Choć ostatnio namawiam go na “nununu”, ale coś nie chce się przekonać.
Myslę, że trzeba obstawać przy swoim i nie dać dziecku pola do popisu w tej dziedzinie. Choć czasem ręka świerzbi, oj świerzbi bardzo… Czasem powstrzymuję się resztką sił i potem muszę wyjść sie przewietrzyć…
Re: AGRESJA…
u nas to samo..i cie nie pociesze..trwea to juz od jakiegos czasu..i ciezko claudii przetlumaczyc ze zle robi.. No coz..bunt dwulatka..
ostatnio zauwazylam ze jest tez agresywna w stosunku do innych dzieci… Nawet duzo starszych..
pozd
claudia..ur.29maja2003;)))
Re: AGRESJA…
My niestety też na etapie buntu. Z bezsilności zakupiłam “Język dwulatka” T. Hogg i po przełożeniu na własne realia – stosuję. Wg mnie nauczyłam się z tej książki sporo czyli jak reagować w ekstremalnych sytuacjach, które niestety mamy prawie na codzień.
GOHA i Dareczek 22 m-cy (02.04.03)
Re: AGRESJA…
witaj w klubie:-)
u nas też wymuszanie przeraźliwym wrzaskiem, w domu, na spacerze, u znajomych… wszędzie, gdzie napotka opór, sprzeciw
walenie głową w stół, podłogę, telewizor, w nas…. gdzie popadnie
wymuszanie i wrzaski, kiedy nie zgadzamy się ustępować
a przy tym rzucanie jedzeniem, gdy nie ma się ochoty na posiłek, rzucanie się jak piskorz przy zmianie piluchy itp.
i cierpliwość już niemal wyczerpana.
pocieszam się tylko tym, że to kiedyś minie – oby:-)
i że nie jestem sama:-)
Beata&Patryk(03.03.03)
Re: AGRESJA…
No jak bym to sama napisała!!!
Czwórki, niedobry stół bity przez babcię i ta agresja… czasami w akcie desperacji już nie wytrzymuję i zaczynam ciągnąć Olcię (delikatnie!!!) za włosy albo klepnę po łapkach mając nadzieję, że zrozumie co to znaczy, że mamę boli… Tak samo jest jak nie dostanie tego, czego chce… Zaczyna wrzeszczeć i bije… Już opadam z sił…
Planetka, Ola (05.10.2003) i Synek (25.05.2005)
Re: AGRESJA…
Ja mam dziecko nieco starsze, ale też u nas takie wybuchy także się jeszcze zdażają. Kiedyś były częstsze i wynikały jak sądzę z tego, że takie małe dzieciaczki nie bardzo potrafią radzić sobie jeszcze z własnymi emocjami. Zauważyłam, że im częsciej zdarzało mi się na Martę krzyczeć i tracić panowanie nad sobą, tym częściej ona odpłacała mi m tym samym dokładając jeszcze rzucanie się na mnie z łapami. U nas najlepiej działa, kiedy dość stanowczym, ale w miarę opanowanym tonem (wiem, wiem ciężko się czasem na taki zdobyć) zabraniam jej takiego zachowania, jeśli widzę, że jest w stanie mnie wysłuchać tłumaczę dlaczego (że mamę boli), ale jeśli jest w “amoku” i nic do niej nie trafia, staram się ją jakoś odizolować od siebie- np. wychodzę. Ale myślę, że nie warto robić z tego całej “afery” i przedłużać w nieskończoność całej sprawy, pokazywać swojego niezadowolenia, bo…chyba im o to właśnie chodzi: o zwrócenie na siebie uwagi.
Ania, Martusia i Kasia
Re: AGRESJA…
sprawdza granice cierpliwości mamy i na ile może sobie pozwolić. U mnie takie sprawdziany cały czas trwają, a zaczęły się spory czas temu
Re: AGRESJA…
U nas też bunt i to dość spory. Potrafi wkurzyć się do czerwoności, gdy mu się czegoś zabroni. Też tłumaczę albo wychodzę z pokoju, ale powiem że to drugie nie skutkuje zbyt, bo złość w tym momencie narasta.
Próbowałam stosować metodę Tracy, ale u nas nie ma czegoś takiego jak siedzenie spokojnie podczas płaczu
I nie na temat – świetne fotki Iza
Gosia i Artek
Re: AGRESJA…
Nie ma to jak porady od mamy bez takich doświadczeń 😉
Ale nie mogę się powstrzymać 😉
Magazyn Dziecko, porady pani psycholog – notorycznie odpowiada na listy opisujące takie zachowania. A radzi – mniej tłumaczyć, a uniemożliwiać dziecku agresywane zachowania. Po prostu przytrzymać rączkę, którą bije mamę/babcię/inne dziecko. Jak mówi, dziecko ma prawo się złościć, natomiast nie ma prawa bić innych. Ważne jest jasne wyznaczanie i przestrzeganie granic.
Mam nadzieję, że w swoim czasie będę umiała się zastosować do tych rad 🙂
Kinga i
1 ROK!!!
Re: AGRESJA…
Własnie kiedyś Zu popłakała sobie 5 minut i było ok. Teraz doprowadza sie do stanów histerii, więc przetrzymanie odpada
oooooo widzę Gosię 🙂
Re: AGRESJA…
to normalka w tym wieku jak i później, zobaczysz. U mnaie jest tak,że kiedy Ania sięwkurza to tłumaczę do skutku albo staram sięją zainteresować czymś innym. Jednak od pewnego czasu zauważyłam,że najlepiej skutkuje nie zwracanie uwagi. Ania potrafi we wściekłości walić książeczką w stół i patrzy co ja na to. Gorzej jest kiedy faktycznie zdarzy się jej kogoś uderzyć – wtedy zawsze mówię jej że źle zrobiła,że mnie boli i będę płakać. Narazie to pomaga.
Ważne jest to,żeby dziecko zrozumiało że źle robi.
Poza tym musimy pamiętać też o tym, że takie małe dzieci nie radzą sobie dobrze ze swoimi emocjami – i dobrymi i złymi i pewnie stąd te ataki agresji. Trzeba przeczekać.
Pozdrawiam
Aga i Ania 22 miesiące
Znasz odpowiedź na pytanie: AGRESJA…