alergia na wszelkie mleka:(

Adaś ma 4 miesiące i od miesiąca walczymy z ostrą biegunką (ok.12 kup dziennie). Miał robione wszelkie możliwe badania: na bakterie, grzyby, wirusy, lamblie i wszystko jest ok. Pił przez ten czas Nutramigen, w związku z czym lekarz zalecił zmianę mleka na Bebilon Pepti. Po bebilonie bigunki się trochę uspokoiły ale pojawiła się swędząca wysypka na buzi i ciele. No i co teraz??? Po nutramigenie sraczka, po bebilonie wysypka-nie wiadomo co gorsze…. Położna stwierdziła żeby szybciej zacząć wprowadzać zupki i inne pokarmy, żeby jak najmniej jadł mleka, lekarz stwierdził że chyba trzeba będzie sprowadzać specjalne mleko z zagranicy. Może słyszałyście o czymś takim i ktoś wam podsunął jakieś mądrzejsze rozwiązanie?

7 odpowiedzi na pytanie: alergia na wszelkie mleka:(

  1. a chyba jest jeszcze Bebilon Amino

    cholernie współczuję

    ja bym spróbowała z zupkami jak radzi położna a mleko może Sinlackiem zastapić? Niech dziecko się podleczy i wtedy próbuj inne mleczko

    • Ja jako dziecko byłam na Humanie z MCT. Po wszystkim innym miałam sraczkę.
      Może spróbować?

      • Moja koleżanka od małego nie tolerowała mleka za “naszych czasów” nie wiedzialo sie tyle o alergii co teraz.. Rodzice szybko przeszli na zupki i inne dania od 6 miesiąca. Mówiła mi, że nie byli w stanie jej nakarmić bo tak się wyrywała. Moi na nutra są ale tez ciezko 180ml zjedza rano i wieczorem a tak to sinlac, czasem kaszka na nutra, deserki, zupki, soczki, i troche naszego jedzenia.

        • EleCare

          to mleko o którym piszesz to EleCare niestety cholernie drogie ale refundowane tylko trochę zachodu jest z uzyskaniem refundacji na to mleczko. Mój tez “niby” uczulony na mleko bo wysypka jest robiłam badania w laboratorium parazytologicznym wyszły nam lamblie. Chodzę teraz do zaprzyjaźnionej homeopatki dostaje granulki i syrop który oczyszcza organizm z toksyn poprawa jest diametralna już prawie zrezygnowałam z mleka daje tylko w nocy 4 miarki jak budzi się głodny.
          Popytaj pediatry zastąp może mleko mlekiem ryżowym, sojowym?? kozie dopiero później
          Moj szkrab ma 9 miesięcy

          • aha i bebilona amino już nie ma wycofali z produkcji

            • watro przeczytać !!!!
              [usuniety adres]

              • To co napiszę poniżej być może bardziej by pasowało do zamieszczenia na jakiejś stronie poświęconej opiece nad dzieckiem, a nie tutaj. Jednakże tematyka tego artykułu będzie miała duży związek z kotami, zaraz wyjaśnię dlaczego – dlatego zdecydowałam się o tym napisać właśnie tutaj.

                Gdy malutkie dziecko dostanie jakiejkolwiek wysypki – przez wielu, jeśli nie przez większość lekarzy, automatycznie jest to diagnozowane jako alergia.
                Gdy rodzic przyzna się że w domu mieszka jakiekolwiek zwierzę, a kot w szczególności – diagnoza nabiera rumieńców – okazuje się wtedy że dziecko ma “niewątpliwie alergię na kota”. A rodzic, jeśli nie jest wyrodny – powinien natychmiast kota conajmniej wywieźć 100 kilometrów od domu i wypuścic do lasu – a najlepiej uśpić i spalić a prochy rozsypać nad morzem.

                Z naszym Przemkiem wiele przeszliśmy, właśnie przez te wysypki i stany zapalne skóry które go nękały od pierwszych godzin życia. Przez wiele miesięcy musieliśmy się zmagać nie tylko z chorobą syna – ale głównie z zamkniętymi umysłami lekarzy. Nie dopuszczali oni do siebie nawet przez chwilę możliwości iż winą za problemy skórne dziecka można obciążyć cokolwiek innego niż alergię, na koty najprawdopodobniej.
                Teraz jesteśmy już mądrzy, wiemy o wiele więcej. Do wszystkiego musieliśmy dochodzić sami. Grzebiąc godzinami w sieci, wypytując różnych osób, czytając. Szkoda wielka że choć jednym źródłem wiedzy nie byli lekarze…
                Poniżej postaram się przekazać to czego się dowiedzieliśmy – może komuś się to przyda. I w tym by w ogóle nie myśleć o oddawaniu kota gdy dziecko będzie miało zmiany skórne, ale przede wszystkim w tym żeby dziecku umiec pomóc, żeby nie szukać na oślep.

                Gdy dziecko, szczególnie malutkie, dostaje jakiejś wysypki, nie mówiąc o poważniejszych zmianach – zazwyczaj lekarze bez głębszego wnikania w cokolwiek (niestety, mam podstawy by tak twierdzić), stawiają od razu diagnozę – alergia. Niestety, co gorsza, zazwyczaj stawiają także drugą od razu – dziecko ma atopowe zapalenie skóry. Prosze się przyzwyczaić, tak już bedzie, może nawet gorzej, proszę zrobić z domu laboratorium, wszystko ma być sterylne, zero zwierząt, kwiatów, kurzu, bakterii. Tu proszę, sterydzik, leki antyhistaminowe, proszę przejść na ścisłą dietę, dziecko smarować sterydem.
                Rodzice wychodzą od lekarza, ich świat ogranicza się do wytworzenia nad dzieckiem klosza ochronnego, kot ląduje w schronisku lub gdzieś pod krzaczkiem – lub w innym domu jeśli ma szczęście i odpowiedzialnych opiekunów. A dziecko choruje nadal. Dlaczego?

                Dlatego że przyczyn zmian skórnych u dzieci jest wielka ilość.
                Skóra dziecka, szczególnie malutkiego – to zwierciadło tego co się dzieje w organiźmie. Każda, najdrobniejsza infekcja, nawet bezobjawowa, może spowodować pojawienie się wysypki, plamek, suchości. Każda zmiana pokarmu, nietolerancja jego (przejściowa, organizm musi nauczyć się trawić nowe rzeczy), cokolwiek – to wszystko może być widoczne także w postaci wysypek.
                Skóra dziecka do 3 roku życia, a u malutkiego to już w ogóle, nie działa właściwie, jest bardzo wrażliwa, gruczoły potowe, łojowe – zatykają się, raz działają za mocno, za chwilę za słabo, nie ma właściwej ochrony przed bakteriami i grzybami. Bardzo niewiele trzeba żeby skóra zareagowała podrażnieniem czy nawet silnymi zmianami na jakikolwiek czynnik.
                Bardzo częstą przyczyną poważnych zmian skórnych u dzieci – także maleńkich, są pasożyty jelitowe.
                Z jakiegoś tajemniczego powodu w ogóle lekceważone przez więkoszość lekarzy – jest to wręcz zadziwiające, gdyby nie było tak przerażające… Większość dorosłych ludzi (według danych sanepid-u 80 % dorosłych ludzi ma choć jeden rodzaj pasożyta, a możliwe ze pozostałe 20 % wynika z niedoskonałości badań) ma w sobie “życie wewnętrzne” – dziecko może zarazić się już w czasie porodu, może zarazić się w każdym dowolnym późniejszym momencie. Ryzyko zarażenia można zminimalizować ale nigdy wyeliminować.

                Malutka Martusia – bardzo wiele się wycierpiała przez pierwsze miesiące życia – a to co przeżywali jej rodzice – można się domyślić ich uczuć.
                Zmiany skórne, silny niepokój, bardzo silny świąd, zdiagnozowane dziecięce porażenie mózgowe, onanizm dziecięcy, zaburzenia naurologiczne – oraz alergia, ze względu na problemy ze skórą. Okazało się – co odkryła jej mama, nie lekarze, nawet specjaliści ze sławnego szpitala dziecięcego – że malutka miała lamblie. I okazało się że wcale nie ma dziecięcego porażenia mózgowego, onanizmu i alergii, wszystko co się działo było spowodowane działalnością pasożytów. Po ich wyleczeniu dziewczynka cudownie ozdrowiała. “Zmiany neurologiczne” okazały się reakcją na bardzo silny świąd i być może częściowo wynikiem zatrucia przez pierwotniaki i towarzyszącą im zaburzoną florę jelitową. Ciekawostka, po badaniach okazało się że w domu lamblie mieli wszyscy domownicy poza… kotem 🙂
                Martusia na tym zdjęciu jest bardzo ciężko chorym dzieckiem, które ma poważne zaburzenia neurologiczne (czy raczej objawy które zostały tak zdiagnozowane – dziecięce porażenie mózgowe), tak silny świąd całego ciała że musi stale mieć na rękach rękawiczki i nie ma chwili odpoczynku….

                Jednak większość lekarzy w ogóle nie traktuje pasożytów poważnie, a nawet jeśli – to uważają że dzieci do wieku przedszkolnego są na nie za małe. Bzdura niesamowita!!! Nie ma dzieci za małych na pasożyty. Pierwsze co należy zrobić przy pojawieniu się objawów skórnych, jeśli utrzymują się dłużej (także przy problemach trawiennych – również zazwyczaj zwalanych na alergie) – to właśnie wykluczenie pasożytów: robaków płaskich, obłych oraz pierwotniaków. Bardzo ważne jest właściwie wybranie laboratorium oraz kilkakrotne powtórzenie badania jeśli daje wynik negatywny – bardzo trudno jest znaleść ślad pasożytów w kale, one nie są w nim obecne stale.
                Bywa też że przyczyną silnie swędzącej wysypki bywa świerzbowiec skórny – też często nie diagnozowany właściwie.
                Równie częstą przyczyną zmian skórnych u malutkich dzieci jest patologiczna flora jelitowa.
                Jelita małego dziecka pracują jeszcze bardzo niedoskonale, są wrażliwe na nadkażenia, szczególnie gdy dziecko musi brać antybiotyki. Bardzo niewiele trzeba by doszlo do rozwinięcia sie patologicznej flory jelitowej. Niektóre dzieci nawet rodzą się już z infekcją jelit – jeśli matka ma silne nadkażenie drożdżakami jelit to zarodniki grzyba mogą dostać się do wód płodowych i zasiedlić jelita jeszcze nienarodzonego dziecka. No a potem standardowy scenariusz: wzdęcia, kolki, problemy skórne. I diagnoza – alergia.
                A tak naprawdę dziecko ma poważną infekcję jelit i musi sobie z nią radzić samo.

                Pozornie dieta może mu pomóc, co tylko utwierdza lekarzy w słuszności diagnozy i pozwala im osiąść na laurach. Ale to są tylko pozory. Przy chorobach jelit u dzieci praktycznie normą jest to że występują reakcje alergiczne na białka mleka krowiego, że drażni gluten. Mogą też pojawić się reakcje na inne pokarmy. Ale to nie jest alergia jako taka, po prostu uszkodzone jelita przepuszczają to czego nie powinny, a w wyniku tego wytwarza się reakcja obronna organizmu.
                Na dokładkę – układ immunologiczny małego dziecka też jest niedojrzały, dopiero uczy się właściwie reagować. Gdy w jelitach toczy się rozległy stan zapalny, gdy drażnią pasożyty – układ odpornościowy nie radzi sobie z tym, staje się nadwrażliwy, nie wie kto jest wrogiem a kto nie, raz reaguje alergicznie na jedno, za dwa dni – na coś innego.

                Fascynujące jest to że nawet jeśli lekarz zleci badania krwi – to automatycznie podwyzszone IgE i granulocyty kwasochłonne także są z miejsca traktowane jako potwierdzenie alergicznego tła problemów.
                A przecież przede wszystkim świadczy to o pasożytach! Podwyzszone kwasochłonne i IgE to podstawowy objaw infekcji pasożytniczej, to sposób obrony organizmu przed nimi.
                Oba te parametry mogą rosnąć przy wielu innych okazjach, stany zapalne jelit to flagowy przykład takich przyczyn, moga nimi być rozległe stany zapalne skóry (i wtedy skutek mylony jest z przyczyną), przewlekłe infekcje wirusowe.

                Atopowe zapalenie skóry jest tak naprawdę chorobą wrodzoną, jest to silna nadwrażliwość skóry na różne czynniki, połączona z niewłaściwym jej funkcjonowaniem i budową. Taka skóra jest sucha, wrażliwa. I absolutnie nie musi mieć czegokolwiek wspólnego z alergią.
                A niestety – tu także wychodzi ignorancja wielu lekarzy, w tym także specjalistów. Diagnozują AZS przy każdej wysypce, każda plamka, podrażnienie to AZS.
                Mnie to osobiście przeraża… Kiedyś były po prostu dzieci z wrażliwą skórą którą trzeba było troszkę bardziej pielęgnować niż skórę dorosłą i były dzieci ze skórą faktycznie wymagającą leczenia. Teraz dziecku wyskoczy pieć krostek czy zaczerwienią się policzki i już pada diagnoza, tak naprawdę dożywotnia bo z prawdziwego AZS się nie wyrasta nigdy.
                Według wielu specjalistów diagnozwanie AZS u dziecka które ma mniej niż rok jest wielkim błędem. Skóra dziecka do tego czasu – a tak naprawde do okolo 3 roku życia – z samej natury siebie nie działa prawidłowo i jest nadwrażliwa.
                I jest to stan normalny, z czasem, przy właściwej pielęgnacji, skóra zaczyna pracować normalnie, staje się odporna.
                AZS jest chorobą, oznacza przede wszystkim wrodzoną wadliwą budowę skóry oraz jej nadwrażliwość i jest to stan który nie mija. Skóra może raz wyglądać lepiej, raz gorzej, ale nigdy nie funkcjonuje właściwie.
                Ani w dzieciństwie, ani w wieku dorosłym.
                Ale poza skrajnymi przypadkami lekarz nie jest w stanie u kilkumiesięcznego dziecka stwierdzić że jego skóra jest faktycznie wadliwie zbudowana i taka będzie już zawsze.
                Wiele zmian skórnych u dzieci jest po prostu reakcją na to co dzieje się w organiźmie, często te poważniejsze zmiany to tak naprawdę łojotokowe zapalenie skóry wynikające z nieprawidłowej pracy tych gruczołów.
                Wiele zmian to w rzeczywistości nadkażenie wrażliwej skóry grzybami i bakteriami. Smarowane sterydami potrafią roznieść się na całe ciało, bo steryd wygasza jedynie stan zapalny, co poprawia wygląd skóry ale nie leczy, infekcja toczy się nadal.

                Sa jeszcze inne przyczyny zmian skórnych u dzieci.
                Gdy dziecko jest malutkie (noworodek, kilkumiesięczniak) a pojawią się u niego dziwne wysypki, szczególnie w połączeniu z problemami jelitowymi, powiększonymi węzłami chłonnymi, o przedłużającej się żółtaczce nawet nie wspominając (choć to dotyczy głównie wrodzonych infekcji i może nie wystąpić) – to przede wszystkim należy u niego wykluczyć cytomegalie, toxoplazmozę oraz mononukleozę. To powinno być standardem w leczeniu dzieci, niestety, nie jest. A powikłania nieleczenia tych chorób mogą być straszne.
                Również różne zaburzenia metaboliczne mogą powodować występowanie wysypek i różnorakich zmian skórnych. Np. przy hiperkalcemii (np.w wyniku przedawkowania witaminy D3, co jest obecnie dosyć powszechne ze wzgledu na rutyynowe przypisywanie tejwitaminy wszystkim dzieciom bez badań kontrolnych) organizm ratuje się wydalając nadmiar wapnia z krwi także przez skórę – co może wywoływać naprawdę zaawansowane zmiany skórne, ale także może się ograniczać do kaszek lub niewielkich suchych placków.
                Podobnie dzieje się przy innych zaburzeniach w przebiegu których w krwi pojawiają się substancje których organizm nie może się normalnie i na bieżąco pozbywać, więc robi to w nadmiarze przez skórę.

                Przyczynami mogą być także wszelkie czynniki działające od zewnątrz na skórę – woda w kąpieli (obecnie często bardzo chlorowana), dodatki do tejże, kosmetyki do pielęgnacji skóry, ich nadmiar (zatyka pory), przegrzewanie, zbyt suche powietrze.
                Bardzo częstą przyczyną są nadkażenia, rozrost patologicznych mikroorganizmów na skórze.
                Skóra dziecka nie ma jeszcze właściwych mechanizmów walki z nimi, nie potrafi kontrolować ich populacji, bardzo łatwo dochodzi do namnożenia się patogenów, wystarczy wtedy jakiekolwiek odparzenie, podrażnienie czy zadrapanie, by w tym miejscu powstało ognisko zapalne.
                Paradoksalnie – nadmierna higiena wiele dziecku nie pomaga, codzienne kąpiele z detergentami mogą wręcz bardzo zaszkodzić, usuwają ze skóry naturalną warstwę ochronną, wysuszają. Zanim skóra odtworzy to co straciła, nadchodzi czas kolejnej kąpieli.

                Według wielu specjalistów, coraz częściej mających na swoje poparacie wyniki badań naukowych – za większośc problemów skórnych u dzieci odpowiadają infekcje (nadkażenia skóry oraz zakażenia wirusowe) i nieprawidłowa praca jelit.
                U malutkich dzieci jelita wogóle dosyć długo mogą pracować niewłaściwie, co może mimo braku jakichkolwiek dodatkowych czynników powodować występowanie zmian skórnych. Najczęściej są one spowodowane wchłanianiem się przez jelita substancji toksycznych które normalnie powinny zostać wydalone z kałem. Ale jelita małych dzieci są niczym sito, w rezultacie organizm musi pozbywać się toksyn przez skóre – co w połączeniu z jej niewydolną jeszcze pracą owocuje wszelkimi zmianami skórnymi, od bezbarwnych kaszek poczynając, na naprawdę poważnych zmianach kończąc, aczkolwiek te drugie zwykle wywołane są nadkażeniami zmian znacznie mniej poważnych.
                Dodatkowo przez nieszczelne jelita przenikają cząsteczki pokarmu które przeniknąć nie powinny – co wywołuje pojawienie sie reakcji obronnej organizmu. Stąd tak czesta alergia na białko krowie – ono ma szczególnie drażniące działanie gdy dostanie się do krwioobiegu. I dlatego właśnie przy jakichkolwiek chorobach jelit warto mleko i jego przetwory wykluczyć z diety dziecka.

                Z czasem, gdy jelita się uszczelnią a i skóra zacznie pracować właściwie, problemy ustepują.
                Dodatkowo bardzo często niewłaściwa jeszcze praca jelit, naturalna u małych dzieci, jest powikłana nadkażeniami, pasożytami – a to może bardzo potęgować nasilenie zmian skórnych.
                Dlatego właśnie najnowsze badania mówią tyle o dobroczynnym wpływie długotrwałego podawania probiotyków przy zmianach skórnych u dzieci. Oraz o tym że dieta niskowęglanowa może bardzo pomóc.

                To co napisałam powyżej wcale nie wyczerpuje tematu, zaledwie o niego zahacza – po prostu chciałam pokazać że aby zdiagnozować przyczynę zmian skórnych nie wystarczy na nie rzucić okiem. Trzeba zrobić badania, należy spojrzeć szeroko na problem, wykluczać kolejne możliwości.
                I jest to bardzo ważne, gdyż pod zasłoną wysypek często mogą kryć się poważne zaburzenia i choroby. A standardowe “leczenie” alergii nie tylko odwleka bardzo czas postawienia właściwej diagnozy, ale czesto też bardzo pogarsza stan dziecka.
                Smarowanie skóry wyłącznie lekami sterydowymi gdy przyczyną są nadkażenia – może skończyć sie gwałtownym nadkażeniem całej skóry, podawanie leków antyhistaminowych przy, co gorsza, smarowaniu sterydami rozległych obszarów skóry – gdy przyczyną jest jakaś tocząca się infekcja – może spowodować jej pogłębienie się.
                Niepotrzebne diety powodują niedobory i mogą jeszcze bardziej pogorszyć stan skóry.

                To zdjęcie nie jest fotomontażem, nie było poddane retuszowi, tak nasz Przemek wyglądał w pewnym momencie, stan jego skóry systematycznie się pogarszał.
                Bez stosowania żadnych diet (poza nie wprowadzeniem mu białka krowiego i glutenu, ale tego nie jadł nigdy, po prostu do teraz tego nie dostaje, jako profilaktykę do czasu aż jelita zregenerują się do końca, oraz ograniczeniu weglowodanów) i leczenia przeciwalergicznego udało się sprawić że jego skóra jest już zdrowa, “alergia” i AZS znikneły.

                Nasz syn miał wysypki niemal od chwili urodzin. Z czasem było coraz gorzej, doszło do naprawdę poważnych problemów i zaatakowania całej skóry. Już nie chce mi się opisywać naszego chodzenia od lekarza do lekarza.
                Tylko dzięki temu że sami szukaliśmy, że drążyliśmy temat, teraz, gdy Przemek ma 16 miesięcy, wiemy co mu było. Nie wiemy tego dzięki lekarzom, niestety.
                Przemek urodził się z wrodzoną cytomegalią (! nie chcę nawet myśleć ile szczęścia mieliśmy że prawdopodobnie nie pozostawiła po sobie śladu i organizm malutkiego dziecka sam ją zwalczył… tym bardziej ze walczył jednocześnie z inną chorobą) i to ona była przyczyną przedłużającej się żółtaczki oraz pierwszych wysypek, jak się okazuje bardzo charakterystycznych. Teraz to wiem. Zaraz potem pojawiły się objawy drugiej wrodzonej infekcji – drożdzakowej w jelitach. Suchość skóry, plamy, nadkażenia. Standard. No i silne wzdęcia, bulgoty, rozwolnienia.
                A obecnie wiemy o jeszcze jednej przyczynie – Przemek od “niewiadomokiedy” miał przedawkowywaną wit. D3 (bo standardem w naszym kraju jest podawanie jej w ciemno, bez badań oceniających czy jest to potrzebne), w rezultacie tego w jego krwi było bardzo dużo wapnia, organizm wydalał go desperacko z moczem, a resztę – przez skórę, przez śluzówki, jak się dało.
                U małych dzieci w ogóle skóra jest bardzo ważnym organem przez który wydalane są wszelkie toksyny (przy chorobach pasożytniczych lub nadkażeniach w jelitach toksyn wytwarza sie ogromna ilość) i nadmiarowe substancje – gdy jest ich za wiele, lub gdy są drażniące – wywołuje to zaburzenia w jej pracy. A wtedy błyskawicznie dołączają się na dokładkę nadkażenia i problem gotowy. AZS jak malowanie. No i za chwilę następuje standardowe leczenie – dieta, często bardzo rygorystyczna, sterydy, leki antyhistaminowe, nakaz wysterylizowania mieszkania. Trudno o gorsze postępowanie w takim wypadku 🙁
                Oczywiście, przyczynami wysypek i zmian skórnych bywają alergie które nie mają pochodzenia w chorych jelitach, są też dzieci chorujące faktycznie na azs. Ale naprawde bardzo czesto przyczyny sa zgoła inne.

                Taka mała ciekawostka na koniec: według oficjalnych badań naukowych, obecność i stały kontakt od urodzenia z conajmniej dwoma kotami zmniejsza ponad 3-krotnie ryzyko wystąpienia astmy u dziecka, a ryzyko wystąpienia w ogóle alergii jako takiej – ponad dwukrotnie.

                Kilka przydatnych linków:

                Pasożyty a astma – artykuł o tym co mogą spowodować pasożyty i jak ważne jest ich leczenie.

                Dyskusja na temat pasożytów i ich związkiem z alergiami – temat ten co powyżej.

                Gronkowiec i atopia – bardzo ciekawy artykuł na temat wpływu gronkowca na atopową skórę, taki sam wpływ może mieć na skórę malutkiego dziecka, dodatkowo, wywołuje bardzo łatwo nadkażenia.

                Zmiany skórne u dzieci – warto poczytać by uwierzyć że nie wszystkie wysypki to alergie. Ja właśnie na podstawie tej stronki wpadłam na pomysł żeby sprawdzić czy Przemek nie miał cytomegalii. Miał.

                Forum – Alergie – adres forum internetowego poświęconego alergiom – bardzo wiele się tu pisze i można zdobyć naprawdę ogromną wiedzę na temat diagnozowania alergii i wykluczania innych przyczyn.

                Takich kilka rad w podsumowaniu:
                Jeśli Twoje dziecko cierpi na zmiany skórne, bez względu na to jakiego są rodzaju, bardzo ważne jest żeby wspomóc pracę jelit. Konieczne jest podawanie probiotyków, najlepiej kilku na zmianę, a ich podawanie powinno być conajmniej kilkumiesięczne. Bardzo pomocne jest odstawienie wszelkich produktów zawierających choćby ślad mleka krowiego i glutenu.
                Bezcenne jest ograniczenie do bezpiecznego minimum ilości spożywanych przez dziecko cukrów. Młody organizm ich potrzebuje sporo, ale powinny one być wartościowe, pochodzące np. z kasz, szczególnie jaglanej, z mało słodkich owoców itp. Gdy oprócz zmian skórnych wystepują problemy trawienne, a ideałem byłoby zrobić to badanie nawet bez kłopotów z trawieniem, dobrze jest wykonać posiew kału w dobrym, polecanym laboratorium.
                Zupełnym ideałem byłoby zbadanie kału pod katem pasozytów, kilkakrotnie powtórzone w przypadku wyników negatywnych.
                Gdy badanie wykaże obecność patologicznej flory jelitowej trzeba się za to wziąć na serio, szukając lekarza który się tym przejmie, niestety większość lekarzy ma klapki na oczach, twierdząc że nie ma żadnego związku miedzy tym co się dzieje w jelitach a stanem skóry, że wszystko jest ok.
                Widzieliście kiedyś zaawansowane pleśniawki w buzi dziecka? Tak właśnie może wyglądać jego przewód pokarmowy, CAŁY!. Tyle że tego nie widać. I dla wielu lekarzy jest to wystarczający powód do tego żeby się tym nie przejmować, nawet jeśli wyniki posiewu wskazują na przerost grzybów czy bakterii.
                Nie raczą wziąć pod uwagę że owszem, i grzyby i różne bakterie żyją fizjologicznie w układzie pokarmowym człowieka, ale gdy się namnażają nadmiernie, wszystko staje na głowie i w organiźmie dziecka toczy się potężna infekcja a do jego krwioobiegu dostaje się masa toksyn.

                Bardzo ważna jest właściwa pielęgnacja skóry dziecka, zapobieganie nadkażeniom, ktore praktycznie zawsze przy jakichkolwiek zmianach skórnych występują – bez względu na to co je powoduje.
                Gdy stan skóry dziecka jest zły, gdy zmiany są nasilone, należy pobrać z nich wymaz i zrobić posiew, żeby wiedzieć co jątrzy skórę, zrobić antybiogram i na jego podstawie dobrać antybiotyk.
                Gdy zmiany skórne są niezbyt nasilone, często wystarczy kąpanie dziecka w odkażaczach, rewelacyjne efekty w wielu przypadkach daje kąpiel w roztworze soli morskiej (słabiutki). Dobry jest też nadmanganian potasu.
                Istnieją także specjalne mydełka dla takiej skóry z nadkażeniami, np. mydło Der-Med.
                Ideałem jest robienie kapieli na zmianę, raz w jednym, raz w drugim. Można w miedzyczasie stosować kapiele w siemieniu lnianym, w płatkach owsianych, rumianku.

                Ważne jest nie przegrzewanie dziecka, ubieranie go w przewiewne, nie uciskające ubranka bawełniane.
                Gdyby ktoś potrzebował dodatkowych rad – proszę o kontakt.
                Z chęcią pomożemy.
                Mamy też nadzieję że choć troszkę udało nam się Was przekonać że wysypka u dziecka wcale nie jest jednoznaczna z alergią, a już z alergią na kota w szczególności.

                Znasz odpowiedź na pytanie: alergia na wszelkie mleka:(

                Dodaj komentarz

                Angina u dwulatka

                Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                Czytaj dalej →

                Mozarella w ciąży

                Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                Czytaj dalej →

                Ile kosztuje żłobek?

                Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                Czytaj dalej →

                Dziewczyny po cc – dreny

                Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                Czytaj dalej →

                Meskie imie miedzynarodowe.

                Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                Czytaj dalej →

                Wielotorbielowatość nerek

                W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                Czytaj dalej →

                Ruchome kolano

                Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                Czytaj dalej →
                Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                Logo
                Enable registration in settings - general