Chce mi się płakać. Jedzenie

Dziewczyny. Zaczynam załamywać ręce i jestem załamana.
Malwina od samego początku nie chciała jeść nic innego tylko zupki. Nie chciała nawet spróbować czekolady, chrupków bułeczki z masłem.
Ok była mała, myślałam, że z czasem się to zmieni. Skończyła rok zajadała pięknie zupki, nie zmiksowane na papkę ale rozdrobnione. Praktycznie w zupie jadała wszystko, jajko, parówki, mięso, no wszystko co tam wrzuciłam. Ale nadal nic co by mogła gryźć.
W październiku kończy dwa lata i dalej nic. Żadnego chleba, chrupków ziemniaków na obiad, czekolady ciasteczek, po prostu nic. Nie da sobie włożyć nic do buzi czego nie zna, sama też tego nie zrobi. Na dodatek od paru dni nawet i zupek nie chce jeść, ani mleka, ani kaszki. No masakra.
Pediatra twierdzi, że jeszcze ma czas. Ale ile mam czekać??? Na siłę jej nie daję, bo jeszcze bardziej się zrazi, ale cierpliwości mi już zaczyna brakować. Nie wiem, może coś źle robię. Z moim starszym synem nie miałam takich problemów, jadł co mu dałam, jak był w Malwiny wieku to…. Nawet nie będę porównywać bo nie ma sensu. Poradźcie coś, cokolwiek.

17 odpowiedzi na pytanie: Chce mi się płakać. Jedzenie

  1. Zamieszczone przez arkadia
    Dziewczyny. Zaczynam załamywać ręce i jestem załamana.
    Malwina od samego początku nie chciała jeść nic innego tylko zupki. Nie chciała nawet spróbować czekolady, chrupków bułeczki z masłem.
    Ok była mała, myślałam, że z czasem się to zmieni. Skończyła rok zajadała pięknie zupki, nie zmiksowane na papkę ale rozdrobnione. Praktycznie w zupie jadała wszystko, jajko, parówki, mięso, no wszystko co tam wrzuciłam. Ale nadal nic co by mogła gryźć.
    W październiku kończy dwa lata i dalej nic. Żadnego chleba, chrupków ziemniaków na obiad, czekolady ciasteczek, po prostu nic. Nie da sobie włożyć nic do buzi czego nie zna, sama też tego nie zrobi. Na dodatek od paru dni nawet i zupek nie chce jeść, ani mleka, ani kaszki. No masakra.
    Pediatra twierdzi, że jeszcze ma czas. Ale ile mam czekać??? Na siłę jej nie daję, bo jeszcze bardziej się zrazi, ale cierpliwości mi już zaczyna brakować. Nie wiem, może coś źle robię. Z moim starszym synem nie miałam takich problemów, jadł co mu dałam, jak był w Malwiny wieku to…. Nawet nie będę porównywać bo nie ma sensu. Poradźcie coś, cokolwiek.

    A próbowałaś ją przetrzymać? Co do ostatnich paru dni to sie nie dziw, bo jest tak gorąco, że ja sama najchetniej nic bym nie wkładała do buzi 🙂
    A tak wogole to trochę mnie ten twoj post nastraszył, bo mój synek chociaż 10 miesiecy ma to nic poza rzadszą i gestszą papką włożyc nie chce, niektórzy mówią ze mam farta bo nic do ust nie wkada przynajmniej i to prawda do buzi nie wkłada nic poza cyckiem i smoczkiem (tylko od butelki), czasem coś poliże, ale to wszystko, zadnego chrupka, żadnej bułeczki, ja sie jeszcze uspokajam tym, ze on ma tylko jednego zęba i to nie cały jeszcze wyszedł, mam nadzieję że jak mu więcej wyjdzie to mu sie zachce gryźć, co do twojej córeczki to sporóbowałabym przetrzymać i jak ją głód dopadnie najlepiej poza domem to dać jej coś innego, ale wiem że łatwo się pisze i ze są dzieci odporne na przetrzymanie
    pozdrawiam i życze powodzenia
    R&R

    • Nie chciałam nikogo straszyć 😮
      Ale faktem jest, że nie spotkałam jeszcze dziecka, które nie chce gryźć, które ucieka przed czekoladą itp.
      Fakt do tej pory nie narzekałam, bo jadła bardzo dużo, na widok swojej zupki się trzęsła. Kisielku potrafiła zjeść pół litra, serki kaszki, nie było problemu.
      Może i ostatnio nie je bo są upały, też rozumię, ale gryzienie. Ona nic stałego do buzi nie włoży, za bardzo mówić też nie chce, przypuszczam, że dlatego, ze nie ćwiczy żuchwy, czy nie wiem już czego, ale powiązanie może być.

      • W innym wątku pisałam jak to z jedzeniem mojej Baśki. Bywa różnie i kapryśnie.
        Za to przynam szczerze, że zazdroszczę dziecka, które nic nie wkłada do buzi. Baśka zaczęła jeść sama posiłki łyżką czy widelcem mając 15 miesięcy, ale do buzi też pcha wszystko co jej wejdzie pod rękę… kamienie, śmieci….. ręce non stop…. koszmar… pierwsze co zrobię jak skończy 2 lata to podam jej pyrantellum!!!!! 🙁

        • ja chyba przed pora posilku porozkaldalabym w okregu zabawy dziecka jakies smakolyki do gryzienia
          ogorek kiszony 😉
          jablka kawalek
          szyneczke pokrojaona w kawalki
          itd
          i starala sie za duzo nie gadac w tym temacie tylko przetrzymywac glodne dziecko i obserwowac

          choc w te uplay to moze kiepski pomysl bo w nas nikomu nie chce sie jesc za bardzo

          • Mój Młody też ma problem z gryzieniem. Ale wybiórczy… Nie pogryzie niczego w zupie, czy już nie daj Boże – drugiego dania… Ale ciastka, chrupki, sam chleb (bez jakichkolwiek dodatków w postaci masła, czy jakiejś wędliny), czekoladę-a i owszem… A najgłośniej krzyczy “dań” na kiszone ogórki… Ma 16 miesięcy, a ja zupki (a czasem i drugie) miksuję mu… Najchętniej zaś zajada kaszę z butelachy. Tez mi czasem ręce opadają.

            • Zamieszczone przez arkadia
              Nie chciałam nikogo straszyć 😮
              Ale faktem jest, że nie spotkałam jeszcze dziecka, które nie chce gryźć, które ucieka przed czekoladą itp.
              Fakt do tej pory nie narzekałam, bo jadła bardzo dużo, na widok swojej zupki się trzęsła. Kisielku potrafiła zjeść pół litra, serki kaszki, nie było problemu.
              Może i ostatnio nie je bo są upały, też rozumię, ale gryzienie. Ona nic stałego do buzi nie włoży, za bardzo mówić też nie chce, przypuszczam, że dlatego, ze nie ćwiczy żuchwy, czy nie wiem już czego, ale powiązanie może być.

              Kochana bardzo dobrze Cię rozumiem. Miałam ten sam problem,który tak naprawdę rozwiązał się niedawno.
              Antoś nigdy nie rwał sie do jedzenia,nigdy nie chciał chrupka,bułki-wogóle nie miał samka.Zupek nigdy nie miksowałam,często miał te ze słoiczków. Czekolady nie może-alergia więc nie mogliśmy go pokusić na coś nowego. Boże ile ja przepłakałam w samotności,ile się obwiniałam choć tak naprawdę wiem, ze nie chowałam przed nim jedzenia,wręcz przeciwnie.Zachęcałam czym mogłam.Ktoś kto nie ma takiego problemu to nie zrozumie niestety tylko bedzie szukał winy w matce,ja przynajmniej miałam takie odczucia gdy inni się wypowiadali…Dawałam do rączki kawałek gotowanej marchewki,bułeczkę,flipsa,cokolwiek,to wogóle do buzi nie wkładał tylko nosił albo odkładał:(
              Kiedyś u lekarza wywiązała się na ten temat rozmowa i po raz pierwszy poczułam,że tak naprawdę nie muszę czuć się winna.U nas pojawiła się jakaś blokada,która sama powoli mija.Wreszcie zaczeliśmy jeść wspólne obady choć pewnych rzeczy jeszcze mały do ust nie weźmie:(ale już teraz wiem,że tak jak powiedziała pani doktor,nauczy się.I nauczył,sięga po wszystko co może już bardzo chętnie,nie boi się. Nie wiem dlaczego tak się działo,bardzo to przeżywałam.Ale dziś się cieszę,że zrobił takie ogromne postępy,widzę też jak bardzo on się cieszy, ze już gryzie.U nas przetrzymywanie nic nie dawało. Nie jadł i już,nic go nie kusiło.Kompletnie nic. Potrafił być głody a kawałka do buzi nie wziął.
              Życzę Ci cierplwości i napewno nie obwiniaj się za tą sytuacje. Trzymam kciuki żebyście szybko pokonali ten problem bo wiem co to znaczy. Powodzenia!

              • Gabrycha a moze te wspolne obiady go rozruszaly?

                • Zamieszczone przez Gabrycha
                  Kochana bardzo dobrze Cię rozumiem. Miałam ten sam problem,który tak naprawdę rozwiązał się niedawno.
                  Antoś nigdy nie rwał sie do jedzenia,nigdy nie chciał chrupka,bułki-wogóle nie miał samka.Zupek nigdy nie miksowałam,często miał te ze słoiczków. Czekolady nie może-alergia więc nie mogliśmy go pokusić na coś nowego. Boże ile ja przepłakałam w samotności,ile się obwiniałam choć tak naprawdę wiem, ze nie chowałam przed nim jedzenia,wręcz przeciwnie.Zachęcałam czym mogłam.Ktoś kto nie ma takiego problemu to nie zrozumie niestety tylko bedzie szukał winy w matce,ja przynajmniej miałam takie odczucia gdy inni się wypowiadali…Dawałam do rączki kawałek gotowanej marchewki,bułeczkę,flipsa,cokolwiek,to wogóle do buzi nie wkładał tylko nosił albo odkładał:(
                  Kiedyś u lekarza wywiązała się na ten temat rozmowa i po raz pierwszy poczułam,że tak naprawdę nie muszę czuć się winna.U nas pojawiła się jakaś blokada,która sama powoli mija.Wreszcie zaczeliśmy jeść wspólne obady choć pewnych rzeczy jeszcze mały do ust nie weźmie:(ale już teraz wiem,że tak jak powiedziała pani doktor,nauczy się.I nauczył,sięga po wszystko co może już bardzo chętnie,nie boi się. Nie wiem dlaczego tak się działo,bardzo to przeżywałam.Ale dziś się cieszę,że zrobił takie ogromne postępy,widzę też jak bardzo on się cieszy, ze już gryzie.U nas przetrzymywanie nic nie dawało. Nie jadł i już,nic go nie kusiło.Kompletnie nic. Potrafił być głody a kawałka do buzi nie wziął.
                  Życzę Ci cierplwości i napewno nie obwiniaj się za tą sytuacje. Trzymam kciuki żebyście szybko pokonali ten problem bo wiem co to znaczy. Powodzenia!

                  Twoja odowiedź dodaje mi otuchy.
                  Malwina też w rączkach trzyma jedzonko, ale albo rozkrusza na części, albo wyrzuca. Współne jedzenie raczej też nic nie daje, przygląda się ale nic nie weźmie. Chrupki, orzeszki wkłada do buzi ale mojej 😮
                  Może też ją coś blokuje? Do jedzenia jej nie zmuszam, nie krzyczę, nie denerwuję się, nie wiem naprawdę.
                  Moja siostrzenica ma pół roku i je zupki, cmoka chlebek i to mnie tak jakoś wczoraj dobiło.
                  Wszystkie dzieci jedzą, za lodami, słodyczami się trzęsą, a ją nic nie rusza. Ech mam tylko nadzieję, że przekona się w końcu.

                  • Zamieszczone przez arkadia
                    Twoja odowiedź dodaje mi otuchy.
                    Malwina też w rączkach trzyma jedzonko, ale albo rozkrusza na części, albo wyrzuca. Współne jedzenie raczej też nic nie daje, przygląda się ale nic nie weźmie. Chrupki, orzeszki wkłada do buzi ale mojej 😮
                    Może też ją coś blokuje? Do jedzenia jej nie zmuszam, nie krzyczę, nie denerwuję się, nie wiem naprawdę.
                    Moja siostrzenica ma pół roku i je zupki, cmoka chlebek i to mnie tak jakoś wczoraj dobiło.
                    Wszystkie dzieci jedzą, za lodami, słodyczami się trzęsą, a ją nic nie rusza. Ech mam tylko nadzieję, że przekona się w końcu.

                    Na pewno przekona.
                    Są taki herbatniczki zwierzątka, może na to się połakomi.
                    Chociaż myślę, że będzie podobnie jak u Gablysi.
                    W każdym razie, zyczę powodzenia

                    • Zamieszczone przez arkadia
                      Twoja odowiedź dodaje mi otuchy.
                      Malwina też w rączkach trzyma jedzonko, ale albo rozkrusza na części, albo wyrzuca. Współne jedzenie raczej też nic nie daje, przygląda się ale nic nie weźmie. Chrupki, orzeszki wkłada do buzi ale mojej 😮
                      Może też ją coś blokuje? Do jedzenia jej nie zmuszam, nie krzyczę, nie denerwuję się, nie wiem naprawdę.
                      Moja siostrzenica ma pół roku i je zupki, cmoka chlebek i to mnie tak jakoś wczoraj dobiło.
                      Wszystkie dzieci jedzą, za lodami, słodyczami się trzęsą, a ją nic nie rusza. Ech mam tylko nadzieję, że przekona się w końcu.

                      Doskonale wiem co czujesz.Jeszcze tak niedawno naprawdę przechodziłam niezłe załamania,strasznie się tym martwiłam.A jak widziałam inne dzieci,młodsze od mojego,radzące sobie z jedzeniem doskonale to poprostu miałam ochotę usiąść i płakać. Nawet nie potrafiłam czasami wierzyć,że będzie lepiej…wolno to bardzo szło,ale szło i ja widziałam te postępy,malutkie ale widzieliśmy oboje z mężem widzieliśmy.Dla innych to takie normalne,a dla nas to stumilowy krok. Pamiętam jak się odblokowywał i moją radość w sercu i lęk,żeby nie wrociło to co było. Teraz już jest naprawdę dobrze,je już naprawdę bardzo dużo,chce próbowac różnych smaków. Teraz sezon owoców więc co i raz próbuje.I jedno mu smakuje drugie nie.Wreszcie zaczyna wszystko wyglądać normalnie bo do tej pory było nieciekawie. Tak jak u Was-kompletnie był obbojetny na jedzenie,nie ruszało go nawet jak inne dzieci jadły:(
                      Nasza pani doktor powiedziała,że wytworzył sobie jakąś barierę psychiczną i coś w tym jest faktycznie. My tez nie krzyczeliśmy,nie zmuszaliśmy. Czekaliśmy i delikatnie proponowaliśmy,a jeśli nie było chęci nie zmuszaliśmy.
                      Jak wspominamy z mężem to Antoś nigdy nie miał takich ciągot jak małe dzieci żeby próbować,bułka była w rączce,a flipsy go odstraszały,nigdy mu się nie podobało to chrzęszczenie w zębach;).
                      Jesli będziesz chciała sie wygadać,wyżalić,pisz na priv,jakiś złotych rad nie mam,ale może trochę wesprę:)
                      Przypomniało mi sie jeszcze,że w trakcie tej nauki gryzienia,przełamywania się był problem przełykania.Jak się nauczył gryźć to bał sie połykać:(i wtedy się znów wycofał i nie chciał gryźć,ale trwało to stosunkowo krótko w porównaniu z całym czasem nie gryzienia. Może to był przełom,jak się przekonał,że nic mu nie będzie to się zaczął przełamywać. Nie wiem naprawdę. Nie mam pojęcia dlaczego tak się działo,ale łatwo nie było.
                      Będe trzymać za Was kciuki,napisz czasem jak Malwinka sobie radzi:)

                      • Zamieszczone przez arkadia
                        Dziewczyny. Zaczynam załamywać ręce i jestem załamana.
                        Malwina od samego początku nie chciała jeść nic innego tylko zupki. Nie chciała nawet spróbować czekolady, chrupków bułeczki z masłem.
                        Ok była mała, myślałam, że z czasem się to zmieni. Skończyła rok zajadała pięknie zupki, nie zmiksowane na papkę ale rozdrobnione. Praktycznie w zupie jadała wszystko, jajko, parówki, mięso, no wszystko co tam wrzuciłam. Ale nadal nic co by mogła gryźć.
                        W październiku kończy dwa lata i dalej nic. Żadnego chleba, chrupków ziemniaków na obiad, czekolady ciasteczek, po prostu nic. Nie da sobie włożyć nic do buzi czego nie zna, sama też tego nie zrobi. Na dodatek od paru dni nawet i zupek nie chce jeść, ani mleka, ani kaszki. No masakra.
                        Pediatra twierdzi, że jeszcze ma czas. Ale ile mam czekać??? Na siłę jej nie daję, bo jeszcze bardziej się zrazi, ale cierpliwości mi już zaczyna brakować. Nie wiem, może coś źle robię. Z moim starszym synem nie miałam takich problemów, jadł co mu dałam, jak był w Malwiny wieku to…. Nawet nie będę porównywać bo nie ma sensu. Poradźcie coś, cokolwiek.

                        Ja mam problem zupełnie odwrotny. Moje dziecko już od dość dawna wcina wszystko. Jest “wszystkożerny”. Co mu wpadnie w łapki to do buźki. Obiady jak je z nami to dostaje to co ma w swojej miseczce i jeszcze w między czasie coś każdemu z talerza wyciągnie. Najlepiej to by siedział na środku stołu.

                        Ale mam w rodzinie takiego niejadka. Z nią to było jeszcze gorzej bo jej do 3 lat wszystko miksowali. Teraz ma 3,5 i zaczyna jeść normalnie, ale też tylko określone potrawy. Czego nie zna do ust nie weźmie.

                        • Czesc Arkadio, dawno sie nie odzywałaś. Jak starszak?

                          Czy Malwinka siada z Wami do posiłków do stołu? Ja bym zrobiła tak jak radzi Dorotka1.

                          Co prawda Emilka jadła bardziej różnorodnie w porównaniu do Malwinki, ale namówienie jej na spróbowanie czegokolwiek nowego graniczyło z cudem. Miała “swoją liste” i nie chciała spróbowac nic wiecej. Niektóre dzieci w pewnym wieku mają chyba w główce jakąs blokadkę na nowości….

                          • Zamieszczone przez Usianka
                            Czesc Arkadio, dawno sie nie odzywałaś. Jak starszak?

                            Czy Malwinka siada z Wami do posiłków do stołu? Ja bym zrobiła tak jak radzi Dorotka1.

                            Co prawda Emilka jadła bardziej różnorodnie w porównaniu do Malwinki, ale namówienie jej na spróbowanie czegokolwiek nowego graniczyło z cudem. Miała “swoją liste” i nie chciała spróbowac nic wiecej. Niektóre dzieci w pewnym wieku mają chyba w główce jakąs blokadkę na nowości….

                            Witaj. U Patryka wszystko dobrze, nie mam z nim kłopotu, poza oczywiście tym, że broi, jak to chłopak :).
                            Za to Malwina mi spędza sen z powiek.
                            Z posiłkami u nas bywa różnie. Fakt, że nie ma rytuału codziennego jedzenia wspólnie przy stole. Ale od dzisiaj to się zmieniło.
                            Bardzo wcześnie zaczęłam jej dawać jedzenie inne niż mleko. Zupki robiłam sama, lub kupowałam w słoiczkach. Ale za nic nie chciała tych z grudkami. Po prostu wypluwała i koniec. Ziemniaczki z sosem, parę razy spróbowała i zaciskała usta. Na wszystko zaciskała usta. Do tej pory jak chcę, żeby coś spróbowała to zaciska. Nie wiem jakim cudem chociaż zupy je. Nie papki, ale normalne. Tylko że od razu łyka.
                            Obiadki zupki sama jadała jak jeszcze roku nie miała. Łyżeczką operuje super. Coś tam pomieli, coś tam wyrzuci. Za radą Dorotki 1 zaczęłam rozkładać jedzenie. I nic. Wiem, ze sporo czasu może minąć zanim się zainteresuje, ale jestem nastawiona pozytywnie. Po dzisiejszym dniu małych sukcesów.
                            No cóż pozostaje mi cierpliwie czekać, co czas pokaże.
                            Edytuję, żeby dopisać, że nawet żadnego śmiecia, okruszka nie wzięła do buźki, żadnej zabawki, pieniążka, nic.
                            pozdrawiam.

                            • Zamieszczone przez paszula
                              W innym wątku pisałam jak to z jedzeniem mojej Baśki. Bywa różnie i kapryśnie.
                              Za to przynam szczerze, że zazdroszczę dziecka, które nic nie wkłada do buzi. Baśka zaczęła jeść sama posiłki łyżką czy widelcem mając 15 miesięcy, ale do buzi też pcha wszystko co jej wejdzie pod rękę… kamienie, śmieci….. ręce non stop…. koszmar… pierwsze co zrobię jak skończy 2 lata to podam jej pyrantellum!!!!! 🙁

                              moja kolezanka odrobacza córke profilaktycznie co jakis czas, własnie Pyrantelum, a moja tez bierze do buzi wszystko co zobaczy na ziemi, cholera, chyba powinnam sie przyjżec jej kupie….

                              • Zamieszczone przez kacha1982
                                moja kolezanka odrobacza córke profilaktycznie co jakis czas, własnie Pyrantelum, a moja tez bierze do buzi wszystko co zobaczy na ziemi, cholera, chyba powinnam sie przyjżec jej kupie….

                                Zobaczyć to możesz daleko idącą orbaczycę a taka początkową można wykryć przez badanie kupki. Z tym, że robaki występują okresowo w zależności od ich etapu rozwoju. I to nie tylko owsiki, ale tez np lamblie. Lamblie bada się również z kupki, ale trzeba wtedy zlecić badanie enzymów.
                                Z tego co wiem Pyrantellum od 2 roku życia się podaje, ale chyba najlepiej skonsultować to z lekarzem, bo i Twoja i moja córcia już prawie 2 mają!!

                                • Zamieszczone przez paszula
                                  Zobaczyć to możesz daleko idącą orbaczycę a taka początkową można wykryć przez badanie kupki. Z tym, że robaki występują okresowo w zależności od ich etapu rozwoju. I to nie tylko owsiki, ale tez np lamblie. Lamblie bada się również z kupki, ale trzeba wtedy zlecić badanie enzymów.
                                  Z tego co wiem Pyrantellum od 2 roku życia się podaje, ale chyba najlepiej skonsultować to z lekarzem, bo i Twoja i moja córcia już prawie 2 mają!!

                                  wystraszylas mnie troche z tymi robakami….,mam isc na badanie kupy, czy czekac na jakies obiawy inne, bo nie musi miec robaków przeciez, to tylko moje domysly, spi spokojnie, nie budzi sie w nocy, nie mlaska, nie zgrzyta zębami, wysypek nie ma, no nie wiem co jeszcze, ja narazie nie podejrzewam ze ma jakies robaki, ale pyrantelum od czasu do czasu podac nie zaskzodzi, a wiem ze Koleżanka podawala Pyrantelum w płynie dla dzieci. Bo te w tych takich duzych okrągłych tabletach podaje sie dorosłym.

                                  • Zamieszczone przez kacha1982
                                    wystraszylas mnie troche z tymi robakami….,mam isc na badanie kupy, czy czekac na jakies obiawy inne, bo nie musi miec robaków przeciez, to tylko moje domysly, spi spokojnie, nie budzi sie w nocy, nie mlaska, nie zgrzyta zębami, wysypek nie ma, no nie wiem co jeszcze, ja narazie nie podejrzewam ze ma jakies robaki, ale pyrantelum od czasu do czasu podac nie zaskzodzi, a wiem ze Koleżanka podawala Pyrantelum w płynie dla dzieci. Bo te w tych takich duzych okrągłych tabletach podaje sie dorosłym.

                                    Miej świadomość, że robaki pojawiać się mogą. Jeśli będzie się z nią kiedyś działo nie tak to zacznij od badania kupki.
                                    Pyrantellum jest w sumie chyba tylko na owsiki, więc nie wybije wszystkich robali, ale z drugiej strony owsiki są najbardzie popularne u dzieci!!
                                    Nie wystraszaj się!! 🙂

                                    Znasz odpowiedź na pytanie: Chce mi się płakać. Jedzenie

                                    Dodaj komentarz

                                    Angina u dwulatka

                                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                    Czytaj dalej →

                                    Mozarella w ciąży

                                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                    Czytaj dalej →

                                    Ile kosztuje żłobek?

                                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                    Czytaj dalej →

                                    Dziewczyny po cc – dreny

                                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                    Czytaj dalej →

                                    Meskie imie miedzynarodowe.

                                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                    Czytaj dalej →

                                    Wielotorbielowatość nerek

                                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                    Czytaj dalej →

                                    Ruchome kolano

                                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                    Czytaj dalej →
                                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                    Logo
                                    Enable registration in settings - general