Wczoraj usłyszałam opinię, która dała mi do myślenia… Zaznaczę, że nie miałam zamiaru korzystać z chodzika, bo jestem zwolennikiem nie ponaglania dziecka, a temet wyszedł przy okazji… Mówiła o tym rehabilitantka, która przychodzi do córki mojej koleżanki, więc chyba osoba kompetentna…
Więc: u dzieci które uczą się chodzić w chodzikach często nie wykształca się odruch obronny przy upadaniu – to znaczy nie mają odruchu asekurowania się rekami. Jako przykład podała własnego syna, który był uczony w chodziku, teraz ma 12 lat i co chwila rozbity nos, bo przy każdym potknięciu ląduje prosto na twarz. Podobno są już nawet specjalne terapie dla już dorosłych “chodzikarzy” które pozwalają wykształcić taki odruch…
Mówiąc szczerze dla mnie to brzmi nawet prawdopodobnie, bo w końcu dziecko nie rodzi się z odruchem wyciągania rąk przy upadku i kiedyś musi się tego nauczyć. A co Wy o tym myślicie?
Pozdrawiam,
Znasz odpowiedź na pytanie: