Czy wierzycie w ten przesąd, ze kobieta w ciązy nie powinna byc chrzestną?Bo niby jedno z dzieci będzie nieszczęśliwe czy jakoś tak.
Ja mam zostac za 2 tyg. chrzestną (zresztą po raz 4 :D) i raczej nie mam z tym problemu, ze jestem w ciąży i nią zostanę.Ale niestety bardzo wiele osób dookoła ma. Przed chwilą była u mnie 80 letnia ciotka i dostało mi się po głowie za to. Na dodatek powiedziała, takie zdanie, przez ktore teraz nie umiem o niczym innym mysleć “,że lepiej byc ostrożnym, zeby potem jakby sie nie daj Boże coś stało,to żeby nie miec do siebie żalu,że to przez to “.
Wiem to głupie i tez tak nie myslę, ale jednak miekka jestem skoro teraz ciągle chodzi mi to po głowie.
Wybijcie mi to dobra?;)
A moze nie powinnam?Zamotany
eeech nie nie moge przecież odmówić- zwłaszcza w tej sytuacji.( Razem z mamą mojego przyszłego chrzesniaka byłysmy w ciąży, ja miałam rodzić 3 tygodnie po niej…planowałyśmy…obmyślałysmy jak to będzie…Ja straciłam swoje dziecie, on ma tereaz styczniowego Kubusia- i chce bym została jego chrzestną-” bym też miała swoje styczniowe dzieciątko tu na ziemi”- no i jak tu odmówić?)
A Wy jak do tego podchodzicie?
88 odpowiedzi na pytanie: Ciężarna chrzestna
mialam ja taka sytuacje,
nie znalam przesadu i ucieszylam sie z tego, ze bede chrzestna, ale gdy sie dowiedziala moja rodzina:(
znali niestety ten przesad
nie mialam za bardzo wyjscia, odmowilam:(
dzięki aggi 😀
byłam w 4 miesiącu jak zostałam matką chrzestną
nikt mi o takim przesądzie nie mówił, chyba na szczęście, bo to moja ukochana siostrzenica i miałabym wielkie dylematy. Bo ja niby nie wierzę, ale jak piszesz… pewnie bym się zastanawiała.
Nie wiem co Ci doradzić?
tzn. ja nie odmówię- nie ma szans, ale za bardzo znam siebie i kurde…..czy mi sie to po nocach snic nie bedzie?Zamotany
aga, bylam w takiej sytuacji.
to mial byc moj pierwszy chrześniak, dowiedzialam sie o tym w dniu gdy dowiedziałam sie o ciazy z jaśkiem.
i odmówilam choc źle mi z tym bylo. Odmówilam sama bez nacisku ze strony rodziny.
w ten przesąd wierzę i stwierdziłam ze gdyby którekolwiek z dzieci mialo jakies problemy zdrowotne do końca zycia zastanawialabym sie czy moze mam cos z tym wspólnego.
Moze to głupie, bo inne przesądy mnie nie obchodza.
Ale ten jeden tak.
Widac zostałam zrozumiana bo drugi raz zostałam poproszona przez tą samą osobę jesienią, kolejne dzieciatko urodzila. Umówilam sie ze zaczeka aż urodzę. No i stracilam tą ciąze. Tak wiec bedę chrzestną małego kubusia.
poprosiłabym ją by przęłozyła chrzciny, jesli faktycznie wybrała Cię na mamę chrzestną…
moja chrzestna też nie wierzyła w te przesądy, smiała się wszystkim ją przestrzegającym w twarz i postanowiła mnie podac do chrztu…
jak zaczela w 6-7 miesiącu krwawic, to już jej nie było do smiechu i mówiła do mojej mamy, że trzeba było jej mnie nie podawać do chrztu – w takich sytuacjach człowiek chcąc nie chcąc wiąże takie sytuacje i sie obwinia…
ile to ma naprawdę ze sobą związku…. – nie wiem, ale opisałam autentyczną sytuacje u mnie w rodzinie…
moja mama potem tez wyrzucała sobie, że nie poczekala z moimi chrzcinami…
Kruszynko – toś mnie pocieszyła 🙁
ech chyba nie potrzebnie zaczełam ten wątek…..bo ja juz nie moge tego zmienic….wszystko zaplanowane – bo chrzest jest razem ze slubem rodziców…
moja siostra odmówiła mi z ciężkim sercem, ale rozumiem ją…gdyby cokolwiek stało się z jej małym to ja miałabym wyrzuty sumienia
jeśli jest taka opcja to niech poczekają
nie chciałam tak.
nie wiąze poronienia z tym
ale wiem ze gdybym sie zgodzila to wiązalabym
Jezeli moze zaczekac z chrzcinami niech zaczeka.
U nas kubuś mial byc chrzczony wiosną, ale narazie to się odwleka. Gdybym nie stracila dzieciątka zdązylabym i urodzić i być chrzestną
przepraszam, nie chcialam sie straszyć
a ja myslałam, ze wiekszośc bedzie, ze nie wierzy w te bajkę i wybije mi z glowy to dziwne rozmyslanie….
hmmmhmmmhmmm
wiesz tez tak myślałam
i bylam pewna ze jako jedna z nielicznych swoim głosem bede innego zdania
poza tym kiedys byl podobny wątek
Popros o inny termin chrztu…jak bylam w ciazy zostalam poproszona, abym zostala matka chrzestna i rodzice dzieciatka byli na tyle wyrozumiali, ze czekali 6 m-cy az urodze Antoska. Dodam, ze ksiadz z ich parafii jest za tym, aby szybko chrzcic dzieci, ale gdy dowiedzial sie, ze matka chrzestna jest w ciazy kazal przelorzyc chrzest i czekac do rozwiazania.
Wiem… Nie pomoglam Ci, ale pisze szczerze co ja bym zrobila.
Ja osobiscie nie wierze w takie przesady. Co prawda znam ten przesad, ale sie do niego bym nie zastosowala, jesli bylabym w takiej sytuacji. A jesli juz zdecydujesz sie to to w kosciele po prostu nie bierz dzieciatka na rece, bo to jednak jest pewne obciazenie dla kobiety ciezarnej.
A nawet jesli cos zlego sie dzieje z dziecieciem to nie sadze, ze przez to ze zostajesz chrzestna, tylko przez zdolnosc ludzka do zwalania zlego na jakies wydarzenie.
sorry,ale skoro jestescie katolikami to chyba to powinno wystraczyc by nie wierzyc w bajki, lancuszki i czarne koty???
no jak widac na załaczonym obrazku – i tak i nie…
Ciocia twoja powiedziała….. Nie daj Boze jak by sie cos stało… Albo się wierzy w Boga albo w zabobony. Takie jest moje zdanie. Oczywiście są nieszczęśliwe przypadki, ale spisałabym je właśnie na “przypadek”
no wlasnie “na jakieś” wydarzenie…
ludzka natura taka już jest… że gdyby cokolwiek sie stało, to i jedna i druga strona bedą sie obwiniać…
grunt to wiara, że wszystko bedzie ok, żeby sie nie stresować przed chrzcinami…
w końcu to sakrament, w imię Boga wszystko się dzieje… trzeba być dobrej mysli.
aggi, ja w ogole nie wiedzialam do niedawna, ze taki przesad istnieje
dowiedzialam sie z rok temu z foruma wlasnie
nie wiem, co bym zrobila, ale kurde, przeciez to jest wbrew religii katolickiej, zeby wierzyc w takie cuda na kiju…
no albo jedno, albo drugie…
no dokladnie
ksiadz bez zawachania dał mi kartkę, ze moge byc chrzestną, no ale mogl nie zauwazyc mojego bebzona bom w kurtce bła 🙂
oczywicie nie bede brac na rece, o tym od razu byla mowa z rodzicami
i chyba juz mam coraz mniej obaw 🙂
dzieki 😀
ps.wierze, ze Bog nad nami czuwa i w niego wierzę a nie w to…
ale jak pisalam niestety jestem miekka czasami…
A ja czekam z chrzcinami mojego juniora, do momentu gdy jego matka chrzestna urodzi. Zależy mi na tym, żeby to właśnie ona nią była, więc czekam.
Zabobony może i to są. Ale jak już się coś takiego usłyszy to potem się myśli.
Wolę poczekać.
Nie odmówiłabym! Przesądy – wybacz – to dla mnie sredniowiecze. Nie ma dla mnie w tej kwestii dyskusji z starszą ciocią! Ona nie ma racjii – tylko że starsza ciocia ma prawo tak sądzić (wychowana pokolenia temu) ale że młodzi też się do tego przyłaczają. Chrzest to obrzęd chrześcijański więc z zabobonami nie może mieć nic wspólnego. Absolutnie jedno drugie wyklucza – jak dla mnie. Bycie chrzestną to zaszczyt i wyróżnienie przez rodziców dziecka, jakieś zobowiązanie zwł. duchowe. Co ma do tego Twoja ciąża – chyba tylko tyle, że podwójne szczęsice na raz 🙂
Nie odmawiaj 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Ciężarna chrzestna