Co sie z nami dzieje…

31 odpowiedzi na pytanie: Co sie z nami dzieje…

  1. Przykra bardzo sprawa 🙁 I IMO podejrzane zachowanie męża.
    Nie napiszę teraz nic mądrego, ale postaram się wieczorkiem.
    Trzymaj się dzielnie.

    • Zamieszczone przez magdaimateusz
      Witam, no i ja trafiłam do tego wątku. Chyba muszę się wygadać. Z moim obecnym mężem znamy się już jakieś 8 lat, od 5 lat jesteśmy parą a od prawie 2 lat małżeństwem, więc znamy się trochę i powiem szczerze że na początku byłam bardzo szczęśliwa ze jestem z nim, że będę jego żona itd. Mój mąż na każdym kroku mnie zaskakiwał, dbał o mnie, pokazywał mi jak jestem mu bliska. Ale od jakiegoś czasu nie poznaje go. Mój mąż jest dosłownie prawie obcym mężczyzna dla mnie. Przestał się mną kompletnie interesować jako kobietą, czuje się zaniedbana przez niego. Kiedyś potrafił mnie adorować… ostatnio mieliśmy taką spokojną, szczerą rozmowe, powiedziałam mu że traktuje mnie jak sprzataczkę, praczke i matke naszego dziecka… Nawet seks przestał być czymś ważnym, czymś wiążącym. Teraz gdy ja nie “zacznę” to on o tym nie pomyśli. Gdy mu o tym powiedziałam że ja mam dość takiego proszenia się o jakąkolwiek czułość i że ja teraz przestaję i poprostu jeśli chce to niech teraz on pokaże się z tej strony,…. więc się nie kochamy…. Nie wiem co robić. NIe tylko chodzi tu o sprawy łózkowe. Jak każda kobieta mam złe dni, mój partner o tym bardzo dobrze wie. Kiedyś próbował mi albo jakoś umilić te dni albo być neutralnym żeby tylko mnie bardzej nie denerwować, teraz to dolewa oliwy do ognia. Jest jakiś inny. Nie wiem co robić…co mam myśleć o nim. Do tego dochodzi że stracił u mnie zaufanie… A jak ma amłżeństwo bez niego funkcjonować… okłamał mnie już 3 razy w bardzo ważniej sprawie, 3 razy kłamał patrząc mi w oczy i mówił że naprawde nie kłamie, póki nie wyszło wszystko na jaw… potem sie przyznawał, obiecywał i tak w kółko, a teraz m pretensje jak sie go pytam czy oby napewno jest ze mna szczery, ze jak ja mogę mu nie ufać i że ma tego dość. nie wiem….boję się że to będzie koniec naszego małzeństwa…

      w tym, co napisałaś, brakuje mi tylko jakiegoś takiego krytycznego spojrzenia na siebie – widzisz jakieś swoje winy? U nas rozmowa, o ile ma być konstruktywna, jest oparta nie na litanii wyrzutów, ale na spokojnym, WZAJEMNYM wypunktowaniu tego, co drażni obie strony…
      Nie chce,żeby to zabrzmiało jak atak 🙂 Po prostu chcialabym wiedzieć, co zarzuca Ci mąż, być może to “coś” jest przyczyną jego zachowania i pozwoli je zrozumieć.

      • Patrze krytycznie na siebie. U nas rozmowa również przebiega na tm ze oboje mówimy co nam nie pasuje. Wczoraj nawet przeprowadziliśmy kilkugodzinna rozmowe. Mój mąż przyznał że mam racje ale nie wie dlaczego tak jest, dlaczego tak się zachowuje. Do mnie ma pretensje że ciągle mu to samo mówie, i że ostatnio zrobiłam się “czepliwa”. Tylko jak mam nie poruszać tematu jak widzę ze od ponad roku, mimo moich próśb jest coraz gorzej, przecież musimy o tym rozmawić. No nic, zobaczymy co przyniesie wczorajsza rozmowa, boje się tylko że to samo co wszystkie inne – że przez 2 dni jest ok a pożniej gorzej niż przed rozmową.

        • Jak tak czytam, mam wrazenie, ze przestaje mu zalezec…

          a moze ma jakies problemy, o ktorych Ci nie mówi?

          nie wiem, w takiej sytuacji pewnie zacisnelabym zeby, zachowywala sie obojetnie i czekala na jakas reakcje meza. Nie snula sie z kata w kat, tylko zajela sie czyms konkretnym z wielkim oddaniem.

          w sumie u mnie takie podejscie sie sprawdzilo

          ale nie wiem, czy tak dobrze…

          • Czyżby rutyna, inne priorytety, zmęczenie materiału itp…. U nas podobnie – kiedyś byliśmy dla siebie najważniejsi, ale założyliśmy rodzinę i to się skończyło… Czasem mam wrażenie, ze małżeństwo rozwala udane związki, a przynajmniej je rozluźnia 🙁

            • Zamieszczone przez krzemianka
              Jak tak czytam, mam wrazenie, ze przestaje mu zalezec…
              a moze ma jakies problemy, o ktorych Ci nie mówi?
              nie wiem, w takiej sytuacji pewnie zacisnelabym zeby, zachowywala sie obojetnie i czekala na jakas reakcje meza. Nie snula sie z kata w kat, tylko zajela sie czyms konkretnym z wielkim oddaniem.
              w sumie u mnie takie podejscie sie sprawdzilo
              ale nie wiem, czy tak dobrze…

              krzem, znowu sie pod Toba podpisze 🙂

              • chyba podpisze sie tez pod tym co krzemionka napisala…zajac sie czyms z wielkim oddaniem, a pozniej czas pokaze, masz o co walczyc, macie dziecko!
                a nie wchodzi w rachube inna kobieta?..jesli nie to po prostu kryzys malzenski..ponoc po 7 latach czesto sie zdarza

                • fajny mam nick
                  dzieki dorota 🙂

                  • Zamieszczone przez krzemianka
                    fajny mam nick
                    dzieki dorota 🙂

                    No co krzemionko, nie podoba się?

                    A autorce życzę by jednak to nie była inna baba ( zawsze ten najgorszy senariusz nam do głowy przychodzi, no)

                    Właśnie- KOMU PO 7 LATACH POJAWIŁ SIĘ KRYZYS W ZWIĄZKU?

                    • Dziękuje Kobietki:) Po naszej ostatniej rozmowie mój mąż wziąl do siebie to co mówiłam, zmienia się, wiadomo nie tak odrazu ale z dnia na dzień widzę coraz to lepszą poprawę. Ja też postanowiłam się zmienić i mąż chyba też to docenił.
                      DOROTA27 jęsli chodzi o inna kobiete to tak szczerze nei pasuje mi to, jakoś wszystko bym podejrzewała i sie upierała ale chyba nie kobieta. Mam nadzieje że jest tak jak myśle…
                      Dziekuję kobietki za zainteresowanie, zawsze na Was można liczyć!

                      • Zamieszczone przez DOROTA27
                        … kryzys malzenski..ponoc po 7 latach czesto sie zdarza

                        Po 7 latach małżeństwa, czy związku ogólnie?
                        Zawsze mnie to zastanawia…hmm..

                        • Zamieszczone przez Bronia
                          Czyżby rutyna, inne priorytety, zmęczenie materiału itp…. U nas podobnie – kiedyś byliśmy dla siebie najważniejsi, ale założyliśmy rodzinę i to się skończyło… Czasem mam wrażenie, ze małżeństwo rozwala udane związki, a przynajmniej je rozluźnia 🙁

                          malzenstwo? u mnie malzenstwo zmienilo na lepsze nasz zwiazek, natomiast wraz z pojawieniem sie na swiecie dziecka zwiazek wkroczyl na inne tory… Niestety 🙁
                          i dla odmiany po 6 latch – zwiazku, nie malzenstwa 😉 i mysle ze tylko w taki sposob mozna to liczyc….bo dotyczy wszystkich zwiazkow, rowniez tych nieformalnych.

                          • Zamieszczone przez garcia
                            malzenstwo? u mnie malzenstwo zmienilo na lepsze nasz zwiazek, natomiast wraz z pojawieniem sie na swiecie dziecka zwiazek wkroczyl na inne tory… Niestety 🙁
                            .

                            Myślałam o małżeństwie ze wszystkimi tego konsekwencjami 😉

                            A u nas też wiele się zmieniło po pojawieniu się dziecka (2 lata po ślubie, 7 lat trwałego związku)

                            • Zamieszczone przez Bronia
                              Czasem mam wrażenie, ze małżeństwo rozwala udane związki, a przynajmniej je rozluźnia 🙁

                              no nie wiem… a moze to sprawdzian tego, czy faktycznie byly udane?
                              a moze nie sprawdzian, tylko nie wszyscy sa stworzeni do zycia w okreslony sposob?
                              a moze jednak sprawa indywidualna – tak mysle…
                              u nas malzenstwo raczej spowodowalo, ze nasz zwiazek zaczal stawac sie bardziej dojrzaly, a dziecko tylko to poglebilo
                              no i nigdy nie bylismy idealnym zwiazkiem – bedziemy sie docierac pewnie do konca zycia, bo roznimy sie dosc istotnie (choc system wartosci mamy bardzo zblizony na szczescie) 🙂
                              moze dlatego widze coraz wiecej plusow z czasem i czuje satysfakcje, ze z wielu roznych trudnych sytuacji udalo nam sie wyjsc i tyle kompromisow osiagnac
                              ale fakt, ze
                              jesli obie strony sie nie staraja, to nic z tego
                              a chyba czesto jest tak, ze stara sie tylko kobieta

                              • Zamieszczone przez majowka
                                no nie wiem… a moze to sprawdzian tego, czy faktycznie byly udane?
                                a moze nie sprawdzian, tylko nie wszyscy sa stworzeni do zycia w okreslony sposob?
                                a moze jednak sprawa indywidualna – tak mysle…
                                u nas malzenstwo raczej spowodowalo, ze nasz zwiazek zaczal stawac sie bardziej dojrzaly, a dziecko tylko to poglebilo
                                no i nigdy nie bylismy idealnym zwiazkiem – bedziemy sie docierac pewnie do konca zycia, bo roznimy sie dosc istotnie (choc system wartosci mamy bardzo zblizony na szczescie) 🙂
                                moze dlatego widze coraz wiecej plusow z czasem i czuje satysfakcje, ze z wielu roznych trudnych sytuacji udalo nam sie wyjsc i tyle kompromisow osiagnac
                                ale fakt, ze
                                jesli obie strony sie nie staraja, to nic z tego
                                a chyba czesto jest tak, ze stara sie tylko kobieta

                                SZCZęśCIARA!

                                • Zamieszczone przez Bronia
                                  SZCZęśCIARA!

                                  ja wiem? tzn. chyba tak, ale daleko nam do idylli
                                  inaczej mowiac nigdy nie bylo rozowo – i nadal nie jest lekko 🙂
                                  ale ciagle robimy postep i to najwazniejsze
                                  my chyba jestesmy troche na opak, bo cos widze, ze odwrotnie mamy niz inni, ktorzy wspominaja cudowne poczatki i do nich tesknia
                                  kto wie, moze na starosc skonczymy z totalnym zauroczeniem 😉

                                  a z drugiej strony, jak sie ma wspomnienia sielankowych poczatkow, to moze wlasnie latwiej jest wrocic do tego, co bylo?
                                  nie wiem

                                  • Zamieszczone przez majowka
                                    ja wiem? tzn. chyba tak, ale daleko nam do idylli
                                    inaczej mowiac nigdy nie bylo rozowo – i nadal nie jest lekko 🙂
                                    ale ciagle robimy postep i to najwazniejsze
                                    my chyba jestesmy troche na opak, bo cos widze, ze odwrotnie mamy niz inni, ktorzy wspominaja cudowne poczatki i do nich tesknia
                                    kto wie, moze na starosc skonczymy z totalnym zauroczeniem 😉

                                    a z drugiej strony, jak sie ma wspomnienia sielankowych poczatkow, to moze wlasnie latwiej jest wrocic do tego, co bylo?
                                    nie wiem

                                    Ja ciągle zabieram się do tego, by nad związkiem popracować, ale na planach się kończy. Wiem, że związek trzeba pielęgnować bla, bla, bla… ale jakoś z tym ciężko…

                                    • Zamieszczone przez Bronia
                                      Ja ciągle zabieram się do tego, by nad związkiem popracować, ale na planach się kończy. Wiem, że związek trzeba pielęgnować bla, bla, bla… ale jakoś z tym ciężko…

                                      znam to
                                      my tez mamy zrywy 😉

                                      • Zamieszczone przez Bronia
                                        Po 7 latach małżeństwa, czy związku ogólnie?
                                        Zawsze mnie to zastanawia…hmm..

                                        jak go zwal tak go zwal..u mnie byl,,tylko,, zwiazek;)

                                        • Zamieszczone przez krzemianka
                                          fajny mam nick
                                          dzieki dorota 🙂

                                          o siut..fakt…A… A nie O..zawsze cie mialam za krzemionke;)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Co sie z nami dzieje…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general