Forum: Tematy, których nie znalazłam w forum
Cuda się zdarzają
Widziałyście? Noworodek mały, jak puszka coli – i się udało 🙂 Bardzo mnie to poruszyło i chciałam się z Wami podzielić.
Widziałyście? Noworodek mały, jak puszka coli – i się udało 🙂 Bardzo mnie to poruszyło i chciałam się z Wami podzielić.
Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...
Czytaj dalej →Może wy macie jakieś pomysły, Zuzanka od jakiegoś czasu namiętnie skubie paznokcie, kiedyś walczyłam z brudem za nimi i obcinaniem ich, a teraz boję się że niedługo zaczną jej wrastać,...
Czytaj dalej →Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.
Czytaj dalej →Po pierwszej ciąży, a bardziej porodzie pojawiły się u mnie hemoroidy, które się po jakimś czasie wchłonęły. Niestety teraz pojawiły się znowu. Jestem w 6 miesiącu ciąży i nie wiem,...
Czytaj dalej →Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...
Czytaj dalej →Dziewczyny mam pytanie wynikające z niepokoju o clexane w ciąży. Biorąc od początku ciąży zastrzyki Clexane w brzuch od razu zapowiedziano mi, że będą oprócz bolesności, wylewy podskórne, sińce, zrosty...
Czytaj dalej →Mój syn budzi się zawsze o 2 lub 3 w nocy i mimo podania butelki z piciem i wzięcia do łóżka zasypia dopiero po ok. 2 godzinach. Wcześniej dostawał w...
Czytaj dalej →Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...
Czytaj dalej →Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...
Czytaj dalej →Dziewczyny!!! Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj wieczór przed kąpielą zauważyłam przezroczystą kropelkę na piersi, ale niezbyt się nią przejełam. Po kapieli lekko ucisnęłam tą pierś i...
Czytaj dalej →Dziewczyny, których dzieci mają skazę białkową, może polecicie jakąś skuteczną maść bez recepty na suche placki, które pojawiają się na skórze dziecka od skazy białkowej? Czym skutecznie to można zlikwidować?
Czytaj dalej →Juz sama nie wiem co mam myśleć. Mój synek ma dokładnie 5 tygodni. A mój problem jest taki, że jak mały nie śpi, to płacze. Nie mogę nawiązać z nim...
Czytaj dalej →W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...
Czytaj dalej →Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...
Czytaj dalej →
34 odpowiedzi na pytanie: Cuda się zdarzają
Widziałam wczoraj w wiadomosciach jak pokazywali najwieksze i najmniejsze dziecko no kurcze cuda sie zdazają
I piekna dziewczynka wyrosła
Mijemy nadzieje ze nie beda to tylko pojedyncze przypadki ratowania wczesniaków i medycyna pojdzie bardzo do przodu i kazde dziecko z tak wczesnego porodu zostanie uratowane
swoją drogą pozno o tym poinformowali
bardzo się cieszę, że udało się uratować to dziecko…..
faktycznie cud 🙂
Z jednej str no tak…dla lekarzy też prestiż itd.
A ktoś zapytał jakie będzie jej życie? bo zdrowa w 100% na bank nie będzie
to czas pokaże
Może czekali, aby się upewnić, że wszystko jest OK
j.w. – pewnie by nie informowali, gdyby nie mieli pewności, że mała zdrowa.
Hmmm…jeśli by była faktycznie zdrowa ( bez porażenia mózgowego, retinopatii, wady serca itd itd- wszystkioego co dot. takich wcześniaków) to faktycznie cud.
Za każdym razem, kiedy czytam o uratowanych skrajnych wcześniaczkach, widzę dzieci, z którymi pracuję. Żyją, ale są głęboko upośledzone, często niewidome.
I widzę rodziców, którzy kochają bez je reszty.
Tylko mało kto widzi ich wspólne cierpienie.
Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam.
Czy zawsze tak jest? Czy musi tak być? Był tu wątek o córeczce mojego szwagra ur. w 23 tc. Odzywały się dziewczyny, że znają maluszki b. wcześnie urodzone, które są zdrowe. Naszej małej się nie udało, ale przecież nie zawsze musi tak być.
Ja byłam w hospicjum dla dzieci. Stan dzieci jest ciężki. Cierpienie dzieci i rodziców ogromne. Z dziećmi urodzonymi bardzo wcześnie jest podobnie. Jeszcze nie słyszałam, aby takie dzieciaczki były zupełnie zdrowe.
a czy dzieci urodzone w terminie są zawsze zupełnie zdrowe??? generalnie mało jest dzieci ZUPEŁNIE zdrowych… kwestia granicy od którego momentu życie z chorobą jest tylko i wyłącznie zmaganiem z cierpieniem… tak czasem zastanawiam się od jakeigo momentu ratowanie wcześnikaów jest przysparzaniem i wydłużaniem niepotrzebnego cieprpienia,…. Ale przecież medycyna idzie do przodu i kiedyś bez szans było większość wcześniaków z 7 miesiąca… nie mówiąc że pez stulecia sam poród był niebezpieczny dla dziecka i matki…
Ależ oczywiście, że nie jest tak, że dzieci urodzone w terminie są zawsze zupełnie zdrowe. Są np. wady wrodzone. Moja córeczka miała wielotorbielowatość nerek i niestety nie żyła długo. Chodzi mi o to, że ja nie słyszałam, żeby dzieci urodzone bardzo wcześnie, tj. 22-24 tydzień były zupełnie zdrowe, ale możliwe, że czasem są, życzę im tego z całego serca. Zgadzam się, że medycyna idzie do przodu, kiedyś wcześniaki z 7 miesiąca miały bardzo małe szanse, a teraz już prawie wszystkie przeżywają i zdecydowana większość jest zdrowa. Ja piszę przez pryzmat hospicjum, bo napatrzyłam się na cierpienie dzieci i rodziców.
domyślam się że przez pryzmat hospicjum… chodzi m generalnie że tak trudno wyczuć od jakiego momentu ratowanie dzieciątka jest tylko wydłużeniem jego cierpienia…. to takie trudne, czy ratować za wszelką cenę bo jest nadzieja na życie i choćby odrobinę radości, czy też pozwolić odejść… kiedyś rozmawiałam ze znajomą która jest anastezjologiem od skrajnie wczesnych wcześniaków, opowiadała że prawie zawsze lakarze mają dylemat na ile ratować gdy nadzieja jest nikła a ratowanie wiąże się z zadawaniem cierpień, ale robią jednak co mogą bydać szansę na życie z nzadzieją na radosne życie dzieci i ich rodzin…
Ano właśnie. To bardzo trudne jest, bo nikt nie wie gdzie jest ta granica. Dobrze, że ratują, ale szkoda, że nie wszystkie dzieci mogą mieć radosne życie.
na razie wiadomo, ze wzrok i sluch u Melindy jest wporzadku.
ale generalnie na codzien widze tak chore maluchy, ze tez czasem lapie sie na tym, ze zastanawiam sie czy uporczywe ratowanie zycia nie jest przedluzaniem cierpienia.
Warto ratować. Nie wiadomo czy będzie dobrze, ale czasem jest, dlatego warto. Choćby po to by nie popełnić błędu statystycznego i nie skazać na śmierć człowieka, który mógłby być zdrowy.
Michałowi został “na pamiątkę” niedosłuch. Radzi sobie.
Mój Michał ur. w 2003r.
Śliczny Misiek 🙂
Ile ważył przy porodzie i który to był tydzień? Tak z ciekawości pytam 🙂
Urodzony równo 2 miesiące przed terminem, 1270g w momencie narodzin, potem spadł do 1010g.
Fajny chłopak. No, ale on nie był aż tak skrajnym wcześniakiem.
W którym tygodniu się urodził?
Kamelia…. Ale okruszek :Kocham:
p.s. ja w 30tc leżąc w szpitalu z Filipem. gdy położna nie mogła znaleźć tętna, druga poleciała do lekarza, ten pobujał się na obcasikach i z rękami w kieszeniach wzruszył ramionami mówiąc po części do mnie, po części do pielęgniarek,,to który to tydzień?”,,30” -,, no to i tak przecież tego dziecka nie uratujemy”
i wyszedł…
nie powiem co wtedy czułam 🙁
Znasz odpowiedź na pytanie: Cuda się zdarzają