Dziewczyny, w ubiegłym tyg. wróciłam do pracy. Obie babcie zaoferowały się, że zajmą się Zuzią. Zatem 2 dni w tyg. miała być u jednej i 2 dni u drugiej. Układ idealny…do czasu, a właściwie do piątku… Mąż podskoczył do mojej mamy w piątek przed południem i co się okazało – Zuzią wcale nie zajmowała się mama tylko pani, która u niej sprząta!!!!!!!!!!Mama na pytanie, czy tak rzeczywiście jest odpowiedziała mi, że chyba nie sądziłam, że ona osobiście będzie się zajmować dzieckiem (jest właścicielką firmy, która jest u niej na podwórku i cały czas przekonywała mnie, że może tak zorganizować sobie pracę, że zajmie się Zuzią). Kurcze, gdyby on nie wpadł wcześniej to mama by mi wcale nie powiedziała, że Zuzią zajmuje się ta pani…
Zrobiłam awanturę i powiedziałam, że zatrudnię opiekunkę, a mama na to, ze zadnej obcej osoby w domu nie chce i nie ma mowy o opiekunce…jak nam nie pasuje to ona w ogóle nie musi być z dzieckiem…powiedziala, ze jak chcemy sobie sami decydowac to mozemy się wyprowadzić, a jak nie to ma być tak jak chce ona…
Dziewczyny, szok!!!!ja nie mogę zdecywdować kto ma się zajmować moim dzieckiem…Oczywiście mama nie odmówiła sobie, żeby mi jeszcze powiedzieć, jakim to jestem złym dzieckiem i pewno tylko czekam na jej śmierć…
W sumie to stanęło na tym, że Zuzia będzie u teściwej…
Jest mi naprawdę przykro, że moja mama tak się zachowuje…
Nie odzywam się nic, bo nie ma sensu…
ale czy ja nie mam racji???????to chyba ja powinnam wybrać opiekunkę do dziecka a nie mama. I przede wszystkim nie powinna być to kobitka, która u mam sprząta i gotuje…
Gosia i Zuzia ur. 26.04.2003
27 odpowiedzi na pytanie: czy ja naprawdę nie mam racji???
Re: czy ja naprawdę nie mam racji???
wiesz co z naszymi matkami to cos jest nie tak. Moja np jak urodziłam synka była przekonana że to w JEJ życiu zaszła zmiana. I ważniejsze jest że ona stała sie BABCIĄ,a nie to że ja zostałam MATKĄ PIERWSZY RAZ W ŻYCIU, ehh długa to była historia. Ale zawsze kierowałam się zasadą: najważniejsze jest dobro mojego dziecka a nie jakies tam ceregiele. howk!!
Kasia
Re: czy ja naprawdę nie mam racji???
U mnie było dokładnie tak samo-moja mamu uważa, że jako babcia jest ważniejsza niż ja jako mama…
A Ty, goniu się nie przejmuj i postępuj tak jak uważasz za słuszne-to twoje dziecko! Jeśli Twoja mama tego nie rozumioe to po prostu ma pecha… Uważam, że masz absolutną rację.
Asia i Ola (8 m-cy!)
Re: czy ja naprawdę nie mam racji???
oczywiście ze masz rację…
Re: czy ja naprawdę nie mam racji???
Oczywiście, że masz rację!!!! I jeśli twoja mama jest taka zapracowana a teściowa ma czas to chyba zrozumie, że Twoim dzieckiem bedzie zajmowała się tylko teściowa a moze z czasem sumienie ja ruszy.
Jest jeszcze inne wyjście, możecie zatrudnić nianię do dziecka, którą ty wybierzesz a ona przy okazji może gotować i sprzątac u mamy.
Basia z Jagódką (28.06.2003)
Boże dziewczyny, to jeszcze nie koniec…
Mama rozmawiała z teściową i powiedziała jej, jak to możliwe, że mieszkamy u niej i możemy się sprzeciwić jej zarządzeniom, przecież tylko dzięki ich poręczeniu mamy kredyt na dom itp. I że to jest chamstwo, A CHAMSTWO BĘDZIE TĘPIĆ… SZOK!!!!! I powiedziała, że w żadnym wypadku Zuzia nie będzie jeździć do teściowej tylko ja mam odejść z pracy… A jak nie zrobie tego sama to oni już zadbaja o to, zeby mnie z niej wyrzucili… SZOK!!!!
Boże, jak ja mam teraz wrócić do domu…Dziweczyny, łzy same lecą mi na klawiaturę, dlaczego oni tacy są??????
Jest mi strasznie wsyd przed tesciwą, teściem, mężem…
Gosia i Zuzia ur. 26.04.2003
Re: Boże dziewczyny, to jeszcze nie koniec…
…. A ja myslalam, ze z moja matka ciezko sie dogadac….:(( Jejku… Ale sytuacja..:((Na pewno Ci przykro, ale wierze, ze bedziesz slina i nie dasz sobie wejsc na glowe! Oczywiscie, ze to Ty powinnas decydowac o opiekunce do dziecka! I o tym,czy masz pracowac czy nie!! trzymaj sie kochana, wszystko sie pouklada! Pzdr!
guciak i Ninka 27.04.2003
Re: czy ja naprawdę nie mam racji???
wiesz..strasznie się zdenerwowałam, no bo jak można sie wtrącać w taki sposób do zycia innych osób?! to Wasze dziecko i to Wy decydujecie o tym co dla niego dobre a co nie… wybór opiekunki tez nalezy do Was…kurcze…i to matka.. moge sie tylko domyślać jak się czujesz…to co Ci powiedziała to przykre..tym bardzije ze stawia Cię pod ścianą i poprostu wydaje polecenia…. wiem, ze to nie łatwe ale nie daj sobą manipulować i postaw na swoim..inaczej nie bedziesz miała nic do powiedzenia w sprawie dziecka… jesli teraz odpuscisz pozniej bedzie tylko gorzej… poza tym mysle ze mama zdaje sobie sprawe ze postąpila nie w porządku i moze stąd ten jej atak i potok słow ktore Cie zranily…odczekaj torche i spróbuj na spokojnie z nią porozmawiać…mam nadzieje ze się Wam uda… bo wg mnie najgorsze jest kiedy dochodzi do konflikow z rodzicami…. niestety nie zawzse mozna ich uniknąć…ja wiem, ze dla mnie najwazniejszy jest mąż i syn…reszta musi sie dostosowac i przyjąć to jak postepujemy,,,jak wychowujemy dziecko…jesli nie to fora ze dwora… Na szczescie moi rodzice nie wtrącają sie…gorzej z teciami… A wlasciwie z tesciową…ma podobne zagrania co twoja mama
Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03
Re: Boże dziewczyny, to jeszcze nie koniec…
rany boskie!!!!!!! jestem w szoku…kochana… A czy jest jakas mozliwosc zebyscie sie wyniesli od nich??? to straszne!!! to przechodzi wszelkie pojęcie…po tym drugim poscie juz nie mam watpliwosci ze zadne rozmowy z mama nic nie dadzą… myśle ze tesciowa i tesc rozumieją sytuacje i nie masz potrzeby sie wstydzic…to Twoja mama powinna chodzic w purpurze ze wstydu…jak mozna w ten spsob postepowac??? wyglada na to ze pomaga Wam ytlko po to zeby miec nad Wami władze… A nie zeby Wam ulzyc…okropne…bardzo Ci współczuję… to chyba nie jest zbyt dobra rada i nie traktuj moich słow w taki sposób ale ja bym po takich słowach spakowała sie i wyniosła z domu.. Nawet gdybym miała isc do hotelu…takie wypominki okropnie mnie wkurzają, bo znam to z autopsji…(nie od moich rodzicow, ale inni czlonkowie mojej i meza rodziny postepuja podobnie…pomogą ale ty im sie podporzadkuj bezgranicznie..wrrrrr…. Nauczylam sie nie korzystac z pomocy innych…za wielka cene sie potem za taka pomoc płaci)…
a rozmawialas z mezem? czy tesciowie CI powiedzieli o wizycie matki?
Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03
Re: czy ja naprawdę nie mam racji???
Ty jestes matką i Ty decydujesz….
dziadkowie MUSZĄ to wiedziec!
Re: Boże dziewczyny, to jeszcze nie koniec…
O rozmowie z mamą powiedział mi mąż, zadzwonił do mnie do pracy i powiedział mi wszystko, co powiedziała mu jego mama. poczuł się urażony za te teksty o chamstwie, jego mama też się czuje urażona i ja się im nie dziwię…
ja nie mam się dokąd wyprowadzić, chyba że do teściów… Ale wolałabym nie… Boże, co ja mam zrobić
Gosia i Zuzia ur. 26.04.2003
Re: Boże dziewczyny, to jeszcze nie koniec…
ja wiem, że jakoś to bedzie… Ale dlaczego własna mama potrafi zrobić taką krzywdę…
Gosia i Zuzia ur. 26.04.2003
PRZEGIĘCIE NA CAŁEJ LINII
Gosiu po pierwsze
masz rację
masz prawo decydować, kto pod Twoją nieobecność będzie się zajmował dzieckiem
masz prawo głośno protestować i wyrażać swoje zdanie
wstyd schowaj do kieszeni
porozmawiaj szczerze z rodziną męża- przecież nie musisz tłumaczyć się za mamę- jesteście odrębnymi osobami, a Ty nie musisz jej ani bronić ani chować głowy w piasek z jej powodu. Jeśli teściowa nie widzi problemu w opiece nad Zuzią, może udało by się żeby do momentu znalezienia opiekunki teściowa zajęła by się Zuzią na cały etat…
wiem, że to trudne, u mnie było podobnie- zanim urodziła się Tami obie babcie deklarowały, że będą dzielić opiekę nad nią po równo, a codzienność wygląda tak, że moja mama zajmuje się małą 4 dni, a teściowa tylko jeden w tygodniu…
Kolejna sprawa- Twoja mama nie ma prawa szantażować Cię poręczeniem kredytu- to nie daje jej prawa do decydowaniu o Twoim życiu !!
Niech odetnie pępowinę i pozwoli Wam żyć własną rodziną !!!!
Proponuję załatwienie sprawy poza mamą, pomysł ze znalezieniem opiekunki jest w tej sytuacji chyba jednym z lepszych- choć na te 2, 3 dni w tygodniu- nie wydacie fortuny a będziecie mieli pewność, że dzieckiem zajmuje się osoba, która do tego została zatrudniona.
W pracy porozmawiaj z szefem- wcześniej uprzedź go o zamiarach Twojej mamy, żeby nie okazało się, że ta wkopie Cię w jakąś aferę, żebyś straciła stanowisko…
wiem, że to będzie trudna rozmowa…
trzymam mocno za Was kciuki- oby wszystko dobrze się skończyło !!!!
Re: PRZEGIĘCIE NA CAŁEJ LINII
Gosiu, dziękuję za dobre słowa… Teściowa dekalruje, że może być z Zuzią więc na razie bedzie u niej. Wiem, że nie muszę chować głowy w piasek za mamę no ale jednak jest mi głupio.
Rozmowa…rozmowa nie ma sensu…rozmawiałam w sobotę…popłakałam się, bo mama poweidziała, że to jest jej dom i mogę sobie sama decydowac w swoim domu, a nie w jej. ja chciałam zatrudnić opiekunkę od samego pczatku, ale mama mówiła mi cały czas, że ona juz tak sobie zorganizowala pracę, że będzie się zajmować Zuzią, a teraz zmienia zdanie…
Zatrudnienie opiekunki byłoby świetnym rozwiązaniem, jednak mama powiedziała, że żadna obca osoba nie będzie jej się kręcić po domu…
ja sie nie dam, bo ja mam swoją rodzinę i ona jest dla mnie najważniejsza. a jeśli mama nie akceptuje naszych wyborów to jej sprawa…tylko szkoda, bo to przecież mama…
Gosia i Zuzia ur. 26.04.2003
Re: PRZEGIĘCIE NA CAŁEJ LINII
Gosiu najbardziej boli, że cała sprawa dotyczy Twojej mamy- przecież nie tak to powinno wyglądać..
dobrze, że trzymasz się swojego zdania, nie walcz z mamą, ale daj jej jasno do zrozumienia, że jesteście odrębnymi osobami, każda z Was ma własną rodzinę i powinna sama o niej decydować
jestem z Wami i wysyłam dobre myśli
Re: PRZEGIĘCIE NA CAŁEJ LINII
Dziekuję za dobre mysli…mam nadzieję, że mama zrozumie swoje posepowanie..t
Gosia i Zuzia ur. 26.04.2003
Re: czy ja naprawdę nie mam racji???
Właśnie przeczytała twoje posty i jestem zszokowana. Myślałam że tylko moja matka ma takie “swoiste” podejsćie do opieki matczynej ale okazuje się że jednak nie.
Po pierwsze na pocieszenie napiszę ci że moja własna matka namawiała mnie do usunięcia obecnej ciąży bo… ONA NIE BĘDZIE MI POMAGAĆ a w jej mniemaniu samam nie dam sobie rady. Poza tym chodziło tez o to że ona będzie się wstydzić przed rodziną i sąsiadami ze mamy tak szybko dzieci jedno po drugim. Stwierdziła że dzieci tak często to się rodzą w rodzinach patologicznych etc. Teraz skoro już wie że nie zdecydowałam się na zabieg namawia mnie do oddania dziecka do adopcji… Pozostawiam to bez komentarza.
Po drugie masz zupełną rację że wychowanie twojego dziecka powinno leżeć w gestii twojej i twojego męża. Twoja mama z dobrego serca może podsuwać pomysły i rady ale nie ma prawa ci niczego narzucać. Powinnaś porozmawiać z teściową bo widzę że z nią masz całkiem niezły kontakt i wytłumaczyć sytuację. Jak napisała jedna z dziewczyn rozmowa z szefem też byłaby na miejscu, o ile masz choć cień podejrzenia że mama ma możliwości i dość odwagi aby publicznie walczyć z własną córką.
Poza tym może pomogłaby rozmowa z mamą w obecności męża i kogoś jeszcze.
Oczywiście najlepiej gdybyście mogli wyprowadzić się gdzieś indziej. Może teściowa mogłaby w tym względzie pomóc? Zapytaj ją.
Po trzecie nie poddawaj się. To twoja mama ale masz prawo do własnego życia. Nie jesteś ubezwłasnowolniona. Twoja mama jest na pewno dla ciebie ważna. Tak jak moja dla mnie. Masz dla niej szacunek bo jest twoją MATKĄ. ALe to nie powinno przysłaniać ci prawdy że ona stara się cię zniszczyć i podporządkować sobie. Może ma w tym jakiś cel?
Co do pani która sprząta. Oczywiście masz prawo nie chcieć aby zajmowała się twoim dzieckiem co nie znaczy że robiła to źle. Kto wie może z niej byłaby całkiem fajna i odpowiedzialna opiekunka? Zwłaszcza że dziecko już ją zna. No w każdym razie warto o tym pomyśleć.
Pozdrawiam cię bardzo serdecznie i życzę aby cała sprawa zakończyła się szczęśliwie dla wszystkich i abyś nie utraciła kontaktu ze swoją mamą.
Kasia mama Oli (17.09.2002) i fasolki (23-25.01.2004)
Re: PRZEGIĘCIE NA CAŁEJ LINII
tego życzę Ci z całego serca !
Re: czy ja naprawdę nie mam racji???
Gosiu,w 10000% masz racje. Przykro mi z tej sytuacji,bo w koncu do wlasnej matki ma sie najwieksze zaufanie.Ale dobrze zrobilas i jestem pewna ze Twoja mama wczesniej czy pozniej zrozumie Twoj blad!
Nelly i Hubert
Re: czy ja naprawdę nie mam racji???
Gosiu,w 10000% masz racje. Przykro mi z tej sytuacji,bo w koncu do wlasnej matki ma sie najwieksze zaufanie.Ale dobrze zrobilas i jestem pewna ze Twoja mama wczesniej czy pozniej zrozumie swoj blad!
Nelly i Hubert
Re: czy ja naprawdę nie mam racji???
Moim zdaniem masz stuprocentową rację, oczywiście, że to Ty powinnas wybrać opiekunkę dla dziecka i to taką z powołania, która z radością zamie się Zuzia. Nie powinna to być osoba, która zajmuje się maluszkiem tylko dlatego, że kazała jej to robić twoja mama, a ta kobieta boi sie stracic u niej pracę, więc się zgadza. Na pewno jest do tego zirytowana, bo przeciez godziła się prowadzic dom, a nie wychowywać dziecko. To poczucie wykorzystania może się odbić na Zuzi, bo ta pani na pewno będąc z nią sama nie będzie zapewne tak miła i opiekuńcza jak przy Was czy twojej mamie. Na Twoim miejscu zabrałabym Zuzie, przyjęła kogos z powołaniem, który wie od razu, że do jego obowiązków nalezy zajmowanie się dziekciem i tylko to!!! Nie sądzę, żeby ta pani, choć może i pracownita, miała czas sprzątac, gotować, prać, robić zakupy i cały czas patrzec na Zuzię, zwłaszcza, że na pewno wypracowąła juz sobie jakiś system pracy, którego nie będzie jej łatwo zburzyć. Czasem nawet matkom, które kochają dziecko z całych sił zdarza się nie upilnowac dziecka w nawale obowiązków, a co dopiero zupełnie obcej i do tego pewnie lekko wkurzonej takim obrotem sprawy kobiecie…Ot i moje zdanie
całuski dla Was
ada77 i miki 20 maj 2003 – Miki dłubie w wirtualnym ząbku ;-))))
Znasz odpowiedź na pytanie: czy ja naprawdę nie mam racji???