… przed “wykopaniem” kogos ze stanowiska, na którym ta osoba teoretycznie nia ma prawa być?
Może przdstawie całą sytuację.
Dwa lata temu pracowłam w pewniej szkole – z tego co wiem byli ze mnie mega zadowoleni:D i mi sie też tam świetnie pracowało… Ale pracowałam za zgoda kuratora oswiaty, ponieważ na zajmowane stanowisko nie mialam kwalifikacji, nie było kandydatów, ja miałam najbliższe wykształcenie kierunkowe – przyjeli mnie.
Po roku, we wrzesniu, znalazł sie kandydat z wykształaceniem, ja niestety musiałam sie pożegnać. Przyjełam to, nie widziałm w tym niespawiedliwości. Wiadomo, stanowisko państwowe, brak kwalifikacji z mojej strony.
W miedzyczasie zmienił się dyrektor szkoły.
Kandydat z kwalifikacjami tez odszedł, na jego miejsce została zatrudniona osoba, która nie miała totalnie nic wspólnego z zajmowanym stanowiskiem.
I teraz wkraczam ja:D
We wrzesniu będę miec pełne kwalifikacje do zajmowania tego stanowiska pracy. W szkole bardzo za mna tesknia 😀 bo owa pani okazała się totalnym niewypałem. Dyrektor, ma z ową zatrudniona pania baaardzo dobre stosunki. I powiedział mi, że ona zostaje.
I stad moje pytanie…bo wystarczy moja jedna oficjalna wizyta w wydziale oswiaty, poinformowanie o całej sprawie i panna leci I to nie dlatego, ze mam znajomosci, bo ich nie mam.
Mam poczuczucie żali i niesparwiedliwości, ale nie przesłania mi to horyzontu myslowego.
Wszyscy mówią, ze jestem głupia i powinnam sprawę zgłosić. Mi z jednej strony bardzo zależy, a z drugiej to zupełnie nie jest w moim stylu. Dodam, ze ta pani, o której mowa ma prace juz jako nauczuciel i to traktuje jako prace dodatkową.
No i co sadzicie?Zamotany
29 odpowiedzi na pytanie: czy miałabyscie opory…
Skoro tacy mądrzy i bez sentymentów, to czemu sami nie zgłoszą?
ja bym zgłosiła to tam gdzie trzeba, walcz!!!
powodzenia!
trudno powiedzieć co by człowiek zrobił gdyby… ale wydaje mi się, że psioczyłabym pod nosem ale nie zgłosiłabym całej sprawy do kuratorium…choć wkurzają mnie takie sytuacje na maxa!
z jednej strony powiem “walcz”, a z drugiej nie wiem czy warto robic sobie wroga z przyszlego ew. szefa??? hmmmm jesli dyr. ma bardzo dobre stosunki z ta Pania i tak jej broni to jesli ja wykopiesz to on moze z kolei pozniej utrudniac zycie Tobie….wiec tak do konca nie wiem czy warto 🙁 ale takie to juz nasze powalone panstwo jest ze kazdy sobie robi prywatny folwark jak sie dorwie do wladzy 🙁
miałybyście opory.
Teraz myślę, że miałąbym opory.
Ale uważam, że znamy siebie na tyle, na ile siebie sprawdziliśmy.
Jako że w takiej sytuacji nie byłam, trudno mi odpowiedzieć absolutnie zgodnie z prawdą 🙂
miałabym opory, ale powiem WALCZ.
Tylko żebyś nie straciła później “serca” do tej roboty.
A ta pani i dyr. nie mają oporów jak widać, więc czemu masz być tą której brakuje tupetu i żyje przez to na bocznym torze.
Niestety to smutne ale prawdziwe.
podpisuję się pod Twoją wypowiedzia…
ciapaobawiam się że jakbyś już wywalczyła to stanowisko to nie byłoby Ci tam tak dobrze jak przedtem… i to o co byś tak walczyła straciłoby wartość a Ty mogłabyś mieć później kaca moralnego…
życie bywa brutalne – walcz o swoje tym bardziej że dla niej to dodatek a nie kwestia przetrwania… tylko troche bym sie bała póziejszegu układu z dyrektorem
Moża zamiast tak kablować pogadaj po prostu z dyrem? Jeśli jest, jak mówisz nie powinno być problemu?
Bo tak generalnie owszem-panna poleci ale nie ma żadnej gwarancji, że to TY zostaniesz zatrudnina na jej miejsce!
Miałabym opory. Nie wiem, co bym zrobiła…
Tu bym nie miała oporów. Pani doi 2 krowy, a Ty nie doisz żadnej? 😀 Sprawiedliwość być musi, bo czemu nie? 😀 Chyba bym spróbowała się dobrać do tej “krówki”, o której piszesz :D:D:D
podpisuję się 🙂
jeżeli w rozmowie wyjdzie ze dyrektorowi koniecznie zależy, żeby tamta babka została to jak ją wygryziesz to na pewno się na Tobie odbije.
Ale liczę, że będzie tak jak wcześniej, że osobie wykwalifikowanej trzeba ustąpić 😀
Ale JAK? donos pisząc? hmmm
Donos nie. Inaczej, nie zastanawiałam się nad tym, chyba tak, jak pisala jedna z dziewczyn, pogadałabym z dyrem.
Podobnie jak koleżanki porozmawiałabym z dyrektorem. Nie podklejałabym świń,a może jednak rozmowa i kwlaififikacje wystarczą…
Powodzenia
Podobnie jak koleżanki porozmawiałabym z dyrektorem. Nie podklejałabym świń,a może jednak rozmowa i kwlaififikacje wystarczą…
Powodzenia
Wiesz…ja na to nie patrze jak na kablowanie, podkaładnanie świń mimo wszystko. Dla mnie jest to dochodzenie swoich praw, do notabene państwowego stanowiska.
Tak z rozmowy ze znajomą…faktycznie narzekamy na uklady, ukladziki w naszym społeczeństwie a nic nie robimy żeby to zmienić… dajemi się, tu cytat;) “ruchać równo”.
To tak z teorii.
Z praktyki pewnie pogadam z Dyr. bedę bardziej stanowcza i zobaczymy, ale nie sadze abym tym cos wskórała. Stosunki z dyr. mnie szczerze mówiąc mało obchodza, bo przechodziłam juz przez takie okazy, ze nic mnie nie złamie:D, robie po prostu swoje.
A prace to bym dostała…bo generalnie u mnie na wsi deficyt ludzi na to stanowisko ogromy.
A tak przy okazji rypałam ładne pare lat, jezdżąc na studia, naprawdę ogromnym kosztem, nie tylko finansowym, więc to, ze nie mam teraz zadnych prawd do tego stanowiska jest dla mnie tym bardziej przykre…
A z drugiej strony gdybym wiedziała, że kobieta jest w porzadku, wypełnia swoje obowiązki… A tak nie jest
Nie znam sytuacji, ale i kodeks etyczny znalazłby tu zastosowanie,
jeśli ta pani łapie się za rzeczy za które nie powinna…
Wtedy masz moralny obowiązek zainterweniować.
Czuję, że mimo wszystko wiesz jak postąpić 🙂
ego wie, superego nie pozwoli:D
Znasz odpowiedź na pytanie: czy miałabyscie opory…