Czy Pani ma rację?

Był konkurs w szkole, Mądra Główka, po dwie osoby z każdej klasy, dowiedziałam się dziś na zebraniu, że Antek owszem, nadawał się najbardziej z klasy pod względem wiedzy, inteligencji itd (Pani zawsze na wywiadówkach mówi, że jest pod wrażeniem), ale ma też jednocześnie problem ze skupieniem uwagi, jest z lekka nadpobudliwy i nadreaktywny, taki wiecie, mały Szymon Majewski z ADHD, typowy alergik, no i Pani nie wytypowała go…. nie pozwoliła mu się wykazać, pewnie ze strachu, że klasa wypadnie źle na tle szkoły, bo mógłby znów się rozkojarzyć, pytać po dwa razy o to samo i zawalić konkurs
Co o tym myślicie?
Od początku roku szkolnego słyszę, jaki to on nie jest mądry, jaką ma ogromną wiedzę jak na 8 latka, a teraz taki zonk
Oczywiście przeżyję 😉 ale trochę mi szkoda, że nie mógł się wykazać.

Czy odsuwanie dzieci z takich powodów jest ok?

20 odpowiedzi na pytanie: Czy Pani ma rację?

  1. Ja mam ten sam problem z eFem i widzę, że z powodu Jego żywotności często jest dyskryminowany, zaliczany jako ‘rozrabiaka’…
    a on nie rozrabia… po prostu musi się wybiegać…
    uważa na lekcji, ale tez cieżko mu się skupić przez 45 min, więc dostaje uwagi, że nie uważa…
    Wrzuciłam na luz.
    Dwa razy już byłam u Pani wyjaśniać sprawę, bo został niesprawiedliwie ‘wrzucony’ do jednego worka z winowajcami przy okazji jednej afery, a on wcale nie brał w tym udziału…:(

    • Zamieszczone przez beamama
      Był konkurs w szkole, Mądra Główka, po dwie osoby z każdej klasy, dowiedziałam się dziś na zebraniu, że Antek owszem, nadawał się najbardziej z klasy pod względem wiedzy, inteligencji itd (Pani zawsze na wywiadówkach mówi, że jest pod wrażeniem), ale ma też jednocześnie problem ze skupieniem uwagi, jest z lekka nadpobudliwy i nadreaktywny, taki wiecie, mały Szymon Majewski z ADHD, typowy alergik, no i Pani nie wytypowała go…. nie pozwoliła mu się wykazać, pewnie ze strachu, że klasa wypadnie źle na tle szkoły, bo mógłby znów się rozkojarzyć, pytać po dwa razy o to samo i zawalić konkurs
      Co o tym myślicie?
      Od początku roku szkolnego słyszę, jaki to on nie jest mądry, jaką ma ogromną wiedzę jak na 8 latka, a teraz taki zonk
      Oczywiście przeżyję 😉 ale trochę mi szkoda, że nie mógł się wykazać.

      Czy odsuwanie dzieci z takich powodów jest ok?

      Pani wybrała kogoś innego, dobrze rozumiem? No i limit był dwie osoby z klasy?
      Jeśli tak, to uważam, że pani słusznie wybrała, no bo przecież wybiera się “zawodników” najlepszych, którzy przyniosą sukces, chyba że ilość osób nie jest ograniczona.
      Chyba o to chodzi w konkursach, wszelkich zawodach.

      Na mecz też trener wybiera zawodników, którzy przyniosą sukces,dobiera się pod różnym względem.

      Nie uważam, że go odsunęła, wybrała osoby bardziej do tego odpowiednie.

      • Zamieszczone przez ulaluki
        Pani wybrała kogoś innego, dobrze rozumiem? No i limit był dwie osoby z klasy?
        Jeśli tak, to uważam, że pani słusznie wybrała, no bo przecież wybiera się “zawodników” najlepszych, którzy przyniosą sukces, chyba że ilość osób nie jest ograniczona.
        Chyba o to chodzi w konkursach, wszelkich zawodach.

        Na mecz też trener wybiera zawodników, którzy przyniosą sukces,dobiera się pod różnym względem.

        Nie uważam, że go odsunęła, wybrała osoby bardziej do tego odpowiednie.

        To jest właśnie to, czego w edukacji nie łapię.
        Tego, że najlepsze do konkursu dzieci to zwykle te same dzieci przez lata.
        Bo jak sie sprawdzi za pierwszym razem to potem jest “pewniakiem”.
        I tylko one mają szansę a pozostałym z miejsca się tę szansę odbiera,
        w imię zwycięstwa… tylko czyjego?

        Co innego, gdyby w klasie zostały przeprowadzone eliminacje i kandydaci byliby wyłonieni droga konkursu.
        Wybór pani według swego uznania, nie jest moim zdaniem wcale dobrym pomysłem.

        • Zamieszczone przez Figa
          To jest właśnie to, czego w edukacji nie łapię.
          Tego, że najlepsze do konkursu dzieci to zwykle te same dzieci przez lata.
          Bo jak sie sprawdzi za pierwszym razem to potem jest “pewniakiem”.
          I tylko one mają szansę a pozostałym z miejsca się tę szansę odbiera,
          w imię zwycięstwa… tylko czyjego?

          Co innego, gdyby w klasie zostały przeprowadzone eliminacje i kandydaci byliby wyłonieni droga konkursu.
          Wybór pani według swego uznania, nie jest moim zdaniem wcale dobrym pomysłem.

          Figa to są małe dzieci, trudno chyba do takich konkursów robić elimnacje.
          To raz. Dwa limit był dwóch osób.
          No a po trzy w tym wypadku chyba nie ma tej opcji, że stale te same osoby, nic beamama o tym nie pisze.
          Np na konkurs matematyczny typu Kongur, Olimpus biorę wszystkich, którzy chcą. Nakonkurs informatyczny wewnątrz szkolny też.
          Na konkurs kuratoryjny są eliminacje, a do konkursów takich ojakich pisze beamama, sami sie uczniowie wybierają, chętni.
          Tyle, że nasi są starsi uczniowie.

          Wiem, że nauczyciele niektórych uczniów przygotowują do konkursów, poświęcają mnóstwo czasu i wysiłku, wybierają uczniów systematycznych,pracowitych no i zdolnych(to już nie piszę w kontekscie syna beamamy bo nie wiem jakim jest dzieckiem)

          • Zamieszczone przez Figa
            To jest właśnie to, czego w edukacji nie łapię.
            Tego, że najlepsze do konkursu dzieci to zwykle te same dzieci przez lata.
            Bo jak sie sprawdzi za pierwszym razem to potem jest “pewniakiem”.
            I tylko one mają szansę a pozostałym z miejsca się tę szansę odbiera,
            w imię zwycięstwa… tylko czyjego?

            Co innego, gdyby w klasie zostały przeprowadzone eliminacje i kandydaci byliby wyłonieni droga konkursu.
            Wybór pani według swego uznania, nie jest moim zdaniem wcale dobrym pomysłem.

            gorzej, jeśli eliminacje są, a zwycięzców typują dzieci (albo jeszcze gorzej – rodzice)
            mało w tym obiektywizmu 🙁

            • Myślę, że trudno w takim konkursie robić eliminacje, a zreszta tu nie liczy się wyłacznie inteligencja a umiejętność wspólpracy i zdyscyplinowanie.
              (przypuszczam, że tu odpowiedzi były też ustne).

              Aczkolwiek dzieci bardziej są chętne do konkursów, można rzeczywiście zmieniać dzieci w kolejnych edycjach teog konkursu albo wziąć do innego.

              Dopiszę jeszcze:)

              Beamama, rozumiem, że Ci przykro,w sumie też by mi było(ale tylko na początku), zwłaszcza że tyle zapewnień o zdolnościach dziecka.
              Tylko tak sobie myślę, jest bardzo duzo konkuróśw, różnorodnych, jestem pewna że Twój syn wykaże się nie raz.

              Potrafię też zrozumieć Panią.

              • Zamieszczone przez bruni
                Ja mam ten sam problem z eFem i widzę, że z powodu Jego żywotności często jest dyskryminowany, zaliczany jako ‘rozrabiaka’…
                a on nie rozrabia… po prostu musi się wybiegać…
                uważa na lekcji, ale tez cieżko mu się skupić przez 45 min, więc dostaje uwagi, że nie uważa…
                Wrzuciłam na luz.
                Dwa razy już byłam u Pani wyjaśniać sprawę, bo został niesprawiedliwie ‘wrzucony’ do jednego worka z winowajcami przy okazji jednej afery, a on wcale nie brał w tym udziału…:(

                czuję że za jakiś niedługi pewnie czas bedę koleżankę prosić o radę
                nie lubię takich uczniów – rozrabiających bystrzaków – bo co to niby z tym zrobić (małż był taki, na apelach stał po 2 razy na środku raz jako najbardziej rozrabiający, 2 jako jeden z najlepszych uczniów) i czuję, że z małym bedzie to samo – najlepiej jakby sie dało pisać albo liczyć robiąc przewroty albo na rowerze ooooooo

                • Zamieszczone przez rena12

                  nie lubię takich uczniów – rozrabiających bystrzaków – bo co to niby z tym zrobić

                  Chyba większość nauczycieli takich uczniów nie lubi. Na równi z nimi stawia się często tych, którzy dają się we znaki, a oceny mają w d……. Wbrew pozorom to są takie same sytuacje.

                  Też się obawiam, jak będzie z moim Michałem. Jeśli jego zachowanie się nie zmieni, to obawiam się, że będzie stale karany. Ja przynajmniej mając uczniów starszych, którzy przejawiają podobne zachowania mam na cenzurowanym cały czas. Są zakałą klas i często sprawiają, że na myśl o konieczności pójścia na zajęcia do jakiejś klasy robi się człowiekowi niedobrze.
                  Nie zrozumcie mnie źle. Ja tu nie piszę o dzieciakach z podstawówek, ale tych trochę starszych. Problem jednak jest ten sam, skala tylko trochę inna 😉 Żywiołowość, czy ADHD nie może wszystkiego usprawiedliwić, w żadnym wieku. Są pewne granice.

                  Odsunięcie od konkursu może być przykre, ja to rozumiem, ale do konkursów zawsze wybiera się tych, którzy się do nich najlepiej nadają. Chyba, że można wytypować większą ilość zawodników, albo ci najlepiej się nadający nie są konkursem zainteresowani. Wtedy bierze się innych uczniów.

                  • Zamieszczone przez ulaluki
                    Figa to są małe dzieci, trudno chyba do takich konkursów robić elimnacje.
                    To raz. Dwa limit był dwóch osób.
                    No a po trzy w tym wypadku chyba nie ma tej opcji, że stale te same osoby, nic beamama o tym nie pisze.
                    Np na konkurs matematyczny typu Kongur, Olimpus biorę wszystkich, którzy chcą. Nakonkurs informatyczny wewnątrz szkolny też.
                    Na konkurs kuratoryjny są eliminacje, a do konkursów takich ojakich pisze beamama, sami sie uczniowie wybierają, chętni.
                    Tyle, że nasi są starsi uczniowie.

                    Mam dziecko w takim wieku, wiem, że nie są za małe 😉
                    Eliminacje sprzyjają wyborowi własnie ograniczonej liczby osób.
                    Jury może być złożone z nauczycieli, którzy nie uczą w danej klasie – wtedy jest jakoś troche obiektywniej.
                    W każdym razie na pewno dzieciak zwykle nieco zdekoncentrowany ma szansę sprawdzić, czy stres konkursowy go mobilizuje i sprzyja koncentracji na zadaniu.
                    I nie jest wykluczony na starcie.

                    Zamieszczone przez ulaluki
                    Wiem, że nauczyciele niektórych uczniów przygotowują do konkursów, poświęcają mnóstwo czasu i wysiłku, wybierają uczniów systematycznych,pracowitych no i zdolnych(to już nie piszę w kontekscie syna beamamy bo nie wiem jakim jest dzieckiem)

                    To chyba nie jest taka sytuacja?

                    Powiem tak – byłam takim dyżurnym dzieckiem do konkurowania.
                    Skutek 1 – umiarkowana sympatia w klasie i niechęć innych rodziców czasem dość oczywista
                    Skutek 2 – nadmiar odpowiedzialności i rosnąca niechęc do współzawodnictwa.

                    W klasie młodej jest taka dyżurna dziewczynka,
                    klasa przestaje ja akceptować a dzieciaki zaczynaja unikać udziału we wszelkich konkursach “bo i tak wybiorą X”.
                    Imo to niezdrowa sytuacja, z każdej strony.

                    • Zamieszczone przez ewkam
                      gorzej, jeśli eliminacje są, a zwycięzców typują dzieci (albo jeszcze gorzej – rodzice)
                      mało w tym obiektywizmu 🙁

                      W eliminacjach w jednym z konkursów świetlicowych jest kilku nauczycieli,
                      jak dotąd zawsze tacy, którzy nie opiekują sie grupą danego dziecka.
                      Każdy z członków jury opisuje dziecku jakie fajne elementy zawierał jego występ 😉 i podają oceny w punktach – każdy swoją.
                      A więc ani rodzice, ani dzieci.
                      Imo to sensowne.

                      • Zamieszczone przez Figa
                        W eliminacjach w jednym z konkursów świetlicowych jest kilku nauczycieli,
                        jak dotąd zawsze tacy, którzy nie opiekują sie grupą danego dziecka.
                        Każdy z członków jury opisuje dziecku jakie fajne elementy zawierał jego występ 😉 i podają oceny w punktach – każdy swoją.
                        A więc ani rodzice, ani dzieci.
                        Imo to sensowne.

                        z tym się zgodzę

                        napisze z doświadczenia, co prawda przedszkolnego, ale zawsze…
                        konkurs recytatorski, punkty przyznawali rodzice;
                        ponieważ rodzice dzieci z osiedla sie znali, odwiedzali, razem jeździli na zajęcia dodoatkowe… punkty były przyznawane ze wzg na sympatię, a nie obiektywnie za umiejętnosci dziecka;
                        w konsekwencji moje dziecko, które nie utrzymywało kontaktów poza przedszkolem (przedszkole na Mokotowie, my z Bemowa ;)) było na samym końcu (wg mojej oceny był jednym z lepiej recytujących dzieci – powinien zając 3/4 miejsce);
                        trudno było mi wytłumaczyć dziecku, dlaczego nagrodę dostała dziewczynka, która w recytacji pomyliła się kilka razy i która wiersza nie odkończyła

                        • Konkurs to nie tylko sprzedanie swojej wiedzy, ale przede wszystkim umiejętność koncentracji, zrozumienie polecenia i opanowanie strachu. Co z tego, że dzieciak jest mądry i inteligentny, jak ze stresu zapomni dobrej odpowiedzi. Niestety tak to działa i nie ma się co dziwić, że Panie chcą wybierać osoby, które posiadają wszystkie te cechy, bo one same też chcą wypaść jak najlepiej. Osobiście znam dorosłe już osoby, które egzaminy pisemne zdawały celująco a przy ustnych nie powiedziały ani słowa.

                          Mam nadzieję Bea, że Antek będzie miał jeszcze sporo okazji do udowodnienia, że i on może sobie poradzić. Dobrze też zrobiłaś, że porozmawiałaś z Panią, bo trzeba dać nauczycielce sygnał, że Wam też zależy. Z drugiej strony nigdy nie wiadomo czym Panie się kierują, wybierając dzieci do konkursu. W pracy też nie zawsze podwyżki dostają najlepsi pracownicy…

                          • Zamieszczone przez Figa
                            Mam dziecko w takim wieku, wiem, że nie są za małe 😉
                            Eliminacje sprzyjają wyborowi własnie ograniczonej liczby osób.
                            Jury może być złożone z nauczycieli, którzy nie uczą w danej klasie – wtedy jest jakoś troche obiektywniej.
                            W każdym razie na pewno dzieciak zwykle nieco zdekoncentrowany ma szansę sprawdzić, czy stres konkursowy go mobilizuje i sprzyja koncentracji na zadaniu.
                            I nie jest wykluczony na starcie.

                            My też często robimy eliminacje, ale nie zawsze.
                            Myślę, że w mlodszych grupach może raz an ile wybrać i panbi.
                            Jeśli jest rozsądna, zna dzieci bardzo dobrze to podejmie dobrą decyzję
                            [/quote]

                            To chyba nie jest taka sytuacja?

                            Nie.
                            Pisałam o różnych możliwych sytuacjac.

                            Powiem tak – byłam takim dyżurnym dzieckiem do konkurowania.
                            Skutek 1 – umiarkowana sympatia w klasie i niechęć innych rodziców czasem dość oczywista
                            Skutek 2 – nadmiar odpowiedzialności i rosnąca niechęc do współzawodnictwa.

                            W klasie młodej jest taka dyżurna dziewczynka,
                            klasa przestaje ja akceptować a dzieciaki zaczynaja unikać udziału we wszelkich konkursach “bo i tak wybiorą X”.
                            Imo to niezdrowa sytuacja, z każdej strony.

                            U nas jest około 40-50 konkursów.
                            Nie ma opcji, że stale ta sama osoba, chyba że chce sama.
                            W młodszych grupaqch tak jak pisałam wcześniej rzeczywiście jak nei ma dużo konkursów może pani zmieniać dzieci.

                            • Zamieszczone przez Figa
                              Mam dziecko w takim wieku, wiem, że nie są za małe 😉
                              Eliminacje sprzyjają wyborowi własnie ograniczonej liczby osób.
                              Jury może być złożone z nauczycieli, którzy nie uczą w danej klasie – wtedy jest jakoś troche obiektywniej.
                              W każdym razie na pewno dzieciak zwykle nieco zdekoncentrowany ma szansę sprawdzić, czy stres konkursowy go mobilizuje i sprzyja koncentracji na zadaniu.
                              I nie jest wykluczony na starcie.

                              To chyba nie jest taka sytuacja?

                              Powiem tak – byłam takim dyżurnym dzieckiem do konkurowania.
                              Skutek 1 – umiarkowana sympatia w klasie i niechęć innych rodziców czasem dość oczywista
                              Skutek 2 – nadmiar odpowiedzialności i rosnąca niechęc do współzawodnictwa.

                              W klasie młodej jest taka dyżurna dziewczynka,
                              klasa przestaje ja akceptować a dzieciaki zaczynaja unikać udziału we wszelkich konkursach “bo i tak wybiorą X”.
                              Imo to niezdrowa sytuacja, z każdej strony.

                              O! Właśnie tego najbardziej mi żal.

                              • Zamieszczone przez ulaluki
                                U nas jest około 40-50 konkursów.
                                Nie ma opcji, że stale ta sama osoba, chyba że chce sama.
                                W młodszych grupaqch tak jak pisałam wcześniej rzeczywiście jak nei ma dużo konkursów może pani zmieniać dzieci.

                                Pani może zmieniać dzieci, ale nie musi.

                                Często się etykietuje dzieciaki, nawet nieświadomie (patrz wymiana opnii o tym, jakich uczniów się nie lubi w szkole ;)).
                                Te się nadają, te nie.

                                I żeby “klasa” wygrała konkurs, często wystawia sie te same dzieci wielokrotnie,
                                po pewnym czasie nawet nie przejdzie nauczycielowi przez głowę, żeby wystawić kogoś spoza tej grupy.
                                Rzecz w tym, że jeśli stosuje sie tę technike wybierania do konkursów,
                                wtedy wcale nie klasa wygrywa, jedynym wygranym jest nauczyciel, który ma “klasowy” sukces w konkursie (nawiązuję do tego co napisałąm wcześniej o sobie).

                                Nauczyciel to taki sam człowiek jak każdy i ulega tym samym prawom, jakim podlegają inni ludzie. Działa według tych samych schematów.
                                Obserwowałam to chodząc latami 😉 do szkoły i nadal obserwuję to w szkole młodej.
                                I jakoś nie wydaje mi się, żebym spotykała nauczycieli jakoś szczególnie odstających od średniej krajowej.
                                Podobnie jak spotykam ludzi “schematycznie” działających w innych zawodach 🙂

                                • Zamieszczone przez beamama
                                  O! Właśnie tego najbardziej mi żal.

                                  Tak myślałąm 🙂
                                  Skoro my wiemy, że stresu do pewnego poziomu działa mobilizująco, a powyżej progu destabilizująco,
                                  zawsze warto sprawdzić, czy konkurs pomaga sie dziecku zmobilizowac i pokazać, co potrafi.
                                  Dlatego uważam, że pani twojego dziecka postąpiła schematycznie i “na skróty”.
                                  Poetykietowała dzieci imo, nie sprawdzając nawet czy ma rację.

                                  • Zamieszczone przez Figa
                                    Pani może zmieniać dzieci, ale nie musi.

                                    Często się etykietuje dzieciaki, nawet nieświadomie (patrz wymiana opnii o tym, jakich uczniów się nie lubi w szkole ;)).
                                    Te się nadają, te nie.

                                    I żeby “klasa” wygrała konkurs, często wystawia sie te same dzieci wielokrotnie,
                                    po pewnym czasie nawet nie przejdzie nauczycielowi przez głowę, żeby wystawić kogoś spoza tej grupy.
                                    Rzecz w tym, że jeśli stosuje sie tę technike wybierania do konkursów,
                                    wtedy wcale nie klasa wygrywa, jedynym wygranym jest nauczyciel, który ma “klasowy” sukces w konkursie (nawiązuję do tego co napisałąm wcześniej o sobie).

                                    Nauczyciel to taki sam człowiek jak każdy i ulega tym samym prawom, jakim podlegają inni ludzie. Działa według tych samych schematów.
                                    Obserwowałam to chodząc latami 😉 do szkoły i nadal obserwuję to w szkole młodej.
                                    I jakoś nie wydaje mi się, żebym spotykała nauczycieli jakoś szczególnie odstających od średniej krajowej.
                                    Podobnie jak spotykam ludzi “schematycznie” działających w innych zawodach 🙂

                                    Trochę się zgodzę, ale tylko troszeczkę.
                                    Chyba nie ma nauczyciel aż takiego parcia na wygraną, jeśli chodzi o rozgrywki klasowe, bardziej dzieciom zależy.
                                    Ponownie napiszę, że rozsądna pani będzie zmieniać dzieciaki.
                                    Co innego jak ucznia przygotowuje rok czasu.

                                    • Zamieszczone przez ulaluki
                                      Trochę się zgodzę, ale tylko troszeczkę.
                                      Chyba nie ma nauczyciel aż takiego parcia na wygraną, jeśli chodzi o rozgrywki klasowe, bardziej dzieciom zależy.

                                      To zależy zapewne od człowieka, systemu premiowania w szkole i pewnie jeszcze jakiś innych warunków 🙂

                                      Zamieszczone przez ulaluki
                                      Ponownie napiszę, że rozsądna pani będzie zmieniać dzieciaki.
                                      Co innego jak ucznia przygotowuje rok czasu.

                                      Zgodnie z teorią rozkładu normalnego można założyć,
                                      że tych prawdziwie rozsądnych jest niewielu, podobnie jak kompletnie nierozsądnych 😉

                                      • Ja napiszę moze troche nie na temat ale przypomniało mi sie jak w podstawówce na j polskim Pani miała dwie swoje ulubione uczennice. Tylko one miały 5 z polskiego. Bywało ze mialam praktycznie same 5 a i tak zawsze dostawałm 4 na semestr bo nie bylam dziewczynka X i Y. W pewnym momencie przestałam sie starac bo przy dużo niższych ocenach miałm tez ta 4. Czuję tą niesprawiedliwość do dziś. Pewnie to głupie ale to taka moja mała tragedia 😀 Tak sobie myśle ze dzieciom sie po prostu dokleja jakies etykietki i ciezko potem o zmiane.

                                        • to ja napiszę z drugiej strony bo ja byłam “wybierana na konkursy” itp – szczerze nienawidziłam tego.
                                          zwłaszcza jak wybrano mnie na konkurs recytatorski czy do głównej roli w klasowym przedstawieniu, kompletnie mnie to nie cieszyło – czułam się beznadziejnie.
                                          do dziś mam traumę dotycząca wystąpień publicznych.
                                          najgorsze było to, jak powiedziałam Pani, że ja chyba nie potrafię, że się wstydzę i że może ktoś inny zrobiłby to lepiej to mi powiedziała, żebym nie cudowała, że to duży zaszczyt i powinnam być dumna że wybrała właśnie mnie…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czy Pani ma rację?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general