Drogie mamy napiszcie o Waszych doświadczeniach w takiej pracy. Dostałam taką propozycję, miałabym być na własnej działalności. Da się z tego żyć? Jak sobie radzicie psychicznie z taką formą pracy, prosze o wszelkie uwagi na ten temat. Acha, interesuje mnie też bardzo ile czasu przeznaczacie na pracę w ciągu dnia, tygodnia. Pozdrawiam.
Monika i Zosia (15.10.2003)
8 odpowiedzi na pytanie: Do mam – agentów ubezpieczeniowych.
Re: Do mam – agentów ubezpieczeniowych.
Ja kiedyś byłam agentem ubezpieczeniowym. I powiem Ci, że z mojego punktu widzenia to ciężka praca, wymagająca dużej dyspozycyjności i nie przynosi kokosów. Ubezpieczenia majątkowe – tam jest dosyć mała prowizja. No i trzeba oczywiście szukać klientów. Chodząc po domach, dzwoniąc do ludzi, poprzez znajomych. No a później z tymi, których uda Ci się namówić trzeba się jeszcze umówić na spotkanie. Niestety ludzie w tym względzie są kapryśni. Wymyślają różne godziny. Ubezpieczenia na życie – tu z kolei prowizje są dosyć duże, ale znaleźć chętnego – to dopiero sztuka. Bogaci ludzie to juz przeważnie są ubezpieczeni a biedniejszych po prostu nie stać.
tak to wygląda z mojego punktu widzenia. Acha zapomniałam dodać, że ja nie mam dzieci więc zadanie miałam ułatwione. No i nie stresowałam się, że nie zarobię ponieważ była to moja dodatkowa praca.
Ale może nie zniechęcaj się. Spróbować przecież możesz. A może właśnie będziesz zadowolona.
Pozdrawiam
Ewa
Re: Do mam – agentów ubezpieczeniowych.
Agentem ubezpieczeń na życie czy innych (jakich) ubezpieczeń? To ważne, tak samo ważne jaka to firma… Ja pracuje w dwóch firmach. Jedna to jest multiagencja ubezpieczeniowa, a druga to firma brokerska.
Re: Do mam – agentów ubezpieczeniowych.
Firma to Compensa, napewno ubezpieczenia na życie a czy jakieś inne tego nie wiem? Najbardziej interesuje mnie to czy da się z tego opłacić działalność gosp. (jakby nie było 700 zł) i jeszcze za to żyć. Dodatkowo jeśli taka praca zajmuje dużo czasu? to będę musiała doliczyć koszty żłobka lub opiekunki do dziecka. Interesuje mnie też czy bardzo trudno jest pozyskać klientów i czy praca ta jest mocno stresująca? Dziękuję za odpowiedzi.
Monika i Zosia (15.10.2003)
Re: Do mam – agentów ubezpieczeniowych.
Chyba zawód ten nie cieszy się zbytnią popularnością? 🙁
Monika i Zosia (15.10.2003)
Re: Do mam – agentów ubezpieczeniowych.
Ja swojego czasu również otrzymałam taką propozycję, ale kiedy pytałam o zdanie osoby, które pracowały jako agenci, wszyscy odradzali mi taką pracę, szczególnie przy małym dziecku. Do takiej pracy musisz być dyspozycyjna, bo musisz szukać sobie klientów, a jak już kogoś znajdziesz to musisz mieć czas, żeby się z tym człowiekiem spotkać. No i jeżeli chodzi o ubezpieczenia życiowe, to Polacy są za biedni na to, żeby się ubezpieczać.
Ja zrezygnowałam z tej pracy, a obecnie pracuję w firmie, gdzie mam dużo czasu dla dziecka, z klientami spotykam się tylko wieczorami, po tym jak skończą pracować i przede wszystkim moja wizyta u nich nie wiąrze się z poniesieniem przez nich żadnych kosztów (wizyta jest bezpłatna), a zajmuję się również ubezpieczeniami tylko, że tymi obowiązkowymi w II filarze. Takiego klienta łatwiej znaleźć, bo Ci wszyscy którzy pracują muszą wybrać jakiś fundusz.
Nasza praca polega na sprawdzeniu czy są wszystkie składki przelewane z ZUS’u na konto klienta, uczymy czytać wnioski, które przychodzą raz w roku, bo większość ludzi niestety mylnie je odczytuje, pilnujemy za klientów czy jego fundusz zarabia czy traci pieniądze i oczywiście o wszystkim takiego klienta informujemy. Generalnie zajmujemy się tym wszystkim co dotyczy II filara i funduszy emerytalnych.
Jeżeli jesteś zainteresowana szerszą wiedzą na ten temat, zapraszam na priva lub mailem [email]kasia@stys. Neostrada.pl[/email]
Olek (23.01.2003)
Re: Do mam – agentów ubezpieczeniowych.
Ubezpieczenia na zycie to najciezszy rodzaj ubezpieczen, poniewaz sa one dobrowolne, a u nas coraz wieksza bieda. Mysle ze czulabys sie jak domokrazca albo akwizytor. Godziny pracy wlasciwie regulujesz sobie sama, ale zazwyczaj sa to wieczory, tak jak Twoim potencjalni klienci wracaja z pracy. No i dla osob zaczynajacych teraz nie sa to kokosy, bo ten rynek jest juz nieco przesycony… Jesli chodzi o stres to wszystko zalezy od pracodawcy. Moga ustalac takie limity ktore bedzie ciezko przekroczyc (tak robi napewno NN). Ja bym sie na taka prace nie zdecydowala.
Re: Do mam – agentów ubezpieczeniowych.
Witaj! Ja pracuję w multiagencji, nie muszę biegać za klientem, tylko siedzę za biurkiem a klienci sami do nas przychodzą. Jednak chyba nie zdecydowałabym się na zostanie agentem. Kieruję grupą agentów i wiem, że ciężko w tej chwili o klienta (biura ubezpieczeniowe są na każdym kroku a i tak ludzie przeważnie widzą tylko PZU). Niektórzy z naszych agentów sprawę zusu mają tak rozwiązaną, że działalność zgłoszona jest na kogoś kto pracuje i wówczas nie opłaca się całego zusu tylko składkę bodajże zdrowotną (coś około 100 zł). No i może umowa z multiagencją, bo wówczas możesz zaproponować klientowi różne produkty ubezpieczeniowe, a niestety rzadko klienci stawiają na jakość, zwykle chcą jak najtaniej. Zwróć również uwagę jaką prowizję propnują firmy, bo są firmy, które dają 3 lub 4 % a są i takie, które proponują około 14% (chodzi mi o te najmniej prowizyjne ubezpieczenia tj. komunikacyjne) Ale generalnie lubie swoją pracę.
Pozdrawiam Agnieszka z Kamilą (12.01.2005)
Re: Do mam – agentów ubezpieczeniowych.
Dziękuję bardzo za odpowiedzi – bardzo mi pomogłyście. Popytałam jeszcze wśród znajomych zajmujących się ubezpieczeniami i generalnie mam małe szanse żeby zarobić w takiej pracy. Musiałabym być “super agentem” :-). Postanowiłam nie podejmować się tej pracy. Pozdrawiam.
Monika i Zosia (15.10.2003)
Znasz odpowiedź na pytanie: Do mam – agentów ubezpieczeniowych.