Do świeżo upieczonych mam!

Jestem ciekawa jak sobie radzicie z codziennymi obowiązkami i czy macie kogoś do pomocy? Ja jak się dobrze zorganizuję to śniadanko męzowi rano naszykuje, obiadek zrobię, posprzatam popiorę i poprasuję ( codzinnie jest coś dla małego do wyprania i wyprasowania- choć jak mu pępuszek odpadł to może już nie trzeba tego prasować)no i mam czas zająć się sobą. Mąż robi zakupy i zmywa, czasem pomaga mi przy obiedzie ale raczej późno wraca z pracy.Za to jak wróci z pracy zajmuje się synkiem-jego oczko w głowie. Wychodzę już na spacerki a maluszka kąpiemy razem wieczorkiem a potem mamy czas dla siebie. Moja mama była zaskoczona że zaraz po porodzie daję sobie radę ze wszystim ale jednak teraz jest dużo udogodnień ( pieluchy jednorazowe itd) i może dlatego młode mamy mają więcej czasu.A jak tam u Was nowe obiowiązki? dobrze ze mój maluszek dużo śpi i jest jak aniołek :))

16 odpowiedzi na pytanie: Do świeżo upieczonych mam!

  1. Re: Do świeżo upieczonych mam!

    Ja jeszcze dzidziusia nie mam (już wkrótce), ale jak przeczytałam Twój post to aż muszę skomentować. Żeby więcej było takich zorganizowanych i pogodnych mamusiek jak Ty. Od takich jak Ty chcę brać przykład! Brawo!

    ave (termin 10 lipiec) + Nikola!!!!

    • Re: Do świeżo upieczonych mam!

      Witaj Augula 🙂

      Od poniedziałku jesteśmy już z Krzysiem w domu i muszę powiedzieć, że znacznie lepiej sobie radzę niż w szpitalu… spędziłam tam tydzień po cc i mimo pomocy położnych i pielęgniarek od dzidziusiów (w klinice osobno sa pielegniarki do mam i dzieci) były dni kiedy zupełnie traciłam głowę jak maly płakał…okazało się, że miał kolkę…dostawał jakies krople ale i to nie zawsze pomagało… dla mnie to był prawdziwy koszmar, bo będąc na sali z dwoma innymi mamami trudno jest próbowac ululac dzieciątko i czekac aż przestanie płakac…szczególnie, ze na początku ciężko mi było podnieść sie z łóżka a co dopiero mowic o noszeniu dziecka na rękach… w domu czuje sie pod tym względem o wiele lepiej… nikt poza mną i mężem nie obserwuje jak radzę sobie przy uspakajaniu Krzysia..to daje mi duży komfort psychiczny i maluszek chyba też jest spokojniejszy kiedy czuje, że mama nie denerwuje się… poza tym mam “pod ręką” meża, który świata nie widzi poza swoim pierworodnym… Nawet dziś zaczął mu czytac Kubusia Puchatka!!! a musze powiedziec ze mój mężulek zawsze był antyksiążkowy… ludzie sie zmieniają hihi…

      Jesli chodzi o czas dla siebie to ku mojemu zdumieniu mam go naprawdę dużo… karmienie piersią niemal co do minutki…co trzy godzinki…w nocy nawet zdarza sie przerwa 5 godzin… bez kłopotu już go przewijam i mimo, ze zrezygnowalismy z pampersów po powrocie ze szpitala nie jest najgorzej….w pierwszą noc wprawdzie Krzyś zamoczył wszystkie niemal spiochy jakie tylko miał…i trzeba bylo wrocic do jednorazowych dopóki nie zaopatrzylismy sie w wiekszą ilosc ubranek…teraz już wiem jak załozyć pieluche tak, zeby siuśki i kupka nie uciekały bokami i pewnie okaze sie ze zapas spiochów nie był potrzebny….

      Tak czy inaczej zdąrzam na bierząco poprasować ciuszki małego… Nawet przy obiedzie się udzielam…choć oczywiscie maż jest narazie szefem w sprawach kulinarnych… dziś byłam na pierwszych zakupach (hihi.. Ale wyczyn prawda? ) a w przyszłym tygodniu planuje fryzjera…mąż pospaceruje z Krzysiem na dolinie a ja szybko w geancie się upiększę… jedno co mnie nadal meczy to bóle kręgosłupa… cóż…z czasem i to minie…

      acha… No i końcu dałam smoczka Krzysiowi… próbowałam przetrwać ale mały naprawdę cierpiał..płakał niemożliwie i noszenie i śpiewanie nie przynosiło konkretniejszego efektu…cycuś owszem… Ale kiedy tak cmokał i cmokał cyca to potem jeszcze bardziej cierpiał….krztusił się i ulewał tak bardzo, że miałam przerażenie w oczach…smoczek go naprawdę uspokaja… Nie nosi go stale…tylko do chwili kiedy sie uspokoi lub zaśnie…po minutce lub dwóch zawsze staram się go wyciągnąć…i nawet nie ma większych protestów… więc pewnie tak zostanie dopóki będzie taka potrzeba…

      i jeszcze się pochwalę…(choć może nie ma czym) pępuszek powoli już odchodzi ..kiedy bylam w szpitalu rzadko miał przemywany pępek spirytusem..ja nie miałam przy sobie a położne robily to tylko wieczorem przy myciu… tak wiec porządna pielęgnacja pępka zaczela sie od poniedzialku i widac efekty…hihi.. Ale jestem dumna z siebie

      no to sie rozpisałam… Najwyższy czas kończyć…

      wszystkie mamusie i ich dzieciaczki nie tylko te maleńkie

      Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03

      • Re: Do świeżo upieczonych mam!

        Super, ze Twoj maluszek tyle spi, moj jak byl noworodkiem prawie wogole nie spal w dzien…i coz nie bylam tak zorganizowana….teraz ze snem nie co lepiej, ale do spichow nie nalezy….

        • Re: Do świeżo upieczonych mam!

          Ja bym powiedziała, ze to zorganizowanie zalezy w dużej mierze od dziecka… kiedy byłam w szpitalu, leżalam z dziewczyną też po cc, ale ona miała nawały mleka a dziecko jej płakało straszliwie, nawet podczas jedzenia… ona non stop odciągała pokarm albo uspokajała dziecko… i zorganizowanie tu nic nie pomagało 🙁

          • Re: Do świeżo upieczonych mam!

            TEZ mi sie tak wydaje..tzn wiem to na pewno po swoim przykladzie..bo jak tu sie mozna zorganizowac jak mala w ciagu dnia przy cycu przysypia.. A jak ja tylko odloze do kolyski..odrazu sie budzi.. No moze nie zawsze.. Ale nawet jak pospi to gora..1 godz..i odnowa wszystko…cxzyli przebieranie…karmienie…usypianie….wszystko nieraz trwa do dwoch godz….
            nawet teraz corcia mi przysypia na ramieniu.. A ja klikam jedna reka..i to nie zawsze tak mi sie udaje…bo jak kolka ja dopadnie to moge zapomniec…o zajmowaniu sie czymkolwiek..oprocz corci…
            co do obiadkow, sprzatania i prania… Nie pomiem…jakos to organizuje.. Ale czesto kosztem wlasnego niewyspania…
            a o czyms takim jak fryzjer..hehe..moge zapomniec…zreszta po co?… A czsami jak chce gdzieswyskoczyc..to gora na godz…bo przeciez bedzie niemilosierny placz za cycem…smok i maz pomaga chwilowo…
            oo juz sie budzi….

            dorota i claudia ur. 29 maja 2003../czyli 3 dni wczesniej/

            • Re: Do świeżo upieczonych mam!

              mozna ci jedynie pozazdroscic tak spokojnego dzieciaczka

              dorota i claudia ur. 29 maja 2003../czyli 3 dni wczesniej/

              • Re: Do świeżo upieczonych mam!

                to prawda, ze sporo zalezy od dziecka… nie zawsze maluszki dają odpocząć mamom… organizacja dnia tak czy inaczej zawsze jest dostosowana do potrzeb dziecka a nie naszych… oby Krzyś nagle nie zmienił zdania co do swojego trybu życia… zresztą nawet jesli tak sie stanie to zawsze mogę pomysleć ze nie ja jedna jestem zagoniona i niewyspana z powodu dzieciaczka… i tak daje mi tyle radości kiedy na niego patrzę i wiary, ze najgorsze rzeczy można dla niego przetrwać… wiem, że można…

                Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03

                • Re: Do świeżo upieczonych mam!

                  ja już może nie taka świeża mama, ale 2 mies. Na poczatku rzeczywiście było kiepsko, mialam doły, nie oglam sobie poradzic ze wszystkim, a Zuziaczek wisial na cycu, nie chciala spac, mąż wyjezdzał co tydzien na 5 dni itp. ale teraz jest juz ok. nawet wczoraj i w Boże Ciało byliśmy na imprezie i wrocilismy rano, a Zuziaczek został z teściową(oczywiście wczesniej jest cały dzien akcja ściągania mleka)
                  nauczylam sie tez kilku pożytecznych rzeczy:
                  1. brać prysznic w niecałe 5 min – razem z kremowaniem i myciem zębów
                  2. zmieniło sie moje podejście – wcześniej mówiłam sobie”co masz zrobić dziś zrób jutro – bedziesz miala dzie ń wolnego” teraz natomiast”co masz zrobić jutro zrób zaraz, bo jutro możesz nie mieć okazji”
                  pzdr

                  Gosia i Zuzka prwaie 2 mies.

                  • Re: Do świeżo upieczonych mam!

                    Ja też mam nadzieję że moje maleństwo będzie stale tak spokojne choć chyba to tylko marzenia :)) Ja też jak jestem zmęczona w środku nocy marudzeniem Bartosza potrafię o wszystkim zapomnieć jak on tylko się tak pięknie uśmiechnie! A jak zorganizować wyjście męża na spacer? ja się boję że choć mały je co 3 godziny czasem na chwilę ( szczególnie jak jest gorąco) chce do cyca żeby się napić? Odciągasz sobie mleko na taki spacer? No i pogratulować zakupów tego jeszcze nie robiłam!

                    • Re: Do świeżo upieczonych mam!

                      Ale Ty też sobie dajesz rady bez wsparć babci itd. A z tego co piszesz to obiadki itd robisz. Ja do fryzjera też nie wyskoczę bo mój maluch jakby się nagle obudził to nie ma zmiluj się ( nie che smoczka tylko cycuś) ale staram się ładnie ubrać ( tzn przebrać nie raz z piżamy) jak mąż wraca z pracy i żeby w jakieś doły nie popaść!

                      • Re: Do świeżo upieczonych mam!

                        To fakt te rzeczy co wymieniłaś są bardzo przydatne i ja też juz wpadłam w taki nawyk- szybkiego mycia a nawet siusiania itd :)) Jak człowiek może się przestawić i zmienić poglądy -ja też staram się robić wszystko odrazu. Raz mi się niechciało robić prania i sobie zostawiłam na następny dzień- a mały własnie następnego dnia wstał lewą nogą zalał wszystko co było pod ręka i za swoje lenistwo miałam jeszcze więcej prania a na dodatek byłam zmęczona jego marudzeniem ale cóż trzeba było zagryść ząbki i prać!

                        • Re: Do świeżo upieczonych mam!

                          Bardzo zazdroszczę dobrej organizacji i dziecka aniołka 😉 U mnie dopiero teraz się normuje sytuacja, bo małej uregulowało się spanko, no i cyca się ciągle tak nie domaga jak wcześniej. Jednak pierwszy miesiąc po porodzie był fatalny – gdyby nie mama i ciocia, która przyjechała, jak mama musiała wracać do pracy, to najprawdopodobniej umarłabym z głodu, zarosła brudem i nabawiła się zapalenia pęcherza – albo dziecko ciągle by wyło 😉

                          Beata z Małgosią (ur. 4 maja 2003)

                          • Re: Do świeżo upieczonych mam!

                            Moja mała ma już miesiąc i niestety nie mam za dużo czasu. Ona śpi tylko jakieś 2 godziny dziennie, a “wstaje” już w okoliczach 7.30-8.00. Staram się, ale nie jestem widać tak świetnie zorganizowana jak Ty. Podziwiam!

                            Beata i Malwinka (ur.17.05.2003)

                            • Re: Do świeżo upieczonych mam!

                              Ja juz bylam dwa razy na zakupach i u fryzjera tydzien temu. Na szczescie (mam nadzieje, ze nie zapesze) mala je co 4 godz. w nocy to nawet wytrzymuje 6, 7 godz, chociaz ostatnio jest troche gorzej, bo ja mecza baki ;-). Nic nie mozna odkladac na pozniej, bo nigdy nie wiadomo jak bedzie sie czulo malenstwo, np. wczoraj caly dzien wygladal w ten sposob karmienie, czekanie na odbicie, problemy z brzuszkiem (ciezko bylo z prukaniem), wiec tulenie w koncu zasypianie na godzinke, no i minely 3,4 godzinki wiec mala glodna. No i znowu karmienie, problemy z brzuszkiem itd. Roznie to bywa….

                              Ola i mala Ninka ur. 30 maja 2003

                              • Re: Do świeżo upieczonych mam!

                                U mnie prace domowe nieco przysiadły… Gotować nie mam kiedy, bo mała śpi tylko na spacerze a w domu wyje w łóżeczku i trzeba ją zabawiać – na razie gotuje moja mama. Ze zjedzeniem tegoż posiłku też problem – no chyba że z dzieckiem na kolanach;)
                                Prasowanie – owszem, jak mój facet zabawia małą, zakupy – ocywiście razem z wózkiem.
                                W tygodniu planuję wyjście do fryzjera bo w sobotę wieczór panienski mojej przyjaciółki – pomoc mamy w tym celu jest nieoceniona.
                                Ogólnie – widze w sobie brak zorganizowania i musze pwooli się tej organizacji nauczyć – za miesiąc kończy się mój okres ochronny – wyprowadzamy sie od rodziców…

                                • Re: Do świeżo upieczonych mam!

                                  Spacerki narazie nie są długie…30-40 minut (wczoraj nawet ja się skusiłam na spacerek z meżem i synem ) nie odciągam pokarmu.. a na spacer idziemy wtedy kiedy Krzyś spi jak suseł… w wózku awaryjnie jest smoczek… No i pozostają też nasze ramiona, które coraz lepiej uspokajają naszego szkraba… z czasem kiedy będziemy planować dłuższy spacer z pewnością zabierzemy butelkę z mleczkiem… narazie i tak nie miałoby to sensu, bo Krzyś z butelki nie chce pić!!…chcialam go napoic koperkiem, bo bolał go brzuszek i skończyło sie na tym, ze cała butelka została nieruszona…pozostają strzykawki…może później Krzyś będzie bardziej skory do takich udogodnień jak butla… Narazie do picia ma cycusia

                                  Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03

                                  Znasz odpowiedź na pytanie: Do świeżo upieczonych mam!

                                  Dodaj komentarz

                                  Angina u dwulatka

                                  Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                  Czytaj dalej →

                                  Mozarella w ciąży

                                  Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                  Czytaj dalej →

                                  Ile kosztuje żłobek?

                                  Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                  Czytaj dalej →

                                  Dziewczyny po cc – dreny

                                  Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                  Czytaj dalej →

                                  Meskie imie miedzynarodowe.

                                  Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                  Czytaj dalej →

                                  Wielotorbielowatość nerek

                                  W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                  Czytaj dalej →

                                  Ruchome kolano

                                  Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                  Czytaj dalej →
                                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                  Logo
                                  Enable registration in settings - general