tata Natalki uwielbia kupować swojej córce przede wszystkim dwie rzeczy – kinder jajo i ksiązki, czytają potem wspólnie te bajki na okragło 😉
ostatnio podekscytowany przyniósł śliczną bajkę o czerwonym kapturku, entuzjastycznym “ojoj”om Natalki nie było końca, ale w trakcie czytania tata bardzo się zmartwił tym że babcia i kapturek zostali zjedzeni przez wilka…. ” no jak mam jej powiedziec ze babcie zeżarł wilk???”
hmm… po czym usłyszałam delikatną wersję bajki ;-))) “zły wilk przebrał się za babcię bo miał ochotę na smaczne ciasto i jabłuszka które czerwony kapturek niosła do babci…”
przeciez nie wszystkie bajki sa takie cukierkowe jak puchatek, z dzieciństwa pamiętam “normalne” wersje bajek i takie tez zamierzam przekazac, z czasem 😉 a Wy??
pozdrawiam
Ola z Natalią- 2.06.2003
20 odpowiedzi na pytanie: dylemat taty Natalki
Re: dylemat taty Natalki
ja tam czytam w oryginale:)
Agniesia 7.07.02 +Adrianek 3.01.04
Re: dylemat taty Natalki
Ja planuję oryginały, w większości. Po pierwsze i tak mają jakieś zakończenia pozytywne, po drugie dzieci inaczej odbierają przekaz bajek, śmierć czy cierpienie niekoniecznie mają dla nich t aki wydźwięka jak dla nas, którzy to znamy z autopsji… Dużo też zależy od sposobu przedstawiania. Gusia śmieje się ze mną, kiedy ze śmiechem szczypię ją w brzuch i mówię, że wilk zjadł babcię.
Poza tym zdaje się po to wymyślono kiedyś bajki, żeby w nie do końca poważny sposób oswoić dzieci z “poważnymi” aspektami życia…
A już zupełnie na marginesie moi rodzice przysłali Idze “Brzydkie kaczątko” na płycie, z wielkim napisem na okładce “Bajka bez przemocy”. I wyłączyłam ten filmik w połowie. To była po prostu poglądówka o różnych formach znęcania się nad rówieśnikami: duszenie, bicie, przezywanie, oszukiwanie, odbijanie dziewczyny, wyśmiewanie przez rodzeństwo, otwarte poniżanie przez rodziców i.t.p. Przy tym wersja tradycyjna z kaczątkiem, które smuci się przez jesień i zimę bo opuścili go rodzice to pikuś! Wolałam nie sprawdzać, jaki będzie “happy” end. A Gusiakowi i tak się nie podobała – na szczęście…
Iza + Gusia (3.02.2003) + Sebuś (20.12.2004)
Re: dylemat taty Natalki
Ja nie mam tego problemu bo jeszcze nie zdarzyło nam się doczytać jakąkolwiek książeczkę do końca:):)
a tak na powaznie to ja pamiętam z dzieciństwa bajki orginalne ale pamiętam tez że zawsze płakałam jak kogutek ginął w lesie:( Ale z uporem maniaka zawsze prosiłam o ta bajkę:):) Mam wrazenie ze w ten sposób dzieci oswajaja sobie nieznany swiat więc raczej skłaniam się ku bajkom z ich prawdziwym zakończeniem.
Ale czasem to zalezy od dziecka – jesli jest b. wrażliwe to może trzeba te zakończenia “unhappy” łagodzic…
Monika i Iza 20 miesięcy
Re: dylemat taty Natalki
Ja w sumie czytałam Jagodzie o wilku co zjadł babcie, ale chyba jakaś mało wrażliwa jestem
Basia i Jagódka 28.06.2003
Re: dylemat taty Natalki
Ja też myślę że będę opowiadać / czytać Ninie bajki w normalnej wersji….
Ale pamiętam że było kilka bajek których strasznie się bałam – np. Śpiącej Królewny…. Miałam ją na płycie i jak dochodziło do momentu ukłucia się przez królewnę wrzecionem to kazałam mamie wyłączać adapter. Nie wiem dlaczego akurat tego się bałam. W każdym razie faktycznie są bajki których można się przestraszyć….
Re: dylemat taty Natalki
Jak mój synek był malutki to uwielbiał czerwonego kapturka, znał go na pamięć i nie pozwałał słowa zmienić 🙂
Przy “Ołowianym żołnierzyku” rozpłakał się i Andersen w większości poszedł w odstawkę albo zmieniałam “końcówki”. Był wrażliwy i tylko pożerający wilk go ni wzruszał .
Myślę, że wszystko zależy od dziecka i jego reakcji, ale… Andersen jest okrutny. Jest tyle innych pięknych bajek.
lwica z Natalką 05.11.2003
Re: dylemat taty Natalki
taki sam dylemat miałam gdy zaczeliśmy czytać króla lwa, Mufasa poszedł do nieba, nio tak ale jak wytłumaczyć dlaczego, na czym polega to niebo. Bo zły Skaza zabił Mufasę, pozwolił mu spaść zes skały, a to wszystko widział Simba i strasznie płakał bo jego tata nie żyje i juz nigdy go nie zobaczy. Oj trudno było, ale zdecydowałam że ściemniać nie będę.
A np. taki krecik, bajka wydawałoby się bezpieczna, a w jednym z odcinków krecik ratuje dzidzię orzełka, wychowuje go jak włąsne dziecko karmi, pięlenuje a nawet nauczył latać. I gdy tak sobie żyją szczęśliwie razem krecika porywa zły mysliwy oczywiście orzeł przylatuje mu na pomoc, uwalnia ze szklanego akwarium, ale myśliwy wybiega ze strzelbą i strzela do uciekinierów. Trafia orła, razem spadają w dół. Krecik dzwoni po karetkę, potem operacja i tysiące pytań mojego dziecka…..
i doszłam do jednego wniosku, chyba najpierw trzeba samemu przeczytać książeczkę zanim zacznie czytać się ją dziecku i zrobić jej analizę 🙂 zresztą tak samo z bajkami animowanymi :)). Zuzanka np. nigdy nie oglądała programu z bajkami dla dzieci, gdzie tak naprawdę jest dużo przemocy. Mnie osobiście jakoś nie bawią bajki gdzie jeden bohater wali młotkiem drugiego……
Izka i Zuzanka (12.V.2002)
Re: dylemat taty Natalki
Hmm chyba to wielkiego znaczenia nie ma ale w dzien czytamy w oryginale (i zawsze jesli czytamy z ksiazeczki|) a cukierkowe bajki sa opowiadane przed snem 😉
Toeris, Ala(14/09/03) i zielone swiatlo
Re: dylemat taty Natalki
Mna wstrzasa bajka o kozlatkach, ktore pozarl wilk, ktoremu potem mama rozciela brzuch i nasypala do niego kamieni. Jest to tak opisany proces, ze babcia od kapturka po prostu wysiada w przedbiegach 😉 i nie dziala tak na wyobraznie.
Ale bajki tej nie zmieniamy… maz czesto zmienia natomiast nudne dla niego partie, bo w bajkach (BASNIACH 😉 ) jest tyle powtarzania czasami… ze dodaje od siebie rozne slowa 😉
Mateuszek (14.03.2003)
Re: dylemat taty Natalki
ja czytam i opowiadam w oryginale.
tak nas uczono na psych. wychowawczej….przeciez dziecka nie uchronisz przed tym co sei dzieje na swiecie……. A tak je na to przygotujesz….
tylko od nas rodziców zalezy jak to dziecku wytłumaczymy…..w ogóle jak bedziemy tłumaczyc podobne “zjawiska” – bo to wiąże sie z zagadnieniami które beda niestety dziecku towarzyszyc – agresja, smierc, miłosc….
moim zdaniem bajki te maja morał!! i dlatego sa ok -bo dobro zwycieza…….
tak wiec polecam opowiadanie i czytanie w wersji które i my znamy….szczególnie ze predzej czy później natalka poza oryginalna wersje i co wtedy powie jej tata, ze dlaczego “kłamał’????
pozdrawiam ciepło
ILONA I KUBEK w lutym 3 lata
Re: dylemat taty Natalki
ależ macie sliczny podpis:-)
zachwyacjący mateuszek ;-0 oczyska przepiekne
ILONA I KUBEK w lutym 3 lata
Re: dylemat taty Natalki
A wiesz, że ja nie pomyślałam, żeby łagodzić zakończenia? CZy w ogole jakieś bardzo drastyczne elementy.
Czerwonego kapturka już przerabialiśmy i Igor przeszedl do porządku, ze wilk ma wielki brzuch, bo tam babcia i kapturek siedzą… Zresztą, jego teraz bardziej interesuje jakie i czy w ogóle, kapturek, babcia, wilk mają buty… 😉
Re: dylemat taty Natalki
zakonczen nie zmieniam, Mloda raczej jeszcze nie kuma – choc zaczynam jej chyab nie doceniac. Ogladmy dzis reksia i tam jakis kotek poluje na ptaszka.. skrada sie kotek, skrada, ma juz skoczyc na ptaszka a moja corka na cale gardlo – NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
jezu, prawie zeszlam na zawal 🙂
jedno co musialam robic zeby dziecko mi wylo, to dorysowywac otwarte oczy bohaterom w ksiazeczkach. Zuza nie toleruje zamknietych misiwoych, pieskowych, ksiezniczkowych czy zadnych innych oczu. W kilku ksiazeczkach, gdzie bylo to ewidentnie widoczne domalowalam oczyska. Teraz zanim kupie ksiazeczke to sprawdzam, czy bohater aby nie ma jakiejs drzemi czy cos 🙂
Zuza i emalka
Re: dylemat taty Natalki
polewam 🙂
Basia i Jagódka 28.06.2003
Re: dylemat taty Natalki
Bajki mają znaczenie dydaktyczne, i trzeba czytać w oryginale. Fakt – Małej syrenki czy Dziewczynki z zapałkami, długo jeszcze Ali nie będę czytać, ale łagodne wersje napawają mnie obrzydzeniem.
Re: dylemat taty Natalki
własnie, czym dziecko starsze – tym więcej rozumie i coraz trudniej z tymi bajkami 😉
Ola z Natalią- 2.06.2003
Re: dylemat taty Natalki
hehe, a pewnie, to skandal zeby bohater ksiązeczki spał kiedy Zuza czyta!
Ola z Natalią- 2.06.2003
Re: dylemat taty Natalki
o matko, z tymi zamknietymi oczami to odpadlam:-) ciekawe czemu jej nie pasuja? Ptych jak widzi jakas postac z zamknietymi oczami momentalnie sie kladzie i wola aaaaa, znaczy, ze spi:-)
Effcia z FRANULKIEM (20.08.03)
Re: dylemat taty Natalki
nie upiekszam bajek, fakt, ze wiekszosc tego co czytami to prosciutkie wierszyki o zwierzatkach oraz “baza” czyli Tuwim i Brzechwa, ale mamy jedna ksiazeczke bardziej “hardkorowa” trzy swinki/jas i malgosia/ wilk i siedem kozlat. czytamy hurtem, bo Ptych zazwyczaj tak sobie wlasnie zyczy:-) przy pierwszej lekturze z lekka mnie zmrozilo, ale dzieci odbieraja takie okropienstwa zupelnie inaczej niz my, wilk zjadl babcie, kropka. nie ma tego miloina mysli i skojarzen co u nas. no wiec czytami i prawde mowiac Ptyska teraz bardizje interesuje jak wilk dmuchal zeby zburzyc domki swinkom i ze chatka baby jagi byla z ciastek:-)
Effcia z FRANULKIEM (20.08.03)
Re: dylemat taty Natalki
Oj ten tata Natalki :)…
Ja czytam w oryginale, ale tylko te, ktore moim zdaniem nie sa zbyt brutalne. Np tylko raz przeczytalam “Tomcia Palucha” i juz do tego nie wracam, bo tam rodzice postanawiaja sie pozbyc swoich dzieci, bo sa biedni. Nie podoba mi sie to i uwazam, ze moje dziecko nie powinno czegos takiego sluchac. Podobny motyw jest w “Jasiu i Malgosi”, ale tu staram sie jakos to modyfikowac.
Co do wilka to Malgosia uwielbia moment, w ktorym Czerwony Kapturek pyta “a dlaczego masz takie wielkie zeby?”, bo ja zawsze jako wilk wtedy udaje, ze jem Malgosie tak jak wilk pozarl Kapturka. Jej sie to bardzo podoba, hihi…
Jane, Małgosia 21m i
Znasz odpowiedź na pytanie: dylemat taty Natalki