Homeopatia-jeszcze raz

Czytałam już wątek na ten temat, ale był on z 2007, czy coś sie zmieniło? Czy któaś z was zdecydowała się na stosowanie jej i czy pomaga rzeczywiście?
Czuję naciski od strony rodziny, że taka dobra ta homepatia.
No i zastanawiam sie. Chętnie posłucham waszych opinii.
W rodzinie dziecko zostało wyleczone z ospy wietrznej tylko homepatycznymi lekami. Czy to rzeczywiscie wg was możliwe? Proponowano mi leczyc anginę(zmiany ropne juz Konrad ma na gardle) bez antybiotykow. Homeopatią.
Czy wy tak robicie?Niby nie zaszkodzi sprobowac, ale czy homepata zastąpi pediatrę? Bo np oni(w rodzinę) chodzą do homepatki,a do pediatry już nie.

31 odpowiedzi na pytanie: Homeopatia-jeszcze raz

  1. ospy wietrznej w zasadzie sie nie leczy tylko czeka az przejdzie wiec czy homeo czy nie to i tak nie ma wielkiego znaczenia czy cos mi sie pokrecilo?

    my stosujemy sporo homeo
    ale nie na wszystko
    czasem nawet homeopata lekarz musi sie poddac i zastosowac cos z medycyny klasycznej

    • połaczyć razem obie metody, to mi się wydaje rozsądne.
      Czytałam w necie artykuł profoesora, ktory twierdził, że to wielkie oszustwo. Trudno ustosunkować się, ale balabym sie np nie podać antybiotyku przy anginie, tak samo powiedziała mi pediatra.
      Aczkoliwek taki pastylki homeopatyczne na gardło rzeczywiście pomagają.

      • Ja jestem przeciwnikiem homeopatii. Nie stosowałam i nie zamierzam.

        “Technologia produkcji leków homeopatycznych polega na wielokrotnym rozcieńczaniu różnych substancji wybranych przy pomocy klucza okultystyczno-astrologicznego. Rodzaj substancji nie ma żadnego znaczenia, gdyż w ostatecznym rozcieńczeniu zazwyczaj nie ma już po niej śladu. Jednak dzięki specjalnemu sposobowi rozcieńczania (wytrząsanie) sam płyn staje się “duchowy” na skutek “dynamicznego uwolnienia energii kosmicznej leku”. Rozcieńczenia te określane są w skali dziesiętnej i setnej. Przykład: skala dziesiętna: 1 kroplę zawiesiny substancji “leczniczej” miesza się z 9 kroplami obojętnej cieczy. Po ich wymieszaniu otrzymuje się roztwór drugi dziesiętny, oznaczony symbolem D2. Z otrzymanego roztworu pobiera się 1 kroplę i miesza ją z kolejnymi 9 kroplami obojętnej cieczy. Z otrzymanej mieszaniny pobiera się, itd., itd.

        Np. żeby uzyskać powszechnie stosowany na grypę “lek” oscillococcinum substancję wyjściową, którą jest ekstrakt z wątroby i serca dzikiej kaczki (sic!) rozcieńcza się w opisany wyżej sposób 200 razy (CH 200). Oznacza to ni mniej ni więcej, że szansa trafienia na jedną “aktywną terapeutycznie kaczą molekułę” wynosi 10 do 400 ( nie wiem jak zapisac to tutaj potęgą) Ta ostatnia liczba to jedynka i czterysta zer – 10 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 – raptem około cztery razy więcej cząstek niż zawiera widzialny wszechświat (fizycy, z którymi rozmawiałem nie wykluczają tych wielkości). Czysta poezja. Według “U. S. News & World Report” (17.02.1997) z jednej ustrzelonej kaczki można uzyskać oscillococcinum za około 20 milionów USD.”

        Źródło:

        • No właśnie tą stronę przeglądałam.

          • A ja czytalam ze homeopatia leczy nawet choroby przewlekle i rozmawialam z matka dziecka wyleczonego z padaczki ktora nie popdawala sie leczeniu normalnemu.
            A jak wytlumaczyc ze po wysokich potencjach dostaje sie po pol godzinie goraczki?
            NIby czary mary ale dzialaja.
            Homeopatia dziala na zasadzie ze jak cos wyszlo z orbity to wystarczy troszke popchnac dalej zeby wskoczylo znowu na swoja orbite.
            Moze cos w tym jest.
            JA stosuje czasami homeopatie. Teraz pediatra przypisal Wandzi szczepionke homeopatyczna – jak bedzie dzialac dam znac, bo na razie pierwsza doze wziela.

            • ja wierzę, stosuję i działa!

              • Zamieszczone przez ulaluki
                Trudno ustosunkować się, ale balabym sie np nie podać antybiotyku przy anginie, tak samo powiedziała mi pediatra.
                .

                zacznę od tego ze wtym wątku sprzed roku z pewności – jeśli się wypowiadałam – była baaardzo sceptycznie nastawiona… Ale ja akurat przeszłam anginę z dzieckiem tylko na homeopatii… Byłyśmy cały czas pod kontrolą pediatry. pomogło to żew bardzo wczesnie i systematycznie (np. co godzinę z zegarkiem w ręku) przez 2-3 dni podawalam te leki….
                Miałyśmy “na wszelki…” receptę z antybiotykiem.
                Ale… jedna jaskółka wiosny nie czyni i jedna wyleczona angina nie zmieniła mojego nastawienia całkowicie. Teraz jestem na pozycji: “czemu nie!” Jak nie pomoże to nie zaszkodzi i pierwsze objawy infekcji wirusowych, bolu gardła leczę homeopatią wspomaganą konwencjonalnymi lekami czyli: zaczyna się przeziębienie to podaję oscillococcillum i rutinacee…

                • Zamieszczone przez Devilry
                  ”polega na wielokrotnym rozcieńczaniu różnych substancji wybranych przy pomocy klucza okultystyczno-astrologicznego…..
                  sam płyn staje się “duchowy” na skutek “dynamicznego uwolnienia energii kosmicznej leku”.

                  o ja pierdziele

                  • Zamieszczone przez GosiaG
                    zacznę od tego ze wtym wątku sprzed roku z pewności – jeśli się wypowiadałam – była baaardzo sceptycznie nastawiona… Ale ja akurat przeszłam anginę z dzieckiem tylko na homeopatii… Byłyśmy cały czas pod kontrolą pediatry. pomogło to żew bardzo wczesnie i systematycznie (np. co godzinę z zegarkiem w ręku) przez 2-3 dni podawalam te leki….
                    Miałyśmy “na wszelki…” receptę z antybiotykiem.
                    Ale… jedna jaskółka wiosny nie czyni i jedna wyleczona angina nie zmieniła mojego nastawienia całkowicie. Teraz jestem na pozycji: “czemu nie!” Jak nie pomoże to nie zaszkodzi i pierwsze objawy infekcji wirusowych, bolu gardła leczę homeopatią wspomaganą konwencjonalnymi lekami czyli: zaczyna się przeziębienie to podaję oscillococcillum i rutinacee…

                    Gosiu, ja też z tego założenia wychodzę, ze stosowanie homeopatii nie zaszkodzi na pewno.
                    Tylko przerazaja mnie powyzsze artykluly.
                    Tak sobie myśle, a moze po prostu pewne choroby i tak same mijają, czy to z homepatią czy też nie. To tak jak zapalenie gardła, w większości by pewnie minęły bez leczenia.
                    Tylko czytałam, że przy anginie nieleczonej mogą być pozniejsze powikłania

                    • Zamieszczone przez GosiaG
                      o ja pierdziele

                      • dobrze dobrana potrafi pomóc
                        wiem że są ludzie na których nie działa

                        u nas?
                        stosuję owszem ale nie odważę się stosowac tylko tej metody. Jako wspomagacz tak.

                        • Nie wierzę w homeopatię.
                          To dla mnie jakieś czary-mary.

                          Natomiast nie tylko wierzę, ale WIEM, że trzeba dać organizmowi czas na walkę z chorobą. Większość infekcji jesteśmy w stanie sami zwalczyć, bez pomocy jakichkolwiek leków.

                          Problem w tym, że my mamy głęboko zakorzenione, że TRZEBA podać jakiś lek żeby wyzdrowieć (co prawda nie jest).
                          Moim zdaniem podając “lek” homeopatyczny zaspokajamy te potrzebę, ale jednocześnie nie leczymy, dajemy organizmowi szanse na walkę z chorobą.
                          Z tym, ze ja jestem oszczędna, nie lubię wyrzucać pieniędzy w błoto (w tym przypadku na granulki z glukozą, które noszą różne nazwy “leków” homeopatycznych).

                          • Zamieszczone przez ulaluki
                            Proponowano mi leczyc anginę(zmiany ropne juz Konrad ma na gardle) bez antybiotykow. Homeopatią.

                            No wiesz, jak kiedyś nie było antybiotyków to też nie wszyscy chorzy na choroby bakteryjne umierali – niektórzy infekcje zwalczali sami. Mój Wojtek ostatnio sam prawie zwalczył właśnie zakażenie bakteryjne (lekarze zorientowali się jak już zakażenie się wycofywało).
                            Ale czy warto ryzykować?

                            • Zamieszczone przez sole

                              NIby czary mary ale dzialaja.

                              Farmaceutka się pomyliła i zamiast granulki na zatrzymanie laktacji sprzedała mi na zwiększenie laktacji.
                              Po dwóch dniach już prawie mleka w piersi nie miałam i wtedy dowiedziałam się, że dostałam nie ten “lek”. Zadziałał tak jak chciałam, nie tak jak miał przeznaczone 😉

                              • Zamieszczone przez olencja
                                Nie wierzę w homeopatię.
                                To dla mnie jakieś czary-mary.

                                Natomiast nie tylko wierzę, ale WIEM, że trzeba dać organizmowi czas na walkę z chorobą. Większość infekcji jesteśmy w stanie sami zwalczyć, bez pomocy jakichkolwiek leków.

                                Problem w tym, że my mamy głęboko zakorzenione, że TRZEBA podać jakiś lek żeby wyzdrowieć (co prawda nie jest).
                                Moim zdaniem podając “lek” homeopatyczny zaspokajamy te potrzebę, ale jednocześnie nie leczymy, dajemy organizmowi szanse na walkę z chorobą.
                                Z tym, ze ja jestem oszczędna, nie lubię wyrzucać pieniędzy w błoto (w tym przypadku na granulki z glukozą, które noszą różne nazwy “leków” homeopatycznych).

                                mój organizm nie zwalczy sam infekcji

                                • Zamieszczone przez GosiaG
                                  zacznę od tego ze wtym wątku sprzed roku z pewności – jeśli się wypowiadałam – była baaardzo sceptycznie nastawiona… Ale ja akurat przeszłam anginę z dzieckiem tylko na homeopatii… Byłyśmy cały czas pod kontrolą pediatry. pomogło to żew bardzo wczesnie i systematycznie (np. co godzinę z zegarkiem w ręku) przez 2-3 dni podawalam te leki….
                                  Miałyśmy “na wszelki…” receptę z antybiotykiem.
                                  Ale… jedna jaskółka wiosny nie czyni i jedna wyleczona angina nie zmieniła mojego nastawienia całkowicie. Teraz jestem na pozycji: “czemu nie!” Jak nie pomoże to nie zaszkodzi i pierwsze objawy infekcji wirusowych, bolu gardła leczę homeopatią wspomaganą konwencjonalnymi lekami czyli: zaczyna się przeziębienie to podaję oscillococcillum i rutinacee…

                                  Tez mamy przebytą infekcję bakteryjną bez leków.
                                  Jak się zaczyna przeziebienie to daję ciepłą herbatę z cytryną, miodem. Pozwalam się wyleżeć, odpocząć.
                                  Nie daję żadnych leków. Przeziębienie mija.
                                  Gdybym stosowała homeopatię to pewnie bym ją wychwalała bo działała by tak samo jak to, że nic nie daję 🙄

                                  • Zamieszczone przez Klucha
                                    mój organizm nie zwalczy sam infekcji

                                    czyli zawsze musisz na lekach jechać?

                                    a tak w ogóle to mój też nie, ale to pewnie dlatego, ze nie mogę wyleżeć

                                    • Zamieszczone przez olencja
                                      Nie wierzę w homeopatię.
                                      To dla mnie jakieś czary-mary.

                                      Natomiast nie tylko wierzę, ale WIEM, że trzeba dać organizmowi czas na walkę z chorobą. Większość infekcji jesteśmy w stanie sami zwalczyć, bez pomocy jakichkolwiek leków.

                                      Problem w tym, że my mamy głęboko zakorzenione, że TRZEBA podać jakiś lek żeby wyzdrowieć (co prawda nie jest).
                                      Moim zdaniem podając “lek” homeopatyczny zaspokajamy te potrzebę, ale jednocześnie nie leczymy, dajemy organizmowi szanse na walkę z chorobą.
                                      Z tym, ze ja jestem oszczędna, nie lubię wyrzucać pieniędzy w błoto (w tym przypadku na granulki z glukozą, które noszą różne nazwy “leków” homeopatycznych).

                                      Mam dokladnie takie samo zdanie w tym temacie
                                      Nie wierzę – jakaś dziwna hipoteza

                                      • Zamieszczone przez Devilry
                                        Ja jestem przeciwnikiem homeopatii. Nie stosowałam i nie zamierzam.

                                        “Technologia produkcji leków homeopatycznych polega na wielokrotnym rozcieńczaniu różnych substancji wybranych przy pomocy klucza okultystyczno-astrologicznego. Rodzaj substancji nie ma żadnego znaczenia, gdyż w ostatecznym rozcieńczeniu zazwyczaj nie ma już po niej śladu. Jednak dzięki specjalnemu sposobowi rozcieńczania (wytrząsanie) sam płyn staje się “duchowy” na skutek “dynamicznego uwolnienia energii kosmicznej leku”. Rozcieńczenia te określane są w skali dziesiętnej i setnej. Przykład: skala dziesiętna: 1 kroplę zawiesiny substancji “leczniczej” miesza się z 9 kroplami obojętnej cieczy. Po ich wymieszaniu otrzymuje się roztwór drugi dziesiętny, oznaczony symbolem D2. Z otrzymanego roztworu pobiera się 1 kroplę i miesza ją z kolejnymi 9 kroplami obojętnej cieczy. Z otrzymanej mieszaniny pobiera się, itd., itd.

                                        Np. żeby uzyskać powszechnie stosowany na grypę “lek” oscillococcinum substancję wyjściową, którą jest ekstrakt z wątroby i serca dzikiej kaczki (sic!) rozcieńcza się w opisany wyżej sposób 200 razy (CH 200). Oznacza to ni mniej ni więcej, że szansa trafienia na jedną “aktywną terapeutycznie kaczą molekułę” wynosi 10 do 400 ( nie wiem jak zapisac to tutaj potęgą) Ta ostatnia liczba to jedynka i czterysta zer – 10 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 – raptem około cztery razy więcej cząstek niż zawiera widzialny wszechświat (fizycy, z którymi rozmawiałem nie wykluczają tych wielkości). Czysta poezja. Według “U. S. News & World Report” (17.02.1997) z jednej ustrzelonej kaczki można uzyskać oscillococcinum za około 20 milionów USD.”

                                        Źródło:

                                        Ja tam w żadne czary-mary nie wierzę ale jak bylam w ciąży i zaczynała mi się grypa to lekarka powiedziała żebym wzięła oscillococinum właśnie i pomogło Od tamtej pory jak bierze mnie jakieś choróbsko, to biorę pod język i przechodzi. Może zbytnio w to uwierzyłam ale działa

                                        • Zamieszczone przez olencja
                                          czyli zawsze musisz na lekach jechać?

                                          a tak w ogóle to mój też nie, ale to pewnie dlatego, ze nie mogę wyleżeć

                                          próbowałam wylezeć
                                          wygrzać się
                                          nic z tego
                                          zawsze kończyło się na lekach

                                          że jak coś zaczyna mnie lamać to muszę iść od razu do lekarza bo sama się nie uratuję, zazwyczaj drobne przeziębienie kończy sie nizłym choróbskiem

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Homeopatia-jeszcze raz

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general