Wczoraj na wieczór chyba już przeszłam samą siebie. Mąż to płakał ze śmiechu ze mnie. Zaczęło się od pępka: z przerażeniem stwierdziałam że widzę jego środek który był zawsze schowany. Zaraz oczywiście się poryczałam (nawet nie wiem czemu..), mąż przyleciał wystraszony do łazienki a ja mu chlipię w sweter o tym pępku. Oczywiście strasznie się zdziwił dlaczego przez to płaczę. To ja mu opowiedziałam o tym że jak byłam mała ktoś mi opowiedział dlaczego ludzie mają pępek, że pępowina, że dziecko w brzuchu i że się tą pępowinę zawiązuje. A ja że zawsze miałam bujną wyobraźnię, szczególnie w dzieciństwie, ubzdurałam sobie że nie mogę dotykać pępka bo on się rozwiąże i wylecą mi wszystkie wnętrzności!! Oczywiście z czasem zmądrzałam ale ten strach tkwił we mnie tyle lat że wczoraj po prostu zamarłam jak zobaczyłam jego widoczny środek. Jak mój mąż to usłyszał to musiałam potem go zbierać z podłogi bo tak się śmiał że nie miał siły wstać. Potem jak się uspokoiłam z tym pępkiem to poszłam do pokoju po piżamkę. Na szafie jest wielkie lustro a że byłam naga jak mnie Pan bóg stworzył to zabaczyłam się w całej okazałości. No i ja znowu w ryk. Mąż przyleciał do pokoju ze śmiechem i pytaniem czy mi coś wyleciało z tego pępka (haha). No to ja na to żeby się nie nabijał i że ja coraz bardziej wyglądam jak kasztanowy ludzik: brzuchol i cienkie odnóża!! A on zamiast mnie pocieszać jak nie ryknął śmiechem… Kurcze, zero oparcia w moim męzu, pomyślałam. Tak bardzo się śmiał że zaczęły mu lecieć łzy i położył się na podłodze… Więc go znowu pozbierałam z podłogi i położyłam na łóżku żeby mi się nic nie stało. Potem poszłam po wodę bo z tego śmiechu dostał czkawki, a potem zaczęłam go walić po plecach bo się tą wodą zakrztusił, potem trzymałam mu ręce do góry bo walenie nic nie dało a potem musiałam iśc zrobić kanapki bp stwierdził że przez ten śmiech tak jest głodny że zemdleje. Ehhh.. co ja z nim mam.
Kaszanna i Maluszek (18.01.04)
6 odpowiedzi na pytanie: Humory, humory…
Re: Humory, humory…
Hehee,no tak skad ja to znam!
Wyje bo:
slysze jakas smetna melodie w radiu,piesek mnie obudzi za wczesnie,kawa sie rozlala,nie moge znalezc lyzeczki,nie ma czegos w lodowce,rozczulam sie na filmach, zobacze rozjechanego slimaka,bo tesknie za wszystkim co zostawilam w Polsce,bo jest jesien.Wlosy mam potargane,utylam i ubranka za male, ze bede wyrodna matka, ze jestem niedorosla (26 lat), ze nie poradzimy sobie finansowo i takie tam. Na szczescie wiekszosci moich lamentow moj narzeczony nie slyszy ale z czestotliwoscia co tydzien musze sie wybuczec i wtedy mi lepiej! Pepek tez mialam wklesly a teraz widze ze sie rozszerzyl i widac dno-no z tego powodu jeszcze nie ryczalam ale ktoz to wie-te hormony.A kiedys bylam taka odporna na wszystko!
Czasem czuje sie po prostu jakas nieporadna i tyle.Ale do zalamania mi daleko i mysle ze Tobie tez. Pozdrawiam Was a niech maz Twoj uwaza na plecy jak pada na podloge bo sie potlucze a zaksztuszenia tez sa grozne ;-)))
Re: Humory, humory…
Ale się uśmiałam 🙂 Świetne na poprawienie humoru :))
Pozdrowienia dla Ciebie i męża!
Kinga i maluszek [~08.02.2004]
Re: Humory, humory…
Ale się uśmiałam, konsekwencje Twoich humorów mogą być takie że ktoś może zlecieć z krzesła, jakieś durne gazy mi się przez Ciebie wzburzyły, no, hiehiehei, zobaczymy jak mnie takie rzeczy dopadną, jestem w 6 tyg.
Kasia + Czerwcątko 2004
Re: Humory, humory…
Poproszę wiecej takich historyjek na poprawę jesiennego nastroju i żebym chociarz na chwilę mogła zapomnieć o tym, że mi niedobrze
🙂
Ania +? (30-04-2004)
Re: Humory, humory…
Też się uśmiałam jak bóbr!!! Mój pępek też stał się widoczny, a wczoraj załamałam się moim odbiciem w lustrrze ;( Chyba to faktycznie hormonki…. Biedni Ci nasi mężowie, Twój ma chociaż odpowiednie poczucie humoru ;)))
Asia i maluszek 😉 (25 tygodniowy)
Re: Humory, humory…
Ale sie nasmialam:):):) TY narzekasz na swoje humorki a one nas i twego meza doprowadzaja do atakow smiechu-oby wiecej takich historyjek:)
Agniesia+fasolka(09.05)
Znasz odpowiedź na pytanie: Humory, humory…