Firma organizuje wyjazd integracyjny w najbliższy weekend. Dziś muszę się określić – jadę czy nie… Rejs – jachty – jeziorko… Nie wiem czego się spodziewać… Nie wiem i chciałabym i… wiadomo…
Na dodatek nie jestem pewna czy mąż nie spędzi weekendu w pracy.
Michałek 14.08.2003
11 odpowiedzi na pytanie: Jachty integracyjnie…
Re: Jachty integracyjnie…
dla mnie hasło “jachty” wystarczy, żeby podskoczyć do góry w okrzykach “Jadę!!!”
może uda Ci się sprzedać Michałka dziadkom, jesli mąż nie będzie mógł opiekować się Małym.
Re: Jachty integracyjnie…
Fajna ta Twoja firma…
A co do tego czego sie spodziewać, to mój Andrzej może Cię poinformować. to zapalony żeglarz
Marta i Mat 26.10.2003
Re: Jachty integracyjnie…
Marta, jam jest (nie chwaląc się) żeglarz z patentem… Ja się raczej zastanawiałam czego się po ludziach spodziewać… Jednak nie jadę… Koledzy z działu zdezerterowali… trudno…
Michałek 14.08.2003
Re: Jachty integracyjnie…
Dokladnie! Ani troche nie pomyslalam o zeglarskich sprawach i przyjemnosciach z tym zwiazanych, tylko o ludziach. Zeby mieszkac z kims na jednej lodzi, to trzeba sie w miare dobrze znac. Intymnosc jest raczej dyskusyjna i przekracza sie zdecydowanie tak zwana “strefe osobista” drugiej osoby (czy jak to tam sie nazywa?). Moge sobie wyobrazic, ze na takim wyjezdzie alkohol moze lac sie strumieniem, a skutki moga byc rozne… Nie zdecydowalabym, gdybym nie wiedziala dokladnie, czego sie moge spodziewac po towarzystwie z mojej pracy…
Pozdrowienia!
Bozka i Amelia 14.03.04
Re: Jachty integracyjnie…
Kurcze moze Ty pracujesz z moim mezem?? bo on tez ma takie wyjazdy;))
Re: Jachty integracyjnie…
Kamila nie wiedziałam-podziwiam 🙂
Marta i Mat 26.10.2003
Re: Jachty integracyjnie…
Na hasło “jachty” mówię TAK, ale na dodatek “integracyjne” NIE. Jak dziewczyny pisały – często integracja = alkohol, a to dla mnie na jachtach jest nie do przyjęcia. Ja jako zapalony żeglarz zawsze stresowałam się kiedy ktoś w mojej obecności wtedy pił. Bo na trawe to się najwyżej przewróci a w wodzie… Ale jak się doczytałam – Ty masz już temat rozwiązany
Ola (06.01.2003)
Re: Jachty integracyjnie…
Zdecydowanie Alkohol + woda = tragedia! Jak byłam właśnie na obozie żeglarskim, to po drugiej stronie jeziora jakiś pijany skurczybyk wylazł w nocy na molo i się utopił. Mieliśmy doskonały przykład na całe życie.
Re: Jachty integracyjnie…
Też przeżyłam coś podobnego. Ale ja byłam na obozie żeglarskim wtedy jeszcze jako dzieciak, a była z nami “młodzież” i jeden sobie popił wieczorem i wypłynął omegą. Juz nie wrócił…
Ola (06.01.2003)
Re: Jachty integracyjnie…
Woda, to w takich sytuacjach najgłupszy pomysł. Piwko czy dwa, ale gdzieś w porce, nigdy na łódce. Ja bym nawet do durnego kajaka nie wsiadła po piciu, a jak mi mąż opowiadał, co się działo na spływie kajakowym… Kurcze, że też ludziom do głowy przychodzi brać się za pijaku za rzeczy, które wymagają takiej precyzji i pełni świadomości?
Re: Jachty integracyjnie…
Ludziom po pijaku różne rzeczy do głowy przychodzą. Ja tylko nie rozumiem jak moga się brać za picie przy wodzie i sprzętach wodnych. Wtedy sa jeszcze myślący. ALe może tak myślę bo ja w ogóle jakaś anty alkoholowa jestem. Może mi łatwiej z takich atrakcji zrezygnować. ALe do dziś pamiętak jak rok później na spływie żeglarskim rzucaliśmy wieniec w miejscu, gdzie ten chłopak się utopił…
Ola (06.01.2003)
Znasz odpowiedź na pytanie: Jachty integracyjnie…