[i]
Sztuka pięknego słowa
Często do małych dzieci mówimy zdrobniale, spieszczamy słowa, seplenimy albo zwracamy się do maluchów ich „własnym”, niewyraźnym językiem. Może dlatego, że tak łatwiej się porozumieć, nawiązać kontakt z dzieckiem. Ale czy to jest prawidłowe?
Fachowcy odradzają takie zachowanie i apelują żeby mówić do dziecka wyraźnie, jak do dorosłego człowieka. Normalne jest oczywiście to, że do niemowlaka zwracamy się bardziej melodyjnym tonem, wyższym głosem. Maluch wówczas reaguje żywiej, uśmiecha się, rusza rączkami, nóżkami czy zaczyna gaworzyć. Tak naprawdę niemowlę nie rozumie słów, odbiera tylko ton oraz melodię naszej mowy do niego.
Dlatego – jeśli będziemy zdrabniać wyrazy mówiąc do niemowlaka jeszcze nic złego się nie stanie. Jednak często to szwargotanie przedłużamy do późniejszego wieku. Wtedy jest to nieprawidłowe. Pamiętajmy zatem, iż roczne dziecko zaczyna rozumieć znaczenie słów i nie powinniśmy ich zdrabniać.[/i]
Przyznam szczerze ze drazni mnie mowienie “ti ti ti”, “niuniu”,…itp.
Czasem cos zdrobnie kiedy bawie sie z Jula,ale ze ona teraz na etapie intensywnego powtarzania wszelkich slow, wiec mowie normalnie i wyraznie 🙂
A Wy zdrabniacie czy nie? 😉
39 odpowiedzi na pytanie: Jak mowimy do dzieci
Re: Jak mowimy do dzieci
Bardzo się staram nie zdrabniać i “ganiam” wszystkich z najbliższego otoczenia Luśki by nie zdrabniali a raczej nie spieszczali bo kotek i piesek mówię ale pilnuję by nie mówiono do Ali np. piesiulek.
Warto też pamiętac, żeby nie powtarzać za dzieckiem nieprawidłowo mówionych przez niego wyrazów bo nie zorientuje się, ze mówi źle :-/ Co nie znaczy że trzeba malucha poprawiać i zmuszać by powtarzał po nas prawidłowo brzmiące słowa bo nie tędy droga :-)))
Już sie nie wymądrzam 😉
Alicja, 2.06.05
Re: Jak mowimy do dzieci
My – rodzice – nie zdrabniamy, reszta owszem, denerwuje mnie to i gdy np zwaracam uwagę mamie, to mi odpowiada, że do nas też tak mówili i jakoś nie było problemów.
Dora 08.08.04
Wejdź: tiny.pl/tzxj
Re: Jak mowimy do dzieci
Misiek za młody na powtarzanie ale przyznam ze zdarza mi sie zdrabiac jednak tak w miare rozsadnie np rączka albo nóżka ale juz dobija mnie gdy teść mówi rączulka i nóżólka co to jest;-))))
Aga i Michaś
Re: Jak mowimy do dzieci
Chodzi o zdrabnianie z kota na kotka, czy przykładowo: ziobać psisiedł piesiek…?:)
[Zobacz stronę]
Re: Jak mowimy do dzieci
Jeśli chodzi o zdrabnianie kot-kotek to zdrabniamy bo nie ma w tym uważam nic złego,ale tak jak pisze nucha ziobać psisiedł piesiek czy coś takiego to kategorycznie NIE. Choć wokół nas niektórzy zwracają się tak do Antosia-IRYTUJĄCE jak zwracamy uwagę to zaczynają się głupie dyskusje. My np na gorące nigdy nie mówiliśmy “si” tylko poprostu gorące i Antoś wie,że gorące to gorące. Parę razy sam się przekonał,że herbata jest gorąca-dotknął szklanki i naprawdę wie co znaczy gorące. Nie podchodzi ani do grila ani do piekarnika(oczywiście nie jest tak,że go nie pilnujemy bo dziecko to zawsze dziecko i napewno ma czasem ochotę sprawdzić czy aby napewno nadal to jest gorące) Uważam,że używanie “zastępczych” słów i zdrabnianie jest bezsensowne i irytujące.
Dorota i Antoś(24.03.2005)
Re: Jak mowimy do dzieci
Myslę, że raczej to drugie 🙂
Mnie się zdarza (zupełnie podświadomie), że powiem do Matiego coś w jego jezyku a potem szybciutko się poprawiam. 🙂 Niektóre określenia Mati ma wciąż boskie (mimo że mówi już całkiem fajnie i wyraźnie).
Nie spieszczam i nie seplenię do dzieci z założenia.
Mati 01.04 Marta 04.05
Re: Jak mowimy do dzieci
Ja też nie mówię do Asi w jej języku a przynajmniej sie staram bo czasami cos mi się wymknie. Najgorzeej było wytłumaczyc mojej teściowej żeby tak nie robiła ale w jej przypadku skutkuje jedna taktyka: poruszyłam ten temat niby mówiąc do męża ale głośno i wyraźnie i niechcący tak się zlożyło że akurat teściowa była w poblizu i cóż za zbieg okolicnzości usłyszała nasza rozmowę. Poskutkowało
Ewcia i Asieńka (4.03.2005)
Re: Jak mowimy do dzieci
zdarza się, ale tylko np. pies-piesek, kaczka-kaczuszka
bardziej nie 😉
nie seplenimy
Juleczka (12.12.04)
Re: Jak mowimy do dzieci
Tak sobie myślę, że jednak uzywam “dziecięcych” określeń. Typu: nu-nu z grożeniem palcem. I teraz jak Marta jest za głośna, to Mati mówi: “Nie stukaj dzidzia, bo przyjdzie pan (sąsiad) i zrobi nu-nu”. I długo mówiłam: “Uważaj, bo będzie bam”
Mati 01.04 Marta 04.05
Re: Jak mowimy do dzieci
O, właśnie-zdrabniac zdrabniamy, ale nie “dziamdziamy”.
Ale teściowie i owszem. Plus taki sztucznie słodziutki ton, aż mi się falki wywracają; Baśce najwyraźniej tez, skoro ostatnio powiedziała mi “mamusiu, babcia mnie denelwuje jak tak mowi”. Konsternacja.
Re: Jak mowimy do dzieci
Chodzi mi wlasnie o te megazdrobnienia. Wczoraj na placu zabaw uslyszalam takie cos (mniej wiecej) :chodz tiu basiusia pochucha siusiunia – domyslilam sie ze chodzi “chodz tu babcia podmucha paluszka” :-/
Re: Jak mowimy do dzieci
E, takie chyba sa dozwolone. 😉 Tez zdrabniam kotek, piesek, ale nie “koteciek”, “piesieciek” – pieszczotliwie, ale bez seplenienia. Natomiast takie sporadyczne “nu-nu” czy “bam” wydaja mi sie nieszkodliwe, jezeli nie sa jedyna forma. Np. kiedy Mat (ktory na razie za bardzo nie gada) ekscytuje sie na widok aut i wola “brm, brrrrm, brum, brum”, to potwierdzam: “tak, brum-brum, jedzie auto!”
Nie do konca na temat: mam kolezanke, swietna dziewczyne, ktorej ostatnio cos odbilo i jak dzwoni jej chlopak, to slysze: “No, cesc! Jak sie mas? (…) Dobze, kotku, ja ciebie tes!” brr, jak mnie to drazni. A kolezanka ma 30 na karku i poza tym jest bardzo konkretna laska. 😉
mama majowego synka ’05
Re: Jak mowimy do dzieci
Mi też działa na nerwy takie seplenienie nawet do niemowlaka, jakby nie można było mówić normalnie z czułoscią. Czasami to ja kompletnie nie rozumiem co te babcie, ciocie i mamuśki mówią do dzieci 🙂
My od początku mówimy normalnie, owszem zdrabniamy, ale nie mówimy tak jak dzieci, tylko chodzi mi o zdrabnianie typu “Aniusia, kotek itp.” Zresztą zauważyłam, że to się przedkłada na mowę Ani. Od poczatku mówi bardzo wyraźnie 🙂
Basia,
Re: Jak mowimy do dzieci
używamy zdrobnień, ale nie “ciamciamy”.
Paula, Borys i Maksiu
Re: Jak mowimy do dzieci
Powiedzialabym, ze nawet wczesniej zaczyna rozumiec, co sie mowi. Moj maly jak mial 10 m. zaczal wolac “am” na wszzystko, co bylo zwiazane z jedzeniem (niestety nie poszedl dalej tym tropem, bo terazjbardzo malo mowi)- np. na odglosy z kuchni. W tym czasie czesto czytalam mu wierszyk o robaczku. Zanim dochodzilam do slowa “jabluszko” on juz krzyczal “am” zawsze na kilka slow przed tym wyrazem- tak wiec, podejrzewal, ze juz zaczynala troche rozumiec. Zawsze mowilam do niego jak do doroslego, tyle, ze zdrabnialam niektore wyrazy. Zreszta nie wiem, czy do konca takie cos jest dobre, bo moze jednak powinno sie troche gruchac z dzieckiem, bo wtedy zaczyna powtarzac sylaby. Ja tego nie robilam i nie wiem czy to sie nie przyczynilo do tego, ze tak malo mowi teraz.
Aga i Michałek (17.10.03.)
Re: Jak mowimy do dzieci
Aga, ciekawe rzeczy znalazlam na tej Twojej stronce (). O umiejestnosciach roczniaka:
“Roczne dziecko przeciętnie używa około 300 wyrazów i przestaje mówić po swojemu. Zaczyna mówić prostymi 2-3 wyrazowymi zdaniami. Zaczyna odmieniać wg przypadków i czasów.”
Rany boskie, moj ma peawie 15 miesiecy i… powiedzialabym, ze “ani me, ani be”, ale akurat “mee” i “bee” (w kontekscie zwierzatek 😉 ) mowi, ale poza tym, to nie bardzo… ;-P
mama majowego synka ’05
Re: Jak mowimy do dzieci
A jaka tam ona moja, znalazlam przypadkiem jak buszowalam po necie
W swietle tego co napisalas to ja mam dopiero powody do zmartwien ;-). Moja mloda ponad dwa lata i dopiero zaczyna sie rozkrecac z mowieniem ;-)))
Re: Jak mowimy do dzieci
Ja czasem zdrabniam. Mówię np. daj rączkę, bo jak na taka małą rączkę powiedzieć ręka? 🙂 Natomiat nie toleruję mówienia do dziecka w ‘dzieciowym” jezyku. Czyli wszelkie “bach”, “am”, “tany tany” odpadają. Mówie do Dominiki jak do dorosłego człowieka i ona to rozumie. Fakt że mniej przez to mówi, bo łatwiej byłoby jej powiedziec :bach” niż “upadłam”, ale jakoś mnie to nie martwi.
Nigdy też nie sepleniłam i wszelkie piszczące “tiu tiu tiu” jest mi obce. Kiedy słyszę czasem jaki inne matki mówią do swoich dzieci, to włos mi się jeży na gowie. Jak można mowić do dziecka: “Zjemy am, zrobimy, e-e, potem myju-myju i pójdziemy ajciu-ajciu”! 🙂 To jakies kalectwo 🙂
Dominika – 17 m-cy i Ktoś styczniowy 🙂
Re: Jak mowimy do dzieci
hmmm a ja właśnie tak mówie, tzn napierw powtarzam za Hanią
czyli zjemy am am i zaraz potem zjemy obiad
zrobimy ee – tak haniu idziesz zrobić kupkę?
idziemy myju myju – rączki umyć
ale broń Boże jej tego nie ucze, ze to jest am a tamto ee a tamto jeszcze myju myju – poprostu jak zauważe, ze tak mówi i w ten sposób określa jaką czynność to staram sie to słowo stosowaca zaraz za nim jego odpowiedznik – poprawny
może źle robie, ale widze, ze przez to mam dobry kontakt, a Hania mówi baaardzo dużo i tak jak ja za nią powtarzam tak ona za nami dorsłe wyrazy
Re: Jak mowimy do dzieci
Czy my nie mamy tej samej koleżanki? 😉
Moja przyjaciółka ma w sposobie bycia taki sposób rozmawiania ze swoim mężem, że jak słyszę taką rozmowę to mi się wywraca wszystko 🙂 Z normalnego tonu rozmowy ze mną wchodzi na jakieś takie przesłodzone wysokie C – nie mogę tego zrozumieć. A są małżeństwem już kilka lat… No a te ciumciania przez telefon w mojej obecności – brrr….
Mati 01.04 Marta 04.05
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak mowimy do dzieci