Czy któraś z Was może mi powiedzieć czy kobieta podczas porodu jest sama na sali czy z innymi kobietami, które patrzą jak ona się męczy.I czy naprawde przy porodzie jest obecnych wielu studentów, którzy stoją i patrzą jak rodzisz?
Wiem, że to może głupie pytania, ale to mój pierwszy poród i chciałabym wiedzieć czego się spodziewać.
5 odpowiedzi na pytanie: Jak to jest z tym porodem?
Re: Jak to jest z tym porodem?
Wszystko tak naprawdę zależy od szpitala. Ale teoretycznie masz prawo wyproszenia studentów i nikt nie może Cię zmusić do znoszenia ich obecności. Wiem, że to nie jest generalnie problemem, może z wyjątkiem szpitali klinicznych, gdzie jest ich dużo.
Jesli chodzi o obecnośc innych kobiet to zależy jakimi salami salami dysponuje Twój szpital. U mnie np. jest tylko jedna sala rodzinna i druga trzyosobowa. Jednak rodzi się tak mało dzieci, że w najgorszym wypadku można “wylądować” na tej ogólnej i też być tylko z mężem. Z tego co wiem to nawet jeśli zdarzy się rodzić dwum kobietom na jednej wpólnej sali to naprawdę każda z nich skupia się na sobie i nie ma głowy do patrzenie czy “sąsiadka” się męczy bardziej czy nie. Słyszałam, że w takiej sytuacji może tylko deprymować jeśli ona głośno krzyczy rodząc….
Lepiej wcześniej sprawdź szpital w którym będziesz rodzić i zapytaj o wszytsko własnie tam. Jeśli naprawdę Ci na tym zależy.
I nie ma co sie przejmować na zapas.. 🙂 Rodziły caryce, rodziły cerzarzowe – urodzimy i my! ;))
Karolcia i majowa Tosia
Re: Jak to jest z tym porodem?
No własnie – to zależy od szpitala. Ja rodziłam w Wawie na Kasprzaka. Teoretycznie były chyba 4 łóżka dla rodzących w jednej sali, ale byłam pierwszą od kilku dni, więc rodziłam sama, potem też nikt dołączył.
A studenci przyszli na ostatnie minuty porodu. Robili nawet zdjęcia (!) Ale, jak łatwo się domyśleć, nie miałam siły protestować, choć potem byłam wkurzona – nie poprosili mnie nawet o zgodę.
Myślę, że jeśli bardzo ci to przeszkadza, lepiej takie rzeczy ustalić wcześniej (najlepiej parę dni wcześniej). Potem będziesz skoncentrowana na innych rzeczach.
Re: Jak to jest z tym porodem?
Hej
sama napewno nie bedziesz rodzić, w czasie porodu jesteś na porodówce sama a nie z innymi kobietami. Co do studentóew to zalezy od szpitala, jak ja rodziłam to były praktykantki ze szkoły połozniczej i to były super kobietki bardzo pomocne i zyczliwe naprawdę super.
Z tego co wiem to mozesz się nie zgodzić na obecnośc studentów to twoje prawo.
pozdrawiam pa
Joasia i Julia 09.03.2004
Re: Jak to jest z tym porodem?
Oczywiscie, ze masz prawo wyprosic gapiow. Ja tak zrobilam, pisalam juz o tym. Mimo, ze bylam chyba w tym najbardziej bolesnym etapie porodu, tak mnie wkurzyli, ze powiedzialam, ze maja wyjsc. No i wyszli. Ja nie jestem kroliczkiem doswiadczalnym. A zdjecia??????? Rany, wstalabym z tego lozka i zabralabym aparat.
Na porodowce bylo 5 lozek, ale rodzilam sama. Pod koniec chyba zwiezli inna babeczke, ale nie pamietam dokladnie
kobin,Konciu i
Re: Jak to jest z tym porodem?
To zależy gdzie rodzisz. W moim przypadku miałam do dyspozycji jednoosobową wygodną salę, w której byłam tylko z mężem. Na szczęście żadnych studentów wokół mnie nie było, więc miałam spokój i ciszę. Ale jeśli Ci się przydarzy, że zbierze się wokół Ciebie grupa studentów, to masz prawo powiedzieć, że sobie tego nie życzysz. Musisz wypytać w szpitalu, w którym zamierzasz rodzić jakie tam mają warunki, powinni Cię oprowadzić po porodówce, wszystko pokazać i objaśnić – to ich obowiązek.
Asia i Dominiczek (ur 07.01.2004)
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak to jest z tym porodem?