Forum: Szkolniaki
Jak wybrać dobrą szkołę podstawową
Chciałabym poznać opinie rodziców na temat wyboru szkoły podstawowej dla swoich dzieci. Czym kierować się przy wyborze szkoły, na co zwracać szczególną uwagę?
Będę wdzięczna za wszelki sugestie i uwagi
18 odpowiedzi na pytanie: Jak wybrać dobrą szkołę podstawową
Jak wybrać dobrą szkołę podstawową
Wydaje mi się, że waznym czynnikiem przy wyborze szkoły jest poziom nauczania, ilość dzieci w jednej klasie, podejscie nauczycieli. Tu każdy rodzic musi kierować się opinią innych, ale również własną intuicją.
ja kierowalam sie – hmmm no jedynie – lokalizacja:)
to dla mnie wazne: blisko domu, dobry dojazd, bez problemow z odbieraniem-dowozeniem dzieci itd itd
nauczyciele, poziom nauczania, dodatkowe zajecia – osobiscie wychodze z zalozenia: nie przesadzac,
dziecko jak chce to wszedzie da rade wyuczyc sie jak nalezy – a jak nie chce to i szkola ze zlota nie da rady
zajecia dodatkowe – obecnie poza szkola, w kolach sportowych
oprócz tego co dziewczyny napisały dla mnie ważnym kryterium jest wielkość szkoły, absolutnie jestem na NIE jeśli chodzi o molochy.
u mnie na osiedlu jedna SP
i tzw. moloch
ten moloch jest podzielony na segmenty
1. segment – dla klas 1-3
2. segmant – dlasy 4-6
3. segment – sale gimnastyczne
itd
segmenty są pozamykane
uczniowe klas 1-3 z uczniami klas 4-6 mają stycznośc tylko na swietlicy i stołówce
pod opieką pracowniów szkoły
dla mnie jedynym kryterium jest lokalizacja
szkołę podstawową mam za plecami swojego domu, gimnazjum dwie ulice dalej, pracuję po drugiej stronie ulicy
innych szkół nawet nie biorę pod uwagę
To samo w naszym molochu 😉
Pytałam rodziców dzieci już uczących się w tej szkole czy są ogólnie zadowoleni.
Ważnym kryterium było też to czy szkoła ma świetlicę.
Odległość od domu też ma znaczenie, przecież kiedyś będzie wracał ze szkoły sam.
Też nie rozumiałam pojęcia poziom nauczania, jeśli chodzi o naukę w podstawówce, ale po roku “doświadczenia” i obserwacji już wiem co to takiego 😉
Artek rzadko kiedy nie ma zadania domowego. Sprawdziany, często niezapowiedziane kartkówki, obowiązek głośnego czytania codziennie przez 15 minut, zeszyt przeczytanych książek z biblioteki itd. Dziecko czuje, że ma obowiązki. Oczywiście czas na zabawę też jest, żeby nie było 😉
Syn koleżanki chodzi do rzekomo najlepszej szkoły w mieście. Jego klasa praktycznie nie ma zadań domowych. Na weekendy w ogóle nie mają zadawane nic. Nie słyszałam o wyrabianiu w dzieciach nawyku czytania itp.
Osobiście uważam, że lepiej wystartować z wysokiego poziomu. Łatwiej później dostosować się np. do wymagań nauczycieli w 4 klasie.
A co do dostosowania poziomu do ucznia, a nie odwrotnie. Dobrze by było, gdyby nauczyciel chciał zauważyć, że uczeń potrzebuje pomocy. Rożnie z tym bywa. Wiem, że w klasie Artka jest chyba jedna osoba, która ma indywidualne kryterium oceniania.
u nas poziom nauczania wysoki
nawet moja szwagierka, nauczyciel klas 1-3 nauczajacy w innej szkole
jest zaskoczona przerabianym materiałem przez Zuzankę
codziennie prace domowe
ale weekendy w 95% wolne od odrabiania lekcji, co najwyzej jakiś rysunek.
Ostatnio mamy gorący okres w zyciu rodzinnym: szczeniak, intensywna rehabilitacja oka, bywa że dnia brakuje na wszystkie “zadania domowe”. Zuzanka bardzo się stara się być obowiązkowa, a ja jestem z niej dumna bo to co może to odrabia w świetlicy, jak czegoś nie rozumie ma pomoc u pań świetliczanek.
14 modlitw z religii wykutych na blachę i zaliczonych
teraz zostało tylko przypominanie sobie co jakiś czas.
Osttanie prace domowe z polaka to np. ułożyć zdania z wyrazami: herb, stolica, Wawel, Kraków, Król i podkreslic w nich rzeczowniki i czasowniki
to my jesteśmy w czarnej d… 🙁
ja to Ewka jestem przerażona
To my na tym samym etapie. 😀
I tematycznie i gramatycznie.
Ale z tego co pamiętam, te same podręczniki przerabiamy.
Podobnie u nas.
Ten zeszyt lektur po pierwszym semestrze to mnie nawet trochę zaskoczył. Dzieciaki dostają “punkty” za każde przeczytane 10 stron.
zdaje się, ze my też
jak musi coś podkreślić, to co najwyżej wyrazy z jakąś określoną literka, potem je przepisać. Nie musiała jeszcze układać zdań z konkretnymi wyrazami. Chociaż miała sprawdzian z czytania tekstu ze zrozumieniem i według opisu w tekście musiała kolorować rysunek a potem odpowiedzieć całymi zdaniami na pytania dotyczące tekstu. Trwało to jedną lekcję i zdaje mi się, ze to była najtrudniejsza rzecz jaką robiła do tej pory w szkole. Zadania w książce i ćwiczeniach są banalnie proste. Z religii też modlitw sporo było. Nie uczyła się specjalnie a pozaliczała, więc myślę, że łapnęła jak dzieci zaliczały. Teraz mamy parę dłuższych, więc katechizm w łapę dostała.
Przy wyborze szkoły zdecydowały pozytywne opinie o nauczycielu i też trochę lokalizacja. Nauczycielka mnie na razie nie zawiodła i mam nadzieje, ze tak zostanie.
Artek dostał ocenę po I semestrze. To też swego rodzaju konkurs na zasadzie – kto ma więcej przeczytanych książek 😉
U nas praca ze słownikiem ortograficznym. Wczorajsze zadanie – wymyślić jak najwięcej wyrazów z “rz” na końcu.
Często ma za zadanie ułożyć zdania z konkretnymi wyrazami albo uzupełnić zdania wyrazami z ramki.
Nauka wiersza na pamięć zaczyna się od przepisania tego wiersza do zeszytu. Przeglądając zeszyty młodego dowiedziałam się, że uczy się w konspiracji przed matką wiersza na Dzień Mamy 😉 Ot taki pomysł pani 😉
i ja podobnie myślę
dlatego moja córka do rejonowej podstawówki idzie
głównym kryterium była dla nas lokalizacja, zależało nam żeby nie było daleko i na braku ruchliwych ulic po drodze – mam nadzieję że w kwestii dojścia do szkoły i powrotu z niej Nina szybko będzie samodzielna.
Nasza podstawówka ma sporo zajęć pozalekcyjnych, młoda sobie będzie mogła coś wybrać na “po szkole”
nauczycieli nie znam ani nie kojarzę ich po opiniach – swoją drogą jak się tego dowiedzieć jak się nie ma znajomych, których dzieciaki się w danej szkole uczą?
nawet jakbym miała to nie wiem czy polegałabym na opiniach z drugiej ręki, każdy rodzic za plus uważa co innego…
No to ja od strony nauczyciela.
Ja będę kierować się lokalizacją to raz, opiniami na temat nauczyciela dziecka.
Dużo od tego zależy, jeśli jest dobry nauczyciel, wymagający, potrafiący trzymać dyscyplinę, to dużo znaczy dla późniejszej edukacji.
Uczy dziecka obowiazkości.
Dla ucznia będzie normalnym, ze na lekcji uważamy, nie przeszkadzamy, obowiązkiem jest odrobić pracę domową, itd.
Ja wiem, że potem dziecko może i tak pójśc “inną ” drogą, ale fundament będzie miało dobry.
Są naprawdę rózni nauczyciele.
A praca domowa to głównie do utrwalenia wiadomości.
Ja sobie upatrzyłam rok temu szkołę, do której bardzo chciałam P. posłać.
Zapisałam ja do pierwszej klasy sześciolatków, ale klasa “nie ruszyła”.
Szkoła mała, kameralna, co w naszej dzielnicy jest rzadkością.
Uważałam, że to zaleta, bo każdy nauczyciel będzie kojarzył każdego dzieciaka, lepszy nadzór, mniej głupot w głowie i działaniach małoletnich 😉
No i w tej mojej wymarzonej 😉 szkole, w tym roku policja rozpracowała gang uczniów okradających i wyłudzających od młodszych kolegów
(kasa, telefony komórkowe).
No i życie pokazało, że mała szkoła wcale nie musi być taka znowu “czujniejsza”.
Ze startowania do tej szkoły zrezygnowałam, bo daleko,
a jej podstawowa, jak mi się zdawało zaleta, już nie jest tak atrakcyjna 😉
Młoda pójdzie do szkoły, która jest dość blisko, ma dużo zajęć dodatkowych,
i będzie w niej sporo znajomych dzieci, poznanych w p-lu i na zajęciach w domu kultury,
na które pomyka od dwóch lat, więc sporo dzieci już zna.
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak wybrać dobrą szkołę podstawową