Dziś mnie tak natchnęło w dziecięcej szatni…
Okazało się, że w grupie mojego Antka jeden z chłopców pogryzł drugiego…
Wiem, że takie rzeczy się zdarzają, w sumie moja Klara we wrześniu tez pogryzła dziewczynkę (z którą się w tej chwili najwięcej bawi), pani wychowawczyni powiedziała mi o tym, poprosiła, bym z Klarą porozmawiała. Dodatkowo z własnej inicjatywy porozmawiałam z mamą pogryzionej dziewczynki na osobności, Klara przeprosiła od tej pory jest spokój…
A o co mi chodzi?
Dziś rano tato pogryzionego chłopca zaczął na ten temat rozmowę z tatą chłopca gryzącego przy innych rodzicach i dzieciach… i tu jakiś mój sprzeciw wobec takiego załatwiania spraw, po pierwsze jakoś było mi nieswojo słuchać takiej rozmowy, jako osobie postronnej, a po drugie moje dziecko podeszło do chłopca, który ugryzł i oświadczy mu, że już się z nim nie będzie kolegował, bo gryzie… Nosz kurczę, pogadankę moje dziecko dostało, ale chyba takie sprawy powinno się załatwiać w “cztery oczy”, bez dodatkowych świadków, bez dodatkowego upokarzania dziecka, które zrobiło coś źle… a może nie?
Jakie jest Wasze zdanie?
3 odpowiedzi na pytanie: konflikty wśród dzieci…
Takie rozmowy powinny być prowadzone przede wszystkich bez obecności dzieci! Uważam, że dorośli powinni to załatwić między sobą (oczywiście tylko rodzice dzieci których sprawa bezpośrednio dotyczy), natomiast dziecko powinno przeprosić publicznie.
Nie żeby je specjalnie upokarzać, ale żeby pozostałe dzieci, które były świadkami całej “sceny” widziały że takie sprawy nie uchodzą bezkarnie i że konsekwencją niewłaściwego zachowania powinny być (conajmniej, oczywiście zależnie od sytuacji) przeprosiny…
Może z mojej wypowiedzi to nie wynikało, ale tu zgadzam się z Tobą i też uważam, że przeprosiny powinny być publiczne, zresztą Klara jak miała incydent z gryzieniem też przeprosiła koleżankę w obecności wszystkich dzieci (podobno z nią było tak, że ugryzła i sama przyprowadziła dziewczynkę zapłakana do wychowawczyń i od razu przepraszała…). Natomiast zastanawia mnie sensowność roztrząsania sprawy w obecności innych rodziców i dzieci…, dla mnie przepraszanie nie jest upokarzające, jest konsekwencją, natomiast publiczne opowiadanie jakie kary dostało dziecko za to, czy tłumaczenia ojca dziecka już wg mnie jest… dzieje się to w obecności postronnych osób…
żeby wszystko było jasne – pisząc o publicznym przepraszaniu nawet nie pomyślałam o Twojej córce 🙂
a tak w temacie – całkowicie się z Tobą zgadzam…
Znasz odpowiedź na pytanie: konflikty wśród dzieci…