W szkole rodzenia dowiedziałam się / nie od połoznej, tylko od dziewczyn, które mają małe maluszki i przychodzą na inne zajęcia/ że najlepiej nie stosować – nie tylko na początku – żadnych kosmetyków, tzn. żadnego mydełka do kąpieli, żadnych płynów natłuszczających, oliwek, szamponów. Przyznam się, że o zasypce to słyszałam, żeby raczej nie stosować, a oliwkę tylko w miejscach wysuszonych i łuszczących się… Ale te mydłko……..oczywiście pupę umyć trzeba zawsze dokładnie i posmarować kremem lub maścią, a mydełko tylko jak dziecko zabrudzi np. rączki. Podobno skóra jest gładziutka, ponadto mydełko usuwa natruralne środki natłuszczające i chroniące skóre, więc nie trzeba sztucznie natłuszcać, nie ma wyprysków, a wszystko jak najbardziej dąży do natury…. przecież nasze prababki nie miały kosmetyków takiej generacji do każdej części ciała inny, a alergii tez tyle nie było wtedy.
Co o tym sądzicie….ja jakoś nie moge sie przemóc z tym mydełkiem…przecież one mają specjalnie dostosowane ph i nie zawieraja nadmiaru środków zapachowych…
Beata+ 36 tyg. Synek
8 odpowiedzi na pytanie: kosmetyki w minimalnych ilościach….
Re: kosmetyki w minimalnych ilościach….
no ciekawe… Napewno nie ma co stosowac w nadmiarze..
dorota…termin…1 czerwca!
Re: kosmetyki w minimalnych ilościach….
Ja jakoś nie mogę się do tego przekonać:) No ale ponoć jest powiedzonko :” Częste mycie skraca życie”;) Napewno nie trzeba przesadzać, ale myślę,że raz dziennie należy się porządne mycie:)
Agus i chłopaczek (20.03.2003)
Re: kosmetyki w minimalnych ilościach….
Hmm, rzeczywiście ciekawe. U nas w szkole rodzenia polożna jest zwolenniczką zminimalizowania ilości stosowanych kosmetyków ale w ten sposób, żeby używać tylko mydełka i oliwki (w ilości zaleznej od suchości skóry malucha.) No a doświadczone dziewczyny polecają na sam początek Bambino, ponoć najdelikatniejsze, z najmniejsza zawartością “polepszaczy”
Izolda i maleństwo w 35 tyg (02.03.03)
Re: kosmetyki w minimalnych ilościach….
W mojej szkole rodzenia zarówno położna jak i lekarz pediatra zalicali nam myć maluszka zaraz po urodzeniu jedynie w kosmetykach Oilatum które można dostać w aptece. Są hypoalergiczne i chyba najdelikatniejsze ze wszystkich dostępnych na rynku. Na pewno maluszka nie uczulą. A z kąpaniem to podobno nie trzeba maluszka kapać codziennie, no chyba że jest jakimś strasznym brudaskiem, ale z drugiej strony to gdzie on sie może wybrudzić przecież do piaskownicy jeszcze nie chodzi?
kangurzyca i jej 32 tyg. maleństwo
Re: kosmetyki w minimalnych ilościach….
Zawsze w takich dyskusjach uzywa sie argumentow, ze nasze babcie to tamto. Ale czy wtedy woda byla taka. Ja mieszkam w rejonie gdzie woda jest strasznie twarda. Moja skora reaguje podraznieneim. A nasze babki to nie wiedzialy co to celulitis i rozstepy – to czy dlatego ja mam z tym nie walczyc czy zapobiegac. Ciekawam co one w lecie zrobia – przeciez nasze babki nie znaly kremow z filtrami. ja sama na twarz uzywam 20 a dziecko przeciez blokerem sie smaruje
Pro natura ale nie bez przesady
Asia i 32 tyg synek
Re: kosmetyki w minimalnych ilościach….
Pozwol ze sie troche nie zgodze.
Masz racje, woda nie byla taka, samochody nie jezdzily, ale tez prawda ze przesadzamy z kosmetykami dla kazdej czesci ciala. Kto ci powiedzial ze nie bylo cellulitis i rozstepow? a jakze rubensoskie ksztalty? Wszystko bylo, tylko teraz zaczeto z tym walczyc, bo ktos tam udowodnil ze szkodzi, ze zle wplywa. W co do konca tez nie wierze.
A co do filtrow – to dla mnie to w ogole przesada. Jakos nie smaruje sie latem wcale, i jeszcze nic mi sie nie stalo, zreszta nie tylko mi.
Helenka – przyszla mamuska
Re: kosmetyki w minimalnych ilościach….
Nie mowie ze trzeba odstawic wszystkie kosmetyki.Kazdy ma swoje choroby, czy tam alergie. A ludzi majacych alergie na slonce jest bardzo malo.
I za czasow naszych babc oni tez byli, ale sie smarowalo naturalnymi srodkami, np. smietana.
Zreszta mowa nie o tym, tylko o tym, ze moze rzeczywicsie nie warto dziecko od pierszego dnia smarowac roznymi kosmetykami, przeciez rzeczywiscie sie tyle nie brudzi.
Helenka – przyszla mamuska
Re: kosmetyki w minimalnych ilościach….
Helenko, ale mi wlasciwie nie chodzilo o to czy i ile stosowac kosmetykow bo to pewnie zalezne od regionu, alergii dziecka itd mnie tylko argumentacja troche denerwuje. Podalam te przyklady ale moglabym rownie dobrze powiedziec ze babki w ogole niczym ciala nie smarowaly (moja mama do dzis nie ma takiej potrzeby – skora z twarda woda sobie radzi) ale niestety moja nie. Ze zmarszkami tez nikt nie walczyl bo nie mieli takich specyfikow. Tak jak lekarstw na przeziebienia nie uztwam prawie w ogole – zawsze czosnek to niestety kosmetykow nie moge sobie odmowic – takie czasy. a co do codziennego mycia to tez jestem przeciwna. Na innym forum czytalam ze mamy myja codziennie aby przyzwyczaic do higieny codziennej nastolatka?? – wiec ja zostalam tak przyzwyczajona ze jak zaczelam trenowac lekkoatletyke to po kazdym treningu goraca kapiel- doszlo do silnego przesuszenia i w efekcie braku odpornosci na rodzaj grzybka ktory ma kazdy ale moja skora sobie z nim nie radzila. A oliwke bede stosowac bo bardzo podoba mi sie “idea” masowania maluszkow. Faktycznie poczatek nie na temat ale tak mi sie te babcie przypomnialy.
Pozdrawiam
Znasz odpowiedź na pytanie: kosmetyki w minimalnych ilościach….