Postanowiłam pójść w ślady mej koleżanki-Styczniówki i opisać mój 2 poród na pamiątke dla Neli….. żeby nie było,że Starsza opisana a Młodsza nie.
<O:p</O:p
Termin miałam na 21.01.2009 i kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać, na co zwracać uwagę-z Alką leżałam na patologii i poród miałam wywoływany i tak jak za pierwszym razem byłam przekonana, że będę rodzić kilkanaście godzin, tak teraz żyłam w przeświadczeniu, że przenoszę drugą córę co najmniej tydzień a najpewniej ze trzy
<O:p</O:p
22.01 około19tej zaproponowałam Ali,że może ze mną spać ( bardzo lubiła się przytulać do mego wieeeelkiego brzuchola )?dziwna inicjatywa, bo zwykle Ją namawiałam, by wysypiała się w swoim łóżeczku.
O 20tej oglądamy razem "Na Wspólnej". Przytulamy i wygłupiamy-Ala zasypia.Ja biorę prysznic i z Lechem 0,3 ( bezalkoholowym! ) zasiadam na 2 kolejne odcinki Dr House. W połowie 1 odcinka zaczynam czuć lekkie, ćmiące bóle w podbrzuszu. Zachęcona zaczynam więc stymulować brodawki [tak się zresztą umawiałyśmy na Styczniówkach- każda nierozpakowana miała zasiąść przed netem i przyspieszać poród….jak się wkrótce okaże kolezanki mnie wystawiły bezczelnie ] a ja stymuluję dzielnie-3 minuty jedna, 3 minuty druga, bezwiednie, odruchowo bo zapatrzona w Housa 😀 Nie skupiam się specjalnie na skurczach, więc około 22 jestem mocno zdziwiona-bóle są coraz silniejsze i jakby..regularne?! Zerkam na zegarek- boli co 10-12minut.Oddycham więc ( jednak) z ulgą,że to jeszcze nie dziś. Szybko postanawiam,że to koniec przyspieszania i zamierzam zaraz, natychmiast iść spać.Kładę się nieco wystraszona i….AŁA! Kolejny skurcz?przysypiam….znów skurcz?Nie mogę zasnąć….
Około 23ciej sygnalizuję męzowi, ze coś się chyba jednak dzieje?Wstaję do kuchni po wodę i po nogach leci mi spora ciepła strużka..WODY?! Niewiele więc pęcherz nie pękł-wody się tylko sączą. Skurcze nadal do wytrzymanie ale już co 8-10minut. D. dopakowuje torbę-ja jeszcze "trzymam fason"-mimo tych wód nadal jakoś wizja porodu wydaje się być odległa 😉 wygłupiamy się na całego, żartujemy i uciszamy nawzajem,żeby nie obudzić Starszej.
Częstotliwość skurczy wcale się nie zwiększa więc z pomocą męża biorę kąpiel i…skurcze odpływają- mąż zrezygnowany, ja zdziwiona-postanawiam zignorowac incydent z wodami ( próbuję nawet wmówić D. ze pewnie się posiusiałam ) i postanawiamy iść spać. D. do sypialni -ja do Alusi. Nie zdążyłam zasnąć bo oto jest: kolejny i booolesny skurcz! Czekam na następny- przychodzi za 6 minut. Biegnę do D. liczymy skurcze- są co 6-5 minut. Około 2-giej przyznaję, acz niechętnie, ze chyba jednak niedługo urodzę….
O 2:45 dzwonimy do Rodziców, żeby któreś z Nich przyjechało do Ali- Tata zjawia się o..3 🙂 ( mieszka 4km od nas) Ja już zwinięta z bólu idę powolutku do samochodu, syczę, jęczę i marudzę-D. próbuje jeszcze dowcipkować ale też już widać, ze jest przejęty 😉 Podróż do szpitala zajmuje nam kwadrans w trakcie którego mam 5 silnych skurczy! Bardzo, bardzo bolesnych
cdn…
9 odpowiedzi na pytanie: Ku pamięci :) narodziny Neli
cz II
Na izbę przyjęć wchodzimy o 3:20-wita nas okropnie niezadowolona, opryskliwa 🙁 bo ZASPANA położna.. Po bolesnym badaniu z kwaśną miną oznajmia mi, że mam dobre 5cm i zgładzoną szyjkę! po czym dzwoni zapowiedziec mnie na porodówkę.
O 4 jesteśmy na porodówce a tam EUREKA!!! Ta sama lekarka co przyjmowała poród w 2005roku !!!Nie omieszkałam się przypomnieć i wyrazić resztkami sił swego szczęścia z powodu tego spotkania.
Podłączono mnie na poł godziny pod ktg-masssakrrra!!! Po badaniu o 4:30 lekarka stwierdziła 6cm i przebiła do końca pęcherz. Tuż po tym- skurcze co 2-3 minuty, kazą mi chodzić- ja marzę tylko o tym by poleżeć Dwie położne namawiają do spacerów- jak ja ich wtedy nienawidziłam
D. przerażony i zaskoczony tempem chodzi za mną krok w krok i boi się odezwać..
Tuż przed 5tą… CZUJĘ PARTE!!! Gramolę się na fotel i już z Niego nie schodzę………..
Dwie, teraz cudowne :D, położne super mnie dopingują, żartują, stawiają oceny za parcie “No kochana, było na 4+ postaraj się żeby było na 5..” ha-ha-ha :/
Postarałam się- kwadrans później o 5:15 powitaliśmy na świecie Nelę!!! 58cm i 4430gr [a miała być mniejsza od siostry?.]
Fantastyczny, niemal zupełnie łysy Pyzol 😀
Kladą mi Ją na brzuchu ale nawet na chwilę nie przestaje płakać,nasz mały, kochany rózowy grubasek nawet nie raczył otworzyć oczu 😀
Zabrali Młodą, przepraszam-Młodszą, na badania i pod lampy a D i ja mieliśmy 2 godziny samotności podczas której nie mogliśmy wciąż uwierzyć,że Nela się tak znienacka, expresowo zjawiła w naszym zyciu?.
hmmmmm…ze My teraz- podwójni rodzice….?.ze Ala-Starsza siostra….?.:)
i uśmiałam się i popłakałam:)) pięknie opisane:))
CUDNE CÓRY:)
i super, że wreszcie pojawiają się nowe opisy
No, no, no… kolezanko droga, nikt Cie nie wystawial, ja tam stymulowalam te brodawki, acz nieregularnie 🙂 Gdybym sobie rowniez jakis obiekt odpowiedni znalazla (dr House? ;)) to pewnie urodzilybysmy w tym samym terminie 😀
Bardzo fajny humorystyczny opis!
Nelcia na pewno Ci za niego podziekuje kiedys 🙂
Ola :Nie nie: Jane ma rację, nikt Cię nie wystawiał ;)… ja tam wraz z Tobą brodawki “stymulowałam” – no prawie – stymulował je Dawid jak jadł 😀
A opis świetny…. pośmiałam się
A ja zajrzałam ze względu na imię Twojej córeczki – Nelka – strasznie mi się podoba i też chciałabym swojej niuni takie dać (rodzę pod koniec roku). Niestety mój małżonek chyba nie jest tak bardzo zachwycony jak ja 🙁 ale może przeforsuję.
Fajnie się czytało. Pozdrawiam 🙂
🙂
Nelcie to fajne dziewuszki
🙂
Wlasnie..ja tez zajrzalam ze wzgledu na imie…4 miesiace temu urodzilam coreczke Nelle..znalazlam imie przegladajac internet(moj maz jesz Szwajcarem..wiec musialo byc takie raczej “miedzynarodowe”) i Nella pochodzi z j.greckiego i oznacza”promyczek slonca”!!
I to sprawilo, ze zakochalismy sie od razu w tym imieniu:))
🙂 Piękne znaczenie 🙂
Mało jest w necie na temat tego imienia….miałam kłopot nawet z wynalezieniem daty imienin…..
Znasz odpowiedź na pytanie: Ku pamięci :) narodziny Neli