Lista ciężarówkowych niezdarności

Cześć Kochane Ciężaróweczki!
Zakładam wątek naszych różnych “ciężarówkowych wpadek”. Piszcie co Wam się przydażyło – o czym zapomniałyście na śmierć, co zbiłyście, potrąciłyście, zepsułyście, wyrzuciłyście, spaliłyście i nie wiem co tam jeszcze “zmalowałyście” w wyniku niezdarnści i roztargnienia. A oto moja opowieść.
Wyobraźcie sobie, że wczoraj gdy odgrzewałam pierogi na obiad zaczęłam się palić! A było to tak:
Garnek z pierogami, bardzo zresztą przytomnie, umieściłam blisko ściany a przed nim gotowała się woda na herbatę. Stoję sobie spokojnie przy kuchence mieszam te pierogi, żeby się nie poprzyklejały do dna i do siebie nawzajem, a w tym czasie mocno wystająca do przodu, z uwagi na duży brzuch, koszulka zajmuje mi się ogniem spod czajnika. Ja oczywiście nic nie widzę, bo brzuch skutecznie zasłania widoczność. Ale zaczynam czuć jakiś podejrzany smrodek. Rozglądam się dookoła: wszystko na swoim miejscu, nic się przecież nie pali, ścierka kuchenna bezpieczna na wieszaku. Więc stoję i mieszam sobie dalej a tu śmierdzi i śmierdzi. Nagle dostrzegam wielki płomień ognia ślizgający się po moim brzuchu! Z przerażeniem i krzykiem na ustach “palę się, palę!!!” szybko rzucam się w stronę zlewu. Na szczęście ogień bez problemu udało się ugasić a ja nie zdążyłam się poparzyć. Tylko ogromnych rozmiarów dzuira w bluzce przypomina o wczorajszym wydarzeniu. A jak emocje opadły śmieliśmy się z mężem do łez!
Tak więc przestroga dla Wszystkich: uważajcie w co wkładacie swoje brzuszki !
Pozdrawiam
Daga i Helenka, która przeżyła swój pierwszy pożar.

14 odpowiedzi na pytanie: Lista ciężarówkowych niezdarności

  1. Re: Lista ciężarówkowych niezdarności

    hehehe ale sie usmialam… Ale to tylko dlatego, ze wiem ze wszystko sie szczesliwie skonczylo… bo kurcze az strach pomyslec o gorszych skutkach… tak czy owak musialas suuper wygladac palac sie i nie widzac skad ten smrodzik sie unosi 🙂
    ja juz na pazdziernikowkach pisalam, jak to cudownie wyrzucilam posmarowanego dzemem tosta na sciane… a przedwczoraj chcac sie napic z litrowej butelki wylalalm wieksza jej zawartosc sobie za dekolt ! i chyba najsmieszniejsze przy tych wszystkich naszych niezdarnosciach jest nasze zdziwienie – przynajmniej moje jest zawsze olbrzymie “jak to moglo sie zdarzyc?”
    a o zapominaniu… no coz… ostatnio co wybieram sie do sklepu po jedna rzecz (np. zabraklo mi oleju, czy maki ) wychodze ze sklepu z pelna siatka… ale oczywiscie bez tej najpotrzebniejszej rzeczy – uswiadamiam sobie dopiero w domu – tym sposobem np. przez caly tydzien nie mialam soli, za to zakupione 4 paczki spaghetti 🙂
    pozdrowionka 🙂

    • Re: Lista ciężarówkowych niezdarności

      ja mam bardzo często “dziurawe” rączki. stłukłam juz kilka kieliszków od kompletu i dzięki temu, że jestem pod ochroną skończyło się tylko na “ostrym” spojrzeniu męża;-))wogóle często wszystko leci mi z rąk, dzięki Bogu wiekszość to rzeczy nietłukące;-) grzebuła się ze mnie zrobiła straszna, potrzebuję 1,5 ha żeby wyszykowac sie do pracy. a to sobie bluzkę pochlapię i musze sie przebierać, a to robie sobie przez pół godziny drugie sniadanko do pracy. i jeszcze zdarza mi się przez roztargnienie używac rzeczy o innym przeznaczeniu, np stoje zamyslona w łazience i zmywam sobie twarz czymś do oczu a krem na noc uzywam na dzień;-)

      ale wiecie co? moja mama (która nie jest w ciąży!!) ostatnio usmażyła kotlety na płynie do zmywania naczyń;-)))ale sie usmiałam;-)

      pozdrawiam serdecznie wzystkie roztargnione ciężaróweczki ;-))


      Iwonka i dzidzia

      • Re: Lista ciężarówkowych niezdarności

        Podzielę sie z Wami niezdarnym wyczynem nie moim ale mojego męża bo razem chodzimy w ciąży (on też ma duży brzuszek;)) Któregoś dnia mężuś robiąc kanapki na śniadanie zamiast do lodówki schował suchą krakowską (dość pokaźny kawałek) do chlebaka. Dodam, że sucha krakowska to moja ulubiona kiełbaska. Zdziwiłam się bardzo, kiedy chciałam sobie jej trochę podjeść tak bez chlebka, że już jej nie ma bo dosłownie poprzedniego dnia ją kupiliśmy. Przeszukałam lodówkę długo myślałam, zadzwoniłam nawet do niego do pracy z zapytaniem czy jej nie zabrał. Mężuś zdecydowanym tonem odpowiedział, że schował ją do lodówki. No nic poddałam się i postanowiłam zrobić sobie kanapatkę z żółtym serem i o dziwo w chlebaku znalazłam zagubiną krakowską. Teraz jak czegoś szukam to zaczynam od chlebaka.pozdrawiam kariba

        • Re: Lista ciężarówkowych niezdarności

          no wlasnie – plamienie bluzek !!!! po prostu nie wazne co gdzie i jak jem… zawsze sie uplamie – oczywiscie najbardziej na brzuszku 🙂 maz sie ze mnie smieje, a brat jak mnie taka umazana kiedys zobaczyl to atatku smiechu nie mogl uspokoic – powiedzial ze wygladam bynajmniej jak Kokosz po wielkiej uczcie!
          oczywiscie umaze sie zawsze wtedy kiedy trzeba gdzies wyjsc albo kiedy sie spiesze… na ostatnich zakupach dzieciecych stalam przed sliniaczkami i sie zastanawialam (oczywiscie bardzo dlugo, bo podejmowanie decyzji to tez ostatnio zadna moja domena) czy aby przypadkiem nie kupic ze dwoch sliniaczkow – oczywiscie dla mnie 🙂

          • Re: Lista ciężarówkowych niezdarności

            Dziś miałam trochę stresujący dzień, a Twój post rozbawił mnie po prostu do łez :)). Ja na razie jeszcze nic nie odwaliłam.
            Życzę zdrówka
            Basia i FASOLA

            • Re: Lista ciężarówkowych niezdarności

              Cieszę się że pożar skończył się tylko dziurą w bluzce…
              ehhh..skąd ja to znam..
              Wiesz nie raz przy gotowaniu też malo sobie brzuszka nie przypaliłam,czasem nie zdaję sobie sprawy jak daleko przede mną sięga!

              Jeśli chodzi o moje wyczyny ciążowe..o większości zapomniałam oczywiście bo mam zaniki pamięci ciążowe..
              Oczywiście wypadanie wszystkiego z rąk to standard,akurat teraz kiedy tak ciężko się schylić..

              Utkwiła mi w głowie jedna historia:
              Kiedy zamówiłam sterylizator mikrofalowy w sklepie internetowym-dopiero jak przyszła przysyłka dotarło do mnie,że potrzebna byłaby mikrofalówka której nie posiadam!
              Mniejsza o to..musiałam tę paczkę odesłać do sklepu-no więc( ja bardzo dokładna osoba), zabrałam się za pakowanie.
              Jak przyszedł mąż z pracy,poprosiłam żeby poszedł na pocztę wysłać paczkę-spojrzał na paczkę,potem na mnie,i zapytał:KTO TO PAKOWAŁ?
              Ja na to:Ja,a co ładnie? dumna, z uśmiechem jak banan na twarzy.
              Mąż się zapytał czy w takim stanie napewno dojdzie..ja na to że oczywiście..
              Podobno babki na poczcie nie mogły się napatrzeć jak zapakowałam tę paczkę,i uśmialy się nieźle..
              Ja wogóle tego nie rozumiem!!! ,przecież wydawało mi się że naprawdę pięknie zapakowałam-jestem w pakowaniu mistrzem!
              Co z tego że były prześwity gdzie niegdzie-i plaster się odklejał i prawie można było wyciągnąć zawartość…

              Babki na poczcie(pakując paczkę na nowo) zapytały męża,kto tak pięknie zapakował??
              A on na to:Moja żona,Ale ona jest w CIĄŻY (czyt. Niepełnosprawna)-nie wiem co sie stało,a była taaaaka porządna kiedyś!

              • Re: Lista ciężarówkowych niezdarności

                Moje niezgrabności niestety kumulują się głównie na kontuzjach ciała. Potykam się o własne nogi i o wszystkie rzeczy które są na podłodze. A im bardziej się staram je omijać tym częściej się potykam. W związku z tym miałam już kilkanaście razy powykręcane kostki, raz obite biodro (jak usiłowałam wyfrunąć z wanny), dwa razy wybity dysk. A obecnie mam naderwane ścięgno w nadgarstku, bo wchodząc po schodach straciłam równowagę i zaczęłam lecieć do tyłu, więc ratując swój durny łeb łapałam się szczebelków no i włala – łeb cały, ręka nie działa (na szczęście lewa). Raz w sposób zupełnie niewyjaśniony trzepłam sobie drzwiami w nos – pojąć tego nie mogę bo jednak brzuch mam dużo, dużo przed nosem, chyba musiałam się jakoś pochylić.
                Przypalnoych… hmmm… raczej SPALONYCH garnków to już nawet nie policzę.
                Mój mąż ma największy ubaw jak usiłuję trafić kluczem do dziurki. Kończy się na stwierdzeniu, że to jednak facet jest od trafiania w dziurkę i klucz trafia do jego rąk

                Aga & Czarek

                • Re: Lista ciężarówkowych niezdarności

                  Witajcie!
                  Alez sie ubawilam z Waszych wiadomosci! (A sama wcale nie jestem lepsza!)
                  Ja najczesciej brudze sie, potykam, i jak sie schyle to nie moge sie podniesc 😀 (wtedy meza wzywam na pomoc!)
                  Ale czuje sie w pelni usprawiedliwiona! 🙂
                  Pozdrawaim Was serdecznie! Oby nasze gafy nie byly niebezpieczne 😉
                  Dosia i malutka z 7.01.05r

                  /Dorota

                  • Re: Lista ciężarówkowych niezdarności

                    Tak mi się jeszcze wspomniało przy okazji odpisywania na inny wątek. Przy czym to było efektem ścierpnięcia ręki a nie niezgrabności. Wypadł mi z ręki kubek z prawie wrzącą herbatą no i efetem tego było godzinne moczenie stopy w zimnej wodzie i piękne poparzenie.
                    Jestem dla siebie samej bardzo dużym zagrożeniem

                    Aga & Czarek

                    • Re: Lista ciężarówkowych niezdarności

                      ja juz nawet nie licze potłuczonych kubków i talerzy które same jakos tak wyslizguja sie z ręki. Ciągle mnie framugi i klamki atakuja. Kurde jakos trudno mi sie w drzwi zmieścic chociaz wcale nie jestem dużo większa niz przed ciążą. Mam całe przedramienia poobijane. Poparzyłam sie chyba z dwadziescia razy, a ostatnio dzisiaj. Mieszam sobie łyzka w gotujacej sie zupie. Potem łyzke odkładam, cos robie innego, biorę znowu łyzke żeby pomieszać. Nie zorientowałam sie że zamiast łyzki mam w ręce łyżeczkę. I tak wkładam do zupy, Ała poparzony palec, ale ja uparta jestem. Mysle sobie dlaczego mnie parzy: bezsensu i co? I włozyłam jeszcze raz. Znowu Ała tym razem mocniej. Totalna kretynka. A ledwo mi sie ręka zagoła po oparzeniu z wszasów. Wtedy odcedzałam ziemniaki. Niech żyje zgrabność.
                      Monik i dziewczynka grudniowa. (28tydzień)

                      • Re: Lista ciężarówkowych niezdarności

                        ja juz nawet nie licze potłuczonych kubków i talerzy które same jakos tak wyslizguja sie z ręki. Ciągle mnie framugi i klamki atakuja. Kurde jakos trudno mi sie w drzwi zmieścic chociaz wcale nie jestem dużo większa niz przed ciążą. Mam całe przedramienia poobijane. Poparzyłam sie chyba z dwadziescia razy, a ostatnio dzisiaj. Mieszam sobie łyzka w gotujacej sie zupie. Potem łyzke odkładam, cos robie innego, biorę znowu łyzke żeby pomieszać. Nie zorientowałam sie że zamiast łyzki mam w ręce łyżeczkę. I tak wkładam do zupy, Ała poparzony palec, ale ja uparta jestem. Mysle sobie dlaczego mnie parzy: bezsensu i co? I włozyłam jeszcze raz. Znowu Ała tym razem mocniej. Totalna kretynka. A ledwo mi sie ręka zagoiła po oparzeniu z wszasów. Wtedy odcedzałam ziemniaki. Niech żyje zgrabność.
                        Monik i dziewczynka grudniowa. (28tydzień)

                        • Re: Lista ciężarówkowych niezdarności

                          poniewaz male dzidzie robia duzo balaganu i wywalaja wszystko najczesciej na dywan, stwierdzilismy ze nie bedziemy wymieniac dywanu w pokoju, tylko go wypierzemy i tak zostawimy, moj maz tyral jak lew z tym dywanem i odkurzaczem do prania, ktory wygladal jak apollo 13, podczas gdy ja sobie lezakowalam na lozku. wypral ten dywan, po czym ja na drugi dzien szla ze swoja porcja kanapeczek z musztardka do lozka oczywiscie, bo poza tym ze musze lezec to uwielbiam jesc w lozku i oczywiscie…wypierniczylam te kanapki na dywan ;), jak mozna przewidziec spadly musztarda do podlogi, czego efektem sa piekne zolte plamy na dywanie. Mam tez problemy z okreslaniem odleglosci, najczesciej miedzy moim duzym paluchem u nogi a kantem sciany i drzwi. a poniewaz kolejnym moim zboczeniem jest awersja do kapci wiec wiecznie mam obolaly paluch….to ze cukier mi sie sypie to norma 🙂 uwazam tylko z sola, bo przesadni mowia ze rozsypana sol to nieszczescie 🙂
                          pozdrawiam
                          Doti z Dawidkiem

                          • Re: Lista ciężarówkowych niezdarności

                            Bardzo się uśmiałam hihhihi, całe szczęście że przygoda z “palącym się brzuszkiem” dobrze się skończyła.

                            26 lipca miałam egzamin teoretyczny na prawo-jazdy, przyszykowałam się do niego sumiennnie, podniecając się przy tym bardzo,ponieważ jazda samochodem sprawia mi niebywałą radochę,i bardzo chciałam jak najszybciej zdać egzamin.
                            Przyszedł 26.07 egzamin był na 13-stą.
                            Na 2 godz przed wyjściem z domu spojżałam na zaświadczenie ukończenia kursu,a na nim data egzaminu…
                            25.07 godz 13 !!!! Mój egzamin odbył się wczoraj !!!!

                            Mój mąż, znający mnie z tego iż jestem bardzo obowiązkowa,nienawidze się spóźniać, dotrzymuję terminów, do tej pory kiedy wspominamy…
                            nie może wyść z podziwu i mówi :” Wiesz co Bąbelek, ja rozumiem żebym to ja się pomylił, ale Ty??? ( i tu kładzie nacisk !)”

                            Aż głupio było się przyznać,że pomyliłam daty ! 🙂
                            O wiele łatwiej było powiedzieć że źle się czułam.
                            Dodam tylko że następny termin przepadł bo miałam badania kontrolne po wyjściu ze szpitala, a następny mam 27.09 ( ale napewno jeszcze sprawdzę !!)

                            Z małych garnków został mi już tylko jeden ( reszta się “wypaliła”) :))

                            Pozatym wszyscy w domu widzą że chodzę zakręcona i zupełnie niezorganizowana, ciągle o czymś zapominam, tłukę, zwalam, jestem jałopą !!!

                            Pozdawiam 🙂

                            Bąbelek

                            • Dopiero zaczynam 🙂

                              Aż strach pomyśleć co będzie później 😉
                              Generalnie jestem bardzo rozkojarzona, szczególnie podczas jazdy samochodem, na szczęście jeżdżę nadal bezpiecznie, ale np. nie dostrzegam zjazdu z ronda do marketu i skręcam w ogóle w inną ulicę, jestem zdziwiona widokiem niektórych budynków, które stoją gdzieś juz wiele lat, a dla mnie są jak nowe i w ogóle – dostarczam tym samym wiele radości podróżującym ze mną 🙂
                              Wczoraj jechałam do Piekar Śląskich, a potem do Czeladzi. Koleżanka i mój połówek wymyślili, że są głodni i chcieli abym w Bytomi do McDrive’a zajechała.
                              Udało mi się w końcu złożyć zamówienie, Pani w okienku podała cene, ja szukam pieniążków, pieczołowicie je licze i licze – potrzebowałam naliczyć się 11 zł. – szczęśliwie udało mi się 🙂 Daję pani monetki a resztę chowam do portfela i okazuje się, ze to co naliczyłam schowałam a pani jakieś ochłapy wrzuciłam 🙂
                              No a w Czeladzi wyjeżdżając do teściów udało mi się przeszło kilometr jechać na hamulcu ręcznym… To nic, że czerwona lampka świeci się jak gwiazda betlejemska i nic, że jakoś dziwnie na zakrętach auto idzie…
                              Tyle jak na razie zapamiętałam dziwnych ciężarówkowych przypadłości 🙂

                              Pzdr

                              Znasz odpowiedź na pytanie: Lista ciężarówkowych niezdarności

                              Dodaj komentarz

                              Angina u dwulatka

                              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                              Czytaj dalej →

                              Mozarella w ciąży

                              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                              Czytaj dalej →

                              Ile kosztuje żłobek?

                              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                              Czytaj dalej →

                              Dziewczyny po cc – dreny

                              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                              Czytaj dalej →

                              Meskie imie miedzynarodowe.

                              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                              Czytaj dalej →

                              Wielotorbielowatość nerek

                              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                              Czytaj dalej →

                              Ruchome kolano

                              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                              Czytaj dalej →
                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo
                              Enable registration in settings - general