Pewnie już ze sto razy o tym było ale nie mam pomysłu jakie hasło wrzucić do wyszukiwarki. Pozycje jakie Natalka przybiera w łóżeczku są komiczne. Teraz zasnęła w poprzek łóżeczka, z tym,że w jego połowie, a nogi i pupa są na barierce (w pionie). Weszłam, żeby ją przykryć, no i tak zostawiłam, bo pewnie jakbym ruszyła to by się obudziła.
Jak sobie radzicie z tymi przedziwnymi pozycjami, no i przykrywaniem. Bo przykrywać się boję, zanim mocno nie zaśnie; zdarzyło się tak,że cała zakopała się pod kołderkę i straszliwie przestraszyła.
lwica z Natalką 05.11.2003
3 odpowiedzi na pytanie: łóżeczkowe wygibasy
Re: łóżeczkowe wygibasy
Ja nie przykrywam ostatnio wogóle, bo to syzyfowa praca. I tak się zaraz rozkopie, albo zawinie w kocyk i obudzi. Po prostu ubieram cieplej.
A pozycje…. moja głównie śpi na brzuchu z wypiętą pupą. Ok 2.00-3.00 zaczyna się niemiłosiernie kręcić, obija się o barierki, wplątuje pomiędzy szczebelki… no i się budzi… niestety. Łóżeczko jest za ciasne – i biorę ją do nas do łóżka gdzie śpimy do rana.
Innych pomysłów nie mam.
Re: łóżeczkowe wygibasy
Tomek “wędruje” po całym łóżeczku. Wczoraj zasnął w poprzek łóżeczka z nogami pomiędzy szczebelkami. A kiedyś zsunał kołderkę, przeszedł na drugi koniec łóżeczka i zasnął z pupą wypięta do góry na wierzchu kołderki.
U nas w nocy dochodzi jeszcze szukanie smoczka przez sen…
Wioletta i Tomaszek 24.11.03
Re: łóżeczkowe wygibasy
Nasz Wiktor to tez akrobata.
Obecnie jest na etapie spania na boku z wygiętą do tyłu główką (szczególnie w gondoli).
Doszliśmy do wnioski, że jak mu tak wygodnie to nie ma co go ruszać.
A z przykrywaniem – póki nie zaśnie to jest to syzyfowa praca – co go przykryjemy to za chwilkę nogi już są na wierzchu. Toteż czekamy aż zaśnie i wtedy lekko go przykrywamy, a w nocy ewentualnie poprawiamy przykrycie.
Pozdrawiam – Hiacynt
Wiktor ur. 24.02.2004 🙂
Aniołki:
Agnieszka 11-12.06.2002
Aleksandra 11-25.06.2002
Znasz odpowiedź na pytanie: łóżeczkowe wygibasy