Jakiś czas temu pisałam, ze ma problem, bo Bartek boi się obcych o i liczy się tylko mama. Rzeczywiście to był syndrom 8 m-ca i minął. Bartek teraz sam zaczepia ludzi szeroko się uśmiechając. Jednak od tygodnia sytuacja staje się dla mnie nie do wytrzymania bo mimo tych zmian w jego zachowaniu znowu się uczepił „mojej spódnicy”. Kiedy ktoś się nim zajmuje i mnie nie ma w pobliżu jest O.K. Wystarczy, że się pojawię albo jestem z nim sma i zaczynają się cyrki. Ciągle ryczy, chodzi za mną i się wspina po nogach albo jak siedzę na podłodze po mnie i wiesz się na szyi. Płacze przy tym, zanosi się, coś tam sobie gada i pokazuje paluszkiem różne rzeczy. Jak go czasem wezmę, żeby coś z bliska pokazać uspokaja się ale jak go tylko zdejmę z rąk histeria rusza od nowa. Mam tego dość i dziś się normalnie poryczałam bo tak mi to daje w kość. Co robić? Chyba już minął czas zaspokajania wszelkich potrzeb a on zaczyna mnie wykorzystywać. Pozwolić się wypłakać i ignorować jego płacz? Brac na ręce? Czy to się nie skończy tym, że się totalnie do tego przyzwyczai i zobaczy jak można dojść swego? Może jest na jakichś stronach www dziecięcy psycholog – porady?
Iwona i Bartek 30.08.2002
13 odpowiedzi na pytanie: mama w pobliżu=dziecka histeria
Re: mama w pobliżu=dziecka histeria
Mam podobny problem……..zresztą nasze dzieci są w zbliżonym wieku…..tylko pnad miesiąc różnicy……..
Sama się zastanawiam co robić…….. Na razie zwalam to na karb rosnących ząbków…….zauważyłam że jest dużo lepiej na zewnątrz, gdy jesteśmy na spacerze….także wychodzę z Małym na dwór kiedy się tylko da……..
Na pewno nie powinno się ulegać dzidzi, ale ja jestem miękka i nie jestem w stanie znieść płaczu….liczę na to że Mu przejdzie…….zresztą są dni kiedy nie wisi tak cały czas na mnie i mogę coś porobić w domciu…….problem się pojawia wtedy gdy jest śpiący i nie może usnąć……wtedy tylko rączki…….
Julka kulka i Karolek, który właśnie zaczął 12 miesiąc!!!!!!!!!!
Re: mama w pobliżu=dziecka histeria
też to przechodziłam po…kryzysie 8 miesiąca.
i teraz gdy nie ma mnie dłużej w domu, albo Tami ma zły humorek nadal robi tak samo- chce być noszona, albo trzeba się cały czas nią zajmować- razem bawić, czytać- ma takie potrzeby- dobrze że nie codziennie. Jeśli wymiękam, próbuję wyszukać ciekawą zabawę, zabawkę, siadam obok, zajmuję się sobą, ale na wszelki wypadek jestem w pobliżu.
/
Re: mama w pobliżu=dziecka histeria
U Kruszynki to syndrom 8. miesiaca. Tylko mama i mama. Juz nawet ukochany Tata nie pomaga. Najgorzej na spacerach, bo wyteskniony za mna (pracuje) chce na rece, a ja nie moge dzwigac. Siadamy na lawce i na kolanach jest ok, ale zaraz chce jesc, a nie moze, bo ulewa. Ulewa tym wiecej im wiecej nowych ciekawych rzeczy dookola, wiec karmie tylko w domu, w tym samym pokoju, w tej samej pozycji. A moze ja juz sie tak boje tego ulewania, ze go nie chce karmic w innych warunkach. W kazdym razie, reaguje histerycznie nawet jak widzi moja stope pod stolem (ja pracuje, on z niania). Najchetniej by siedzial caly dzien ze mna przy komputerze i walil malymi raczkami w klawiature.
Jak sobie radzic z tym syndromem, tak zeby wychowac szczesliwe dziecko pewne milosci rodzicow?
Pozdrawiam,
Ag
Re: mama w pobliżu=dziecka histeria
Zuzanka ma 13 miesięcy, a syndrom 8 m. trwa ciągle, może dlatego że pracuję i ma niedosyt mamusi. Nie wiem, ale bywają takie dni, że nie mogę nawet wyść do drugiego pomieszczenia, aby nie wpadła w przerażenie, że ją zostawiam.
Pozdrawiam
Klucha i kluseczka (ur. 12.V.2002 r.)
Re: mama w pobliżu=dziecka histeria
Skad sie to bierze? Czy powodem moze byc powrot do prracy?
Ag
Re: mama w pobliżu=dziecka histeria
W moim przypadku chyba tak. Jak siedziałam z małą w domu to było całkiem inaczej. Jak tylko zaczęła się ze mną rozstawać na te 8-9 godzin nie mogę sobie dać rady. Chodzi za mną jak cień, musi ze mną spać w jednym łóżku, bo inaczej budzi się z płaczem co pół godziny. Teraz nawet potrafi się przebudzić w środku nocy i sprawdza czy jestem: mówi mama, a ja muszę odpowiedzieć i złapać ją za rączkę. Na męża np tak nie reaguje z tego względu że od kiedy Zuzanka pamięta tata znika z domu na 10 godzin i żadna tragedia się nie dzieje. Ja ostatnio mam problem jak skorzystać z toalety gdy jestem w domu sama z dzieckiem.
Podrawiam
Klucha i kluseczka (ur. 12.V.2002 r.)
Re: mama w pobliżu=dziecka histeria
Moja Kruszynka zaczela wlasnie mamowac. Pewnie nieswiadomie bo ma dopiero 7,5 m-ca, ale wydaje mi sie ze ma to zwiazek z tym, ze z roznych przyczyn nie moglam sie nim zajmowac tyle ile bym chciala. Lekarze mi zabronili dzwigac, wiec Maluch sie przykleja do mnie jak moze. Juz od dawna spi z nami, dzieki temu wszyscy lepiej spimy, a on zdecydowanie spokojnie.
Cieszmy sie z tych przytulanko-przylepek, bo pozniej beda uciekac do innych dzieci i przytulenie sie do mamy to bedzie obciach.
Pozdrawiam,
Ag z rekoma do ziemi od noszenia Kruszynki (9kg)
Re: mama w pobliżu=dziecka histeria
Jakbym widziała sibie i Izę. Ta robie dokładnie to samo. JAk jest z opiekunką – wszystko OK. NAwet sama potrafi sięsobą zająć. JAk zobaczy mnie to jużkoniec (a dla mnie początek)! Do wieczora “wisi” na mnie i jak tylko odłoże ją na podłogę to w ryk. Na czworakach do kuchni – za mamą, do pokoju – za mamą, do łaziemnki- za mamą.
Wiem co przeżywasz.
Chyba tylko siły i cierpliwośći mogę Ci (i sobie) życzyć.
Ani_ani i Izunia-Kropunia (9 miesęcy)
Re: mama w pobliżu=dziecka histeria
Masz rację, ja tak się przyzwyczaiłam do maluszka w moim łózku, że kiedyś jak się rozchorowałam i tatuś musiał mnie zastąpić, to nie mogłam zasnąć. Brakowało mi mojej małej Zuzanki. jakby nie była ja też rozstaję się z nią na 9 godzin i bardzo tesknię, tylko że ja to sobie wytłumaczę, a Zuzanka?
Klucha i kluseczka (ur. 12.V.2002 r.)
Re: mama w pobliżu=dziecka histeria
Ja gorzej znosilam na poczatku rozstania z Kruszynka niz on ze mna. Teraz nie chce mnie na krok puscic. Wszystko jest ok, jak mnie nie widzi.
A lozko mamy rodzinne i wszyscy sobie chwalimy. On tak krotko bedzie mala przylepka, ze trzeba go wyglaskac, dogrzac i wypiescic na cale zycie. Gdzies czytalam, ze najpierw trzeba dziecku dac korzenie, a potem skrzydla. Teraz jest czas na korzenie, niech wiec rosna zdrowe i mocne.
Pozdrawiam
Ag mama Kruszynki
Re: mama w pobliżu=dziecka histeria
Z tymi spacerami też jest u nas podobni.Od kilku dni wychodzę z nim przed porannym spaniem po 8.00 i zastanawiam się czy sąsiedzi nie myślą,że zwariowałam, ale to jedyny sposób by rano wytrwać.
Iwona i Bartek 30.08.2002
Re: mama w pobliżu=dziecka histeria
Faktycznie jest straszna duchota i upał….. Naprawdę nie do wytrzymania………ja połowę dnia spędzam a nagrzanym samochodzie z klimatyzacją (jak się dziesięć minut wcześniej otworzy wszystkie drzwi hi,hi), potem godzinny spacer z psem….. A potem z dziekime na spacer……już chyba mam udar bu………..
Julka kulka i Karolek, który właśnie zaczął 12 miesiąc!!!!!!!!!!
Re: mama w pobliżu=dziecka histeria
moze byc i nie — przez 8 m-cy bylam non stop z Agniesia, wrocilam do pracy, pracuje na zmiany, praktycznie to wcale nie ma mnie w domu i Agniesia wszystko znosi o.k, nie mam z nia zadnych problemow
Aneta (17.01.04)+Agniesia (ur 7.07.02)
Znasz odpowiedź na pytanie: mama w pobliżu=dziecka histeria