Niestety pediatra (3 z kolei) stwierdził, że przy gronkowcu zlocistym nie powinno się karmić…..więc dzisiaj nie uległam rzewnemu spojrzeniu maleństwa i nie dałam Mu cyca…chlip, chlip… Ale żeby sobie polepszyć humor nakupiłam pełno rzeczy, których nie jadłam karmiąc…spałaszowałam pomidorki z cebulą, dużo, bardzo dużo lecza…..wydundałam 2l Pepsi ( oczywiście max)….i gazowaną wodę mineralną…..zjadłam serniczka z brzoskwiniami…pyycha………mniam, mniam…..ogolnie pod koniec dnia pękałam w szwach i wyszłam na wieczorny spacer zasuwając z wózkiem ponad godzinę szybkim krokiem….
4 odpowiedzi na pytanie: mamy butelkowe
Re: mamy butelkowe
Julenko, tak mi przykro, z powodu Twojej choroby jak i decyzji lekarzy. tak myslalam, moze czytalas moje posty. Ale nie ma co, dyskutowalysmy juz na ten temat:0 Staraj sie nie myslec o tym, ze nie mozesz karmic, a bedzie wszystko w pozadku, zobaczysz:) Maly na tym nie ucierpi, ani Ty. Nie denerwuj sie, prosze. Ja to bardzo przezywalam, wiec wiem jaki to jest bol. Ale nic nie da sie zrobic, wiec lepiej czuc sie dobrze i nie denerwowac, bo to zle wplynie na Ciebie, dzidzie i meza. Teraz cos dla humorku, no widzisz, mozesz jesc co chcesz i ile chcesz:)) Ja jak skonczylam karmic kupilam 3 kg arbuza i calego zjadlam sama hihi. A od coli sie juz odzwyczailam. Ale teraz chociaz wiem, ze nie zrobilam zadnej krzywdy Adasiowi:) Glowa do gory:) Jedz wszystko co lubisz, hihi tylko uwazaj na wage:) Ja stoje nadal w miejscu. I Sloneczko, oby ten gronkowiec Cie jak najszybciej opuscil!!!!!! Jak sie teraz czujesz? Bola piersi? caluje Was mocno:)
Anetka
Re: mamy butelkowe
kurde, z jednej strony to Ci strasznie zazdroszcze…:(( Jak przestane karmic to zezre paczke ptasiego mleczka naraz i popije to litrem coli,pozniej wciagne czekolade z orzechami,kiwi,pomarancze…litr jogurtu…ech dlugo bym mogla tak wymieniac!
Pozdrawiam
Dagmara z cieknaca po brodzie slina
Dagmara
Re: mamy butelkowe
Oczywiście, że czytałam Twoje posty……piersi są trochę opuchnięte i mam na nich jakś dziwną wysypkę….(gronkowiec atakuje hi,hi,hi…..)…. Na szczęscie jutro wykupuję już antybiotyk i rozpoczynam leczenie….lekarka poradziła mi, żeby nie brać tablektek hamujących laktację, bo po nich spada ciśnienie, a ja mam i tak bardzo niskie….więc może się uda zatrzymać laktację bez tabletek……..
Julka
p.s. A tak swoją drogą to ja karmiąc jadła 2-6 kilo arbuza dziennie….
julka
Re: mamy butelkowe
Co do arbuzow, to sama widzisz, jest to pojecie wzgledne:) Jednej nic sie nie dzieje, a drugiej bobasie maja kolki. Ale ogolnie jednak sa odradzane. Co do laktacji, skoro nie mozesz brac tabletek, ja uwazam, ze to lepiej, po co sie faszerowac. Wiesz co zrob? Ja tak zrobilam, i 2,3 dni niemaialm juz pokarmu, a i nie bolalo tak bardzo. Pij pij pij duzo mocnej mietowej herbaty, nic innego, zadnych innych napojow. Bierz czesty bardzo cieply prysznic lub kapiel i masuj piersi, sciagaj recznie pokarm, chociazby do wanienki, kiedy sobie bedziesz zrelaksowana lezala. I nie denerwuj sie, musisz sie relaksowac. Masuj masuj, sciagaj i sciagaj pij herbatke i pij, a gwarantuje Ci, ze max do 4 dni juz bedzie dobrze. Ale z powodu tego gronkunia wstretnego uwazaj na piersi, moze nie naciskaj ich zbytnio. trzymam kciuczki za Ciebie. Ucaluj swoja pocieszke, ktora juz na pewno slodko sobie spi:) I pozdrow mezunia:) Buziaczki:)
Anetka
Znasz odpowiedź na pytanie: mamy butelkowe