mezczyzni przy porodzie

Kobietki,waham sie czy zabrac mojego mezczyzne na porod.Wewnetrznie czuje, ze mi nie potrzebny, ze nie chce by na wszystkie niemile rzeczy patrzyl….. Ale z drugiej strony chcialabym by zobaczyl jak to sie wszystko dzieje,byl przy narodzinach,a w razie czego i wspieral 🙂
napiszcie,jak odebrali to wasi mezczyzni i jakie mieli wrazenia,i oczywiscie wy nie bylyscie skrepowane???
pozdrawiam

27 odpowiedzi na pytanie: mezczyzni przy porodzie

  1. Re: mezczyzni przy porodzie

    Mój mąż był ze mną przy pierwszym porodzie (teraz też chce być). Wrażenia są takie – DZIĘKI BOGU ŻE BYŁ!!!!!!!!
    W pierwszej fazie porodu, jak jeszcze mogłam chodzić, skakać na piłce czy leżeć z kroplówką ta obecność była dla mnie jak balsam… Jak już byłam zniecierpliwiona to też mogłam się na nim leciutko wyżyć… 😉
    Co do skrępowania… no cóż ja nie czułam takowego z kilku przyczyn… po pierwsze są przy porodzie faceci lekarze zupełnie obcy… sprawdzają rozwarcie, zaglądają… to podczas porodu było mi bardzo obojętne, skupiałam się na czymś innym 😉 A mąż przecież ‘swój’… zna mnie i z tamtej strony. Przecież jakoś dzidziuś się u Ciebie znalazł?!
    Więc u mnie skrępowanie odpadło. Poza tym mąż może Cię w domu ogolić, to by Cię miało krępowac?
    No i wreszcie najważniejsze. po porodzie mój mąż był taki podniecony, tak wszystko mi opowiadał, że doszłam do wniosku, że to on urodził! Naprawdę coś z tego czuł! On widział główkę wychodzącą (ja nie!!!!!), on przecinał pępowinę (ja nie!!!), on był przy myciu, pomiarach, odsysaniu (ja nie!!!!). Ostatecznie doszliśmy do porozumienia, że razem urodziliśmy, żeby nie było, że tylko ja, albo, że tylko on…
    Był strasznie dumny! Myślę, że w tym momencie spłynęło na niego ojcostwo! Choć w ciąży gadał do brzuszka, dotykał, chciał czuć kopnięcia – nie był obojętny. Ale poród to był ten moment…
    Podpisuję się pod porodem z facetem- ojcem obiema rękami! I zachęcam… choć decyzja należy do was.
    Pozdrawiam
    Gosia

    • Re: mezczyzni przy porodzie

      Nie wyobrazam sobie porodu bez męza oraz skrępowania jego obecnością…

      • Re: mezczyzni przy porodzie

        Ja jestem zdecydowanie za! Nie wyobrazam sobie siebie samotnej na tym wielkim, niemilym szpitalnym lozku. I chociaz mezczyzni z reguly sa mniej wytrzymali, to uwierz mi – Twoj tez da sobie rade. Dzielenie zarowno bolu, jak i szczescia w takiej chwili nie da sie z niczym porownac.

        • Re: mezczyzni przy porodzie

          A moj maz nie byl przy porodzie wczesniej to ustalilismy.
          Natomiast byl przy mnie wtedy kiedy najbardziej go potrzebowalam, to znaczy przed samym parciem te pare godzin i tu zeczywiscie byl mi pomocny.I to dla mnie bylo najwazniejsze. Natomiast kiedy przyszedl szas na parcie poprostu wyszedl a po pol godziny bylo na swiecie nasze malenstwo i pielegniarka go zawolala.
          Musisz sama podjac ta decyzje dla mnie nie bylo problemu zeby urodzic bez meza, ale moze tak mysle bo porod mialam wyjatkowo latwy .
          Gia mama Rami

          • Re: mezczyzni przy porodzie

            Brac!!! Moj porod byl dluuugi i ciezki,a jaki nie mily wizualnie…tu sobie mozesz wyobrazic te wszystkie NAJ gorsze sytuacje.Ale tata dziecka byl z nami caly czas i cale szczescie. Bardzo pomaga.A na TE sprawy ani on ani lekarze nie zwracaja uwagi.Dla lekarzy to normalka,a dla meza to pzrezycie rownie wazne jak dla ciebie,anie cyrk. Meza BRAC!

            • Re: mezczyzni przy porodzie

              ja chcialabym zeby byl i on ostatnio tez sie upiera zeby byc.. ja sie boje jednaego.. a jak nie daj boze.. nie bede kontrolowac wyproznienia- no takiego wstydu.. przed moim mezem chyba bym nie przezyla

              Erika26
              +Paulisia-15 marzec

              • te wstydliwe sytuacje

                ja tez boje sie tych wstydliwych sytuacji, wyproznien i tych spraw……..;niby w domu jestesmy cool na tej sferze,ale wiecie jak jest 🙂 dla lekarza to normalne, dla niego???
                ciekawe czy takie sytuacje zdazaja sie czesto??
                Boje sie,by nie byl to dla niego szok,a pozniej by nie patrzyl na mnie przez pryzmat mojej nieatrakcyjnosci.
                on sam chce,ale tylko PRZY GLOWIE 🙂 chyba wrazliwosc wzroczna.
                ale chyba go wezme,niech zobaczy, ze to nie tylko nosic piekny brzuszek
                pozdrawiam

                • Re: mezczyzni przy porodzie

                  Ja na poczatku nie chcialam. Bylam pewna ze sama sobie poradze choc maz nawamial bardzo. W koncu sie zgodzilam.
                  I wiesz co, nie dalabym sobie rady bez niego!
                  Pomagal mi, podtrzymywal mi glowe. Ja z bolu i zmeczenia nic nie pamietalam, slowa poloznej do mnie nie docieraly. Slychalam tylko meza. Byl naprawde wspanialy, nie poradzilabym sobie bez niego. Na koniec przecial pepowine.
                  Goraco namawiam Cie do porodu rodzinnego.

                  Edited by pluszaczka on 2004/02/03 10:26.

                  • Re: te wstydliwe sytuacje

                    Moj maz tez stal przy glowie.. Ale co z tego jak caly” dol” krecil kamera:-)))))))))

                    • Re: te wstydliwe sytuacje

                      dobre to….. moze wolal przez”pryzmat”:)

                      • Re: mezczyzni przy porodzie

                        Widziałam cale mnostwo porodów i jezeli chodzi o niekontrolowane wyproznianie to dziewczyny naprawde nie ma sie co przejmowac, mozecie np. na poczatku poinformowac polozna aby jakos zadzialala, one naprawde moga np zaslonia serweta, w tym czasie poprosza meza aby podtrzymal ci glowe, zreszta najlepiej jest dac sobie zrobic(lub zrobic samej) jednorazowa lewatywke wtedy tez oczywiscie moze dojsc do tej sytuacji ale bedzie ona “mala”; ja chce aby moj maz byl raczej przy mojej glowie poniewaz wiem ze zle znosi widok jakiej kolwiek krwi, ale poprosze polozna, jesli oczywisie porod bedzie przebiegal spokojnie, ze moze go zawolac na chwilke (jak np bedzie widac wloski) ale tylko wtedy gdy wszystko bedzie czyste…

                        basia i maleństwo(kwiecień/maj)

                        • Re: mezczyzni przy porodzie

                          Mój mąż bardzo się rwał by być przy porodzie i był ze mną przez 4 ostatnie godziny porodu. Przeciął pempowinę, widział dokładnie me krocze i przeciskającego sie synka. Nie ma po tym wszytstkim wstrętów do mnie, a dziecko bardzo kocha. Jednakże mój mąż był przygotowany do porodu i dokładnie wiedział co i jak tam się bedzie działo, więc obyło się bez sensacji z jego strony. Ale przede wszystkim mi bardzo pomagał, po po pierwsze był przy mnie, po drugie dbał by się mną odpowiednio zajmowali, po trzecie w trakcie parcia dbał bym się przypadkiem nie hiperwentylowała, licząc i przypominając o prawidłowych oddechach… Jestem mu wdzięczna, że był ze mną w tamtej ważnej chwili.

                          ,

                          • Re: mezczyzni przy porodzie

                            mój mąż był przez cały czas. i nie chodzi o to że był jakoś strasznie pomocny. ja poprostu nie wyobrazam sobie ze mogło by go przy mnei nie byc w tak wazneym momencie. zresztą, zawsze lubie jak przy mnie jest. nawet jak jedzie w delegacjie to ja chorue.
                            A w szpitalu po prosty był, miałam z kim porozmawiac, posciskac za reke przy skurczach. chodził po położną jak juz miałam skurcze parte.
                            Podczas samego porodu stał przy głowie ale w sumie wszystko widział i główke jak wychodziła. chyba facet musiał by patrzec w inną stronę zeby nie zobaczyn. no i potem jak szedł na mycie dzidziusia to przechpdził koło mnie i musiał widziec krew i rozciecie. ale on jest super facet i nie boi sie krwi a do tego on to wszystko przyjmuje bardzo naturalnie. taka jest naruta i juz i nie ma sie czego wstydzic. no a poza tym to podczas porodu nie myslałam o wstydzie. chciałam jak najszybciej wypchnać to dziecko. i mysle ze facet jest tak przejęty porodem i wie jaki to wysiłek ze zniesie wszystko.
                            mój mąż po porodzie wyszadzał mnie na basen ( pomagał wcelowac ) potem ogłądał jak mi sie to goi. mogłam mu sie wyżalic ze wszystkich dolegliwosci. i raczej nie widze zeby stracił zainteresowanie. wprost przeciwnie…
                            no ale mój mąż to ideał i wiem ze naprawde rzadko zdarza sie taki facet. ja byłam pewna ze on da rade i jest niezbedny. ale znam pary w których facet nawet nie wie kiedy żona ma okres bo ona to ukrywa. wtedy taki poród to może byc szok dla obojga. ale jesli wy nie krepujecie sie sobą to naprawde warto przezyc to razem

                            • Re: mezczyzni przy porodzie

                              masz rację ideał!
                              Mój Sebek poprostu jest za słaby na to ( jak mnie coś boli to jego też, jak leci mi krew z nosa to jemu uginają się kolana) może i mięczak z niego ale nie wyobrażam sobie abym została sama na porodówce może akurat odezwie się w nim jakiś zew natury i będzie dzielniejszy niż ja sama, ale wystarczy mi, że będzie blisko (nawet jeśli w czasie kulminacji będzie musiał zostać za ścianą) bo poród to nie tylko samo parcie, będzie mi potrzebny kiedy skurcze będą narastały bo wiem, że bedę się bała przed tym co mnie jeszcze czeka i jak zobaczę jego przerażoną minkę to będzie mi łatwiej bo będę wiedziała, że ktoś boi się jeszcze bardziej niż ja (to oczywiście żart; no chyba żart).

                              basia i maleństwo(kwiecień/maj)

                              • Re: mezczyzni przy porodzie

                                pewnie, u mnie samo parcie to było10 minut. a skurczy 4 h. no ale zanim sie zaczeło to mi wody odchodziły 6 h. czyli kupa czasu. lepiej niech wyjdzie bo sie jeszcze bedziesz bała ze zemdleje. a wtedy to nie ma czasu sie zastanowic. ale fajnie bylo jak mi mowil ze ladnie prre (całe 4 razy)

                                • Re: mezczyzni przy porodzie

                                  Czytam wasze posty i sie troszke zastanawiam. Wiem na 100 procent, ze nie dalabym sobie rady bez meza podczas porodu. Sluchalam tylko jego, tylko w 1 pozycji skurcze byly do wytrzymania- ja kucalam, a on mnie naciagal, zeby glowka szybciej schodzila. A wczasie skurczow partych trzymalam go za obie rece i dopiero parlam. Na koniec mialam podlaczona oksytocynke, bo skurcze byly za slabe i jakas mam taka dziwa zyle, ze musial mi ja masowac, zeby ta oksy splywala. Byl niezastapiony. I chociaz mowilam, ze ma mi patrzec w oczy a nie miedzy nogi to i tak zajrzal jak maly sie rodzi. PO porodzie dowiedzialam sie, ze mnie sie przysarzylo to wstydliwe, o czym piszecie.. No i to te widzial. Wiem, ze byl porodem strasznie wzruszony, ze prawie plakal, za z malym ma chyba dzieki temu cudowny kontakt. Tylko jedno mam ale- wyobrazcie sobie, ze do glowy mi to przyszlo dopiwro 2 dni temu!!- maz jakos od czasu porodu nie jest zainteresowany kochaniem… Myslalam, ze to z powodu mojego wygladu- zostalo mi ok 10 kg. w sumie rozmowy nic nie wyjasnialy. @ dni temu- jak juz pisalam- przyszlo mi do glowy, ze moze za duzo widzial? Tak malo wydawalo mi sie to prawdopodobne chyba, dlatego dopiero teraz o tym pomyslalam. Oczywiscie, on zaprzecza.. Nie wiem co mam robic, ale wiecie co? Nawet jakby sieokazalo, ze to jest powod, to chcialabym, zeby byl przy porodzie. Tylko staralabym sie bardziej pilnowac gdzie patrzy. Pozdrawiam

                                  • Re: mezczyzni przy porodzie

                                    warto pewnie z nim porozmawiac, choc mezczyzna zawsze zaprzeczy 🙂
                                    moze naprawde jego wyobrazenie o porodzie bylo troche inne i jeszcze jest pod wplywem emocji.
                                    moj wrazliwiec powiedzial od razu, ze chce tylko przy glowie,bo nie chce widziec jak mnie rozrywa 🙂
                                    i tak wiec zrobie 🙂
                                    pozdrawiam

                                    • Re: mezczyzni przy porodzie

                                      Co do wyobrazenia, to raczej wiedzial, jak bedzie- widzielismy 2 filmy o porodzie, mnie sie w czasie ogladania slabo zrobilo a on byl twardziel…

                                      • Re: mezczyzni przy porodzie

                                        Moj facet byl ze mna przy porodzie i teraz nie wyobrazam sobie zebym mogla rodzic bez niego, mimo ze wydawalo mi sie ze zawsze sobie swietnie daje we wszystkim rade sama. Ale jednak porod to zupelnie inna sprawa.
                                        Nie potrafie tego jakos logicznie wytlumaczyc ale sluchalam tylko jego i w lot odgadywal co zamierzam lub co ma zrobic. Poprostu byl ze mna i rodzil ze mna, spisal sie na medal.
                                        Nie czulam sie opuszczona i mialam osobe przy sobie ktorej zupelnie moge zaufac, ktora zrobi wszystko by mi chociaz troche ulzyc i sie nie pomylilam…
                                        Co do krepacji to nawet nie mialam czasu o tym pomyslec, jedyne o czym myslam to to aby to sie jak najszybciej skonczylo…
                                        Co do mojego faceta to byl tak skupiony na tym co ja robie ze nie pamieta polowy porodu, poprostu reszta sie nie liczyla, nie bylo to wazne, nawet z tego wszystkiego kiedy Laura juz sie urodzila ojciec zapomnial ze ma kamere i mial nagrywac, gdyby nie polozna, ktora mu przypomniala 10 min po porodzie to by nie bylo pamiatki.hihi
                                        A co mnie zaskoczylo, moj facet jest troche typem pt. ja wiem lepiej, ale w czasie porodu nawet slowem sie nie odezwal kiedy polozna krzyknela zebym nie zlazila z lozka a wrecz mi pomogl z niego zejsc…
                                        Jestem naprawde z niego dumna

                                        Soley i Laura Amelia 12 08 03

                                        • Re: mezczyzni przy porodzie

                                          Po pierwsze: mąż sam wyraził zgodę. A po drugie: był cudowny, troskliwy, opiekuńczy. Pomagał mi przez całe 12 godz. (tyle to wszystko trwało). Nie wyobrażam sobie rodzić bez niego. Jak zobaczyłam jego wzruszenie, łzy po tym, jak zobaczył nasza ukochana, upragniona Martynkę wiedziałam, że dobrze zrobiłam. Teraz jest super mężem i ojcem :-))))))))))

                                          Justyna i 8 mies. Martynka

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: mezczyzni przy porodzie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general