Kochane! Mój 2-latek poszedł do przedszkola, ani jednej łzy- na razie, a krzyki innych maluszków – biedulki, tak mi ich szkoda 🙁 – reagował filozoficznie: – Daj spokój, po płakać? Tu jest fajnie, a twoja mama musi pracować – mówił. Byłam z niego baaaaardzo dumna, choć widziałam, że i on ma mine w pewnym momencie nietęgą. Pani niestety mówi, że kryzys może przyjśc później, kiedy się zmęczy pocieszaniem i znuży płaczem innych dzieci. One przestaną a on zacznie i trzeba byc na to przygotowanym, torchę się tego boję…
🙁 No ale póki co jest oki!
ada77 i miki – 20 maj 2003
Znasz odpowiedź na pytanie: