… Albo w innym dialekcie hutu…. nie ważne w jakim języku mówię mój siedmiolatek nie przyswaja….. czasem mam go tak dość, że wyganiam go do drugiego pokoju, żeby mu czegoś przykrego nie nagadać (pewnie też by nie dotarło)….. czy on z tego kiedyś wyrośnie???
…. kiedy, bo nie wiem jak długo dam radę….. no i czeka mnie replay przy Zuzannie…. mam nadzieję, że nabyte teraz doświadczenie da mi wtedy przetrwać….
Pozdrówki…..
14 odpowiedzi na pytanie: mówię po japońsku…..
nie jesteś z tym sama
ja sama po kilka razy dziennie myślę że mówię….po chińsku
mam nadzieję że szybko z tego wyrosną, jak na razie powtarzam wszystko niezliczoną ilośc razy, zastanawiam sie niekiedy czy nie nagrać się na kasetę z niektórymi prośbami, bo niestety: jak grochem o ścianę 🙁
:mad::D ja mam wrazenie że albo mówię po chińsku albo córke mam głuchą, choc jestem pewna że ma słuch wybiórczy – słyszy tylko to co chce usłyszec….. a powtarzam się jak Teletubisie 🙂 wszystko po 3-4 razy albo więcej a i tak nie działa:mad:
może czas pomysleć o jakiejś grupie wsparcia dla “powtarzajacych się rodziców”…..
….. bo oszaleć nam przyjdzie….
Pozdrówki 🙂
Moja Asia też tak ma,mówie sprzątaj to nierozumie a jak mówie ze jak chce to moze pograc to leci jak z procy.Ratunku!!!!!! nawet sie ze mną kłuci że ja od niej wymagam sprzątnia a jej koleżanki z zerówki bez sprzątania dostają komputer i ona czuje sie pokrzwdzona, ja tu nie zwariować!!!!:)
u nas to samo….
albo głuchota jednorazowo-czynnościowa;);)
dolaczam sie do slabo komunikujacych
ja tez…
nie było mnie tu ładnych parę lat, ale czytając ten watek doszłam do wniosku, ze tu pasuję 🙂
mam dzieci z “problemami słuchu” i pamięcią wybiórczą
czesc agnieszko
wlasnie wczoraj olencja wyciagnela stary watek pikpoka i tez sie tam przewinelas i myslalam sobie co u ciebie
a tu prosze
mowisz po japonsku 😉
żeby tylko po japońsku…. 😉
a Juliana(8l.) to chiński filozof, dyskutuje potem kłóci się a jak to nie pomaga (nie jest tak jak ona chce) to wyje i jęczy….. i myśli, ze tym uzyska wszystko co chce :S
Staram się tłumaczyć, ale to jak grochem o sciane…. a jak jest zla to pyskuje i dokucza Patricii. Dobrze, ze w szkole nie mamy problemow, jest bardzo ambitna i zawzięta.
A myślałam, że to tylko tak u nas 🙁
Dziewczyny może to jakiś etap rozwojowy???
chyba etap rozwojowy mam i tatków….. bo to my nagle zaczynamy mówić mało wyraźnie… chyba…..
Pozdrówki 🙂
na pewno jest to etap rozwojowy, ciekawe co będzie jak nasze pociechy beda miały naście lat :I
siedmiolatek hmm, moa czterolatka też mnie nie rozumie, czyli mówisz, że to bedzie trwało jeszcze kilka lat, hmmm
A ja już odkryłam, że moje dzieci są tylko i wyłącznie głuche…czasami…hmmm Jak sobie szepnę pod nosem, ze może cukierka ku kawce sobie wezmę, to słyszą bardzo dobrze i pedzą jak F1, jak zaś o cos proszę, to zwykle mogę i z 10 razy…gardło zdarte od powtarzania. Bardziej się czasami opłaca raz a konkretnie:o Ale wtedy przekonuję się, że to problemy ze słuchem chyba 😉 Tyle, że mi powoli gardło siada…w szkole podstawowej na domiar złego uczę i tam tez niejednokrotnie mnie nie słyszą, a może jednak częściej nie rozumieją – nie mówię wprawdzie po chińsku ani japońsku, ale angielski jest tak samo obcy ( cóż się dziwić skoro i nasz ojczysty bywa…;))
Znasz odpowiedź na pytanie: mówię po japońsku…..