może jeszcze komuś to pomoże

[i]Kochana mamo,
wiem, że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć. Ale ja jestem…istnieję…w Twoim życiu, snach, Twoim sercu…Istnieję.
Kidy byłem tam na dole,w Twoim ciepłym brzuchu godzinami zastanawiałem się, jak to będzie kiedy będę już przy Tobie, w tym miejscu o którym powiadałaś gładząc się po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś zasnąć.
Ja wsłuchany w Twoje opowieści i kojący głos chłonąłem każde słowo,każdą informację, a potem cichutko, że by Cię nie obudzić, kiedy wreszcie zasypiałaś…marzyłem. Wyobrażałem sobie te wszystkie cudowne miejsca i Ciebie,jak wyglądasz…
Patrzyłem na swoje dziwne nóżki i rączki u których nie wiem czemu było po dziesięć palców i zastanawiałem się czy jestem do Ciebie podobny. Chyba nie – myślałem – bo Ty pewnie jesteś piękna, a ja taki dziwny.. pomarszczony… No i po co mi te dziesięć palców?
A potem się wszystko jednego dnia zmieniło.
Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i już nie było opowieści. “To nie może być prawda” -mówiłaś godzinami. Słuchałem teraz jak płaczesz, krzyczysz, prosisz i błagasz.. A ja nie wiedziałem o co i dlaczego?
Chciałem Cię bardzo pocieszyć więc wywracałem fikołki, żebyś poczuła, że ja tu jestem i Cię kocham. Ale wtedy ty płakałaś jeszcze bardziej.
A potem nadszedł tez straszny dzień. Zobaczyłem, że ktoś świeci mi po oczach, straszne światło wpadło w głąb Ciebie. I nagłe wszystko zrobiło się czarne. A mnie coś wyciągnęło. I zrobiło się cicho. Ktoś trzymał mnie na rękach, ale to nie byłaś Ty. A potem usnąłem i kiedy otworzyłem oczy, wszystko wokoło mnie zalewał błękit we wszystkich odcieniach. Byłem ten sam, mały pomarszczony, z dziesięcioma palcami u rąk. Ale Ciebie nigdzie nie było.
Obok mnie siedział mały rudy chłopczyk. Witaj – powiedział i uśmiechnął się do mnie.
Gdzie moja mama? – zapytałem. On wtedy opowiedział mi wszystko. Że nie każde dziecko trafia do swoich rodziców. Że to nie ma związku z tym jak bardzo mnie chcieli i kochali, że teraz tu jest moje miejsce, pośród innych małych Aniołków.
Że będzie mi teraz Ciebie Mamo, brakowało, ale musimy oboje nauczyć się żyć bez siebie. I musiałem nauczyć się tak żyć. Nie, nie było mi łatwo. Płakałem tak jak Ty. I cierpiałem tak jak Ty.
Ale jest mi tu naprawdę dobrze. Mam tu wielu przyjaciół, wiele zabawy i radości. Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamy starszym ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ich rodziny, mężów, dzieci, żeby mogli się spotkać tu w niebie. Możesz być ze mnie dumna, mamo. Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. No…czasami tylko robimy sobie psikusy i troszkę rozrabiamy..
Wiesz kiedy się tu znalazłem jeden Aniołek,mój Przyjaciel wytłumaczył mi że nie mogę się skontaktować z Tobą osobiście. Czasem tylko wolno mi pojawić się w Twoich snach… Nic więcej.
Ostatnio jednak zacząłem się robić przeźroczysty. I skrzydełka mi nie działają tak jak kiedyś. Mój Przyjaciel popatrzył na mnie smutny i…zabrał mnie na ziemię. Usiedliśmy na białym krzyżu i nagle Cię zobaczyłem. Wiedziałem że to Ty. Poznałem Twój głos. Stałaś tam w deszczu i płakałaś. Powtarzałaś ze bardzo cierpisz…tęsknisz… Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś z tym zrobić, bo nie możesz tak dalej cierpieć. Musisz żyć, bo wobec Ciebie jest jeszcze wiele planów. Bo są gdzieś dzieci którym musisz pomóc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką, jak tą która powoduje teraz Twój wielki ból. Więc piszę, mamo ten list. Pierwszy i ostatni. Musisz wziąć się w garść, uśmiechać,żyć. Ja Cię bardzo mocno kocham i wiem że to z mojego powodu płaczesz ale tak nie można. Każda Twoja łza powoduje, że moje skrzydełka znikają. Kiedy Ty się poddasz, ja też zniknę. Tu na górze istnieję dzięki tobie i Twoim myślom o mnie. Ale tylko tym dobrym myślom. Mamo uśmiechaj się częściej. Każdy Twój uśmiech to dla mnie radosna chwila. Dzięki Tobie mogę jeszcze zrobić tyle dobrego.
Proszę, mamo, żyj dalej. Nie jesteś sama…pamiętaj o tym. Nie smuć się bo smutek powoduje, że znikam. Pamiętaj, że ja jestem cały czas przy tobie.
Kocham Cię mamo…[/i]

moni i Piotruś (01-05-05), Bartuś (25-09-06) i Aniołek (02-12-03)

12 odpowiedzi na pytanie: może jeszcze komuś to pomoże

  1. Re: może jeszcze komuś to pomoże

    moni2003, bardzo Ci dziękuję za ten piękny list. Ogromnie się wzruszyłam. Wczoraj wróciłam ze szpitala, odszedł mój dzidziuś – miał 12 tyg. Nie poddam się, bedę dalej próbowała. Pragnę mieć drugie dziecko. Jeśli tylko Bóg zechce…

    Asia,Jacek, Maciuś 3,5,dwa Aniołki

    • Re: może jeszcze komuś to pomoże

      Dziekuje za ten piekny list,czytałam go płaczac i wyobrazajac sobie, ze to moj Kubus przemawia do mnie.

      Iza

      • Re: może jeszcze komuś to pomoże

        Coś niesamowitego, ale tak pewnie jest. Nasze Aniołki zyją dzieki nam, w naszych sercach, pamięci… Musimy byc silne, chociaż to bardzo trudne. Wczoraj nawet nie miałam gdzie zapalić świeczki, ale mąż podsunął mi myśl, że na parapecie. I tak siedzieliśmy sobie i patrzeliśmy na ten płomyczek…

        Anulka56

        • Re: może jeszcze komuś to pomoże

          Moni dziękuję Ci z całego serca,tego mi było trzeba. Popłakałam sobie oczywiście,ale list jest przepiękny.
          Iwona

          • Re: może jeszcze komuś to pomoże

            pomoże 🙂 łzy mi leciały jak to czytałam…pamiętamy o naszych aniołkach a ja mojego synkowi często opowiadam o jego braciszku, któremu nie dane było się urodzić

            Edited by Marti1 on 2006/11/02 16:07.

            • Re: może jeszcze komuś to pomoże

              NIE JESTE W STANIE NIC NAPISAĆ. PRZEZ ŁZY NIE WIDZĘ LITER NA KLAWIATURZE.DZIĘKUJĘ.

              Mariola z Wojtusiem i Marysią (1 roczek i 3 miesiące) oraz ANIOŁEK (czerwiec2004)

              • Re: może jeszcze komuś to pomoże

                ja tez dziekuje za ten list skad go masz?
                ania, aniolek 2002, 2005 i milenka 07.07 2006r.

                • Re: może jeszcze komuś to pomoże

                  oj wiesz – ciężko mi powiedzieć
                  wrzuciłam kiedyś jakieś hasło w wyszukiwarkę i jakoś tak zaintrygowała mnie strona pewnej kobiety i tam też on był

                  Edited by Olinja on 2007/01/13 22:15.

                  • Re: może jeszcze komuś to pomoże

                    Dziekuje Ci z calego serca za ten list.15.12.2006 urodzilam naszego aniolka Maciusia w 20 tc,niestety moj aniolek nie zyje.Jestem zalamana caly moj swiat sie zawalil,To moja druga ciaza. Pierwszy aniolek zmarl w 9 tc.Kiedy czytalam ten list,uswiadomilam sobie ze nie moge plakac,bo moja dzidzia by tego nie chciala,choc tak jest bardzo ciezko.Ale staram sie. Tak bardzo mi ich brakuje

                    • Re: może jeszcze komuś to pomoże

                      wiem co czujesz
                      ja strasznie tęsknię za swoim pierwszym Maleństwem, ale na szczęście z czasem “nauczyłam sie” myślec o nim z “radością”; przecież on (bo jakoś tak dla mnie był synkiem… nie wiem jak to wytłumaczyć… po prostu wiem) ciągle jest moim dzieckiem, tylko że to on czeka Tam na mnie a nie ja na niego
                      umacnia mnie tez myśl że ktoś na mnie czeka i ktoś dba o moich bliskich… mamy takiego swojego Anioła, któy się za nami wstawia… tak mi kiedyś powiedział jeden ksiądz…
                      z czasem będzie lepiej i każda myśl o Dzieciach Utraconych nie będzie wyciskała łez; a może (tak jak ja) będziesz miała dni, że na myśl o nich uśmiechniesz się… tego z serca Ci życzę

                      Edited by Olinja on 2007/01/13 20:35.

                      • Re: może jeszcze komuś to pomoże

                        Dziekuje Ci po raz kolejny za slowa otuchy. Czytam bardzo czesto ten list,placzac przy tym,a jednoczesnie tlumaczac sobie ze moje dzidzie sa szczesliwe.Ostatnio poprosilam swojego partnera, zebysmy razem przeczytali twoj list,oboje plakalismy niesamowicie,ale chyba warto bylo,bo kiedy placze tak bardzo mocno.on przychodzi do mnie i mowi ze Macius by tego nie chcial i kiedy ja placze to ON zanika.Wiesz mi jestem zalamana. Nie wiem co mam robic,jak dalej zyc. Przeciez my tak pragnelismy naszego aniolka.Dlaczego.DZIEKUJE CI RAZ JESZCZE.

                        agnes

                        • Re: może jeszcze komuś to pomoże

                          na pewno pomoze…dziekuje Ci z calego serduszka za ten list:)stracilam mojego Aniołka w 26 tc,probowalam tez skonczyc z soba:(ale teraz wiem, ze musze zyc dalej!!!jeszcze raz dziekuje:*

                          Znasz odpowiedź na pytanie: może jeszcze komuś to pomoże

                          Dodaj komentarz

                          Angina u dwulatka

                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                          Czytaj dalej →

                          Mozarella w ciąży

                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                          Czytaj dalej →

                          Ile kosztuje żłobek?

                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                          Czytaj dalej →

                          Dziewczyny po cc – dreny

                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                          Czytaj dalej →

                          Meskie imie miedzynarodowe.

                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                          Czytaj dalej →

                          Wielotorbielowatość nerek

                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                          Czytaj dalej →

                          Ruchome kolano

                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                          Czytaj dalej →
                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                          Logo