Nasz zwiazek sie rozpadł…Smutno mi bardzo….:(

Niestety, wczoraj rozstalismy sie… Mialam nadzieje i wlasciwie jeszcze caly czas sie ludze ze moze jednak do siebie wrocimy. Bylismy razem 2,5 roku…A teraz mamy sliczna coreczke, ale niestety my nie potrafilismy juz w ogole rozmawiac… To on podjal decyzje, ja wlasciwie dlugo myslalam o tym ze tak moze sie stac, ale jednak za bardzo go kocham. Nie potrafie myslec o sobie z innym mezczyzna…odrzuca mnie od innych, chce byc tylko z nim. Jak pomysle o tym ze kiedys zobacze go z kochajaca rodzina, zona, dziecmi…szczesliwych… Nawet nie moge o tym nie myslec, takie obrazy same staja mi przed oczami. A to tak strasznie boli, nie moge sie na niczym skupic, nauka, Majeczka…Jestem przygnebiona…I tak juz bedzie do konca zycia, zawsze bedzie niejasna sytuacja, co ja powiem Majeczce. Chcialabym wziac Majke i wyjechac gdzies daleko, rozpoczac nowe zycie. A teraz mieszkam z rodzicami, ktorzy mnie nie rozumieja. Chcialabym mieszkac sama…zyc sama z moja dzidzia…
Najgorsze jest to, ze moze gdybysmy sie juz mieli nigdy nie spotkac, zapomnialabym o nim, ale widujemy sie codziennie, on bardzo kocha swoja coreczke i chcac nie chcac musimy sie widywac. A ja kazde spotkanie z nim bede traktowac tak samo: jako okazje do bycia razem. Juz nikt mnie nie bedzie przytulal…calowal… Postaram sie juz o trym nie myslec…. Przepraszam ze Was tak zasmucam, ale potrzebuje teraz kogos…wsparcia…


Ewcia z Mają ur. 03.06.2003 :))

22 odpowiedzi na pytanie: Nasz zwiazek sie rozpadł…Smutno mi bardzo….:(

  1. oskarżam cię o osamotnienie…

    Wiem kochana dokładnie co czujesz, mnie co prawda mąz nie zostawił.. Ale też go nie ma z nami i sytrasznie tęsknie, życia po za nim nie widze, i tez nie wyobrażam sobie zycia bez niego u boku jakiegos OBCEGO….. Wiem co to za pustka w sercu i duszy…życ sie odechciewa…. ale wierz mi dziura sie zasklepia… z czasem… CO CIE NIE ZABIJE TO CIE WZMOCNI
    Teraz sa dzieci najważniejsze i dla nich zyjemy… musimy jakos to wytrwać, jestem pewna że z czasem bol będzie mniejszy.
    Głowa do góry

    Pam & Karolcia 11-2003

    • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo…

      witaj, glowa do gory. Jestes bardzo mloda (20 lat?) i jeszcze wszystko przed Toba. Moze jeszcze sie ulozy??? a jesli nie to pomysl: lepsze rozstanie niz toksyczny zwiazek.

      Wiem wiem jestem starsza, mam udany zwiazek. ale bedac w Twoim wieku tez przechodzilam trudne chwile. od 16 do 19 roku bylam totalnie (tak mi sie wydawalo zakochana) i bylo to takie niewinne i platoniczne i tak naprawde to “chodzilismy” 2 miesiace a te 3 lata to bylo echo….. pozniej byl inny zwiaze, wydawalo mi sie ze bardzo powazny (plany, itp.) i myslalam tak jak Ty gdy nagle sie zawalil (mialam 21 lat) a teraz Bogu dziekuje, ze ten chlopak stwierdzil ze do siebie niepasujemy, bo jeszcze doszlo by do slubu, a pozniej do toksycznego zwiazku i…. rozwodu. … no tak, ja nie mialam dziecka, ale czy to az taki problem?….

      zobaczysz spotkasz kogos kto pociagnie Ciebie za soba, pokocha Majeczke (i Wasze wspolne, kolejne dzieci). I bedzie cudownie. I bedziesz zadowolona, ze ten zwiazek “padl”.

      Teraz mysl o studiach i Majeczce…. jesli juz jestes matka samotnie wychowujaca dziecko to koniecznie zdobadz wyksztalcenie (to Ci ulatwi zycie)….. A rodzina, moze nie rozumie, ale napewno latwiej Ci bedzie z nia niz bez, zawsze choc odrobina pomocy.

      Co do tego co powiesz Majeczce?? to powiesz ze tak sie zlozylo, ze czasami tak jest ze rodzice nie moga byc razem, ze ma tate, ze tata ja kocha ( niech nie czuje sie pokrzywdzona i wie ze nie jest z probowki) ale nie mozecie byc razem. (Jagoda ma przyjaciolke, ktorej mama tak to wyjesnila i mala to rozumie i akceptuje).

      Nie baw sie w skrupuly i ustanowcie alimenty (JAK NAJWYZSZE), bo nigdy nie wiadomo jak bedzie pozniej.

      Trzymaj sie, ODKOCHAJ SIE (to wcale nie takie trodna jak sie na poczatku wydaje)

      Agnieszka mama Jagody(09-10-97) i Kamili(03-04-03)

      • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo…

        To jest…byl…moj pierwszy tak powazny zwiazek, wczesniejsze to byly zwykle misiac, dwa miesiace… Moze rzeczywiscie nie kocham go, ale jestem tak przyzwyczajona do mysli, ze on jest przy mnie, ze KTOS jest przy mnie, ze wydaje mi sie ze to takie ogromne uczucie.. Boje sie samotnosci…wczesniej, 2 lata tamu, to bylo normalne ze bylam sama, a teraz 2 lata w czyichs ramionach.
        Nasz zwiazek juz byl toksyczny, ja sobie z tego zdaje sprawe, ale tak bardzo mi zle jak sobie go wyobraze z inna :((
        Teraz kiedy Maja jest jeszcze malutka, wlasciwie nie mam okazji zeby kogos poznac, nigdzie nie wychodze… Poza tym na pewno teraz nie zwroce niczyjej uwagi… Ale przeciez nikt nie wie, ze niedawno urodzilam dzidzie.
        Dzieki wielkie, wlasciwie to taki nastroj nachodzi mnie falami…Ale jak juz zaczynam o tym myslec to jest mi strasznie zle.
        Pozdrawiam 🙂


        Ewcia z Mają ur. 03.06.2003 :))

        • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo…

          Ewciu. bedzie dobrze. Studiujesz i to najlepsze okazja by kogos poznac. a jesli bedzie mial to byc DOBRY FACET to pokocha i Maje (dzieki Majeczce masz test na to jaki to bedzie facet).

          Najgorsze to te pierwsze zwiazki, zawsze nawet jesli toxyczne boimy sie, ze sa ostateczne….. 20 lat – naprawde masz jeszce czas. chwile odsapnij, skoncentruj sie na dziecku i nauce a milosc (ta wlasciwa ) przyjdzie nawet nie bedziesz wiedziala kiedy. i bedziesz w ramionach innego i bedziesz miala gleboko w…. czy on jest w raminach innej.

          hi hi, ale powiem ci, ze jak poszlam zamawic slub ( w pazdzierniku 96roku, na kweicien 97) w kosciele to spotkalam przyjaciela tego chlopaka, z ktorym sie rozstalam – to byl jedyny jego znajomy, ktorego akceptowalam i bardzo lubilam (i byl na II roku w seminarium)-… to dowiedzialam sie ze ten “byly” w czerwcu wziol slub… i troche mnie szlak trfil, ze on mnie wyprzedzil, hi hi. ale nie bylo to nic w stylu “nie moge myslec o nim w ramionach innej” – barzdiej rywalizacja (teraz wzdryga mnie na mysl, ze mogl mnie kiedy kolwiek tulic ktos inny niz moj kochany Piotrek -najlepszy na swiecie kochanek i przyjaciel + ojciec).

          dobrze ze zdajesz sobie sprawe z toksycznosci tego zwiazku, nawet nie wiem czy gdyby on chcial wrocic czy powinnas na to pozwolic. (ja w tamtym toxycznym zwiazku przeszlam jedno rozstanie -5 dni i 5 kg “minus”, pozniej byl powrot… i nawet pierscionek zarenczynowy… i po meisiacu NA SZCZESCIE rozstanie).

          Najgorsze sa pierwsze dni. Nagle -pewnie- mimo ze masz 20 lat wydaje Ci sie, ze jestes strasznie stara, ze wszyscy pozadni faceci sa juz zajeci… i ze juz nikogo nie poznasz….. A co maja mowic moje kolezanki (31lat), ktore sa same i nawet dziecka nie maja????

          Bedzie dobrze.

          Tak Ci pisze bys wiedzala, ze wiekszosc z nas miala jakies “nieszczesliwe ” rozstania, z powodu ktorych przez chwile bylo im barzdo zle a ktore po niedlugim czasie okazywaly sie “NAJSZCZESLIWSZYMI ROZSTANIAM”. Pa!

          Agnieszka mama Jagody(09-10-97) i Kamili(03-04-03)

          • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo….:(

            qrcze, nie optrafie Cie pocieszyc, ale dobrze, ze o tym piszesz, bo najgrosze to trzymac w sobie wszystkie emocje….
            moze teraz dla Ciebie spotkania z Nim beda trudne, ale to dobrze, ze kocha swoje dziecko, nie chce tracic kontaktu…. a z czasem i Tobie przyjdzie latwiej traktowanie Go ” na chlodno” – czego Ci jak najszybciej zycze pozdrawiamy
            emalka i Zuzka, ur.21.04.03

            • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo….:(

              Ewciu,
              myślisz sobie ten i żaden inny… Tak naprawdę to chyba bardzo się boisz… że nie będzie innego… Masz dziecko. Czy ktoś Was pokocha? Teraz musisz myśleć ‘MY’ zamiast ‘JA’. Boisz się samotności “na zawsze”… bo masz dziecko. I kochasz Majeczkę i myślisz, że “przez nią” nie ułożysz sobie życia. I czujesz się winna, że tak myślisz…
              Przepraszam, bo to co piszę na pewno Cię boli…
              Myślę, że te uczucia są zupełnie normalne. Jesteś tylko człowiekiem. Pozbierasz się, bo będziesz musiała. Mam nadzieję, że rodzina lub przyjaciele Ci pomogą. Ułożysz sobie życie od nowa – Ty i Maja. Wtedy być może pojawi się KTOŚ wartościowy. Najpierw jednak musisz poukładać Swoje sprawy. Nic na siłę. Ani ze “starym” facetem ani z “nowym”. Zobaczysz, jeszcze będziecie szczęśliwe!

              • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo….:(

                Gwiazdeczko, takie trudne chwile muszą po prostu być, ale w końcu miną. Nie wyeliminujesz ich, ale na szczęście możesz skrócić czas ich trwania. Wiele, bardzo wiele kobiet jest, lub było w takiej sytuacji, jak Ty teraz. Na ogół były starsze, a Ty masz 20 lat i życie przed Tobą. Musisz być bardzo dzielna dla swojej córeczki – najlepiej jest coś wokół siebie radykalnie zmienić. Wystrój pokoju – tak, żeby Ci się kojarzył z czymś nowym, lepszym. Majeczka jest malutka, ale na szczęście mieszkasz z rodzicami, więc możesz się zapisać na jakiś kurs raz w tygodniu, odkryć w sobie nowe talenty, może jakąś pasję? To naprawdę pomaga. Ale wiesz co? Może to głupie co napiszę, ale piszesz “Na pewno teraz nie zwrócę niczyjej uwagi”. Czy z powodu figury straconej po ciąży? Jeżeli tak, to zmartwienia odchudzają:-) I to bardzo. Już wkrótce będzies taką laseczką, że wszyscy będą sięza Tobą oglądać na ulicy:-) Sama wiesz, że związek był toksyczny, a takie związki są po prostu jak narkotyk. Teraz jesteś na głodzie, ale jak głód minie – będziesz szczęśliwa, że się wyrwałaś z nałogu i zaczęłaś nowe, lepsze życie, za które przecież jesteś odpowiedzialna.

                Anka i Amelka 03.08.03.

                • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo….:(

                  Dziewczyny mają racje a widze ze i Ty mimo tak ciezkiego przezycia radzisz sobie dobrze
                  myslisz, ze jest tragiczie, ale widze, ze jest nieźle
                  i ze myslisz kategoriami przyszlosci, wiec wcale nie jest tak bedziesz zyla tylko myslamio nim…
                  jestes bardzo mloda, wiele z nas w tym casie bylo bylo w innych zwiazkach ktore juz dzis od dawna nie maja znaczenia… a dla wielu z nas wydawalo sie kiedys ze tylko te i nikt inny.. a to odeszlo.. i TEN okzywal sie byc NIE TYM…
                  skoro on zdecydowal sie odejsc, mimo wielkiej milosci dla corki… to naprawde nie mialo przyszlosci…
                  traz czekają Cie wielkie chwilie w ktorych musisz zrozumiec, ze cos sie zmieni na lepsze nie jutro i nie pojutrze.. ze na razie nie widzisz zalazka nowego związku i mozesz go jeszcze nie widziec przez 2 lata, a moze przez 4 i to nie znaczy ze nigdy nie przyjdzie
                  ja poznałam mojego męza kiedy bylam duzo duzo starsza od Ciebi i ciesze sie ze tak dlugo musialam czekac na te wlasciwa osobę bo inaczej nie spotkalibysmy sie wcale… mieszkał setki kilometrów ode mnie i musiał nastąpic ten własciwy czas…

                  • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo….:(

                    Wiem przez co przechodzisz. Ja byłam bliska takiego stanu. Spakowałam Zuzkę, wzięłam kilka swoich rzeczy i przeniosłam sie do rodziców. Mąż chciał się widywać z Zuzką, a ja nie chciałam ich zostawiać samych, bo nie ufałam mu wtedy za grosz. Nie chciałam go widzieć, a musiałam. Na spotkaniach płakał, mnie ściskało na ten widok serce. A jak mówią “miękkie serce twarda dupa”… Dałam mu ostatnią szansę na poprawę. Mieszkałam u rodziców 2 tygodnie, potem wróciłyśmy do niego. Na razie jest dobrze (nie zapeszać). Następnym razem już sie nie zawaham. Ile im można dawać szans?
                    A tobie się ułoży, znajdziesz mężczyznę, który was pokocha, który będzie cię szanował. Ułożysz sobie życie na nowo. Trzymam za ciebie kciuki. A to cholerne uczucie zwane przywiązanie jest do przezwyciężenia.

                    Daga i Zuziak 21 kwietnia 2003

                    • Re: ja juz tez przez to przeszlam!!

                      Nie smuc sie, chodz wiem jak sie czujesz.
                      Skrzywdzona i oszukana.
                      ja przeszlam przez to samo ale jakos pozbieralam sie chodz mialam gorzej od ciebie gdyz nie mieszkam w Polsce tylko w Niemczech.
                      Wyjechalismy z mezem rok po slubie i po 3 latach rozstalismy sie.
                      Bylo mi ciezko samej w obcym kraju z dzieckiem, ale dalam rade, chodzilam wszedzie gdzie sie dalo i prosilam o pomoc, dostalam swoje miezkanie, urzadzilam je, znalazlam prace i poznalam faceta z ktorym jestem sczesliwa, chodz tez mialam takie podejscie do zycia jak ty, ze nigdy wiecej i jak to mozliwe by moj slubny…..
                      Przeszlo mi uodpornilam sie, tzn. dojrzalam do nastepnego zwiazku gdyz kazdej kobiecie brakuje ciepla drugiej osoby, na jakis czas bycie samej z cora bylo oki ale pozniej brakowalo mi ciepla, pocalunkow czucia sie kochana i doceniana.
                      Ulozy sie wsyzstko tylko wiecej wiary w siebie i swoje mozliwosci a szczescie samo sie kiedys do Ciebie usmiechnie.Zycze Ci tego z calego serca.
                      I nie win sie o to ze moze to przez ciebie rozpadl sie ten zwiazek “Nie” on rozpadl sie dlatego ze jak i ty tak i twoj maz nie dorosliscie by stawic czola rzeczywistosci.
                      Jak cora sie mnie pyta dlaczego to mowie prawde, ze bylismy zbyt mlodzi i niedojrzali psychicznie a zauroczenie soba szybko minelo gdy ukazala sie prawdziwa rzeczywistosc.
                      Bedzie dobrze wierze w Ciebie:-)

                      Aga i dzieci

                      • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo….:(

                        Okropne jest to co napisaąłś, strasznie Ci współczuję, to napewno boli, ale pamietaj czas goi rany. Wszystko powolutku sie ułozy i jeszcze bedziesz szczęsliwa. Przelej miłośc na córeczkę, trzymam kciuki za Ciebie. Beata i Agatka

                        • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo….:(

                          2 lata temu rozstałam sie z moim obecnym mężem, który wtedy mężem jeszcze nie był… Nie radziłam sobie wtedy najlepiej i pomoc znalazłam u psychologa…i to wlasnie psycholog uświadomiła mi ze to zdrowe i normalne odczuwać żal po stracie kogoś bliskiego…zapewniam Cię, ze ból w końcu mija, tylko musi minąć trochę czasu, masz w końcu kruszynkę i masz tym samym cel i sens życia:)

                          Ola i Igorek 25.03.2003

                          • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo….:(

                            Nie wiem co ci napisać, aby móc Cię chociaż odrobinę pocieszyć. Jest to niewątpliwie trudna sytuacja dla Was. Z tego co napisałaś wnioskuję, że jesteście jeszcze młodzi więc może Twój partner dojrzeje do sytuacji. Może potrzebuje troszkę czasu, aby się oswoić. Może się poprostu boi? Nie wiem, gdybam sobie bo nie znam Waszej sytuacji do końca. Spróbujcie powoli ze sobą rozmawiać podczas jego wizyt u ciebie. Moze to pomoże. Ale nie bądx zbyt nachalna. Mężczyźni tego nie lubia. Musisz niestety zachować spokój. Wiem, że to nie będzie łatwe, ale może przyniesie pozytywny skutek. Życzę Wam tego z całego serca.

                            Justyna i Martynka 29.05

                            • tez wiem co czujesz…..

                              witaj!
                              wprawdzie moj zwiazek sie nie rozpadl ale ja sama czuje sie w nim zle ale niestety nic nie moge na to poradzic..wiem doskonale co czujesz ale w pewnym stopniu ci zazdroszcze. Jestes teraz wolna, masz dziecko. Wiem ze tesknisz za nim ale to przejdzie predzej niz ci sie wydaje..czas leczy rany i teraz pozostaje ci tylko czekac. A wiem ze wszystko sie ulozy..ja jestem w trudniejszej sytuacji, wierz mi.. Nie bede sie teraz rozpisywac na ten temat bo to nie czas i nie miejsce. W kazdym razie jakby ci bylo zle lub chcialabys z kims pogadac to sluze rada i pomoca – pisz na priv.
                              pozdrowionka
                              Ula i Adaś

                              • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo….:(

                                nie wiem o co wam poszlo.. Ale moze warto jeszcze o niego powalczyc?
                                zwlaszcza ze go kochasz…
                                pozd i trzymam kciuki

                                claudia /5,5 miesiaca/

                                • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo…

                                  Dziekuje Wam wszystkim… Naprawde… Teraz jest mi lepiej, nie wiem moze po prostu caly czas mam nadzieje, ze cos z tego bedzie. On jest niedojrzaly, dlatego moze z czasem jeszcze wszystko sie ulozy. Teraz jest troszke dziwnie, niby jestesmy przyjaciolmi, a wlasciwie jest troche tak jak bylo…tyle ze bez czulosci. On wlasnie nie potrafil mi tego wytlumaczyc… Przedtem bylo zle, nie potrafilismy ze soba rozmawiac, ale jego juz nawet draznila sama moja obecnosc. Nie chcial nigdzie ze mna wychodzic, coraz rzadziej przychodzil (chociaz bardzo chcial sie widywac z Maja), mowil ze sam nie wie czemu. A teraz, tzn. dzisiaj bylo naprawde dobrze, jest mily…rozmawia ze mna… Ale nic wiecej. Jakos na razie nie potrafie zrozumiec, czemu teraz jest dobrze, a przedtem nie bylo, chociaz nasze stosunki wygladaja tak samo. PRzedtem i tak juz nie bylo czulosci, nie jestesmy malzenstwem, wiec stwierdzilismy, ze lepiej poczekac. Chodzimy na kurs przedmalzenski…tzn. chodzilismy, nie wiem jak bedzie teraz. Ale wiem ze on i tak sie nie zmieni, jesli np. chodzi o jego spotkania ze swoimi przyjaciolkami. To wlasnie przez ostatnie jego spotkanie wlasciwie sie rozeszlismy. Ja nie moge zrozumiec, jak mezczyzna bedac z jedna kobieta, kocha ja, a z druga – “przyjaciolka”, wychodzi czasami bo sie z nia swietnie bawi. Potem z trzecia, czwarta…Rozumiem ze chce sie pobawic, ale czemu zawsze z dziewczyna, sam na sam??? Po ich ostatnim spotkaniu, spotkalam sie z nia (dosc dobrze sie znamy, jeszcze z liceum), wiem ze miedzy nimi jest TYLKO przyjazn…Ona sama powiedziala mi, o czym ja nie wiedzialam, ze zanim sie poznalismy, on tez taki byl, i nawet jego kolezanki sie zaczely niepokoic, bo ciagle do nich przyjezdzal, chcial sie spotykac itp. Bez zadnych podtekstow, ale wolal towarystwo jednej dziewczyny, niz np. swoich kolegow. I on mi mowi ze on tak bedzie zawsze…A jesli one wszystkie w koncu beda mialy rodziny i juz nie beda chcialy sie z nim spotykac???… Strasznie dziwny jest ten moj (juz nie moj) facet… Teraz wlasciwe czekam co przyniesie kazdy kolejny dzien…I dalej zyje nadzieja, bo ciagle sie spotykamy…i nie potrafie o nim zapomniec. Czas pokaze…Dziekuje Wam bardzo za te slowa, to strasznie mile uczucie 🙂 Teraz biore sie za siebie…i czekam 🙂 Dziekuje jeszcze raz 🙂 Pozdrawiam


                                  Ewcia z Mają ur. 03.06.2003 :))

                                  • Re: ja juz tez przez to przeszlam!!

                                    Ja wlasnie bardzo sie boje o Majeczke… Co jej powiem? A jesli kogos znajde to bedzie do dwoch panow mowila “tato”?…Jak zareaguje na moje kontakty z nim moj przyszly maz? Nie chce zeby moje dziecko czulo sie winne…zeby potem mowila, ze byla niechcianym dzieckiem… Nie wiem…tyle pytan mi sie nasuwa… Nie wiem… Ale na razie boje sie, ze ta sytuacja bedzie trwala do konca zycia. Zawsze beda jakis niejasnosci…i zawsze Majeczka bedzie mi przypominac swojego tatusia…


                                    Ewcia z Mają ur. 03.06.2003 :))

                                    • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo….:(

                                      Jejku….jak to się stało?????? Tak z dnia na dzień?????? Bardzo współczuję……..dobrze, że jesteś młoda….jeszcze ułożysz sobie zycie……. A jak rodzice????

                                      Julka i 16 miesięczny Karolek

                                      • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo….:(

                                        czasem w życiu nie układa się tak, jakbyśmy tego sobie życzyli….
                                        jeśli mogę cos doradzić, to nie zatrzymuj go na siłe, bo jesli nie było porozumienia, to problemy się nie skończą.
                                        jeśli ON miałby na tyle siły i wiary, ze może coś jeszcze sie udać, to polecam spotkanie w poradni rodzinnej. jesli on nie chce, to żadna siła nie będzie go trzymac….
                                        dobrze, ze kocha córeczkę. wiem, ze może byc cięzko, ale ich kontakty powinny być częste, aby córeczka widziała, ze jest kochana przez rodziców, niezleżnie od tego, czy mieszkają razem…

                                        wiem, co przeżywasz, choć nie do końća, bo jest malutka, ale tak jak przy każdym rozstaniu jest teraz ból, ale uwierz mi, ze jeszcze może być zaświecić w Twoim życiu słońce.
                                        nie zamykaj się tylko na ludzi. nie tarć wiary, ze juz nie będziesz szczęśliwa….
                                        jakbys chciała się wypłakać listownie chociaż, to pisz na priv.

                                        • Re: Nasz zwiazek sie rozpadł… Smutno mi bardzo…

                                          Tzn. juz od dluzszego czasu nie ukladalo sie nam…oddalalismy sie od siebie coraz bardziej. Rodzice.. Nie bardzo moga zaakceptowac fakt, ze chociaz nie jestesmy razem, on bedzie tu czesto przebywal, poniewaz jest kochajacym ojcem. Dla nich, albo jest ojcem i bierzemy slub, albo niech w ogole nie widuje dziecka. Ale przeciez to nie jego wina, ze nam sie nie ulozylo… Tyle sie teraz slyszy, ze najlepiej jesli rodzice pozostana w przyjacielskich stosunkach, a ja chce zeby tak bylo. Rozumiem, ze im tez jest trudno, ale nie ma idealnego wyjscia…


                                          Ewcia z Mają ur. 03.06.2003 :))

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Nasz zwiazek sie rozpadł…Smutno mi bardzo….:(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general