Niepokojace nawyki ;-(

Wczoraj byla u mnie kolezanka na pogadachach i zauwazylysmy w trakcje rozmowy o rodzicach generalnie o tymze pokoleniu, iz istnieje niepokojace przyzwyczajenie mezczyzn(ojcow, tesciow,dziadkow…) Chodzi tutaj o tak zwane “uslugiwanie” w czasie, podczas po posilach(podawanie do stolu, zmnoszenie naczyc, zmywanie naczyc, przyzadzanie posilkow) Najgorsze jest to, ze jest to dla tego pokolenia czymsc najnormalniejszym w swiecie. U nas w domu gotujemy roznie ale czesciej moj maz bo ja za tym po prostu nie przepadam, a maz owszem lubi to robic, eksperymentowac z jedzeniem i calkiem dobrze mu to wychodzi;-) Ze zmywaniem jest gorzej bo najczesciej ja to robie ale w sumie lubie wiec spoko. Najczesciej mobilizuje meza to pomocy(slowem 😉 przy wszelkich czynnosciach zwiazanych z kuchnia lub innych i jest to dla nas normalne. Wielkim zdziwieniem zareagowal moj ojciec kiedy przy imprezach rodzinnych w kuchni rzadzi moj maz, ja raczej zajmuje sie dekoracja stolu i innymi duperelami 😉 Z ust mamy uslyszalam nawet jego uwagi, czy nie jest to nienormalne ;-))))))))) Posluguje sie przykladem mojego domu bo jest mi to znane ale wiem, ze w wielu domach rodzicow, tesciow tak jest, ze mezczyzna siedzi i czeka az mu do stolu zostanie podane ;-( Zdaje sobie sprawe, ze wynika to z przekonania(dziada pradziada) ze kobieta jest przepraszam za proste okreslenie”do prac kuchennych”. Najbardziej boli mnie to, ze moja mama, tesciowa z tym nie walczy ;-((( i jest to dla Niech oczywiste, normalne. No ale tak tych swoich mezczyzn przyzwyczaili ;-(( A co u Was, podobnie??? Wogole ostatnio nad wieloma rzeczami sie zastanawiam chodzi mi o relacje w naszych bliskich rodzinach i chcialabym wszystko naprawiac ale moj M. mowi, ze nie powinnam bo pewnych rzeczy nie da sie zmienic. Pewne ma racje. Pozdrawiam


Zosia(27.03.2005)Stas(25.04.2006}

18 odpowiedzi na pytanie: Niepokojace nawyki ;-(

  1. Re: Niepokojace nawyki ;-(

    To zależy od podejścia do “usługiwania”.
    Dziwne by było w miom domu, gdybym miało coś przeciwo podaniu obiadu na stół swojemu mężowi. Siedze z dziećmi w domu, gotuje im i sobie, z jedzeniem czekam na niego bo nie lubie jeść sama.I co? On ma przyjść z pracy i podać mi obiad?
    Ponadto nie zamieniłabym się z nim rolą. Nie mam szans tyle zarobic co on.Więc jest dla mnie naturalnym, że robimy to co nam lepiej wychodzi.
    Jeśli chodzi o moich rodziców, no cóż. Nie podobały mi sie relacje między nimi, niestety.Ich układ był… Nie w moim guście,że się tak wyraże.”Usługiwania” nie było.
    U teściów też nie “usługuje” nikt nikomu,chyba,że chce.Ale ich gniazdko rodzinne tez odbiega od mojego wyobrażenia o rodzinności.
    Mnie sie podoba u mnie.

    ps. Ale mam dziś dobry dzień.

    Stasiu 14.01.05 i Kasia 27.12.05

    • Re: Niepokojace nawyki ;-(

      To zależy…
      W domu moich dziadków było tak, że Dziadziuś pracował (w domu – był krawcem), a Babcia nie więc to Ona dbała o wszystkie sprawy związane z domem… Mój Ojciec próbował tak zrobić i w swojej rodzinie, ale mu jego pracująca Żona nie pozwoliła… Faktycznie raczej to Ona gotuje, ale sprzątają razem. Rzeczy typu jajecznica czy kanapki każdy robi sobie sam…
      U moich teściów podobnie – tam wręcz są niektóre potrawy (galaretka z nóżek, karp wigilijny, potrawy z grzybów…) do których Teściowa NIGDY nie jest dopuszczana. Obiad częściej Ona przygotowuje (teraz nie pracuje – jest na rencie), ale zmywa z reguły Teść…
      Mnie się wydaje, że niektórych rzeczy poprostu nie warto zmieniać. Poza tym czasem “z zewnątrz” wygląda inaczej niż jest naprawdę – np. mój mąż chwali się tym, że tylko jemu żona prasuje koszule, a inni koledzy z pracy sami muszą. Ale jakoś nigdy nie wspomina o tym, że w naszym domu to On zawsze myje łazienkę, podłogi i odkurza ;D. To taki przykład – przez wiele lat bycia razem “podzieliliśmy” tak wiele czynności – każdy robi to co woli, lepiej mu wychodzi, a resztę jakoś dzielimy…
      A wracając do gotowania – rzeczy nie wymagające gotowania robimy “po równo”. Gotuję ja (baaardzo rzadko – średnio… raz – dwa razy w miesiącu? Chyba że mamy gości…). Zmywamy “równo”… Dla Asi gotuje Niania :D.

      Pozdrawiam,

      • Re: Niepokojace nawyki ;-(

        Czesc,
        ciesze sie, ze u was w domu panuje rownouprawnienie. Dla mnie jest to normalne, ze oboje malzonkowie zajmuja sie domem. Skoro oboje pracujemy, a nawet jezeli i nie, to czemu tylko kobieta ma latac z talerzami? U nas ja gotuje, bo mi to wychodzi lepiej. Ale zmywaniem i sprzataniem ze stolu, czesto przygotowaniem sniadania badz kolacji, zajmuje sie moj maz. Ale nie daj Boze jest u nas moja mama. Jeszcze sie do konca nie zje, a ona juz leci i sprzata talerze, na wszelki wypadek, zeby moj maz ich przypadkiem nie musial sprzatac. Wprawdzie tego nie mowi, ale wyczuwam, ze uwaza, ze ja sobie na za duzo “pozwalam” i ze moj maz moglby byc niezadowolony… I to jest ta roznica pokoleniowa. Moja mama podpiera sie nosem, ale robi ojcu kolacje, no bo chlop se przeciez nie poradzi z ukrojeniem chleba. Ja na szczescie juz tak nie mysle i ciesze sie, ze mam meza partnera.

        11.09.05

        • Re: Niepokojace nawyki ;-(

          u nas każdy robi to, co mu najlepiej wychodzi. jeśli chodzi o gotowanie, to akurat ja jestem specjalistką i nie lubie, jak mi się ktoś plącze po kuchni;) ja gotuję, ja podaję do stołu. Jesli sa goście mąz mi pomaga (w nakryciu stołu, zrobieniu kawy itp.), ale są to drobiazgi.
          natomiast w naszych rodzinnych domach wygląda to tak: u moich rodziców podobnie jak unas – mama królowa w kucni, tata pomocnik (np. zawsze obiera ziemniaki, lepi pierogi itp;)
          u teściów – teściowa robi wszystko, teść tylko zjada coprzygotowała i bałagani;) mój mąż chyba bierze większy przykład z teścia;)

          Ninka 13.01.05

          • Re: Niepokojace nawyki ;-(

            W moim domu ten problem nie istnieje. Jesli chodzi o kuchnie i okołostołowe rzeczy to wprawdzie przeważnie gotuję ja, ale nie zawsze (w ogóle gotujemy własciwie wyłącznie w weekendy), a przy stole kręci sie ten, kto ma akurat czas/ochotę.
            A Twoją tesciową to nie dziwi, bo to przeciez jej syn i to ona go wychowała, czyż nie?

            Kas

            • Re: Niepokojace nawyki ;-(

              To ze mąż gotuje to nie znaczy, ze dla wszystkich kobiet musi to być szczęściem.Kazda rodzina powinna rozkładać sobie tak obowiązki,aby każdy robił to co lubi.Ja od dziecka gotuję piekę i bardzo to lubię,a że siedziałam zawsze w domu zajmując sie dziećmi to dla mnie była radośc kiedy ugotowałam obiadek i podałam rodzince. Teraz jest troszeczkę inaczej kiedy urodziła sie nasza czwarta.W związku z obowiązkami nie zwsze wyrabiam się ze śniadaniem lub kolacja dla meza,ale dla niego nie ma tez problemu,żeby sobie samemu zrobić.Zreszta gdyby mój T miał tylko na to czas to duzo by gotował ponieważ lubi to robić. Mój tata też lubił w kuchni się realizować,ale też lubił bardzo zjęść.

              W odpowiedzi na:


              Chodzi tutaj o tak zwane “uslugiwanie”. Najgorsze jest to, ze jest to dla tego pokolenia czymsc najnormalniejszym w swiecie.


              A ja się obawiam,że co dla niektórych kobiet najnormalniejszym na swiecie jest,że mężczyzna MUSI im usługiwać. Powiem Ci szczerze, ze nie lubię takiego generalizowania.Każdy jest kowalem własnego szczęścia. Ty nie lubisz gotować,mąż Twój lubi to tylko się cieszyć,ale nigdy bym nie goniła chłopa do kuchni gdyby sam nie lubił tego robic

              • Re: Niepokojace nawyki ;-(

                Przepraszam bardzo przeciez ja nie twierdze, ze jesli ktos lubi spedzac czas w kuchni i to kocha, ze nie ma tego robic. Chodzi mi tu o czysty przyklad przyzwyczajenia sie(patrz starsze pokolenie) ze kobieta gotuje, podaje, zmywa. I nikt tu nie mowi, ze oczekuje sie od meza ze ma usugiwac mi czy komus innemu. Ja przedstawiam to jako osoba patrzaca na te sytuacje z boku i nie musze tu nawet podawac przykladu na mojej rodzinie.Jesli to kochasz, sprawia Ci przyjemnosc gotowania i podawanie rodzinie posilkow to suuuper.


                Zosia(27.03.2005)Stas(25.04.2006}

                • Re: Niepokojace nawyki ;-(

                  No dobra, ale z racji tego przyzwyczajenia od lat, taki “obsługiwany” pan nie ma okazji “umieć lub lubić”…
                  Jeśli obojgu taki podział odpowiada, to po co oceniasz to jako “osoba stojąca z boku”?

                  Kamelia z Michałkiem 14.08.2003 i marcową pijawką

                  • Re: Niepokojace nawyki ;-(

                    Nasz związek jest partnerski, więc dzielimy się obowiązkami. no teraz jestem na zwolnieniu od lipca, więc ja głównie dbam o dom i odpowiada mi to. W pełnie realizuję się jako kura domowa :-).
                    Ale jak pracowałam to więcej robił mąż (odkurza, ściera kurze, obiera ziemniaki, robi zakupy, nastawia pranie (to najrzadziej), czasem przygotowuje jedzenie, no i zmywa, zmywa w sumie zawsze, bo ja za tym nie przepadam).
                    Jak są goście, to przygotowuję jedzenie, ale on nakrywa do stołu, znosi niepotrzebne rzeczy ze stołu, no i zmywa. Oczywiście każdy jakoś sam wie, co ma robić, co mu najlepiej wychodzi i ma na tym tle kłótni… Tak wyszło naturalnie… Można to nazwać, że “usługujemy” sobie nawzajem. U większości naszych przyjaciół jest taki sam model, faceci uczestniczą we wszystkich pracach domowych. Mój tata i teść również pomagają swoim żonom, co w tym nienormalnego?
                    Mamy tylko jednych znajomych, gdzie facet siedzi i nic nie robi, a ona usługuje… szok! On nawet dzieci nie potrafi wykąpać, ani porządnie pozmywać! Z resztą, co ja mówię… on nawet herbaty nie potrafi sobie zrobić… Facet-inwalida i niestety jej to nie bardzo odpowiada…

                    • Re: Niepokojace nawyki ;-(

                      Wiesz, zalezy co masz na mysli mowiac “uslugiwanie”. Dla mnie jest wszystko dobrze jesli dwie strony sie z podzialem, lub konkretnym “uslugiwaniem” zgadzaja.
                      Jedyne czego nie moge strawic to sytuacji kiedy jedna osoba naprawde nic nie robi. Przyklad mojej kolezanki:Maz pracuje od 6 do 14-15, ona od 22-23 do 6-7 (czyli obydwoje na pewnych etatach), maja 4 dzieci. Poniewaz ona jest w domu w ciagu dnia, wiec gotuje obiad i podaje go mezowi na stol. Ktoregos razu byla zabiegana i zapomniala podac lyzki do zupy, wiec maz czekal 20 minut (zupa zrobila sie zimna) az ona zauwazy, ze on nie je. No przepraszam bardzo, ale u mnie w domu maz by tej zupy juz nie zjadl, chyba zeby sam laskawie tylek z krzesla podniosl. Z takim “uslugiwaniem” sie kompletnie nie zgadzam, a wrecz mnie irytuje.
                      Z drugiej strony podzial obowiazkow, typowy lub nietypowy, jak najbardziej popieram. U mnie maz zawsze gotuje na okazje gdy mamy gosci. Ja jestem od nakrywania stolu, dekoracji, zmywania, itp. On jest kucharzem, wiec byloby glupio jakby nie gotowal

                      Magda&Daniel

                      • Re: Niepokojace nawyki ;-(

                        mój mąż nie czeka na obiad, sam sobie nałoży, to samo z odnoszeniem ze stołu. Pewnie, ze czasami ja podaję ale nierzadko on.Za to moja teściowa nawet cukier tesciowi miesza w herbacie. Nie mogę na to patrzeć. Moja matka z reszta robi to samo. Mój tata talerza chyba po sobie jeszcze nie pomył. No może po slubie czyli jakies 30 lat temu…

                        Sonia 03.07.03 i Styczniowa Dama

                        • Re: Niepokojace nawyki ;-(

                          mysle ze tamto pokolenie tak ma i tego nie zmienimy poewnie i mamom i tatom z tym dobrze

                          a my jestesmy inni i juz

                          znam jednak takich naszych rowiesnikow ktorych mamusie wychowaly w tamtym duzchu i potem zony maja przerabane bo chlopiec sobie nie ugotuje wody na herbate a na obiad zyczy sobie pierogi domowe i nie mysli ze kobita ma 2 dzieci na glowie sprzatanie zakupy itd – to jest dopiero tragedia a mamusia owego chlopca oczywiscie wiesza psy na dziwczynie ze do niczego sie nie nadaje i syn sie marnuje przy takiej wydrze…..

                          Dorota,

                          • Re: Niepokojace nawyki ;-(

                            takie tez sa modele w rodzinie 🙂 i dlaczego niby sie domagasz/chcesz zeby z tym walczyc? Nie wtracam sie w modele wspolzycia moich rodzicow i tego samego oczekuje od nich. Ich pewnie w moim modelu zwiazku dziwi duuuuzo wiecej rzeczy niz mnie u nich:-)

                            Elik i Antek 2l i 8m+ 27 III

                            • Re: Niepokojace nawyki ;-(

                              U mnie w domu rodzinnym to trudno powiedzieć jak jest tak do końca bo mamy dość skąplikowaną sytuację-mój ojciec wrócił po wielu latach z USA do Polski,a ja z nimi nie mieszkam,mogę tylko obserwować takie zachowania podzczas wizyt u rodziców.I jak się tak teraz zastanawiam to rzeczywiście jest tak,że to moja mama “usługuje” mojemu ojcu.
                              W moim małżeństwie nie ma czegoś takiego,żebym wszystko podawała na zawołanie mężusia. Mamy związek partnerski i nigdy nie ma u nas problemu kto pozmywa,ugotuje czy odkurzy itd.
                              Przeważnie gotuję ja bo lubię,mój mężuś najczęściej odsmaża mrożonki:).Za to przeważnie zawsze zmywa,lubi to ja ja wtym czasie najczęściej odpoczywam:)
                              Odkąd Antoś jest na świecie przejął na siebie obowiązek sprzątania,mycia podłóg itp choć ostatnio ja to robie bo mam taką ochotę,ale jak mi się znudzi to Mu oddam ścierkę;)
                              Nigdy nie mieliśmy problemu z takimi sprawami.Jakm mamy gości to nigdy sama nie zajmuję siępodawanie,abieraniem ze stołu, zawsze mam w G wielką pomoc.Fajnie tak żyć i nie spierać sie o to kto ma np wstać po sól o,której zapomnieliśmy. Szkoda czasu na takie spory.

                              Dorota i Antoś(24.03.2005)

                              • Re: Niepokojace nawyki ;-(

                                Boże!!! Wielokrotnie zapomniałam podać jakiegoś sztućca,soli czy czegoś tam i nawet mi do głowy nie przyszło żeby G siedział i cierpliwie czekał aż Mu przyniosę to czego brakuje na stole-SZOK.
                                Poprostu wstaje i przynosi co trzeba,oczywiście bez wymówek,że zapomniałam czy coś w tym stylu!

                                DOrota i Antoś(24.03.2005)

                                • Re: Niepokojace nawyki ;-(

                                  A ja wiem, o czym mówisz. Zaobserwowałam, widzę; (tak, wiem, mam łatwiej, bo coś w ten deseń było w moim rodzinnym domu- i u rodziców, i u dziadków; i u teściów i gdzie nie spojrzę, tak jest).A jak ktoś nie widzi, to na pewno w literaturze, choćby socjologicznej, cos na temat wzorców kulturowych znajdzie.Zjawisko takie wynika z innego podejścia do życia, z innego jego postrzegania w “kiedysiejszych” czasach- inaczej patrzyło się na rolę kobiety i mężczyzny (choćby przez to,że kobiety były rzadziej czynne zawodowo; poza tym podejście do tradycji było mniej twórcze:))Nie walczono ze stereotypami, co tu dużo mówić. A zmiana jakakolwiek musiałaby dotyczyć nie tyle zmiany przyzwyczajeń, co mentalności starszego pokolenia. A na to nie ma szans. Jedyne, co możesz zrobić, to u siebie wprowadzić taki model, jaki ci odpowiada.
                                  Prosze wybaczyć generalizowanie.

                                  Monika, Oliwia (04.04) i Marika/Filip(12.06)

                                  • Re: Niepokojace nawyki ;-(

                                    “Facet-inwalida” – dobrze powiedziane. Nie wiem czemu często takie zachowanie kojarzy się z macho. Facet, który nie jest niezależny, bo jak mu żona wyjeżdżając na dłużej nie zostawi obiadu w zamrażalniku, to już nic nie potrafi sobie przygotować, to moim zdaniem ofiara losu.

                                    Kinga, Łucja (2,5l)

                                    • Re: Niepokojace nawyki ;-(

                                      Dokladnie pewnych rzeczy nie da sie zmienic. kiedys slyszalam taki glupi “kawal” : Co robi kobieta w pzedpokoju – tzn ze ma za dlugi lancuch z kuchni – i to by bylo na tyle o naszym spoleczenstwie. Moj ojciec jest taki sam. Moj maz jest sporo starszy ode mnie i staram sie go wlaczyc do prac kuchennych, ale ciezko mi to idzie. Jak kaze mu powsadzac naczynia do zmywarki(dzieki Bogu taka mamy) slysze- a dlaczego ja przeciez Ty gotowalas – i jest przy tym smiertelnie powazny. Oczywiscie musze mu wyjasnic- za kazdym razem tak samo itp. Na tyle dobrze ze robi to o co poprosze. Mam nadzieje ze mojego synka uda mi sie wychowac inaczej…

                                      Znasz odpowiedź na pytanie: Niepokojace nawyki ;-(

                                      Dodaj komentarz

                                      Angina u dwulatka

                                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                      Czytaj dalej →

                                      Mozarella w ciąży

                                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                      Czytaj dalej →

                                      Ile kosztuje żłobek?

                                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                      Czytaj dalej →

                                      Dziewczyny po cc – dreny

                                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                      Czytaj dalej →

                                      Meskie imie miedzynarodowe.

                                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                      Czytaj dalej →

                                      Wielotorbielowatość nerek

                                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                      Czytaj dalej →

                                      Ruchome kolano

                                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                      Czytaj dalej →
                                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                      Logo
                                      Enable registration in settings - general