… ale jak mobilizowac do mowienia, jak zachecac??? Powtarzajac czy sa jakies inne “sztuczki”??? Wiecie pewnie z doswiadczenia wiec podpowiedzcie??? Zoska owszem ma swoj chinski jezyk buzia Jej sie nie zamyka caly czas nadaje 😉 wszyscy wokolo sie smieja zaczyna mowic jak to bedzie zobaczymy… pozdrawiam
)
6 odpowiedzi na pytanie: …no wlasnie…
Re:… No wlasnie…
U nas też mowa dopiero sie rozkreca, tyle, żeu 3-latka – a zachecam Igora do mowienia przez zadawanie mu pytan odnosnie tego co chce robic, w co sie ubrac, pytam co widzi itp. Duzo czytamy, glownie jego ulubione ksiazki, ktore juz chyba zna na pamieć, pozwalam mu dorzucac jakies slowa, celowo zwlekam. I nigdy nie wchodze w slowo dziecku,, daje spokojnie skończyć. Acha, i nigdy nie mowie jego jezykiem, tzn. jak Igor powie np. “cieba:, ja za jakis czas mowię “trzeba” (ale nie zeby wygladalo, że go poprawiam).
I tak sobie rozwijamy mowę 🙂 Robię to wszystko na “czuja” i jest coraz lwyrazniej, coraz wiecej, więc dziala 🙂
Powodzenia i milych rozmow z Zosią 🙂
Re:… No wlasnie…
staram sie roboc podobnie chociaz srednio nam to wychodzi,poniewaz Gosia uparcie szkoli swoj chinski.czasem uda jej sie powiedziec cos w stylu”nie” albo “nie che”.ksiazki sluza nam do ogladania i opowiadania co na nich jest-niestety moje dziecko nie ma jeszcze na tylke cierpliwosci zeby usiasc i pozwolic sobie poczytac….jak doptad ulubionym slowkiem je
st”mama”-powtarza je na okraglo,a juz wogole jak cos chce. zreszta nie wiem czy to jest jakis kolejny etap ale stalala sie bardzo nerwowa.cokolwiek jest na nie konczy sie rzucaniem czym popadnie,biciem i krzykami…tak sie zastanawiam czy to naturalne,czy walczyc z tym?
Moja rozbójniczka27.02.05.
Re:… No wlasnie…
…u nas z tym chinskim podobnie 😉 jak cos Jej zabronie wtedy jest moment ze musi sie wyrzyc np. cos mocno ugryzie(na szczescie nie czlowieka) cos co ma pod reka zabawke na pezyklad albo krzyknie i potem spkoj na szczescie nie rzuca sie na podloge czy cos podobnego 😉 widze, e podobnie reaguja ;-)sadze ze to przejsciowe bo jak bedzie juz mowic to pewnie nam wygarna ;-))))) Co do “mama” to podobnie wszedzie mama, mama i mama to mile.pozdrawiam
)
Re:… No wlasnie…
u nas podloga na porzadku dziennym…. Nie mam pojecia skad to wytrzasnela ale ja na to nie reaguje i moment jest spokoj.chociaz zdarza sie to rzadko to incydenty ttakie maja miejsce(na szczescie w domu;-))
mam taka nadzieje ze nasze dzieci ogarnie amnezja z tego okresu i nie beda mialy nam nic innego do powiedzenia jak:”kocham cie mamusiu”
nie pamietam czy Ci gratulowalam drugie pociechy-jeli nie to czynie to teraz GRATULUJE
p.s. tak apropos to jak sobie radzisz?
Moja rozbójniczka27.02.05.
Re:… No wlasnie…
Daglezja, przeczytałam właśnie wątek, że Zosia zaczyna mówić i tam chciałam odpowiedzieć ale tu jest bardziej pasujące miejsce. Bo jak widzę po komentarzach mamy, których małe dizeci szybko mówią – WSZYSTKIE powtarzają “to pewnie dlatego, żę dużo do niej/niego gadam, żę oglądamy książeczki i pokazujemy sobie wszystko na obrazkach, że to, że tamto..” – chciałam powiedzieć, że mamy dzieci nie mówiących wcześnie TEŻ TO ROBIĄ – i co? I pstro – dziecko rozwija się po swojemu, a gadać w końcu każde się nauczy (pomijam wady zdrowotne).
Więc mamy mówiących dzieci – nie myślcie sobie, że MY mamy wolniej mówiących dzieci nie dbamy o ten aspekt ich rozwoju! Staramy się jak możemy… i dlatego nic poradzić nie mogę, to wola dziecka, chyba siłą i podstępem jej nie nauczę mówić….
córcia Dagmary
Re:… No wlasnie…
O dzięki Ci kochana!!! Bardzo słusznie zauważyłaś, ja niestety też zauważyłam, że mamy (i nie tylko mamy, bo babcie też) dzieci, wnucząt, które wcześniej mówią właśnie zawsze, gdzieś tam chociażby między zdaniami rzucą, bo on, ona, oni dużo z nim, nią rozmawiają, czytają książeczki, pokazują…WKURZA mnie to!!
Bo dobrze napisałaś – “i pstro” (uśmiałam się przy tym:)), własnie pstro, pstro jest również u nas, ale o tym na pewno wiesz:)
I co z tego, że codziennie wieczorem pośród innych ksiązeczek jest wciąż jedna i ta sama, co z tego, że wciąż mówimy, że tu jest Noddy, Małpka, Gobliny, itd, jeśli Oluś oczywiście nazywa kazdego z mieszkańców miasteczka…tyle, że po chińsku 🙁
Na siłę nic się nie da przyspieszyć, u nas to nie wychodzi.
Gaworzył jak miał niespełna 5 tygodni, gdy do niego mówiliśmy i widocznie już się nagadał 🙂
Pozdrawiam cieplutko!
Znasz odpowiedź na pytanie: …no wlasnie…