kochane, jak radzicie sobie nocą kiedy wstaja Wasze pociechy na jedzonko??
czy ktos w tym mąż Wam pomaga, czy same pedzicie do kuchni…??
dzieciatko Wam placze w lozeczku czy zabieracie je ze soba na reku i jedna reka radzicie sobie robiac mleczko??
jak to wszystko u Was wyglada??
dzieki za odpowiedzi
pozdrawiam
Madalena&Adaś 28.10.2004
14 odpowiedzi na pytanie: nocne wstawanie i bycie zaradnym
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
Mój mąż to chyba by syreny strażackiej potrzebował żeby wogóle się obudzić na płacz dziecia 🙂
Ale ma wymówkę bo ja karmię piersią więc twierdzi że jego pomoc nic mi nie da bo i tak on nie na karmi, więc po co ma się budzić ….
Agata i Ania (7.09.2004)
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
Oli na szczescie nie plakal raczej tylko mruczal na tyle glosno, ze wiedzialam ze oznacza to “jeeesc!!!”. Wtedy albo ja albo maz szlismy do kuchni, nasypywalismy odmierzonego mleka do butelki stojacej w podgrzewaczu i szlismy nakarmic glodomora. Na szczescie od jakis dwoch tygodni Oli tylko mruczy o stalej porze, ale jesc juz nie chce.
Asia i
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
mój też ma chyba coś z uszami ;))) całe szczęście karmiłam Piiotrka piersią, ale z pewnością gdybym mu podawała butelkę to szturchnęłabym męża w bok i pomogła mu usłyszeć coś niecoś ;))
Miśka, Piotruś 02.10.2003 i Córcia 30.09-1.10 2005
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
Maja budzi sie rzadko na karmienie nocne – ale jak juz sie obudzi to gaworzy sobie i czeka -a ja ide do kuchni przygotowywuje mleczko i karmimy sie – sporadycznie sie zdaza ze ze placze z glodu – w sytuacjach gdy wieczorem po kapieli malo zje bo za szybko zasnie, czasem tylko po wlozeniu buteli pada spac i za nic nie da jej sie nakarmic przez sen.
Pzodrawiam
p.s. a z racji tego ze jestemy same – mala poprostu sie przyzwyczaila ze musi poczekac:-)
A&M
[04.03.2005]
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
Ja zawsze miałam cieplą wodę w butelce w podgrzewaczu i musiałam tylko wsypać do niej mleczko. Nie chciałoby mi się biegać co noc do kuchni….zreszta Nina chyba w międzyczasie narobiłaby rabanu na cały dom i tak się wybiła ze snu że musiałabym ją na nowo usypiać….
Monika & Nina (22 m-ce)
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
Ja karmię piersią, a mały śpi z nami więc mąż ni bardzo ma jak pomóc. Ale na początku mąż bardzo często wstawał i podawał mi maluszka do karmienia.
Swoją drogą mąż ma baaardzo mocny sen i teraz płacz małego go raczej nie budzi ;)))
Pozdrawiam,
Marta i Adaś 15.11.2004
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
Robilam sama a synek czekal w lozeczku – nawet jak plaakal. ALe zajmowalo to chyba nie wiecej niz pol minuty, bo woda stala w podgrzewaczu i mleko juz mialam odmierzone. Tak sie umowilismy, ze ja wstaje w nocy a maz zajmowal sie Antkiem rano godzinke, poltorej zebym ja mogla troche odespac (maly wstawal rano o 5-6)
elik i antek 20 mies
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
U mnie przegotowana woda czeka w butlach w kuchni a mieszanka na szafce koło łóżka. Jak Młody się obudzi i upomina się o jedzonko (na szczęscie w nocy o dziwo nie płacze) to nie zapalając mu światła i nie dając o sobie znać idę do kuchni, włączam czajnik i wrzącą wodę wlewam do kubka w którym stoi butla. Idę do sypialni, włączam światełko, przewijam Szymcia, a jak jest po wszystkim, to woda jest w sam raz na wsypanie mieszanki i karmienie. Choć mam podgrzewacz, używam go w ciągu dnia, bo w nocy z czajnikiem elektrycznym jest mi szybciej. Wcześniej były inne scenariusze, ale póki co ten działa najlepiej.
Mąż śpi mocno, ale tak się umówiliśmy (jak jeszcze karmiłam piersią) – on pracuje i musi być wypoczęty, a ja narazie nie. Choć jak mam problem, np. młody za bardzo się uleje i nie chcę umoczyć całej okolicy, to wzywam męża na pomoc i budzi się błyskawicznie, po czym jeszcze szybciej zasypia.
W ramach rekompensaty mąż zajmuje się Szymkiem wieczorem, a wtedy Młody jest najbardziej marudny, no i zwykle go usypia.
Pozdarwiam
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
ja nie zapalam i nigdy nie zapalalam swiatla Adamowi w pokoju nocą…
kiedys gdy w domu bylo przemeblowanie, wtedy do swego pokoju wzielam goraca wode w termosie, dzbanek z chlodna woda jak co dzien i mleczko
nie musialam wtedy biegac do kuchni, teraz znow wrocilam do poprzedniego sposobu, wszystko jest w kuchni, i tam tez w razie potrzeby grzeje wode w czajniku niestety na gazie, eleektrycznego nie mam…
i niesttey teraz juz tak sie zdarza ze musze brac go ze soba, wszystko przez warunki w jakich mieszkamy, bowiem z moimi rodzicami, wszyscy chodza do pracy i ja nie chce by Adam swoim wrzaskiem wszystkich pobudzil…
maz raczej nie wstaje chyba ze ja mam ze soba jakies problemy wtedy prosze go o pomoc, ma twardy sen i trudno mi go dobudzic… moje problemy to ew. złe samopoczucie, nudnosci albo cos takiego
pozdrawiam
Madalena&Adaś 28.10.2004
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
w nocy “dyzur” ma mąż
ja czesto nawet nie słysze, że Jula płacze czy marudzi
Juleczka (Puchatek) 12.12.04
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
UUuu, hehehh…
metoda opracowana od roku, z małymi modyfikacjami:)
Wstrajemy raz jedna noc ja, raz mąż.
Mleko szykujemy w butli wczesniej, jak były upały, to wlewalismy tylko wodę do butelki, a potem wsypywało się do niej mleko.
My nie podgrzewamy, jak jest zimna bardzo noc, to wtedy. Teraz jednak kupimy podgrzewacz, bo młody już się przekonał do ciepłych pokarmów;)
No i jakoś się kręci!
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
U nas jest podział obowiązków
Ja przygotowywuję wieczorem cały zestaw nocny, tj Mleko, wodę, itd… A męzyk w nocy serwuje to synkowi. Przy okazji przewija. Ma szybki sen więc czasem nawet nie pamięta czy się budził. Dla mnie nocne wstawanie wiąże się z godzinnym zasypianiem…się rozbudzam po prostu.
Nikomu taki układ nie przeszkadza…choć mnie czasem dręczą wyrzuty sumienia…że może powinnam sama…
Beata i Maciek (11.02.2004)
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
ja staram sie robic po ciemku,bo sie wybudzam jak zapalam swiatlo.
najlepiej mi tak.
Maly budzi sie ryczy,biore go do swojego lozka,swoje ma zaraz obok.
Na szafce przy lozku mam podgrzewacz+ 2 butelki, jedna sam proszek mleczny,druga z woda w podgrzewaczu.Wlewam wode, zaklada smoczek i gotowe:)
zajmuje mi to kilkanascie sek,a czas u mnie sie liczy.
pileuszki nie zmieniam,bo Huggisy wytrzymuja mi do rana.
pozdr
marta
Re: nocne wstawanie i bycie zaradnym
ja mam swietną sytuację – wstajemy naprzemian, bo oboje pracujemy(niestety ja też). nie narzekam, chociaz i tak budze sie pierwsza. co do organizacji – woda przegotowana czeka w termosie, zimna w dzbanku, wymieszanie, dodanie mleka zajmuje wtedy naprawdę niewiele czasu, a synuś czeka w łóżeczku…
Ania i Szymek 12.04.2005
Znasz odpowiedź na pytanie: nocne wstawanie i bycie zaradnym