o dłoniach mojej pociechy…

zacznę od tego że dłonie i ramiona mojego małżonka, choć komuś moze wydawać się to dziwne, dają cudowne poczucie bezpieczeństwa i ciepła…
dłonie mojego małego mężczyzny (a trzeci facet do kompletu w drodze…) – synka Piotrusia… hmmm… jak się tak przyglądam jak z zawzięciem dłubie w swoich samochodach, lub bawi się innymi zabawkami lub mnie dokarmia to doszłam do wniosku że “bije z nich” takie ciepło i troska (że tak to określę, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy)…
wiem, że takie odczucia są znajome każdej matce, ale jakoś tak mnie to ostatnio uderza jak patrzę na te łapki małego rozbujnika…

opowiem Wam jedną historię… jak Piotruś był jeszcze mały (no teraz dorosły też nie jest, ale było to dobre 7-8 m-cy temu) i jak budził się w nocy, bujałam go na rękach nosząc po pokoju… pewnej nocy byłam już tak zmęczona i zirytowana tą sytuacją, bo często gęsto w nocy uspakajał się tylko przy mnie, że zaczełam z tego wszystkiego płakać; i taka zapłakana i nieprzytomna chodziłam z mym dzieciem po pokoju aż tu ni z tego ni z owego Piotrunio zagadał do mnie coś tam po swojemu i dotknął swoją rączką mojej twarzy… normalnie zamurowało mnie i jakoś tak sił dodało… wzięłam się w garść i jakoś razem przetrwaliśmy tę nieszczęsną zapłakana noc… cudowne to było i na samo wspomnienie ciepło robi się na sercu…

moni i Piotruś – 01.05.05, Wrześniątko – 29.09.2006 i Aniołek – 02.12.03

10 odpowiedzi na pytanie: o dłoniach mojej pociechy…

  1. Re: o dłoniach mojej pociechy…

    wzruszylam sie, pieknie to napisalas….

    • Re: o dłoniach mojej pociechy…

      Lubie czytac takie historie :o)))))

      Jonatan też ma takie ciepełko a w szczególny sposób można to odczuć kiedy rozdaje nam (mnie i mężowi) buziaki.

      • Re: o dłoniach mojej pociechy…

        Mam podobne wspomnienie-utrwalone zresztą na zdjęciu.Antoś też zasypiał i uspokajał się w moich raminach, za nic nie usnął u kogoś innego i tak kiedyś wlaśnie padnięta po całym dniu, zasnęłam razem z Antkiem usypiając go On połozył mi swoją maleńką rączkę na policzku i tak sobie spaliśmy dopóki mój mąż nie zrobił nam zdjęcia i mnie obudził:) Czułam sie wtedy cudownie czując jego rączkę na moim policzku.A to zdjęcie jest jednym z najpiękniejszych jakie mamy razem z Antosiem.
        Pozdrawiam
        Dorota i Antoś(24.03.2005)

        • Re: o dłoniach mojej pociechy…

          taaak…dotyk takich mieciutkich lapek moze zdzialac cuda… 🙂

          ps. z meza dlonmi mam to samo ;)..i jeszcze.jak mi glowa peka z bolu a on przylozy mi na chwile dlonie do skroni-bol sie zmniejsza i to znacznie ( bioenergoterapeute mam w domu czy jak? ) 🙂

          Domi 4 Aga 31

          • Re: o dłoniach mojej pociechy…

            W odpowiedzi na:


            z meza dlonmi mam to samo ;)..i jeszcze.jak mi glowa peka z bolu a on przylozy mi na chwile dlonie do skroni-bol sie zmniejsza i to znacznie ( bioenergoterapeute mam w domu czy jak? ) 🙂


            o to to to mam to samo, uuuwielbiam dotyk jego dłoni na moich skroniach…
            A i łapeczki mojej Olci też fajne, kiedy głaszcze mnie po policzku, albo obejmuje, kiedy zasypia.

            • Re: o dłoniach mojej pociechy…

              🙂

              to milosc, kochana…milosc… Nic wiecej 🙂

              ps. szkoda ze moj teraz tak daleko i jak mi przedwczoraj glowa pekala to tych jego dloni nie bylo w poblizu…:/

              Domi 4 Aga 31

              • Re: o dłoniach mojej pociechy…

                hmmm. miłość powiadasz…
                skoro tak mówisz to chyba coś w tym jest 🙂
                Twojego nie ma, faktycznie odległość raczej nie do szybkiego pokonania. Ale masz tę pewność, ze “lada moment” będziecie razem
                Mój za to niby w zasięgu ręki, a jakby go nie było, prawie się nie widujemy, a przeciez nigdzie nie wyjechaliśmy ;(( buuuu
                A tak sobie ponarzekam, a co 🙂 I już mi ciut lepiej.

                • Re: o dłoniach mojej pociechy…

                  narzekaj, narzekaj, nie zaluj sobie…

                  a co, Twoj Maz taki zapracowany, tak?…czesto wyjezdza sluzbowo? 🙁

                  jak tak to nieciekawie i ja Cie rozumiem ze narzekasz…my z moim R. tez sie nie nadajemy na dluzsze rozstania…ba… Nawet na te krotsze…
                  …juz sobie zreszta obiecalismy ze NIGDY WIECEJ takich rozstan-zeby nie wiem co-zbyt duzo nas to kosztuje…

                  Domi 4 Aga 31

                  • Re: o dłoniach mojej pociechy…

                    Na jego szczęście nigdy daleko nie wyjeżdża, co dzień jest na noc w domu. Ale właśnie “na noc”. Czasem nawet odnoszę wrażenie, że zaczyna tu bywać, a nie mieszkać :-/
                    Na całe szczęście wczoraj kiedy bolała mnie głowa to był i jego dłonie również 🙂
                    Też nie nadajemy sie na rozstania. W swoim życiu, tzn jak znamy się od 10 lat to bez siebie byliśmy może 3 tyg. (nigdy w całości, tak jak do kupy poskładac to tyle będzie) ale zawsze dzwoniliśmy… normalnie uzalenienie jakieś cy cuś…. 🙂

                    • Re: o dłoniach mojej pociechy…

                      Skąś to znam… Odkąd urodził sie Marcelek, od pierwszego dnia tweirdziłam (półżartem trochę) że on będzie bioenergoterapeutą… Jak tylko go przytulałąm, to ogarniał mnie taki błogi spokój… I na pewno nie jest to uczucie typowe dla matek tulących swoje dzieci, bo z Wiktorkiem nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. To jest coś niewyobrażalnego… Miło to czuć 🙂


                      Kra+Wiktorek(2.8l)+Marcelek(ROK)

                      Znasz odpowiedź na pytanie: o dłoniach mojej pociechy…

                      Dodaj komentarz

                      Angina u dwulatka

                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                      Czytaj dalej →

                      Mozarella w ciąży

                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                      Czytaj dalej →

                      Ile kosztuje żłobek?

                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                      Czytaj dalej →

                      Dziewczyny po cc – dreny

                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                      Czytaj dalej →

                      Meskie imie miedzynarodowe.

                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                      Czytaj dalej →

                      Wielotorbielowatość nerek

                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                      Czytaj dalej →

                      Ruchome kolano

                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                      Czytaj dalej →
                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                      Logo
                      Enable registration in settings - general