… że nie będę się nakręcać! Przez ostatnie 3 miesiące szło mi całkiem nieźle, 2 cykle były bezowulacyjne, więc nakręcanie się nie byłoby na miejscu. W tym cyklu byłam tak zajęta, że nie miałam czasu, żeby o tym myśleć, przestałam mierzyć temperaturę, bo w połowie cyklu się rozchorowałam i miałam gorączkę. Ale dzisiaj nie wytrzymuję sama ze sobą! To 34 dzień cyklu, od 4 dni czuję się tak jakby @ była, bóle brzucha dają ostro znać o sobie, liczę, że jutro ostateczny termin (mam cykle 29 – 34) i niestety coraz bardziej robię sobie nadzieję. Jakiś czas temu obiecałam sobie, że nie będę zaglądać na forum, bo jescze bardziej wtedy się nakręcam, chciałam troszkę od tego odpocząć, ale dzisiaj – jak widzicie- nie wytrzymałam. Prawdę mówiąc stęskniłam się za Wami…
Przy okazji gratuluję wszystkim nowym mamusiom!
Pzdrawiam
Marcysia
7 odpowiedzi na pytanie: Obiecałam sobie…
Re: Obiecałam sobie…
Bardzo dobrze Cie rozumiem, gdyz tez juz zamknelam sobie droge do forum aby sie wciaz nie nakrecac, ale u Ciebie widze wszystko moze sie zaraz wyjasnic, wiec nakrecanie sie jest oczywiste :)) Ja sobie z nakrecaniem rady nie daje, ale nauczylam sie jak nalezy przyjmowac @. Nie mam dola przez pierwsze dni, tylko do przodu:) Takze jakby co to trzymam kciuki.
Monika (11 cykl) i Agatka 4l
Re: Obiecałam sobie…
hehehe latwo sie mowi nie nakrecac sie gorzej wykonac:)
ja mam na to lekarstwo:) od kad wiem ze szanse sa bliskie zerowych spokojniej przyjmuje czas oczekiwania na malpe, mimo ze pomysl skuteczny nikomu nie polecam
a Ty juz lada dzien dowiesz sie czy tym razem czy juz nastepnym sie uda! sciskam kciuki!
23 cykl starań
Re: Obiecałam sobie…
Hi Marcysiu
Fajnie że wróciłaś, na tym forum można nauczyc się cierpliwości, jest tu kilka dziewczyn, które należy podziwiać, są też dziewczyny (może nie ładnie, że tak napiszę, ale tak jest) które przesadzają. Ja, obserwując je wszystkie uczę się cierpliwości. Czasami jednak, każda z nas ma gorszy dzień, zwykle te gorsze dni są w drugiej połowie cyklu, tak jest i tego nie zmienimy. Tu przynajmniej mamy wsparcie od osób które czują dokładnie to samo, znamy swoje myśli, odczucia i potrafimy sobie skutecznie pomóc.
Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki
Karla33 i aniołek- luty 2004
Re: Obiecałam sobie…
he he obiecanki cacanki a głupiemu radość, jak mawiała moja śp babunia.
Ja sobie to obiecuję od dawna i co?? działa miesiąc, czasem dwa i wszystko wraca do poprzedniego stanu, nie mniej uważam że należy z tym walczyć
ja pojutrze idę na hsg, potem pewnie luteina i gdzieś na początku grudnia po kilku zastrzykach oczywiście bo tak na “sucho” to nie da rady, wybieram się IUI no i się pewnie zacznie….
trzym się cieplutko Marcysiu, będzie dobrze
rrenya nieźle zdygana przed hsg
nie tym razem
Dzisiaj wszystko się wyjaśniło, @ jednak nie zapomniała o mnie. No cóż, nie ma co rozpaczać, żyje się dalej, walczy się dalej, dzięki dziewczyny za wsparcie
Pozdrawiam i całuję mocno,
Marcysia
Re: Obiecałam sobie…
Mocno trzymam kciuki, musi ci się udać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Marcysia
może następnym…
Nie martw się Marcysiu może za miesiąc…
qrna kiedyś się w końcu musi udać… no nie?
pozrófka
rrenya której już nieźle wali
Znasz odpowiedź na pytanie: Obiecałam sobie…