Obrazili się o chrzest…

A dokładnie o brak imprezy po chrzcie!!! Dla mnie chrzest to impreza w kościele. Obiad w domu robimy TYLKO dla chrzesnych. No i czego można sie było spodziewać są pretensje.
Rodzina pozostawiła nas samych sobie. Nikt nas nie odwiedza, nikt nie pomaga. Mój synek baaaardo rzadko widuje babcię czy ciocię. Już nie mówię o drobnyh prezentach, choćby skarpeteczkach. Nikt z rodziny do niego nie przychodzi, nikt się nim nie ineteresuje. To powiedzcie mi, o co ten szum?? O imprezę?? O możliwość darmowej wyżerki??? Szkoda tylko że się nikt z nich nie zapyta ską bierzemy pieniądze na prywtnego pediatrę, chirurga, neurologa.

Musiałam się wyżalić, bo mnie szlak trafia…

GOHA i Dareczek 4 m-ce

33 odpowiedzi na pytanie: Obrazili się o chrzest…

  1. Re: Obrazili się o chrzest…

    Skąd ja to znam… U nas była “impreza” ale tylko dlatego, że były naciski, którym uległam 🙁
    Chciałam zrobić tylko kawę i ciastko dla rodziny i chrzestnych, ale nie było o tym mowy. Najpierw 2 kury już miały wyrok śmierci, potem i to było mało, musiała być sala wynajęta. KOszmar. A i tak coś nie pasuje, bo od wnuczki z daleka… Nie rozumiem i chiba nigdy nie zrozumiem

    Olcia (06.01.2003)

    • Re: Obrazili się o chrzest…

      pieprz ich za przeproszeniem, skoro nie musisz uch na codzień widywać, to małe zmartwienie…
      Moi teściowie też chcieli bóg wie co robić (a teść skamlał, bo wódki nie pozwoliłam postawic na stół – qrna to chrzciny a nie wesele !!!), a skończyło sie na najbliższej rodzinie, tj. chrzestni z partnerami i dziadkowie.

      Ola i Dominika ur. 8.12.2002 r.

      • Re: Obrazili się o chrzest…

        Kiedyś będą żałować, że n ie brali udziału w najwspanialszym okresie maluszka, a sam Dareczek jak już podrośnie nie będzie bardzo z nimi zżyty to wtedy komu będzie bardziej smutno Tobie, czy rodzince.
        Sama widzę to po Zuzi, jedną babcię widuje częściej, to na jej widok dostaje szału szczęścia, druga natomiast przyjeżdża niestety rzadziej – Zuzia boi się do niej podejść, nie mówiąc już o przytuleniu.

        Izka i Zuzanka (12.V.2002 r.)

        • Re: Obrazili się o chrzest…

          Na chrzcinach Mikołajka byli chrzestni i dziadkowie. Nie prosiłam nawet swojego rodzeństwa. Ale nikt się nie obraził. A jeżeli by się obraził, to już jego problem.

          [Zobacz stronę]

          • Re: Obrazili się o chrzest…

            wiem, że nic nie pomoże moje “nie przejmuj się”, ale – może porozmawiasz z nimi…. zapytasz czy przypadkiem nie obrazili się o brak imprezy…. Ja wiem, że to tylko Wasza sprawa, ale czasem – warto przełamać lody :-))))

            Kaśka z Natusią (16 miesięcy 🙂

            • Re: Obrazili się o chrzest…

              My właśnie od wczoraj jesteśmy na etapie sprzeczki na ten temat, no może nie sprzeczki, ale naciski są i to konkretne. Teściowa (zresztą poniekąd kochana kobieta) chce by 13 osób ( buuu, aż tyle ) zaprosić do restauracji na obiad, bo w domu nie ma warunków, bo za ciasno, bo upał i jedzenie się popsuje itd. Moja mama odwrotnie- chce kameralnie, w domu, choćby ciasno, ale rodzinnie. A nam zasadniczo wszystko jedno (choć może z małym wskazaniem na dom), ale ważne gdzie taniej. W ogóle dziwnie- myślelismy tylko o rodzicach i chrzestnych, ale…zadzwoniły prabacie Mikołajka z pytaniem kiedy ten chrzest, bo już zbierają pieniądze. No i muszą przyjśc prababcie… I tak mamy 13 osób… A Ty się nie martw, jakoś to przejdziesz, a oni sami sobie krzywdę robią, Wy bez nich nie umrzecie, a oni straca mozliwośc okazywania sympatii i miości dareczkowi, a to przeciez ogromna kara…I niech spadają…
              ada77 i miki
              PS A ja myślę i myślę i nic… Nie wiem jak to urządzić

              • Re: Obrazili się o chrzest…

                W pelni popieram to co zrobilas. Gratuluje odwagi. Mnie na to nie stac i bedzie obiad w knajpie dla 10 osob. Mam drgawki na sama mysl. No, ale to jedyna wnuczka w rodzinie, wiec nie dalo sie inaczej.
                Wspolczuje rodzinki – wychodzi szydelko z woreczka, co nie?
                pzdr.

                Kreska i Dzidziula

                • Re: Obrazili się o chrzest…

                  U nas się już zaczęło na etapie ślubu… Miał być toast w USC a skonczyło się imprezą domową, no bo jak to tak…
                  I kolejne chrzciny też w domu dla najbliższych. Teściowa czułą się zobowiązana poczęstować gości, więc przyjechała z całym jedzonkiem a 2. razem zorganizowała u siebie…
                  Choć my chcieliśmy skromniej, to ona inicjowała więcej, ale za to przejęła koszty i włożyła własny wysiłek w przygotowania.
                  Tak więc myślę sobie, ze pewien kompromis jest możliwy. A “imprezowiczów” można delikatnie poprosić o udział w kosztach, to może się opamiętają…
                  Ale siłę rodzinnej obrazy rodzinnej znam…tylko moi po czasie sie opamiętywali…
                  Współczuję i popieram pomysł,żeby mimo wszystko zachęcić obrażonych – dla dzidzi.

                  Madzia z Igą ( 7 lat) i Filem (4)

                  • Re: Obrazili się o chrzest…

                    Ech, znam to…

                    • Re: Obrazili się o chrzest…

                      U mnie tak będzi za 2 miesiące-będziemy mieli ślub… po pierwsze nie kościelny, tylko cywilny, po drugie tylko z obiadem dla najbliższej rodziny-a i tak będzie tego z 17 osób… I niektórym nie w smak będzie to, że nie dostaną zaproszeń tylko zawiadomienia… Mój luby na to gdzieś, ja też bym tak chciała ale nie potrafię… Chciałabym pójść do USC tylko ze śwaidkami i rodzicami, a potem każdy do swojego domku, ale rodzice naciskają (“skoro finansujemy, to uważamy, że wypadałoby zaprosić dziadka…” etc) Chciałabym mieć to już za sobą…

                      Asia i Ola (pół roczku!)

                      • Re: Obrazili się o chrzest…

                        Przysłowiowy “kij im w…. krzyż”! jak potrzebuja wielkiej fety, to niech komus wyprawia wesele. Chrzciny, to moim zdaniem, najważniejsza chwila dla rodziców i chrzestnych. jeżeli ktoś ma warunki, to niech “dołoży” jeszcze rodziców, ale ciotki klotki i wujki i siódma woda po kisielu??? Powinni zrozumiec, że charakter tej imprezy, a raczej spotkania, będzie taki a nie inny. Zawsze można im powiedzieć, że pierwsze urodziny Dareczek spędzi w większym gronie, niz chrzciny. Może to ich na trochę zapcha…
                        Życzę wytrwałości i mniej nerwów.

                        Daga i Zuziak 21 kwietnia 2003

                        • Re: Obrazili się o chrzest…

                          U nas było tak samo!!! Oni finansowali wesele. MIało być kameralnie, ale nie wyszło. Zaprosili całą rodzinę. Gdy składano nam życzenia otaczał mnie tłum obcych ludzi.

                          Ale co do chrztu nie ustapię. Moje dziecko strajkuje, nie chce spać, wyje całe dnie. Nie mam kiedy posprzątać a jeszcze wystawny obiad robić dla rodziny. Wcale mi sie to nie uśmiecha. Nawet nikt nie zaproponował, że przyjdzie i weźmie dziecko na spacer by nam w ten sposób pomóc w przygotowaniach. Zresztą oni nie wiedzą, że mamy wyjca, bo go nie widują i nie znają. Szkoda gadać.

                          GOHA i Dareczek 4 m-ce

                          • Cholerne bankiety i darmowa jadłodajnia!

                            Moje Drogie !
                            Własnie przerabiam taką sytuację. Chciałam cichego chrztu, tylko my i chrzestni, potem jakiś grill w ogródku. Wiecie – luz bez pośpiechu. W końcu to sakrament a nie impreza. Chciałam kameralnie ale juz teraz widzę że sie nie da. Jak sie nie zaprosi jednego to sie obrazi. Jak zaproszę jednego to obrazi sie drugi. To jakis koszmar!!!!!!!! Spytałam siostrę mojego męża czy może zostawić swoja trójkę rozbrykanych dzieci pod opieką męża – to się obraziła że nie chcę gościć jej dzieci.
                            To chyba jakiś obłęd. Najgorsze jest jednak to że chyba ulegnę i będzie ok. 15 osób! Na pomoc!
                            Aga i Ania (27.03.03)

                            • Re: Cholerne bankiety i darmowa jadłodajnia!

                              Mam dokładnie to samo, ale ja ty razem nie ulegnę!!!!

                              GOHA i Dareczek 4 m-ce

                              • Re: Obrazili się o chrzest…

                                Masz zupełną rację….

                                Julka i Karolek rok i prawie miesiąc

                                • Re: Obrazili się o chrzest…

                                  U mnie dzidzia jeszcze w brzusiu sobie mieszka, ale ja też zastanawiałam się nad chrzcinami. Chce czy nie to muszę wtedy zaprosić 30 osób. Mąż ma czworo rodzeństwa. Dwoje z nich ma już rodziny. A ja znów muszę zaprosić dwie ciotki z rodzinami. Mieszkamy na jednym podwórku i moja ciocia, która jest moją chrzestną jest super babką. Dużo mi pomagała gdy leżałam w szpitalu i teraz. Trzy razy piołła mi w ogródku, a mam pokaźny ogród ozdobny i wogóle pomaga.Jak zaproszę tą to muszę i drugą bo mieszka obok i nie wypada zostawić, mimo iż mówimy sobie tylko dzieńdobry.Dochodzą jeszcze dwie koleżanki. U jednej jestem chrzestną jej córki więc też muszę zaprosić. A jak zaproszę tą to drugą też muszę bo z tą żyję jeszcze lepiej. Ja chyba oszaleję.
                                  Co myślicie w tej sytuacji o chrzcinach bez alkocholu? Bo ja to rozważam. A tak wogóle chrzest to sakramant i moim zdaniem iprezy powinny być zbędne. Co wy na to dziewczyny?
                                  Asia

                                  • Re: Cholerne bankiety i darmowa jadłodajnia!

                                    Faktycznie obłęd z tym obrażaniem! Wkurza mnie to, że chcąc – nie chcąc przymuszani jesteśmy do takich sytuacji. Ja rozwiązałam to w taki sposób, że zrobiłam imprezę poza domem

                                    Kaśka z Natusią (16 miesięcy 🙂

                                    • Re: Obrazili się o chrzest…

                                      Kochana Gosiu, rozumiem doskonale.
                                      Moj teśc ostatnio wypalił do swojego syna a moijego męza, że nie potrafi NAWET ZAŁATWIĆ chrztu – padło to po tym jak sie zdenerwował bo mąz kazał mu zachowywać sie ciszej, gdyż dziecko spało a on darł sie jak na balandze wiejskiej.
                                      Po czym ja wyskoczyłam z pokoju i poinformowałam, ze mąż umie załatwić co zechce, ale ponieważ chrzcin nie bedzie to nie ma co złatwiać.
                                      Zamknał sie na amen.

                                      Chrzciny oczywiście bedą, ale w kwietniu w przyszłym roku, bo tak z mezem postanowiliśmy.
                                      Poza tym Filipek miał już jeden chrzest w szpitalu – ochrzciliśmy go z mezem jak był taki bardzo chory – taki chrzest tez jest ważny!

                                      Bruni i Filipek

                                      • Re: Obrazili się o chrzest…

                                        Niestety tak to często jest z rodzinką, u mnie na szczęście wszystko było bardzo skromnie i wszyscy zadowolneni. Zaprosiliśmy tylko rodziców, chrzestnych i dziadków na poczęstunek ( sałatki, coś na ciepło i ciasta). zresztą wszystko i tak odbyło się w domu u mojej mamy bo u nas by się wszyscy nie pomieścili. Ciotek i wójków też nie zapraszałam i chyba nie są za to obrażeni. Nie przejmuj się, niech się obrażają, dasz sobie radę sama, a z pewnością i tak w końcu zmiękną żeby zobaczyć dziecko, a jak nie to znaczy, że im na tym nie zależy więc niech się wtedy lepiej w ogóle nie pokazują.

                                        Agus i Kamilek (24.03.2003)

                                        • a u mnie o wesele…

                                          a w zasadzie o jego brak….
                                          po ślubie był obiad (choć moi rodzice baaardzo nalegali na wesele, my nie chceliśmy się zgodzić) dla najbliższej rodziny, na który z mężem wpadliśmy na godzinkę, bo mieliśmy samolot do Wiednia (lecieliśmy tylko na 3 dni, bo tylko na tyle mogliśmy urwać się z pracy). Jak wróciliśmy, to się okazało, że rodzina poobrażana, że jedzenie było za późno podane i tylko 4 dania do wyboru… Przez to (a może dzięki temu) ze swoimi dziadkami nie utrzymuję kontaktu od ponad roku, a siostra mojego ojca odwraca sięna ulicy (hihi – kretynka jedna). Nie zadzwonili nawet jak wylądowałam w szpitalu i jak urodził się Zuzak… Teraz ojciec przyznaje mi rację, że nawet jak by było wesele, to by był jakiś kwas, bo niezależnie od tego, czy było by 1000 dań, orkiestra i oczepiny i tak by znaleźli coś do czego można by się przyper… Szkoda mi mojego Taty, bo widzę, że go to gryzie – ale teraz na chrzciny ich nie zaproszę.. – a notabene na chrzcinach będzie jakieś 30 osób – ale to nasz wybór -robimy imprezę w ogródku (pewnie i tak się komuś nie spodoba, hehe). Impreza już 17, więc niedługo opiszę jak się udała…
                                          A jeśli Wy nie chcecie balangi – NIC NA SIŁĘ!!!!!!! Nie ulegaj w żadnym wypadku, bo będziesz żałowała, że dałaś się namówić, a poza tym ciągle będą się Wam wpiepszać w Wasze sprawy. I rzeczywiście choć pewnie to boli (wiem po sobie), że nie odwiedzają, nie interesują się, nie pomagają – BĄDŹ PONAD TO! To oni tracą coś cudownego i w końcu zdadzą sobie z tego sprawę… durnie.
                                          pozdrawiamy
                                          emalka i Zuzka, ur. 21.04.03

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Obrazili się o chrzest…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general