Zaczęło się to tak…
Pewnej soboty pojawiłam się na imprezie u koleżanki na którą nie miałam ochoty iść ale nie wypadało odmówić.
Zresztą byłam po nie udanym związku i jakoś nie miałam ochoty na balety. Poszłam bo koleżanka nalegała i…
na początku nie zrobił na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia ale kiedy przysiadł się i zaczeliśmy rozmawiać…..
i rozmawiać….to noc zakończyła się o ósmej rano.
Po przegadaniu całej nocy i kolejnym dniu rozmów nadszedł czas rozstania, musiałam w końcu wyjść z tej imprezy ;-)))
Trudno się rozstać z kimś z kim nie chce się rozstać 😉
Jeszcze tego samego wieczoru ogarnęła mnie tęsknota za TYM facetem i….dostałam smsa – umówiliśmy się na randkę.
Noc ciągnęła się niemiłosiernie! I jeszcze przyszło czekać mi cały dzień a wieczór tak daleko…
ale nadszedł wyczekany moment i chwila spotkania.
Podczas spotkania zamiast rozmów tylko gapiliśmy się na siebie przez jakieś 2 godziny….
żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć bo tyle było do powiedzenia,
a może chcieliśmy tylko poprostu BYĆ ZE SOBĄ…..tak zwyczajnie, nie psuć chwili, nie psuć nastroju rozmową.
Już wtedy tliła się ta iskierka – mała iskierka co zwą ją miłością.
Pojechaliśmy do niego na noc….i znowu całą przegadaliśmy.
Spotykaliśmy się tak codziennie…..spacery, rozmowy przez całą noc, te czułe gesty i spojrzenia…..ech cudowne czasy!!!
Byłam zakochana. Nikt ani nic nie było w stanie wytrącić mnie z równowagi. Na świat patrzyłam przez różowe okulary.
Wszystko dookoła wydało mi się takie piękne. Dopiero teraz zobaczyłam świat!!!
Ludzie dziwnie się na mnie przyglądali – chyba się ciągle uśmiechałam.
Nie minął nawet tydzień jak wyznaliśmy sobie miłość 😉
Cała reszta potoczyła się już błyskawicznie – zaręczyny jeszcze tego samego roku, w następnym ślub.
Od momentu poznania nie rozstajemy się ze sobą – oprócz pracy. Liczy się każda chwila spędzona razem 😉
i tak jest do dziś, ten sam mój mężczyzna, to samo spojrzenie, gesty…
może tylko to uczucie jest trochę silniejsze, bardziej dojrzałe…
bardzo Go kocham i z wzajemnością
cóż mogę powiedzieć: chyba tylko tyle że miłość przychodzi sama i to w najmniej oczekiwanym momencie
2 odpowiedzi na pytanie: od pierwszej rozmowy ;-)
Re: od pierwszej rozmowy 😉
Pięknie…. Bo widać że miłość jest najważniesza!A z czasem, mogę przyznać Tobie rację, że silniejsza i dojrzalsza- też tak czuję.
Re: od pierwszej rozmowy 😉
Mamy podobne okoliczności poznania. Cieszę się, że mój teraźniejszy mąż po nocnej rozmowie chciał ode mnie telefon, bo ja bym nie poprosiła.
Znasz odpowiedź na pytanie: od pierwszej rozmowy ;-)