No i stalo sie… Dopadlo mnie cos bardzo brzydkiego ale chyba pozytecznego bo przynajmniej wezme sie za siebie. Mowie mianowicie o wielkim, ogromnym strachu jak sobie poradze z utrzymaniem powiekszonej rodziny. Moja ukochana nosi pod sercem nasze najwieksze Szczescie. Termin jest na 3 czerwca wiec zostalo jeszcze troche czasu a mnie to bardzo gnebi. Pracuje mysle wlasnie o zlapaniu czegos na drugi etat zeby wreszcie wystarczylo na wynajmowane mieszkanie 🙂 Zona nie pracuje no i raczej sie nie zanosi w najblizszym czasie 🙂 Najwiekszy problem w tych moich lekach jest taki ze przejawiaja sie one zlym humorem co znowu odbija sie na mojej Agnieszce… No i co mam robic…
Tatusiowie! Ci swiezo upieczeni i Ci juz doswiadczeni! Powiedzcie prosze ze dam rade… Nawet jesli tak nie myslicie 🙂 Zdecydowanie mi to jest potrzebne… A moze napiszecie jak Wy sobie z tym radziliscie? No chyba ze nie mieliscie podobnych lekow ale w to mi sie jakos nie chce wierzyc
Truskawek 🙂
8 odpowiedzi na pytanie: Ojcowie pocieszcie :)
Re: Ojcowie pocieszcie 🙂
Witaj Tatusiu,
przepraszam od razu, że odpisuję, bo jestem kobietą, ale jak namówię męża to może i on coś napisze.
Nasz szczęście urodzi się w lutym, oboje pracujemy, ale za tak marne grosze, że sami się nie jesteśmy w stanie utrzymać. Mój mąż uważa, że damy sobie radę i się nic nie martwi, a ja odwrotnie. Ja po prostu myślę, że wyjedziemy za granicę szukać pracy. Chocbym sama miała dla nas obojga ją znaleść. Głowa do góry,
magda i 30 tyg. szczęście
Re: Ojcowie pocieszcie 🙂
Truskawek!!!
Proponuję zajrzeć na www. Noworodek.pl
Wydaje mi się, że tam bywa więcej Tatusiów i nawet odzywają się czasami. Jest nawet Kącik Tatusia, a na forum któryś z Tatusiów szukał Towarzyszy doli i niedoli.
Ja ze swojej strony pozdrawiam serdecznie i życzę Ci dużo siły, bo pewni nie jest łatwo wytrzymać z kobietą w ciąży
Re: Ojcowie pocieszcie 🙂
Wyszlam ze szpitala pare dni temu i nie moge pracowac, 6 tygodni temu moj maz mial wypadek samochodowy i byl 2 tygodnie nieprzytomny i w krytycznym stanie (nie wiadomo bylo czy z tego wogole wyjdzie). Polamany caly: zebra, noga, miednica, zapadniete pluco, krwotok wewnetrzny. Samochod poszedl do kasacxji. On ledwo sie z tego wylizal. Od tego momentu On nie pracuje. Wczoraj mial wizyte lekarska i lekarz pozwoli mu wrocic do pracy. Wiec pojechal do swojego miejsca pracy i okazalo sie, ze oni zatrudnili kogos innego na jego miejsce. Zapewniali nas przez caly czas, ze czekaja na Niego z Jego miejscem pracy. I prace straci. Ja i On nie pracujemy. Oboje pracujemy godzinowo to znaczy ile zapracujemy tyle mamy kasy. teraz nie pracujemy i kasy nie mamy. Poniewaz mam komplikacje z dzidzia nasza dzidza urodzi sie 17 grudnia. Nie mamy kasy nawet na przezycie. Nawet jesli ja wroce do pracy a On nie znajdzie to jest kiepsko. Mieszkam w miasteczku gfdzie pracy w zasadzie nie ma. Jestesmy bez srodkow na zycie. Zupelnie. Do tego swieta. i narodziny naszej coreczki. Faktycznie wszystko dla niej mamy Jeden plus. Ale moj maz wciaz musi byc pod kontrola lekarzy i to tez kosztuje. Bierze mnostwo tabletek itd. Wiesz, ale jakos nie martwie sie tym tak bardzo, On tak – ale bardziej pod kierunkiem znalezienia pracy- martwie sie aby dziodzia byla zdrowa i wszystko ze mna OK po porodzie. A reszta jakos przyjdzie. Glowa do gory i dbajcie o siebie. Inni maja gorsza sytuacje. Ciesz sie dzidzia, i pamietaj twoja zonka potrzebuje Cie bardziej niz kiedykolwiek. pomysl o tym. Wspomagaj ja. Nie mysl o zlym. Zycze powodzenia Ania
Re: Ojcowie pocieszcie 🙂
Moze nie jestem facetem… Ale mysle ze moge ci pomoc..to co piszesz to naturalne, kazdy mezczyzna boi sie ze nie podola, nie zarobi itp.. Ale z czasem wszystko sie uklada. Ja kiedy zaszlam w ciaze razem z moim facetem nie mielismy nic.. Ani mieszkania ani pieniedzy, auta itp..uwinelismy sie w pare miesiecy..Jacek znalazl prace, urzadzilismy sie i zamieszkalismy u jego rodzicow, w grudniu byl slub..wszystko jest w porzadku. Zobaczysz ze wszystko sie ulozy..badz dla zony podpora i oparciem, wspieraj ja i pomagaj.. A kiedy urodzi sie juz dzidzius bedziecie najszczesliwsci na swiecie:-)
pozdrawiam
Ula i Adaś
Re: Ojcowie pocieszcie 🙂
moge Ci powiedzieć jedno…dziecko zmienia wszystko!
zmiena spojrzenie na śwait na siebie samego, na całe otoczenie…przychodzi taki dzień u każdego ojca wtedy budzi się rano i pyta się siebie: czy dam sobie rade? jeżeli nie stracisz wiary w siebie to pojawia się determinacja. musisz wierzyć w to, że bezwzgledu na wszystko Twoja żona i dziecko beda cię bardzo kochać!!! odszukaj w sobie to co najlepsze, oodaj się temu w co wierzysz..ja ufam Bogu, ze mnie przeprowadzi i nie pozwoli by stalo się nam coś złego. kocham swoją zonę i swojego nienarodzonego synka Alana – to daje mi wystardczająco dużo siły, zeby wstawać co rano i iść do pracy w przeczuciu, ze wszystko bedzie ok!!! nie ma jedej recepty…musisz odnależć to w sobie i wtedy napewno soie poradzisz
Powodzenia
Rafał – lutowy tatuś :-)))
AiR Klejn i Alan 15 luty :-)))
Re: Ojcowie pocieszcie 🙂
Czy na prawde jest to absolutnie konieczne, zebys lapal drugi etat? Ja rozumiem, te obawy, choc sam takich nie mialem. Proponuje usiadzcie z olowkiem w reku i policzcie: jesli starczy to daruj sobie – teraz jestes potrzebny dla żony, a nie, żeby cię całymi dniami w domu nie było. A juz zly chumor z konsekwencjami.. zastanow sie. Czy to jest dobre?
Jak dojrzejesz do decyzji (bo nie kazdy ma prwdyspozycje, a uwazam, ze nic na sile mimo presji spolecznej) i twoja zona tez bedzie tego chciala to badz przy porodzie – to umacnia wiezi.
A poza tym tak jak napisał już jeden z forumowych tatusiow – dziecko zmienia wszystko..
Andrzej i Mateusz (26.10.2003)
Re: Ojcowie pocieszcie 🙂
Wiesz co, jak czytałam Twój post, to się popłakałam:) Naprawdę!Nie żartuję!Jak Ty świetnie rozumiesz kobiety, już myślałam,że nie ma takich facetów! Gratuluję podejścia do życia i gratuluję żonie takiego cudownego FACETA przez duże F!!!
Orlika&Patryś 19-08-03
Re: Ojcowie pocieszcie 🙂
Dzięki; jestem mile zaskoczony 🙂
Andrzej i Mateusz (26.10.2003)
Znasz odpowiedź na pytanie: Ojcowie pocieszcie :)