Jak wiecie moja mama byla w szpitalu dlatego pierwsze 3 tyg zycia malutkiej spedzilam sama, z dala od niej…. Noce i dnie byly ciezkie bo musialam sie dwoic i troic a jeszcze dziecko, malenkie – to wiadomo… Mama wyszla 4 tyg temu jednak jej stan pogorszyl juz juz 2 dnia :-(( W szpitalu przesla obustronne zapalenie pluc, wode w plucach i kolo watroby oraz krwotok….koszmar. Po przyjsciu bylam najszczesliwsza na swiecie… mala byla spokojna, mama blisko a ja cieszylam sie tymi chwilami, jednak krotko. Jak mowie 2 dni potem nastapilo pogorszenie, temperatura, oslabienie, dalszy spadek wagi…mama lezala ale byla z nami. 3 dni temu ni z gruszki dostala silne bole nogi, spuchla jej i lekarze – jak zwykle – nic nie wiedza !! (tabletki i czopki przeciwbolowe nie pomagaly), a ja nie moglam patrzec jak placze calymi dniami…Dostala wiec zakaz wstawania – co oznacza ze mialam jakby dwojke dzieci – ale to niewazne, zeby tylko bylo ok i zeby mama tyle nie plakala (nadmienie ze jest b. odporna na bol – jednak to byl taki ze zadne prochy nie dawaly rady), kolejny lekarz, prochy, wydatki (po wyjsciu ze szpitala poszlo na raz 800 zl !!! srednio mc 300 na leki). Ja juz od tych 4 tyg trzmalam sie jak moglam, ale jak widzialam ze jest coraz gorzej tez mam prawo sie lamac…jednak…trzymalam sie. Jak to sie mowi “bylam dzielna”, latalam z mala po calym wrocku zalatwiajac mnostwo spraw jak nie uwr to urzad skarbowy, z wozkiem i cycem na zawolanie czy to srodek miasta czy park (bez auta zajmowalo mi to caly dzien wiec nie moglam jej zostawiac). Nie wspomne ze cholernie sie staram by sie nie denerwowac (pokarm-mala) jednak to do konca nie dziala, ona wszystko odbiera – od 3 dni gryzie mnie, nie chce ssac,… Nie chce spac… A brodawki mam juz we krwi :-(( Do dzis plakalam po katach i modlilam sie o poprawe…jednak stalo sie co odwrotnego. Dzis mieli byc goscie wiec wysprzatalam mieszkanie, upieklam ciacho a mama kupila (6mc temu) moje ulubione winko (martini – dla gosci oczywiscie) i jakies 2h temu dostala silnego krwotoku + temperatura. Wtedy poscily mi nerwy (7 lat temu w identyczny sposob zaczela sie walka z zylakami wiec jestem przerazona), poryczalam sie, mala rowniez…mama dostala drgawek wiec zadzwonilismy do szpitala to powiedzieli: ZE TERAZ JEJ NIE PRZYJMA !! Ze mamy przyjechac po 18 ! To tego czasu mogla by sie wykrwawic do diabla… Tacie zrobilo sie slabo + serce (70 lat) dlatego ja sama wpadlam w amok jakis, do teraz sie uspokajam a mala jest rozdrazniona i placze, nie chce spac a tylko wisiec a ja juz nie mam czym ja karmic…Karetka tez powiedziala ze nie przyjedzie, tato zabral mame do szpita i powiedzial ze na chama sie tam wcisna… Suma sumarum, leb mi peka, jestem zapuchnieta i nie iwem co z dzieckiem….zeby nie plakalo, zasnelo…mi tez by sie przydalo :-(( Czekam na wiadomosci, boje sie o tate (nie moze skrecac glowy – nie wiem jak wroci samochodem do domu :-(()…. Ehh dziewczyny zawsze mam w Was oparcie, moge tu przyjsc po rade i sie wyzalic…dlaczego tak jest??? Dlaczego tyle cierpienia spotyka jedna osoba, dobra osobe, kochana zone i najcudowniejsza matke, osobe gleboko wierzaca, ktora sie nie poddaje/..Za to ja…zaczynam tracic wiare i przychodza mi pytania: dlaczego ona i dlaczego wciaz jest zle, mama mowi bym byla silna a ja dzis….dzis sie podlamalam i nie umialam tego nawet ukryc… Mama znow w szpitalu, pytanie tylko co teraz: czy to odnowily sie zylaki?zakrzepica? czy moze sklejone znow jelito? a moze to a moze tamto… A co z silnym, bolem nogi uniemozliwiajacym normalne funkcjonowanie??? NIe wiem…. NIE MAM SILY… PRZEPRASZAM…. Ale siedze sama i cekam na tate jak na wyrok….i nie mam sily go przyjac…. Serce mi peka, znow szpital + mala ktora tez jest rozdrazniona i nie daje zyc :-(((
Sylwia + Wiktorynka
19 odpowiedzi na pytanie: Podlamalam…znow chodzi o mame :-( (dlugie)
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
Trzymaj sie dzielnie dla małej. Obiecuje pomodlic sie za Was, bo nie wiem co jeszcze mogłabym zrobić.
Pozdrawiam serdecznie
Ela i Adaś 16.08.2003
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
Wiem że nie ma takich słów, które mogłyby Cię uspokoić ale spróbuj myśleć pozytywnie, ja też ostatnie 2 miesiące nie potrafię odnaleźć siebie (też jest mi chwilami strasznie ciężko) Staram się jednak być pogodną dla mojego syna! On teraz jest celem i dla niego muszę być dzielna i dla niego muszę żyć. Nie marw się na zapas, nie znajduj sobie za wielu zajęć domowych, poproś koleżankę albo kogoś z rodziny o opiekę nad małą a sama się wyśpij. Nerwy tylko pogorszą nie tylko Twoje samopoczucie ale także Wiktorynki
Bądź dzielna!!! Jak chcesz pogadać to pisz mi na priva albo gg5355321
POZDROWIENIA
Agnieszka i Michałek
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
O Boze, dziewczyno. I tak robisz ponad sily normalnego silnego czlowieka, bo wiadomo jak to jest samemu przy malenkim dziecku, a do tego niespokojnym. A tu jeszcze takie problemy z mama i tata tez. Naprawde Ci wspolczuje, nie wiem co by Ci ulzylo. Pewnie jakas osobista pomoc a nie przez internet, ale niestety nie jestem z Wroclawia. Przykro, ze takie rzeczy spotykaja dobrych, kochajacych i kochanych ludzi. Moja tesciowa tez cierpiala bardzo (miala raka), a byla ze wszysktich najsilniejsza. Do konca. Tez juz nie dawalismy sobie rady z rozpacza, tez byly pytania dlaczego tacy ludzie musza cierpiec? I nigdy nie znajdzie sei odpowiedzi… Trzeba tylko wciaz miec wiare i nadzieje, tyle nam pozostaje. I pozwolic sobie na chwile slabosci, bo przeciez jestesmy tylko ludzmy, nie maszynami bez uczuc…
Kasia i Maciek 4 i 3/4 miesiąca !
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
staram sie myslec pozytywnie od 8 lat choroby mojej mamy… Ale wiesz mi, po tym co przez ten okres przeszlam czasami ciezko… A mama juz 3 razy byla jedna noga na tamtym swiecie przez ten czas :-(( chce byc pogodna dla malenkiej ale nie jestem robotem, maszyna, mam uczucia i czasem sie podlamuje…mam Wikunie ale poza nia kochna rodzine, ktora jest dla mnie wszystkim tez i matke (przyjaciolke – jedyna mi bliska osobe)…Dla malutkiej robie wszystko ale jak mowia sa gorsze chwile i to nie chodzi o ostatni okres ale moje ostatnie 8 lat zycia… Jak dla mnie to ciezka proba, ale staram sie jak moge….czasami niewychodzi….
Sylwia + Wiktoria (20 lipca)
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
BOZE A JA SIE MARTWIE EGZAMINEM!BARDZO
CI WSPOLOCZUJE,NIE WIEM CO CI NAPISAC!!!MAM NADZIEJZE,ZE WSZYSTKO W TWOIM ZYCIU SIE NIE DLUGO ULOZY,GLOWA DO GORY. CIEZKIE MASZ ZYCIE!
JAK BEDZIESZ CHCIOALA POGADAC TO PISZ NA PRIV.
Nelly i Hubert
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
Bardzo to smutne i niesprawiedliwe….
Nie wiem co powiedziec zeby Ci pomóc, choć troche pocieszyc.
Musisz wierzyc ze bedzie lepiej, kiedys zaswieci słonce.
Bądz dalej silna, musisz sobie poradzic. Masz dla kogo sie starać.
Jestem z TOBĄ calym sercem i trzymam kciuki zeby bylo lepiej…musi!
Gosia i księżniczka Sara ur 23.09.02
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
Sylwia, jestem z tobą myślami i modlę się o zdrowie dla twojej mamy oraz o siłe i wtrwałośc dla ciebie. Wierzę że Bóg istnieje i jeszcze dla cibie zaświeci słońce. trzymaj się dla mami i swojej córeczki. W każdej chwili przychodź tu aby się wygadać. Tutaj zawsze jest ktoś kto cię wysłucha i otuli dobrym słowem. Nie trać wiary.
Sabka (4.02.2004 r.) i Szymonek ur. 24.10.2002 r.
DZIEKUJE…..
Dzieki dziewczyny za slowa otuchy….Jak zawsze moge na Was liczyc i zarowno w pomocy materialnej jak i duchowej, na dobre slowo….lub chociaz wysluchanie moich zali…. Naprawde dzieki, mam nadzieje, ze wspole modlitwy i wiara przelamia w koncu zla passe…..
Sylwia + Wiktoriunia Sylwia + Wiktorynka
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
Trzymaj sie mocno – pamiętaj, że po burzy zawsze wychodzi słoneczko. Jestem z Tobą myślami i całym serduszkiem. W końcu będzie dobrze – zobaczysz.
Gdybyś czegokolwiek potrzebowala pisz na priva.
Trzymam kciuki za Ciebie i Twoją mamusię.
Ola i Igorek 25.03.2003
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
aż nie wiadomo co napisać, aby pocieszyc choć troszkę….
trzymaj się dzielnie, mam nadzieję, że wszystko sie ułozy. pomalutku, powoli bedzie lepiej..trzeba w to wierzyć. ja tez w cięzkcich chwilach tak sobie powtarzam.
Beata&Patryk(03.03.03) [Zobacz stronę]
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
Bardzo mi przykro. Mam nadzieję, że szybko Mama wróci do zdrowia i skończą się wasze kłopoty.
Bardzo mocno zaciskam kciuki żeby wszystko było w porządku. Trzymaj się jakoś.
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
Biedna kochana, ile Ty przeszlas i przechodzisz, tak strasznie mi przykro, tak ci wspołczuję i oczywiście mamusi też, ale nie wiem jak mam ci pomóc i to mi teraz nie daje życ. gdybym mogła cos zrobić, jakoś wam ulżyć, zostac z Twoją malutką żebyś się mogla wyspać. Ale to chyba za daleko. Moge się tylko za Was modlić, wysylac blagania, żeby wam było lepiej. Jestes wspaniała, dzielna, podziwam Cię, chcialabym być taka opanowana i mocna duchem jak Ty. Niedługo wyjdziesz na prostą, mamie będzie lepiej, w końcu nawet po najczarniejszej nocy przychodzi dzień!!! calujemy Cię!!!
ada77 i miki – 20 maj 2003
Re: DZIEKUJE…..
Kiedyś musi być lepiej…….Angel……..jak to czytam to mysle, że gorzej być nie może…..teraz na pewno będzie lepiej……jak Ty to wszystko wytrzymujesz dziewczyno????????? Malutkie dziecko, chora mama…….dzielna jesteś…………
Julka i 14 miesięczny Karolek
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
to smutne co piszesz, przykro mi, ze tak sie dzieje. wlasciwie to nie wiem jak Cie moge pocieszyc…
wiedz jednak, ze jest ktos kto za trzyma za Was mocno kciuki !
onka i ;18.08.03
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
A moze ten bol nogi,jest spowodowany zapaleniem zyl, zasugeruj to lekarzom. Trzymaj sie dzielnie,wiem co przechodzisz,tez mam chora mame,a najgorsze w tym wszystkim jest to ze nie moge jej pomoc,bo mieszkam bardzo daleko od niej. Ciesz sie ze jestes przy niej.goraco pozdrawiam.
Gabrysia iZyta(23.05.03)
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
To smutne co piszesz…Jedyne co Ci moge radzic to zamiast wydawac tyle kasy na leki przeciwbólowe, które nie lecza a tylko łagodza ból a lekarze przepisuja je na,,odwal sie” lepiej byłoby poszukac lekarza z prawdziwego zdarzenia, który znajdzie przyczyne ciepień Twojej Mamusi. Powytaj dziewczyn z Twojego miasta o jakiegos porządnego lekarza. To skandal, ze na nikogo nie mozna liczyc.Ani na szpital ani na karetke.
Trzymaj sie!
Wierze, ze ktos wreszcie Wam pomoze
Ala i Filipek
ur.29.07.2003
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
To nie idzie tyle kasy na leki przeciwbolowe….tylko ogolnie…mala bierze garsciami i sa to niestety lekki podtrzymujace zycie !1 Bez nich nie mogla by zyc….jeden kosztuje 2000 mc ale jest dzieki Bogu refundowany… co do lekarzy… mama od 8 lat chodzi i do prywatnych i poleconych, ze szpitali.. wszystko obleciala, nawet inne miasta i…. NIC… Niestety. Mama juz ma wycieta sledzione, poza tym bierze leki na trzuskie, zakrzepice, nadplytkowosc, zylaki i tak moge wymieniac… Nie chodzi o przeciwbolowe ale takie ktore musi brac :-((
Sylwia + Wiktoria (20 lipca)Sylwia + Wiktorynka
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
kochana Sylwio!
nie denerwuj sie,czasami pozwol sobie na odrobine placzu to naprawde pomaga nie dus tego w sobie
ja mysle ze sie wszystko skonczy jednak szczesliwie i z mama wszystko bedzie w porzadku
pomodle sie dzisiaj za wasza rodzinke
pozdrawiamy
Victoria ur.08/08/03
Re: Podlamalam…znow chodzi o mame 🙁 (dlugie)
To straszne, ze człowiek jest taki bezsilny. Musi patrzec jak blizka osoba cierpi a sam nie moze nic zrobic……
Życze Tobie i Twojej mamie jak najlepiej. Żeby jej stan zdrowia sie poprawił i wreszcie przestała cierpiec.
Ala i Filipek
ur.29.07.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Podlamalam…znow chodzi o mame :-( (dlugie)