Cześć, nazywam się Iwona, za niecałe cztery tygodnie mam termin porodu, strasznie się boję. Pierwsze dziecko urodziłam przez cc, nawet nie wiem co to skurcz, nie mówiąc już o bólu porodowym czy tez bólach krzyżowych-partych.
Korzystałyście z pomocy położnej (wcześniej umówionej)?
Jak myślicie, warto się zabezpieczyć, czy może lepiej dać sobie szansę na samodzielny poród. Jestem już “dojrzałą mamusią” i obawiam się, że moja kondycja fizyczna odmówi mi posłuszeństwa. Słyszałam wiele opinii, że to szkoda pieniążków ale sama nie wiem, na dziecko chyba nigdy nie jest szkoda.
Jak Wy rodziłyście albo jak macie zamiar. Z pomocą czy też nie?
Dziękuję z góry za każdą odpowiedź(poradę). Pozdrawiam.
Iwona i Karolinka (w brzuchu).
8 odpowiedzi na pytanie: Pomoc przy porodzie
Re: Pomoc przy porodzie
Cześć! Ja mam zamiar rodzić z pomocą położnej, na razie umówiłyśmy się że zadzwonię do niej za tydzień i dogadamy szczegóły. Zdaję sobie sprawę, że to ich praca i w zasadzie nie powinno być mowy o jakimklowiek wspomaganiu, ja jednak wolę się zabezpieczyć i chociaż o to być spokojna tym bardziej że to mój pierwszy poród i kompletnie nie wiem czego się spodziewać. Fakt, niektórzy twierdzą że to strata pieniędzy ale każdy ma prawo do właśniego zdania i ja akurat się ztymi osobami nie zgadzam.
Ewcia i Natalka
Re: Pomoc przy porodzie
Ja nie miałam nikogo umówionego i na szczęście poradziłam sobie, ale jeśli czujesz się niepewnie, to może lepiej kogoś koło siebie mieć.
Gosia i Artek
Re: Pomoc przy porodzie
Ja nie miałam umówionej położnej, mójporód trwał 14 i pół godziny. połozna która wtedy ze mną była została przy mnie mimo że jej dyżur sie jużskończył. Prawie do końca była również ze mną mama, bardzo mi sie przydała.
Pozdrawiam
Re: Pomoc przy porodzie
z polozna wczesniej nie umawialam sie – w sumie na to samo wychodzilo jak dalam w lapke:) tej co miala dyzur
chyba pomoglo bo polozne b sie staraly, byly mile, zawsze przy mnie itd itp — warto:)
Agniesia 7.07.02 +Adrianek 3.01.04
Re: Pomoc przy porodzie
Jeżeli planujesz poród rodzinny to nie ma sensu branie położnej, ponieważ w ramach “porodu rodzinnego” w wielu szpitalach płaci się właśnie za położną lub za osobną salę – warto się tego dowiedzieć (nie za obecność osoby bliskiej, bo do tego ma prawo każda kobieta).
W trakcie mojego porodu, położna odwiedzała nas co godzinę i sprawdzała rozwarcie oraz 2 razy doradziła zmianę pozycji, więc uważam, że Jej częstsza obecność nie była niezbędna. Nawet myślę, że gdyby przychodziła częściej i dłużej z Nami siedziała to byłoby dla mnie krępujące (tak to sobie spokojnie jęczałam do męża).
Dorota i Gabrysia (10.01.2004)
Re: Pomoc przy porodzie
Ja miałam swoją położną i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie porodu bez niej a rodziłam razem z mężem. Przez cały czas była ze mną (poród trwał 9 godz.) i masowała mi kręsgsłup podczas bóli krzyżowach. Opóściła może tylko z dwa skurcze, które bez masowania były o 50% boleśniejsze. Robiła wszytsko aby rozwarcie postępowało i ogólnie uważam, że bez niej tak szybko by mnie urodziła. A dzidziuś był duży bo aż 4000g a ja raciej drobna.
Nie wyobrażam sobie porodu bez swojej położnej.
Pozdrawiam,
Marta i Korneliusz 7.10.2004
Re: Pomoc przy porodzie
Witaj Iwonko
Położna mająca dyżur ma OBOWIĄZEK się Tobą zająć. To jej praca. Jeżeli wykonuje ją sumiennie, to dlaczego ma nie pomóc?
Z nikim się nie umawiałam i nie mogę złego słowa powiedzieć na położne w szpitalu. Zajęły by się mną dokładnie tak samo, jakbym którąś opłaciła.
Odnoszę wrażenie (być może mylne), iż sądzisz, że rodzącą w zostawia się samą i niech sobie rodzi, a lekarz przychodzi tylko na końcówkę. Nic podobnego. Położna jest w sumie przez jakieś 1/2 porodu przy pacjentce i właśnie jej pomaga. Przynajmniej w moim przypadku tak było.
Jestem zdania, że te pieniądze można przeznaczyć na rzeczy dla maluszka, tym bardziej, że jest to spora kwota.
Pozdrawiam i życzę łatwego porodu
Ania + Szymek (6,5 miesiąca)
Re: Pomoc przy porodzie
sluchaj ale czy nie mozna drugi raz tez cesarkę?
skoro masz obawy?
ja tez mam rok 1972 w daciwe urodzenia i 14 miesiecznego synka
skonczylo sie tez cesarka bo spadalo malemu tetno
a cala akcja trwala 2,5 godz.od rozwarcia 1-do 10 cm
milam szcescie bi nie bylko skurczow krzyzowych i partychznaczy bóli.
na moje wspomnienia spokojnie mozna rodzic bez cesarki,ale to tylko moje przemyslenia.
gdybym teraz miala podjac decyzje to cgyba bym rodzila naturalnie.pod warunkiem tak samo szybkiej akcji porodowej.
a tak szcerze to decyzja jest bardzo trudna ja k masz watpilowosci zalatwiaj cesarke.
niech gin wypisze informacje o poprzedniej i juz jest powod do kolejnej.pozdrawiam
ania i marcinek 06.12.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Pomoc przy porodzie