mam ogromny problem i chyba sama sobie z nim nie poradzę (zwlaszcza ze sytuacja trwa juz od prawie pół roku), więc proszę o wasze opinie na ten temat.
chodzi o moją starszą siostre. kiedyś miałysmy świetny kontakt, ale od kąd wyjechała na studia wszystko się zmieniło (dziś jest juz mgr). było to niejako naturalne. widujemy się bardzo rzadko. ostatnio w lipcu, jak obie byłysmy u mamy we Włoszech. sytuacja jest o tyle skąplikowana, ze miałyśmy tam pracowac w zastępstwie mojej mamy, ale ja nie miałam pojęcia,że siostra tam bedzie (niespodzianka zgotowana przez mamę). byłam już wtedy w ciąży – w trzecim miesiącu, ale czułam się dobrze, więc zdecydowaliśmy z mężem że pojadę. podkreślam że nie miałam pojęcia ze siostra też będzie (gdybym wiedziała to bym nie pojechała). na początku wszystko układało się dobrze – pracowałyśmy, odpoczywałyśmy, świetnie się bawiłyśmy… ale do czasu, aż jej “odbiło” i zaczęła mną rządzić – kiedy mam iść spać, jak się zachowywać, zaczęły się hasła typu – jestem wyrodna matką bo ryzykuję życie dziecka po to by zarobiś kasę, jestem beznadziejna itd. nie musze chyba mówić jak mnie to zabolało i wykończyło psychicznie… do tego stopnia, ze zaczęłam się obawiać o zdrowie i życie mojego dziecka. fizycznie było ok, ale psychicznie byłam kompletnie załamana… nie będę pisac co było dalej, dodam tylko, że postanowiłam wrócić wcześniej do domu i mojego męża, modląc sie, żeby przez cały ten koszmar nie stracić dziecka. mój mąż był przerażony tym wszystkim. mama też. siostra została dłużej i dzięki temu udało jej się wszystko poprzekręcać – wyszło na to że ja jestem okropną egoistką, która nie kocha swojego dziecka, i której zależy tylko na forsie, a jej powinnam na kolanach dziękować bo przyjechała tylko dla mnie, by mi pomagać…
od tego czasu siostra ma mnie i moje dziecko gdzieś. zupełnie ja nie ochodzi co sie z nami dzieje. nie zadzwoniła nawet jak leżałam w szpitalu, w 27 tygodniu ciąży z powodu przedwczesej akcji porodowej (na szczęście wszystko udało sie opanować) – wysłała tylko smsa do mojego męża z pytaniem jak sie czuję… i tyle. w kwietniu wychodzi za mąż, a my chyba nieczujemy sie nawet zaproszeni na tę uroczystość…
jest mi przykro zwłaszcza, że nie czuję się winna całej tej sytuacji, chyba nawet tak do końca nie potrafię powiedziec co się stało i dlaczega… szkoda mi tylko, że moje maleństwo musiało ucierpiec na całej tej sprawie i być może nie pozna swojej cioci.
napiszcie mi proszę co o tym myślicie. zbliżaja sie święta i narodziny naszego maluszka a mnie coraz bardziej to męczy.
melonkowa i melonik (28.01.04)
5 odpowiedzi na pytanie: problemy siostrzane
Re: problemy siostrzane
Bardzo uważnie przeczytałam Twojego posta. Ja osobiście całe życie marzyłam żeby mieć siostrę…. niestety mam brata. Jest okej ale nigdy nie będzie mógł być przyjaciółką.
Fakt, nie zachowała się w porządku wobec ciebie ale tak czy inaczej wyciagnij pierwsza rękę. Ciężko ocenić co było wynikiem takiego zachowania. Może jest zazdrosna że cała uwaga jest skupiona na Tobie? Nie wiem może to na niej skupiała się całe żeycie uwaga rodziny a teraz taka zmiana z którą ciężko się jest Jej pogodzić. Spróbuj przed świetami z nią pogadać. Napewno nie będziesz żałoważ a jeżeli nic z tego nie wyjdzie przynajmniej będziesz miała czyste sumienie że ty próbowałas.
Życzę powodzenia.
Monika + czerwcowe słoneczko (5.06.2004)
Re: problemy siostrzane
To nie musza byc tylko siostrzane problemy. Ja mam brata i od jakiegos czasu tez nie mam z nim kontaktu. Przyczynila sie do tego jego nowa partnerka, ktora od poczatku uwazam za niedozniesienia. Moj brat jest oczywiscie po jej stronie. I tego nie moge mu wybaczyc, bo przeciez zna mnie nie od wczoraj. A musze dodac, ze wczesniej mielismy bardzo dobry kontakt. Czasem mysle, ze to co sie teraz nie zdarzy nie zdarzy sie juz nigdy, bo przeciez przestane byc w ciazy. A w tym okresie potrzebuje wyjatkowo bliskich.
Kiedy jednak jestem w lepszym nastroju, to mysle, ze kiedys zapomnimy o tym konflikcie i znow bedzie jak dawniej. Czas przeciez leczy rany. Te mysli mam od niedawna. Wczesniej, szczegolnie na poczatku ciazy czulam sie tak zraniona, ze nie bylam w stanie o tym spokojnie myslec. Juz sama mysl o calym zajsciu ranila mnie.
Oczywiscie jest tez prawdopodobne, ze nie bedziemy miec ze soba kontaktu, ale z tym musze sie tez ewentualnie pogodzic. W koncu mam swoja rodzine, bede miala dziecko. To jest najwazniejsze.
Moze powinnas podobnie myslec, bo jesli nie pogodzisz sie z kazda z zaistnialych sytuacji, to zaszkodzisz sobie i malenstwu. I nawet jesli twoja siostra nie jest w porzadku, a nie jest z tego co piszesz, to twoje czy moje szczescie nie jest w niczyjich rekach.
Z doswiadczenia wiem, ze otworzyc oczy innym moze tylko nasze udane zycie, ktore doda nam sil i pewnosci siebie. Nad tym trzeba oczywiscie popracowac.
Krotko mowiac sprobuj sie pogodzic z kazda z mozliwych sytuacji. Nawet jesli to siostra, to pomysl, ze to tylko siostra:)
Pozdrawiam
Betka z malutkim 9.02.2004
Re: problemy siostrzane
U mnie w rodzinie też był podobny problem, tj. siostry się pokłóciły i nie rozmawiały ze sobą przez ponad rok. Było to nie do zniesienia, bo mieszkałyśmy wszystkie razem. Bałam się, że przyzwyczają się do tego, bo jak widać, miały jeszcze mnie i jeszcze kolejną siostrę, więc może samotności nie odczuwały. Ale na szczęście po prostu wyciągnęły do siebie rękę i pogodziły się. Musiały widocznie opuścić ich emocje, złość i duma, a wróciła potrzeba normalności i kontaktu, który przedtem był świetny. U Ciebie sytuacja jest o tyle trudna, że mieszkacie daleko od siebie i łatwo jest kontakt urwać. Ale może za jakiś czas odezwij się (trudno jest liczyć na czyjś pierwszy krok, nawet jeśli to on powinien go wykonać). Możesz napisać szczery list o tym, co sprawiło Ci przykrość z jej strony, ale że jednak potrzebujesz siostry i kontaktu jaki był między Wami kiedyś. Może przemyśli to i odpowie życzliwie? A może spędzacie Święta u Mamy i spotkacie się? Nie wiem, ale nie poddawaj się, siostra to ktoś ważny. Powodzenia!
Dagmara i Pączuś (5.06.04r)
Re: problemy siostrzane
Mysle, ze Twoja siostra byla wsciekle zazdrosna o Twoja ciaze i moze malzenstwo… i nie umiala sobie poradzic z tymi uczuciami… Jednoczesnie Cie kochala i nienawidzila, ze bedziesz pierwsza miec dziecko, ze pierwsza wyszlas za maz… Wiem, ze to strasznie brzmi, ale to moze byc prawda. I takie zchowanie moglo byc po prostu spowodowane lekiem (ze ona nigdy nie doswiadczy tego co Ty, ze gdyby byla w ciazy,m to nie zachowalaby sie jak Ty – bylaby “lepsza” matka ( a nie wiadomo czy bedzie ) i w koncu mysle, ze zdawala sobie sprawe ze swojego zachowania a to jeszcze bardziej ja irytowalo i brnela w slepy zaulek…) Sprobuj puscic w niepamiec – to w koncu siostra. A jak sytuacja bedzie sie permanentnie powtarzac – porozmawiaj z nia do bolu szczerze i powiedz, ze przypuszczasz dlaczego tak sie zachowuje. I sobie daj spokoj. Kiedys sie pogodzicie 🙂
(Oby Dobra ) Nowinka
Re: problemy siostrzane
moja totalnie zbzikowała kupuje mi tony owoców, warzyw, smakołyków i np. jak przychodzę ją odwiedzić i wspomnę np. o rybie po grecku na na drugi dzień mam ją z dostawą do domu zbzikowała totalnie a jak mnie coś boli to co pól godziny dzwoni pytać się czy już ok, nigdy taka nie była może tak się martwi bo sama jest samotna i już nie młoda i na dzieci nie ma perspektyw w każdym razie mnie to bawi i pozwalam jej na to bo widzę, że wtedy jest szczęśliwa.
Gorzej z Twoją sprawą i jej rozwiązanie chyba zależy od waszych skłonności do ulegania ktoś musi zrobić ten pierwszy krok ale nie jestem pewna czy powinnaś to być TY.
Znasz odpowiedź na pytanie: problemy siostrzane