bardzo prosze o jakiekolwiek rady bo juz nie wiem co zrobic. moi rodzice maja dzialke rolna o wielkosci pół hektara oraz mieszkanie wlasnosciowe, mieszkam z nimi i z moim dziecmi. od zawsze mowili ze mieszkanie przepisza na mojego syna a dzialke na mnie i siostre. pare dni temu siostra za moimi plecami ugadala sie z rodzicami ze przepisza na nia dzialke a na mnie mieszkanie. boli to, ze nic mi o tym nikt nie powiedzial, dowiedzialam sie przypadkiem. siostra z drugim mezem chca sie nimi tam budowac, wiec mysle ze na czesci sie wybuduja a druga sprzedadza i to za grube pieniadze. ja natomiast zostane w mieszkaniu, dalej mieszkajac z rodzicami, a dzieci rosna i coraz ciasniej sie robi. ze wzgledu na moja sytuacje finansowa nie moge pozwolic sobie na wynajem ani zakup wlasnego mieszkania.dzialka miala byc zabezpieczeniem na wszelki wypadek. czy rodzice na mnie mieszkanie przepisza czy nie i tak pewnie bede z nimi mieszkac, oni sie starzeje i beda potrzebowac opieki. siostra jest osoba niezbyt chetna do pomocy, nastawiona na swoje potrzeby. pewnie sobie obmyslila, ze ona sie pobuduje a ja i tak jestem samotna to sie rodzicami zajme na starosc. ale ja przeciez jeszcze moge sobie kiedys ulozyc zycie, tylko ze w mieszkaniu w ktorym mieszkam nie ma juz miejsca dla jeszcze jednej ewentualnej osoby. nie wiem jak mam postapic, czuje, ze ta sytuacja skłóci nas wszystkich, a z drugiej strony nie wiem czemu mam oddac siostrze cos co od lat bylo mowione ze nalezy sie nam obu. mam juz mętlik w glowie, nie wiem co myslec. najbardziej to mi przykro ze siostra cos robi za moimi plecami. dziewczyny poradzcie cos
12 odpowiedzi na pytanie: prosze o rade
działka jest duża możnają spokojnie podzielić na dwie.
porozmawiałabym z rodzicami na spokojnie,
powiedz że chciałabyś sobie z kimś ułożyć życie i mieć możliwość kiedyś wybudowania domku (żeby tez im zapewnić lepszą starość) niż kisić się w mieszkaniu…
Jeśli siostra za Twoimi plecami namawia rodziców na zmianę decyzji jest nielojalna i chyba ja bym nie dała za wygraną..
Generalnie najlepiej dla Ciebie byłoby podzielić działkę na 2… tak by rodzice każdej z Was przekazali osobną..
Jak zostanie jedna i nawet na zasadzie współwłasności będzie to rodziło konflikty -np problem z zaciągnięciem kredytu jeśli chcieliby się budować nie mając kapitału…tzn Ty musiałabyś się zgodzić na obciążenie hipoteką całej działki i potem z czasem nie dostałabyś kredytu na budowę drugiego domu posadowionego na tej samej działce..
Poza tym kwestie sporne jak np podatki…może to nie są duże kwoty ale byłyby solidarnie wystawiane na Was dwie..
jak bym widziała własną historię tylko u mnie mieszanie które miało być męża dostał jego brat a my mieliśmy mieć dom w którym mieszkaliśmy ale z teściem się nie zgadzałam i wyszło że nie mamy nic bo 3 lata temu wyprowadziłam się od teściów 1 kwietnia i powiedziałam że nigdy tam nie wrócę więc pewnie wszystko dostanie brat męża.
Ja tu już kiedyś się wypowiadała w kontekscie podziału majatków z troche innej perspektywy.
Moje zdanie jest takie: to majątek rodziców i ich święte prawo zrobić z nim co tylko będą chcieli i pozycja roszczeniowa wobec nich wydaje mi się przynajmniej dziwna
Wartośc rynkowa tej działki w tej chwili przynajmniej jest duzo większa niż tego mieszkania, poza tym podział: moje mieszkanie (bo oddanie go synowi jak dla mnie jest niemla jednoznaczne z tym, że to Ty go dostajesz) i kawałek działki a siostra tylko kawałek działki też jest jakby nie fer.
Jedyna co jest nie halo to to, że rodzice załatwiają to za twoimi plecami – tu trzeba grać w otwarte karty i stawiać sprawę jasno a Twoje święte prawo się z tym nie zgadzać
zgadzam się z Tobą co do zasady że święte prawo rodziców co robią ze swoim dorobkiem..
Ale z tego co napisała autorka wątku od długiego czasu było przygotowanie co i jak robić.
Dla mnie mimo wszystko jeśli rodzice chcą sami bez presji przekazać córkom działkę to sprawiedliwie byłoby podzielić..
mieszkanie powinno zostać ich własnością bez przepisywania, bo o tym zapomniałam napisać wcześniej..
kto z nimi mieszka ten się opiekuje..
jak obydwu siostrom życie się ułoży to powinny sprawować opiekę wspólna… w sensie obecności, porady, bycia obok…
Wasze relacje są trudne i nie wiem czy są do odnowienia…
ale warto postawić na szczerość i wysłuchać siebie nawzajem to może znajdziecie zupełnie inne rozwiązanie..
Rena, zgadza się, rodzice mogą zrobić ze swoim majątkiem co tylko chcą, ale jeżeli maja więcej niż jedno dziecko i decydują się dzielić to najsprawiedliwiej jest dawać po równo. No chyba że jakieś ustalenia są inne i wszystkie strony godzą się na nie po wcześniejszych rozmowach.
Przez takie niedograne historie później są tylko kłótnie, rodzice umierają i rodzeństwo ciąga się po sądach.
Moim zdaniem powinnaś porozmawiać najpierw z rodzicami, później z siostrą żeby nie było niedomówień.
Ale jak Ty masz dostać dom i kawałek działki, to też raczej nie jest złe rozwiązanie. Działkę będziesz mogla sprzedać i za te pieniądze wyremontować dom.
Wiesz, trudno tak radzić…
Nawet nie bardzo potrafię powiedzieć, jak porównać wartość kawałka mieszkania i całej działki (np. za moje mieszkanie kupiłabym przynajmniej kilka – kilkadziesiąt hektarów rolnych w okolicy gdzie mój ojciec mieszka :Fiufiu:)
Ale znam historię z mojej rodziny, gdzie 2 siostry nie rozmawiają ze sobą od kilkudziesięciu lat z powodu działki zapisanej jednej z nich o wielkości niecałej 2 hektarów (która miała być nie wiadomo jakim bogactwem, a została sprzedana parę lat temu za całe 15 000 PLN. I tylko dlatego tak drogo, że nabywca miał sentyment do tej okolicy…). Wg mnie nie warto…
Najgorszym skutkiem podziału majątku jest podział rodziny. Ja za wszelką cenę chciałabym tego uniknąć. Obie przecież coś dostaniecie, to już jest dużo, bo nie każdy może liczyć na taki prezent. Teraz od Was zależy jak to rozegracie.
O jak ładnie napisane.
To, co Rodzice robią z ich majątkiem/pieniędzmi to ich rzecz. Oni nie mają obowiązku podzielić po równo. Od kiedy skończyłaś 18 lat jesteś odpowiedzialna sama za siebie. I rodzice mogą, w każdej kwestii, ale nie muszą pomóc.
Ale rodzice mogą nie chcieć dać po równo. Bo wiadomo – jedno dziecko jest sprytniejsze, zaradniejsze, bardziej oszczędne i jakoś sobie poradzi. Inne dobre, uczciwe, ale nie umie sobie w życiu wszystkiego poukładać i temu chcą/powinni więcej pomóc.
I jeszcze jedna kwestia – czasem się nie da po równo – bo tak po prostu wychodzi i tyle…
Zgadzam się w całej rozciągłości.
I co więcej sprawiedliwie nie zawsze znaczy po równo. I na odwrót.
Zgadzam się z Wami dziewczyny, że sprawiedliwie nie znaczy po równo. Dlatego dodałam, że takie ustalenia powinny się odbywać w obecności wszystkich zainteresowanych, a nie za czyimiś plecami. Dlatego moim zdaniem rodzice póki żyją powinni doprowadzić do zgodnego podziału majątku jeśli już się na to decydują. Wtedy też powinni uzasadnić swoje zdanie, że jednemu dziecku zapisują to, to i tamto a drugiemu coś innego. Zależy to oczywiście od sytuacji życiowych dzieci, ale też nie powinno być tak, że rodzice jednemu zapisują wszystko bo w życiu nie bardzo co mu wyszło a drugiemu nic bo świetnie mu się powodzi. Co najwyżej lepiej ustawiony brat/siostra mogą zadecydować, że ten prezent nie jest im niezbędny i zrzekają się go.
Rozumiem, ze ci przykro. W takich sytuacjach sprawe trzeba postawic jasno jesli rodzice chca rozdysponowac swoim majatkiem niech to robia w obecnoscie Twojej i Twojej siostry by uniknac w ten sposob wszelkich klotni miedzy Wami.
Inna sprawa jest jednak w jaki sposob go podziela, to ich dorobek zycia i ich decyzja.
A moze oni chcieliby nim rozdysponowac jeszcze inaczej niz bylo wstepnie ustalone a niejako czuja sie postawieni w sytuacji bez wyjscie bo razem z siostra oczekujecie dostac wszystko od nich.
Zapros siostre w niedziele na kawe i razem z rodzicami usiadzcie i porozmawiajcie na spokojnie.
oczywiscie zgadzam sie ze to majatek rodzicow i moga nawet na kosciol oddac, dlatego nigdy nie prosilam ich ani o mieszkanie ani o dzialke, a podzial majatku wymyslili oni sami tzn, mieszkanie dla mojego syna a dzialke na pol. mnie najbardziej boli to ze siostra mi wbila noz w plecy, kombinujac za moimi plecami.
Znasz odpowiedź na pytanie: prosze o rade