Przez internet ale i przez wiele granic

Jestem tu kompletnie nowa. Mojego ukochanego poznałam też przez Internet (konkretnie przez anglojęzyczny czat). Jesteśmy parą od pierwszej chwili, od pierwszego słowa :o). On jest Anglikiem, ja Polką. Nigdy nie szukałam męża, tym bardziej za granicą a znalazłam go w wieku, kiedy już straciłam nadzieję na wielką miłość. Poznaliśmy się w listopadzie 2000. Po miesiącu z kawałkiem spotkaliśmy się (on przyleciał na Sylwestra), po 10 miesiącach wzięliśmy ślub w Polsce. Od prawie roku mieszkam w niewielkim mieście w Anglii. Zdecydowaliśmy się na Anglię jedynie dlatego, że jego rodzice wynajmują nam dom, a w Warszawie nie stać by nas było na wynajem kawalerki. Mamy wspaniałego kota ze schroniska, ogródek, nasze życie jest proste i ciche. Nie rozbijamy się po pubach, nie szalejemy z zakupami. Kochamy się stałą, wierną i silną miłością, jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, razem jesteśmy bardzo silni. Na początku wydawało się, że dzieli nas wiele: język, narodowość, wiek (ja mam 32 on 24 ), kultura… Po krótkiej chwili okazało się, że tego co nas łączy jest niewspółmiernie więcej.
Staramy się o dziecko, chcemy mieć ich troje (jak widać charakteryzuje nas też niepoprawny optymizm). Będziemy próbować przez kilka najbliższych lat, tylko naturalnie. Oboje zgadzamy się na to, że adopcja będzie naszym następnym krokiem. Jeśli nie uda nam się spłodzić dziecka, nie będziemy robić żadnych testów. Nie chcemy wiedzieć czyja to wina w razie niepowodzenia. Oboje głęboko wierzymy, że niektórym posiadanie własnych dzieci jest nie pisane. Dlaczego? Bo mają serca otwarte dla adoptowanych dzieci. Jeżeli okaże się, że nam została powierzona taka rola, uszanujemy to i zaakceptujemy.
Pozdrawiam wszystkich.
Mint

3 odpowiedzi na pytanie: Przez internet ale i przez wiele granic

  1. Re: Przez internet ale i przez wiele granic

    Hej Mint. Podziwiam Cie. Niewiele osob stac na tak szybkie pogodzenie sie z tym problemem i na takie podejscie do sprawy. Naprawde…

    Buziaczki 🙂
    Kinguska

    • Re: Przez internet ale i przez wiele granic

      Czesc Kinga!
      Ja po prostu staram się mieć racjonalne podejście do życia. Chcę mieć dzieci, naprawdę jestem tym typem kobiety, która uwielbia gotować, pielić grządki, robić na drutach sweter dla męża i bujać nogą kołyskę – jednocześnie. Nie zawsze taka byłam! Ale kiedy całymi dniami brodzę po internecie i czytam wiadomosci od kobiet, które za wszelką cenę chcą doświadczyć macierzyństwa – zaczyna mnie to przerażać. Nie krytykuję tych kobiet, broń Boże. Ale sama nie chcę tam dojść. Głęboko wierzę, że isnieje w staraniach o dziecko pewna granica, którą jak przekroczysz to już się nie możesz zatrzymać. Starania o dziecko stają się obsesją. A ja tego nie chcę. Dlatego, mimo że mamy za sobą tylko 6 miesięcy starań – rozmawiamy o adopcji. Nie na zasadzie – teraz i już, ale na zasadzie czegoś co bierzemy pod uwagę w razie niepowodzenia – zamiast in vitro, itd itp.
      Jak miałam 21 lat usunęłam ciążę. Moje dziecko śni mi się do dziś. Maleńkie, zielonookie, zawsze daleko ode mnie. Nie daje się dotknąć. Może to ono sprawia, że myślę o adopcji?
      Buziaczki!
      Iwona
      PS: czy starasz się o dzidziusia?

      • Re: Przez internet ale i przez wiele granic

        pozdrawiam Anglię i kobietę “zdroworozsądkową” jakich teraz niewiele zostało.
        Podoba mi się Twoje podejście do życia, bo chyba przeraża mnie dziesiejsze tempo. A może to wiek (30 lat) tak uspokaja człowieka.
        Nie wiem tylko, skąd już teraz u Was podejrzenie, że nic nie wyjdzie z własnego dziecka??? Przecież 6 m-cy to nie jest długi czas. Za wcześnie na takie rozmowy jak na takich optymistow.

        aha, i wszystkiego dobrego z okazji rocznicy ślubu (podejrzałam, że była niedawno, albo się zbliża).

        Tao

        Znasz odpowiedź na pytanie: Przez internet ale i przez wiele granic

        Dodaj komentarz

        Angina u dwulatka

        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

        Czytaj dalej →

        Mozarella w ciąży

        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

        Czytaj dalej →

        Ile kosztuje żłobek?

        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

        Czytaj dalej →

        Dziewczyny po cc – dreny

        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

        Czytaj dalej →

        Meskie imie miedzynarodowe.

        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

        Czytaj dalej →

        Wielotorbielowatość nerek

        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

        Czytaj dalej →

        Ruchome kolano

        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

        Czytaj dalej →
        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
        Logo
        Enable registration in settings - general