Dopiero wczoraj wróciłam do domciu z moją córeczką Laurą. Byłam w szpitalu prawie 10 dni i to było straszne. Myślałam, że wyjdę w środę w zeszłym tygodniu, a tu nagle okazało się, że moja Laurusia nie za dobrze się miewa i pediatra jej nie wypuści. Zaobserwowano u niej nienaturalne napięcie mięśniowe, więc musiała przejść szereg dodatkowych badań i być pod obserwacją dopukie nie będzie pewności, że nic jej nie jest. Tak więc piękny długi majowy weekend spędziłyśmy na przymusowych wczasach. Strasznie tęskniłam do domu i do naszego forum. W ogóle jak wyszłam ze szpitala, to doznałam uczucia jakbym wcześniej miesiąc siedziała w klatce. Zwłaszcza, że jak szłam do szpitala to drzewa były jeszcze łyse i mało co się zieleniło, tu po 10 dniach taki rozkwit.
Z Laurusią puki co to wszystko w porządku. Choć wczoraj strasznie płakała przez cały wieczór i ja nie wiedziałam co jej jest. nic nowego nie jadłam, więc nie mógł być to ból brzuszka. Mam nadzieję, że to był wpływ nowego miejsca i że teraz wszystko już będzie OK.
W tej chwili na nic nie mam czasu, nie wiem za co się złapać jak Laura śpi, żeby zdążyć zrobić. Mam tyle zaległości na forum, żeby poczytać i niestety nie ma na to czasu. Teraz korzystam, bo mała dłużej śpi, ale w każdej chwili może się obudzić i znów będę uziemiona. Na pewno opiszę swój poród jak tylko znajdę więcej czasu.
Ogólnie jestem strasznie szczęśliwa, że moje maleństwo jest już z nami, teraz tylko muszę siebie doprowadzić do porządku, czyli swoje sfatygowane ciałko. Ale już mam na minusie 11kg.
Brzuszki są kochane, ale lepiej mieć jego zawartość już koło siebie mogąc tulić, tulić i tulić…..
Iwcia i Laurusia urodzona 26.04
7 odpowiedzi na pytanie: Przymusowe wczasy szpitalne
Re: Przymusowe wczasy szpitalne
Biedna Mamusiu! Na szczęście Laurusia już w domku, a to na pewno oznacza, że wreszcie wszystko w porządku. Nawet przyroda Wam to mówi!!! Maleńka na razie jest stremowana nowym otoczeniem, pewnie się zdenerowała, ale to przejdzie… Najwazniejsze, żeby mama była szczęśliwa, silna, opanowana, a wtedy spokój udzieli się Maleństwu i momentalnie dojdzie do siebie. Uważajcie na siebie, odpoczywajcie, relaksujcie się a wszytko będzie cudownie i z każdym dniem lepiej…
ada77 i miki
Re: Przymusowe wczasy szpitalne
Gratuluję córeczki! 🙂 Zuch dziewczyny. Fakt że nieciekawie leżeć w szpitalu tak długo, ale teraz już masz nagrodę w postaci malutkiej Laury 🙂 I jeszcze kilka dni i będziesz mogła chodzić na spacerki i podziwiać wiosenkę :))
Pozdrawiam
Ja & Ktoś (lub Ktosia) 11.09.2003
Re: Przymusowe wczasy szpitalne
Witaj Iwonko 🙂
Cieszę się, że już jestes w domku ze swoją pociechą… maleńka teraz faktycznie musi się przyzwyczaić do nowych zapachów.. Nowego otoczenia…zobaczysz ze juz za niedługo wszystko się inormuje…:-))) jeszcze raz gratuluję 🙂 i życzę dużo zdrówka
Weronka (termin 6.06.03)
Re: Przymusowe wczasy szpitalne
No to super, ze juz wszystko w porzadku. Mala jest na pewno slodziutka :-)))). Ja tez ostatnio nie moge wychodzic z domu (caly weekend lezalam), a wczoraj idac na badania nie moglam sie nadziwic, ze to tylko 4 dni, a taka zmiana. Trzymajcie sie slodko i jak znajdziesz chwilke to koniecznie opisz “historie szpitalna”. A tak a propos ile przytylas w ciazy?
Ola K. (termin 11.06.2003)
Re: Przymusowe wczasy szpitalne
Witaj,
Cieszę się, że wszystko w porządku i już jesteście razem. Niech mała Laurusia rośnie jak na drożdżach i będzie radością dla całej waszej rodzinki. Pozdrawiam
Monika (29.06.2003)
Re: Przymusowe wczasy szpitalne
Iwcia, całuski dla was obu..
Ja też już w domu od… o rany… od 28 kwietnia…
Pierwsze dni opoieki nad noworodkiem, to był dla mnie szok…złapałam też taka mini deprechę poporodową…zwątpilam czy sie do tego nadaje, wydawało mi sie to ponad moje siły…
Ty pewnie tez tak masz… Ale poczekaj tydzień, nabierzesz wprawy, przestaniesz sie wszystkim tak przejmowac, pewne rzeczy bedą przychodziły machinalnie… a reszta sama się ułozy.
Ja powoli uczę sie organizacji pracy w domu i jakoś mi idzie, dużó pomaga mi mąz – bez niego bym oszalała…
I jedna dobra rada (wypróbowana) – staraj sie kłaść spać tak ze dwa razy w ciagu dnia i spać razem z dzidzią – poźniej noce są łatwiejsze do zniesienia i jesteś bardziej wypoczęta…
Ja sobie takie drzemki ucinam razem z moim Filipkiem i jest nam strasznie miło… czasem trwają one połtorej godziny, a wczoraj spał 6 godzin !!! (od 21.30 do 3. 30 rano!!!), no i ja też…
Zycze powodzenia, buziaczki “kwietnióweczko”
Bruni i Filipek
Re: Przymusowe wczasy szpitalne
Gratulacje dla całej Rodzinki:) i czekamy na sagę porodową:)
Aba i Okruszek (27.10.03)
Znasz odpowiedź na pytanie: Przymusowe wczasy szpitalne