Hej, piszę na tym forum nareszcie, po baaaardzo długiej przerwie, no i od razu mam pytanko. Czy Wasze dzieciaczki też dostarczają Wam takich wrażeń na spacerkach?? Mój kochany Filipek jeszcze do niedawna zasypiał, jak tylko ruszył wózek. Teraz ma cztery miesiące i się troche “rozwydrzył”. Nie zasypia od razu, tylko się rozgląda (to rozumiem, w końcu to dobrze, że jest ciekawy świata). Natomiast jak się już napatrzy, uderza w płacz, i to taki, że przechodnie na ulicy patrzą na mnie, jakbym go mordowała. Nie pomaga smoczek, kołysanie, pioseneczki, nic. Próbowałam nawet brać ze sobą butelkę z odciągniętym pokarmem (w mojej okolicy nie uświadczysz ławeczki, na której można by usiąść i nakarmić dziecię), ale jeść też nie chce. Płacze dłużej lub krócej, ale zawsze przeraźliwie, no a potem zasypia i mam pół godzinki spokoju. Czy Wasze dzidzie też tak mają? Uspokaja się oczywiście na rączkach, ale trudno jest iść pchając wózek brzuchem… z drugiej strony żal mi go, kiedy tak płacze. Co robić.. Co Wy robicie w takiej sytuacji?
pozdrowionka i miłych spacerków
Gośka i Filipciu
6 odpowiedzi na pytanie: ryk na spacerku
Re: ryk na spacerku
Moja corcia tez strasznie protestuje na spacerku Podobnie jak Twoj synek, najpierw sie rozglada i bawi grzechotkami w wozku, a potem ryk. Biore ja wtedy na rece i niose… Doszlo do tego, ze kupilam nosidelko, bo mi rece mdlaly. Czasami jednak jak jest bardzo senna i najedzona, to od razu zasypia mi na spacerku i spi nawet godzine. Niekiedy wkladam ja juz spiaca do wozka i tak z nia spaceruje- do momentu, kiedy sie nie obudzi
Mam tylko cicha nadzieje, ze jak usiadzie, to przestanie plakac w spacerowce. Chociaz corcia mojej kolezanki w spacerowce tez protestuje, a ma juz 8 miesiecy…
Poczekamy, zobaczymy…
Pozdrawiam
Monisia i 4 miesieczna Maja
Re: ryk na spacerku
I u nas jest podobnie – najpierw jak byl mlodszy to zasypial w tym samym momencie co ruszal wozek, teraz – jak ma cztery miesiace – najpierw lezy plasko w gondoli, cos sobie pogada, pooglada drzewka a za 15 minut ryk i to taki histeryczny (moja mama stwiedzila, ze to forma szantarzu zeby go wziac na rece) ryczy tak jakies 5-10 minut i zasypia. Ja staram sie go nie brac na rece zeby sie nie przyzwyczail, chociaz czasem nie mam wyjscia.
Ja na to zachowanie mam dwie teorie, dodam, ze sa moje wiec moze nie za bardzo trafione – no wiec, albo ma za duzo bodzcow (chodzi mi o te drzewka i inne rzeczy ktore widzi) i nie pozwalaja mu one zasnac, a jest zmeczony
albo
ma ochote sie pobawic, poogladac jest ciekawy swiata i wszystkiego dookola, a lezy jak taka owieczka w wozku i nic nie moze zrobic.
Dodam jeszcze, ze bylismy wczoraj w sklepie z synkiem i ten przez chwile siedzial w foteliku (takim samochodowym, przypietym do wozka) i wszystko bylo ok, ale po kilku chwilach zaczely sie jeki, ktore szybko przeszly w ryk…wzielam go na rece – pleckami do mnie, tak zeby mogl sobie ogladac swiat… No i ryk sie skonczyl, a na buzi pojawil se wieeeelki usmiech i odglosy zachwytu nad swiatem…cos moze w tym jest…chyba nam dzieci dojrzewaja.
To tyle z mojej strony, zycze mimo wszystko milych spacerkow
pozdrawiam
Kasia i Janek 13.02.2004
Re: ryk na spacerku
U nas też tak było, ledwo ruszyłam wózkiem a Jula juz spała a teraz ryczy jak opetana, czasem pomaga mocne telepanie wózkiem albo podanie herbatki.
Stwierdziłam ze spacer powinien być przyjemnością a nie stresem, więc zmieniłam porę spaceru wychodzę wtedy gdy Jula ma czas drzemki wtedy spi ładnie na dworze i się dotlenia.
Pozdrawiam pa
Joasia i Julia 09.03.2004
Re: ryk na spacerku
ho ho ho,
dziewczyny – my też to przeżywaliśmy!
To magiczne 4 miesiące 🙂 !
Mój synuś robił dokładnie tak jak Wasze dzieciaczki. To po prostu moment, gdy nie wystarcza im juz monotonny widok na drzewka. Nam pomogło podniesienie oparcia do 45 stopni, a najbardziej lubi jak spacerujemy ruchliwą ulicą, gdzie dużo sklepów, ludzi, samochody – oj, zajechalibyśmy tak na drugi koniec świata. Po ok. 25 min. zasypia i po takim spokojnym zaśnięciu budzi się łagodnie, usmiechnięty i ciekawie rozgląda, czy czegoś nie przespał 🙂
Dzisiaj zdarza mu się pomarudzić na spacerku – gdy jest już b. zmęczony, albo mamy małe opóźnienie z jedzonkiem – wtedy składam oparcie do poziomu, kładę Filipka na brzuszku przodem do kierunku jazdy i jedziemy tak do samego domku – mały cały szczęśliwy.
My też przeżywaliśmy STRASZNE płacze i to nie 10 minut, a znacznie dłużej – tu nieraz baaaaardzo wieje.
Dziewczyny z forum podpowiedziały nam w/w sposoby i chwała im za to! – płacze odeszły u nas w zapomnienie, choć jeszcze dziś pamiętam te spojrzenia przechodniów.brrrrr
głowa do góry – to NAPRAWDĘ mija 😉
izolka i Filip (25.01.2004)
Re: ryk na spacerku
o mnie chodzi??
protestuje, protestuje… ale tylko ze mna
jak jedzie z dziadkami to sie chyba ich boi, bo jest grzeczna, a mnie wie, ze moze wykorzystac
to zalezy jeszcze od tego gdzie z nia jezdze, jak jedziemy na jaka lake, na plaze to marudzi, jak jezdzimy po ulicach, gdzie cos sie dzieje, to raczej jest spokojna.. a i musze ja przekupywac biszkopcikami.
Dana&Gabi 23.09.03
Re: ryk na spacerku
Właśnie miałam się pochwalić na forum, że Dawidowi znowu podoba się jaazda w wózku. Kilka miesięcy temu pisałam posta o takim samym problemie, z którym się teraz Ty borykasz. Nic nie pomogło ani zabawki, ani jedzonko tylko czas. Idąc na spacer częściej pchałam wózek i niosłam Dawida na rękach niż go w nim wiezłam aż do niedawna. Przyszedł taki czas i Dawid znowu lubi siedzieć w wózku i rozglądać się na wszystkie strony. Tak więc życzę cierpliwości.
Dawidek 24.09.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: ryk na spacerku