Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

Dopiero teraz znalazłam nieco energii by wygadać się Wam Dziewczyny z moich dzisiejszych porannych perypetii. Potrzebuję się po prostu wygadać z tego smutku. Chciałabym to opisać tak jak to przeżywałam minuta po minucie bo było to dosłownie porównując jak wejście na szczyt a potem zaraz skok z tego szczytu na główkę prosto w beton. Ten jest czwarty z koleji. Trzy poprzednie nieudane gdy chodzi o zafasolkowanie, to się zdarza nie ma się czym w sumie niepokoić.Wiele z Was czeka z pokorą dlużej i nie narzeka. Niepokoić należałoby się jak mówi medycyna dopiero po dwóch latach nieudanych starań, więc spoko- gdzieś to sobie w umyśle zanotowałam. Miałam takie racjonalne podejście ja- “krótkodystansowiec z zadyszką” dokładnie do trzeciego cyklu. Byłam przez cały ten czas na jako takim luzie.
Wtedy myślałam sobie o niektórych z Was z lekkim zadziwieniem,niemożnością zrozumienia, dlaczego tracicie tyle kasy na te testy ciążowe, czemu nie czekacie na miesiączkę lub jej brak,czemu ten koniec cyklu jest takim Waszym czasem wychodzenia z siebie w nerwowym oczekiwaniu na efekty starań. Ledwie wytrzymujecie do terminu spodziewanej miesiączki, robicie sobie testy ciążowe zbyt wcześnie często dwa razy pod rząd wieczorem i rano dnia następnego bo może poprzedni test był wadliwy i zataił ciążę. Nie do końca to do tej pory pojmowałam. Przez poprzednie miesiące napięcie we mnie niepostrzeżenie narastało- w sumie chcę przecież mieć już na maksa tego dzidziusia – zbliżam się do niedługo do 30. W tym cyklu oszalałam tak jak wiele z Was i zrozumiałam Was bez reszty. Ostatni tydzień był jak na szpilkach, liczyłam dni.Zaklinałam okres by nie przyszedł i czekałam, czekałam w niesłychanym jak dotąd napięciu na koniec cyklu mając nadzieję,że tym razem się uda. Ponieważ nieco opóźnia mi się okres, ponadto co w ogóle u mnie się nie zdarza przez ostatnich kilka dni boli mnie podbrzusze- co wiele kobiet podawało jako jeden z wczesnych objawów ciąży, a do tego mam podwyższoną temperaturę, jakby zaś tego bylo mało całą dzisiejszą noc śniły mi się po wielekroć dwie kreski na teście ciążowym postanowiłam sprawdzić fachowo co też się ze mną dzieje. Wstałam jak oparzona o 6.15(sobota) i postanowiłam zrobić sobie wreszcie ten test bo już nie mogłam dłużej znieść oczekiwania na rezultat. Pobiegłam do kibelka. Zrobiłam co trzeba. Posłużyłam się jakimś dziwnym testem amerykańskim patyczkowym- bez opisu i wyjaśnienia bo kupowanym przez moją koleżankę hurtowo (ona potrzebowała tylko jednego bo zaszła w ciążę w pierwszym cyklu- dała mi więc jednego na próbę). Wiedziałam mniej więcej, że kreska testowa jest na testach często niebieska. Na moim teście nie było dosłownie żadnego wyjaśnienia. Testowej kreski jaką widziałam w innym typie testu nie mogłam się doszukać, za to po 15 minutach od zanurzenia patyczka w moczu pokazała się na teście ciążowym piękna wiśniowa krecha. Nie do końca pewna wyniku ale już z dobrymi przeczuciami pobiegłam do męża. Obudziłam go cała w wypiekach i zaczęłam się i jego nakręcać. Od kilku dni zresztą o niczym innym mu nie gadałam. Wyjaśniłam, że nie jestem pewna tego testu bo nie ma drugiej czerwonej kreski jak to jest w innych gdy się jest w ciąży ale za to pojawiła się jedna mocno wiśniowa kreska i chyba to to. Doszło do tego, że z przejęcia uspokajana przez zaspanego mężusia kładłam się i wstawałam co minutę bo nie moglam już z emocji zasnąć a mój chłopina choć połowę do niego docierało z tego wyrwania ze snu to jednak, rozpoczął na głos przeliczenia i dywagacje przyszłościowe dotyczące czerwcowego terminu mojego porodu, konieczności odstawienia planów wyjechania w przyszłe wakacje do Chorwacji,wyjazdu do rodziców na święta itp. zastanawialiśmy się też jak to powiemy rodzicom. Ciągle jednak jeszcze nie do końca pewna wyniku napierałam, że chcę jeszcze powtórzyć test tym, ktory znam. Mąż nie miał już życia, spać mu kompletnie nie dałam z emocji więc w końcu sam,nieproszony ubrał się i pojechał do miasta w poszukiwaniu czynnej apteki. O 7.30 w sobotę znalazł tylko jedną czynną w całym naszym mieście. Przywiózł mi test a ja powtórnie pogalopowałam do kibelka. Zrobiłam test….czekałam, czekałam,czekałam i……………………………… Nie doczekałam się drugiej kreski……. Za chwilę też koleżanka od testu odpowiedziała mi na mojego smsa wysłanego do niej wcześniej i poinformowała, że jeden wiśniowy pasek w tamtym teście jest tylko kontrolny, by potwierdziła się ciąża potrzeba dwóch takich. W tym momencie nadzieje mnie opuściły. Dwa testy nie potwierdzily jakiejkolwiek ciąży. Mogę co najwyżej odczuwać objawy ciązy urojonej. Wyrżnęłam w przenośni głową w beton. Stwierdziłam, że do reszty straciłam zdrowy rozsądek i zaczynam wariować na temat dziecka. Cały dzień chodziłam zdołowana i przygaszona i mam takie uczucie, że wydaje mi się, że aby się w końcu udało to chyba trzeba cudu. Już od czterech cykli “przytulamy się” do siebie niemal codziennie by udało się na mur beton a tu masz nici. Ile można się przytulać. Starania zaczynają mi się żle kojarzyć ale jak tu się uwolnić od tego świadomego i nakręcającego psychikę starania się? Miesiączka nadal nie przyszła- to niecodzienne. Podbrzusze wciąż mnie boli, chyba to ta moja chora psychika tak wyparła i rozregulowała miesiączkę- dotąd jak w zegarku punktualną, teraz będę jej pewnie długo wypatrywać. Bez niej mogę sobie czekać do upadłego na kolejny cykl starań. Mówię Wam nic tylko walić głową z głupoty o ścianę. Najbardziej to mi żal mojego męża- jak on mnie wytrzyma w kolejnych końcówkach cykli?
Musiałam napisać o tym wszystkim tak szczegółowo……..pomogło mi nieco.

Napiszcie dla pocieszenia i dotrzymania mi towarzystwa w moim wariactwie jak Wy tracicie głowy w Waszych staraniach. To może być ciekawa i pokrzepiająca lektura. Pozdrawiam. Kasia

21 odpowiedzi na pytanie: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

  1. Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

    Kasiejka 4 cykle to naprawdę mało, u zdrowej pary w cyklu jest 25% szans, także podejdź jeszcze do tego na luzie, wiesz kiedy masz owulację (śluz, tempka), to pomaga wcelować w ten moment, kazda z nas ma za sobą podobna historyjkę albo raczej histeryjkę, nie przejmuj się

    • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

      Witaj Kasiejka

      Wiem z wlasnego doswiadczenia, ze starania o dzidzie czasami poprostu moga wykonczyc psychicznie (fizycznie pewnie tez 🙂
      My z mezem sataramy sie juz 7 cykl i niestety bez pozadanego “efektu”
      Na poczatku naszych staran myslalam podobnie jak Ty. Po co te wszystkie testy, badania….Z czasem nabralam wiekszej pokory i juz doskonale rozumiem wszystkie dziewczyny ktore przechodza przez te comiesieczne porazki. Sama jestem jedna z nich 🙂
      Jednak mam ciagle nadzieje, ze sie uda. MUSI !!!
      Moja gin. powiedziala ze jesli po roku sie nie uda zafasolkowac to zrobimy kompleksowe badania, zaczynajac od badania nasienia meza.
      Nie chcialam tyle czekac wiec sama na wlasna reke zbadalam sobie poziom hormonow (balam sie ze mam za wysoka prolaktyne – ktora b. czesto wlasnie hamuje zajscie w ciaze) okazalo sie ze wyniki sa bardzo dobre.Z czego sie ciesze
      Poczekam jeszcze do grudnia i jesli do tego czasu nie uda nam sie zajsc w ciaze to od stycznia zaczynamy wszystkie potrzebne badania i ewen. leczenie.

      Piszesz ze staracie sie 4 cykl. Trzymam kciuki oby byl ostatnim. A poznie juz tylko 9 pieknych miesiecy.
      Pozdrawiam

      • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

        Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale ja od kiedy się staramy nie zrobiłam jeszcze ani razu testu ani przed @ ani przy spóźniającej się @. Zawsze cierpliwie czekam na @.
        Zawsze jakoś stoję twardo na ziemi będąc w przekonaniu, że jeszcze nic z tego.
        ines

        • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

          hej,
          wiesz, ja na razie mam jeden nieudany cykl, ale powiem Ci, ze wariowałam do chwili pojawienia się @, a potem jeszcze bardziej zaczęłam wariować. Naprawdę nie idzie tego inaczej nazwać. Miałam doła, płakałam i nie chciałam rozmawiać z moim mężem. Bardzo dobrze więc rozumiem, jak się czujesz. Wiesz, ja postanowiłam się wyluzować, bo stres tylko pogorszy sytuację. Uznałam, że przestaję myśleć o tym, że musi być dzidzia. Jak się uda to będzie super. Życzę wiec spokoju przede wszystkim,
          Aneta

          • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

            Czesc Kasiejka.Ja tez strasznie pragne dziecka,ale tak naprawde nasze starania jeszcze sie nie zaczely. To znaczy,w tym cyklu mialam ogromna nadzieje, ze jednak “cos” nam sie przytrafilo. Szczegolnie, ze spozniala mi sie @,czulam mdlosci, zgage,podwyzszona temp.-doslownie wszysstko wskazywalo mi na ciąże!Oczywiscie urojoną…:-(( Juz 2 tygodnie nie mam @,a wtym czasie zrobilam….4(!!!)testy ciążowe!!Wszystkie negatywne….I przezywalam wtedy to samo co Ty… Nawet moj mężczyzna zaczal juz wierzyc w to, ze bedziemy mieli sliczną dzidzie…A okresu wciąż nie ma,ciąży tez nie…. Pozdrawiam Cie i sciskam mocno,trzymaj sie dzielnie. Magda.

            • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

              No to Kasiu jesteśmy w tym samym punkcie, tylko ja wczoraj dostałam @ ( też jestem przed trzydziestką). My także już od czterech cykli “przytulamy się” do siebie w tych dniach kiedy jest owulacja, i nic. Wcześniej naiwnie sobie myślałam, że przecież jak wiem kiedy mam owulacje, to wystarczy 1 miesiąc i już, a teraz wiem jak się myliłam. Na pierwsze starania wybraliśmy sobie czerwiec, żeby dzidzia była na wiosnę, tak jak zawsze chcieliśmy, nawet wtedy wzięliśmy urlopy i wyjachaliśmy na cudowne wakacje do Grecji…..i to nie pomogło. A teraz… już czwarty raz jesteśmy rozczarowani, no ale cóż nie będziemy się tak szybko poddawać. Ty też Kasiu się nie poddawaj, musi nam się w końcu udać! Pozdrawiam. Aga

              • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                jak juz po 10 cyklach zaczniesz po sexie z mezem brac nogi do góry jak ja to robilam to dopiero zobaczysz do czego człowiek jest zdolny…
                nie wspomne o koleżankach, które starają sie długo dłuzej…

                ps. te nogi wtedy chyba pomogły

                bruni i Filip 2,5roku

                • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                  Ja Bruni już w 4 cyklu miałam nogi na ścianie, ale niestety nie pomogło tak jak Tobie… Pozdrawiam, Aga

                  • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                    Pomaga,bardzo pomaga czytanie Waszych perypetii staraniowych Dziewczyny. Dziękuję Wam Kochane. widzę np: że z Agusią 76(to mój rocznik- Twój też?) to idziemy łeb w łeb w staraniach i w terminach cyklu. Tylko ja nadal nie dostałam okresu. Tak samo myślałam, grunt to dobrze utrafić w owulację i sukces murowany. Figa z makiem. My już to wiemy. Na spokojnym relaksującym urlopie też nic nie ruszyło. Doprawdy dzieło wspóltworzenia nowego człowieka to jakaś orka na asfalcie.
                    No a 2 tyg..opóźnienie @ u Żółwika i mimo wszystko negatywny wynik testu każe mi spokornieć mimo, że dziś zaczęłam od rana znów łudzić się nadzieją, że może moje testy zostały wykonane za szybko i jak mnie ktoś pocieszył u wielu kobiet po tak krótkim czasie test nie jest w stanie wykazać wzrostu poziomu gonadrotropiny. Trzeba poczekać jeszcze ok. 10, 12 dni. To przekazana mi przez lkoleżankę opinia lekarska. Cierpliwa to ja na pewno nie jestem ale co mi zostaje, trzeba czekać a na razie walczę z pokaźnym przeziębieniem, które mnie dopadło chyba z tego stresu(dosłownie 2 godz. po porażkach testowych nagle bez wcześniejszych zapowiedzi dostałam wszystkich objawów przeziebienia. Mój organizm jest zbyt sugestywny- muszę uważać.K,

                    • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                      Tak Kasiu, 76 to mój rocznik, a do 30-tki zostało mi niewiele, bo ponad pół roku. Życzę Ci, aby to czekanie na okres zakończyło się sukcesem, może rzeczywiście ten test zrobiłaś za wcześnie. No i życzę zdrówka!! Pa.

                      • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                        Ja, Bruni już w tym cyklu miałam pokusę by zarzucić nogi na ścianę ale mój mąż stwierdził żebym nie głupiała. Więc zaniechałam i żałuję. Następnym razem powiem, że grożą mi żylaki i muszę spać z nogami wyżej.
                        Twój syn to będzie w przyszlości jakiś model. Śledzę uważnie jego fotki i zadziwiam się jak szybko mężnieje. K.

                        • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                          Oczekiwanie na wynik starań, jesli sa jakiekolwiek szanse na fasolke, chyba każdą z nas po jakims czasie dopada. To bardzo męczący okres, w ktorym kazda myśl kieruje się ku jednemu. Gorzej jest, gdy testy wychodzą negatywne, ale mimo tego czesto i tak mamy nadzieję, bo przeciez sa przypadki, kiedy ze znacznym opoznieniem testy sa miarodajne, albo kiedy zawodzą. Robimy więc drugi test…i to samo. Wtedy napad nerwicowy, placz i czesto chwilowy koniec wiary w to, że kiedyś sie uda. Z przykrością witam Cie w klubie wiecznie czekających kobiet, które z mężami nie kochaja się, tylko robia dziecko. Tak nie powinno byc, ale niestety jest. Staracie sie niedlugo, więc postaraj sie nie panikować. Musisz wierzyć, ze wszystko będzie dobrze. Jeśli zrobiliście podstawowe badania i nic złego w nich nie odkryto to przeciez nie ma powodu, dla którego nie mielibyście w szybkim czasie mieć dzidziusia. Mnie rodzice majstrowali 4 m-ce, sasiadka pol roku, przyjaciolka 9 m-cy. Nawet u zdrowej kobiety czesc cykli jest nieowulacyjnych, w pewnych okresach sperma mężczyzny bywa gorszej jakości, często jajko nie zagniezdza sie w macicy, a czasami omija sie decydujący dzień…pewnie ktorys z tych czynnikow u Was zadziałal, a może kilka z nich.
                          Co do przytulania…. Niektorzy ginekolodzy twierdzą, ze powinno się to robić co drugi dzień, a nie codziennie. Wówczas szanse są ogromne, a daje sie jednoczesnie plemnikom czas na dorośnięcie do funcji, jaką mają spełnić. Spotkałam się także z opinią lekarza, iż nalezy codziennie, jak najczesciej. nie wiem ktory z nich ma racje, ale na pewno coś w tym jest.
                          Starajcie sie z usmiechami na twarzyczkach, spokojnie i cierpliwie czekajcie.
                          Zyczę zafasolkowania w zastraszająco szybkim tempie.:)

                          karkoj

                          • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                            Mogę Ci tylko powiedziec ze ja tak samo oszlałam w tym cyklu. Test w piatek (6 dni po owu) i urojenia drugiej bladej bardzo kreseczki. Kolejny test dziś rano i tylko jedna tak jak Twoja wiśńiowa kreseczka. Ale mamy jeszcze szansę przeciez, jeszcze nie przyszła @, więc wszystko jest mozliwe. Trzymaj się ciepło.

                            Zazu

                            • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                              Kasiu rozumiem Cię doskonale, chociaż osobiście starałam się krótko, bo tylko 2 cykle. Ale że z natury jestem niecierpliwa, to już od pierwszego dnia odprawiałam cuda wianki
                              A tak w ogóle, to chciałam się z Tobą podzielić moją teorią. W pierwszym cyklu przytulaliśmy się codziennie, a często i dwa razy dziennie (nie muszę chyba dodawać, że oboje mieliśmy serdecznie dość ) Nic z tego nie wyszło pomimo naszego największego zaangażowania, mimo, że owu miałam na 100%. W drugim cyklu rozchorowałam się 1-2 dni przed owu i postanowiłam sobie odpuścić. Jakieś 2-3 dni później spontanicznie doszło do zbliżenia, po którym znowu była przerwa. Jak się okazało, zaszłam w ciążę i sądzę, że gdyby nie moja choroba i ta przerwa spowodowana złym samopoczuciem to i wtedy byłyby nici z maluszka – bo jak potem wyczytałam w jakiejś publikacji plemniki muszą mieć czas na osiągnięcie dojrzałości a tym samym zdolności do zapłodnienia. Dlatego też zaleca się, żeby np. przed pobraniem nasienia do inseminacji zachować 2-3dniową wstrzemięźliwość, podobnie lepiej jest kochać się co 2 dzień, nie codziennie. Krótko mówiąc – wszędzie potrzebny jest umiar, bo można przedobrzyć
                              A co do braku miesiączki i negatywnych testów – to jeszcze nie trać nadziei Ja 12 dni po owu, 2 dni przed spodziewaną @ miałam negatywny wynik badania krwi, a tydzień później wyszedł mi dodatni domowy test moczu Tak czy inaczej, życzę Ci powodzenia – teraz czy w następnym cyklu – a jeżeli w następnym to nogi obowiązkowo na ścianę chociaż leżenie na brzuchu też podobno pomaga (poważnie – a zależy to od położenia macicy).

                              Zuziaczek (23.08.04)+starania za chwilę

                              • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                                Sugerowałabym Ci, żebyś poszła do ginekologa. Z dwóch powodów:
                                – czasem z niewiadomych przyczyn testy wychodzą ujemne mimo ciąży – mojej mamie wszystkie testy wychodziły negatywne do 4 miesiąca a mi wyszedł negatywny test krwi 12 dni po owu, mimo, że byłam w ciąży
                                – jeżeli nie ma ciąży i @ spóźnia się 2 tygodnie, to warto zobaczyć, co się dzieje
                                Życzę powodzenia i trzymam kciuki, żeby to jednak była ciąża – mimo tych negatywnych testów

                                Zuziaczek (23.08.04)+starania za chwilę

                                • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                                  Dzięki za rade,Dominiko.Zamierzalam z wizytą u lekarza poczekać jeszcze do konca tego tygodnia,ale chyba zadzwonie jutro sie umowic.A wiesz,dziwne jest tez to, ze od tych 2 tygodni pobolewa mnie tez w dole brzucha,naprzemian z lekkimi bólami jajnikow.A @ ani widu,ani słychu. Pozdrawiam Cie i życze powodzenia w przyszlych staraniach!Magda.

                                  • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                                    Dominikka dzięki za bardzo mądre, ciepłe slowa. Zamienię je w czyn w najbliższym czasie jeśli nie jestemj już tym razem w ciąży. Pamiętam jak kiedyś też, chyba w przypadku toksoplazmozy wiele mi mądrze wyjaśniłaś i rozwiałaś moje wątpliwości. Dzięki jeszcze raz. Kasia

                                    • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                                      Magda- zółwiku :), wiesz naprawdę bardzo mnie ciekawi i zastanawia z racji podobieństw naszych przypadków ta przyczyna opóźnienia Twego okresu i bólu podbrzusza…oraz negatywne wyniki testów. To są te same objawy co u mnie jak już wiesz. Trochę mnie to niepokoi a trochę cieszy. Mam prośbę, wprawdzie jak także wybieram się w przyszłym tyg. do ginki jak tak będzie dalej ale gdy Ty pójdziesz i lekarz coś zdiagnozuje to proszę podziel się tym ze mną na priva. Ja za to zapewniam Cię jeśli oczywiście ciekawiłoby Cię to, że opowiem Ci co dalej ze mną. Póki co, kupiłam sobie dziś tak na zaś lub… na teraz specjalny numer Claudii “Będę mamą”-( to taka dość fajna ściąga przez 9 miesięcy ciąży) a co tam miło chociaż poczytać, aż pan w kiosku z uśmiechem zapytał ” a co jest pani w ciąży?” a ja mu na to “nie… No chyba nie, po prostu przygotowuję się ale w sumie nic nie wiadomo, może właśnie już jestem”. Pozdrawiam i życzę byśmy mogły wspólnie rozpocząć najpiękniejszy okres w życiu kobiety. Kasia

                                      • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                                        Kasiu wyobraź sobie, że wtedy, gdy podzieliłaś się “Szaleństwem dzisiejszego poranka” weszłam pierwszy raz na to forum i trafiłam pierwsze na Twój post. Zaciekawił mnie, gdyż jak zauważyłaś rozpoczęłyśmy mniej więcej starania w tym samym czasie. Od tamtego dnia staram się bywać często na forum i czytać co się dzieje nowego, ale pewnie gdzieś przegapiłam jakieś ostatnie wieści co u Ciebie, czy już coś się wyjaśniło?? Jeśli masz ochotę mi odpisać, to czekam z niecierpliwością na odpowiedź, oczywiście na tą najcudowniejszą odpowiedź!! Życzę jak najlepiej z całego serca! pozdrawiam, Aga

                                        • Re: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                                          Agusiu- jestem. Ja odpisałam Ci raz na priva, bardzo czekam od 4dni na Twoją odpowiedź. Jeśli nie doszło do Ciebie to wyślę powtórnie. Po kilka razy na dzień sprawdzam czy już coś do mnie przyszło od Ciebie. Napiszę Ci zaraz na priva o tym co wydarzyło się u mnie w minioną środę. Akcja podobna gdy chodzi o moje nakręcanie do tej sobotnio-porannej. Emocji co niemiara.
                                          A naszym drogim forumowym Dziewczynom zdradzę,że niestety tym razem nie udało się… Pozdrawiam serdecznie. Pa. Kasia

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Szaleństwo dzisiejszego poranka- długie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general