Dziewczyny mam do Was pytanie: co myślicie o szkołach rodzenia i kiedy trzeba się do takiej szkoły zapisać. Szczególnie liczę na opinię tych z Was które już rodziły. Czy przydaje się naprawdę to czego tam uczą?
Mieszkam w małej miejscowości, a do najbliższej szkoły tego typu mam około 30 km. Nie wiem czy warto brać udział w takich zajęciach, ale chciałabym czuć się pewniej, kiedy nadejdzie wielki dziań. Zawsze lepiej wiedzieć co i jak.
Właśnie ze względu na duże odległości nikt wśród moich znajomych nie brał udziału w takich zajęciach. Proszę o odpowiedź. Będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam
57 odpowiedzi na pytanie: Szkoły rodzenia
Ja chodziłam. W pierwszej ciąży zaliczylam całośc. Teraz poszłam kilka razy przypomnieć sobie oddychanie.
Dzięki zajęciom w pierwszej ciąży czulam się pewnie w opiece nad małą, nie musiałam pytać mam, babć itp. Miałam swoje notatki;) Naprawdę bardzo mi pomogły. wiedziałam tez jak dbac o siebie po porodzie ( choćby jakie majtki kupić, czym i jak przemywać, co powinno niepokoić itp), jak dbac o laktację ( co w razie kryzysów, co przy nawale i takie tam) itp. Nauczyłam sie oddychać w czasie porodu. Znałam fazy, jakos “oswoiłam” sam poród. Mi pomogło Bardzo!!! Teraz poszłam kilka razy. Trochę byłam rozczarowana. Nie czułam klimatu. Moze dlatego, ze właśnie chodzilam tak mało, a może znałam to już, moze mialam swoje doświadczenia.. ale gimnastyke i oddechy sobie chwalę. Bez tego nie urodzilabym chyba naturalnie swojego maleństwa 4990;)
bedac w pierwszej ciazy bardzo chcialam pojsc do szkoly rodzenia
z zupelnie niezaleznych ode mnie przyczyn nie poszlam
ale jakos sobie poradzilam, bez niczyjej pomocy
w drugiej ciazy, oczywiscie, juz nie widzialam potrzeby
Gdybyś miała pod nosem, to czemu nie, ale myślę, że nie warto się tłuc…
Obecnie jest dużo możliwości złapania wiadomości – książki o pielęgnacji, TO FORUM, gazety, net… A sam poród – zainwestowałabym raczej w dobrą położną zamiast w szkołę rodzenia…
Dopiszę – ja nie chodziłam. W pierwszej ciąży z uwagi na zagrożenie miałam zakazane nawet przeciąganie się, więc gimnastyka odpadała, w drugiej ćwiczyłam w domu z płytą z ćwiczeniami dla ciężarnych – polecam 🙂
Myśle, że warto spróbować, na pewno można wiele się nauczyć. Ja do szkoly rodzenia nie chodziła, a nawet jakbym chodziła to w moim przypadku i tak by sie to nie przydało zbytnio, bo miałam dwie cesarkie – nieplanowane oczywiście, ale wyszlo inaczej.
Znam osobiście dziewczyny które chodziły lub chodzą i są bardzo zadowolone. Na pewno taka szkoła pomaga zwłaszcza podczas pierwszego porodu, a poza tym ucza tam rowniez pielęgnacji noworodka, co na pewno się przyda.
Pisałaś, że masz 30 km do szkoły rodzenia, moim zdaniem jeżeli masz czas to powinna skorzysta….
moja znajoma chodziła do szkoły rodzenia
w trakcie porodu jedynie co dobrze robiła to oddychała gorzej było z parciem i jak sama twierdzi strata pieniędzy
ale oczywiście jeżeli chcesz to idź 🙂 ja się też zastanawiałam czy się nie zapisać ale w końcu nie poszłam i dałam sobie radę zarówno w trakcie porodu jak i podczas pielegnacji małego
Osobiści nie chodziłam…polozne wszystko w trakcie mi mowily…coreczke urodzilam w 3 godzinki mysle ze taka szkola nie jest az tak potrzebna bo gdy nadejdzie ta wspaniala chwila przychodzi takze stres i inne rozne czynniki i nie jestesmy w stanie myslec o tych lekcjach i wtedy duzą role odgrywaja polozne mowiac kiedy i jak przecz oraz oddychac… A co do opieki nad maluszkiem jest juz duzo innych zrodel z ktorych mozemy dowiedziec sie wszystkiego co za pieniadze pokazali by nam w tej szkole…u mnie w szpitalu podstawowe rzeczy jak przebranie pieluszki pokazaly mi polozne 🙂 zreszta to nie jest trudne 🙂 ale to indywidualna decyzja 🙂 moze innym te lekcje sie przydadza 🙂 ja w kazdym razie mysle ze to strata pieniazkow…
Jeśli nie ma przeciwskazań zdrowotnych to jak najbardziej polecam szkołę rodzenia. I nie rozumiem dziewczyn które tu się wypowiadają że szkoły takie są be skoro do niech nie uczęszczały. A przytaczanie słów koleżanek jest co najmniej nie poważne. Owszem sa różne szkoły i nie zawsze jesteśmy z nich zadowolone. Ale niech wypowiadają się te które chodziły!
Ja chodziłam na zajęcia i jestem bardzo ale to bardzo zadowolona. Nauczyłam się oddychać a to najwazniejsze w całym porodzie żeby dotleniać dziecko. Wiedziałam krok po kroku co mnie czeka, jak moge pomóc sobie i dziecku, jakie są pozycje ułatwiające schodzenie dziecka do dróg rodnych. Nie wszystko można wyczytać na necie i nauczyć się. Ponadto wiele jest mówione na temat pielegnacji noworodka, nauka kąpieli i przystawiania do piersi. No wogóle wszytko co wiedzieć powinna młoda mama. Dlatego jeśli możesz to jak najbardziej polecam szkołę rodzenia, bo rodzenia można sie nauczyć i mi to zajęło zaledwi 2 godziny.
pozdrawiam
Ja chodziłam i udało mi sie znalesc bezpłatną szkołe i mimo ze rodziłam w koncu przez cc czyli cwiczenia itd nie byly potrzebne, to nie zaluje.
Dowiedzialam sie wiele na temat pielegnacji maluszka itp i owszem mozna to wszystko przeczytac ale to zupelnie inaczej. Cwiczylismy na lalkach (wiem to nie to samo) ale przez to i ja i moj maz podczas pierwszej kapieli bylismy zupelnie sami, nie balismy i mimo ze wszystko trwalo strasznie dlugo to poradzilismy sobie. Bez szkoly mysle ze bylo by wiecej pytan i wiecej strachu. Ponadto czasem zdazy mi sie zajrzec do natatek, ktore porobilam w trakcie zajec i nie musze przeszukiwac calego internetu, w ktorym nie widomo czy znajdzie sie rzetelne informacje. No i zawsze moge zadzwonic do poloznej, ktora prowadzila szkole i wiem, ze pomoze mi rozwiazac nurtujacy mnie problem.
Ale przyznam szczerze, ze gdybym miala wydac za to jakas konkretna kase(w katowicach kobieta wspominala o 300-500 zl) to nie wiem czy warto by bylo.
Kiedyś nie było szkół rodzenia i kobiety sobie jakoś rodziły !!!! Jeżeli miałabym wydac 500 zł na szkołe rodzenia to wplałabym przeznaczyć te pieniążki na dzidziusia 🙂
Bardzo Wam dziękuję, za wszystkie opinie.
Mam jeszcze jedno pytanko: kiedy trzeba się zapisać? czy już, czy kiedy?
Pozdrawiam
src=”https://www.suwaczek.pl/cache/278cbe5cbd.png?html”>
nie gniewaj sie, ale autorka postu pyta wprost: “co sadzicie” niezaleznie od tego, czy sie do szkoly chodzilo, czy nie
oczywiscie dodaje, ze najchetniej wyslucha opinii tych, ktore szkoly doswiadczyly, ale to przeciez nie odbiera innym glosu, prawda?
jeszcze w kwestii twojego glownego argumetu dot. oddychania: oddychac nauczylam sie w ciagu trzydziestu sekund instruktazu z ust poloznej
a w necie, niestety, wszytskie informacje: te ode mnie i te od kolezanki, ale rowniez te od szwagierki antka z pracy mojego sasiada maja taka sama wartosc:( twojej wiarygodnosci nie daje sie zweryfikowac, tak samo jak mojej i wszytskich innych zamieszczajacych informacje tutaj
i jestem gotowa powtorzyc: nie chodzila (choc chcialam), a wszystko poszlo gladko: ciaza, porod, karmienie, opieka nad dzieckiem
jesli jedna szkola rodzenia ma komus dac wiecej pewnosci siebie, dlaczego nie?
szkola, do ktorej sie zapisalam, wymagala rezerwacji miejsca
kursy ruszaly co dwa miesiace, ale bylo spore zainteresowanie
caly kurs to byly spotkania rozciagniete na 6 tygodnii przecietnie przychodzily babki w 6 m-cu
najlepiej zapytac.kiedy juz bedziesz wiedziala, w ktorym osrodku chcesz odbyc kurs
powodzenia:)
Każdy ma prawo wypowiedzieć się ale nie rozumiem kogoś kto wypowiada się na tematy których nie zna. Bo jak można pisać jak jest w szkole rodzenia kiedy do niej się nie chodziło??? Oczywiście można przytaczać słowa koleżnek czy sąsiadów, niekoniecznie ich odczucia są takie same. A ile głów tyle opinii. Dlatego nie bazowałabym tak bardzo na wrażeniach innych osób.
Co do oddychania, to nam położna powiedziała że od razu widać kto chodził do szkoły rodzenia i ćwiczył oddechy a kto dopiero na sali porodowej się uczył. I tu wiem że ma rację bo potrzeba ćwiczeń żeby opanować oddychanie w wielu pozycjach jakie przybiera rodząca a kiedy pojawia się silny skurcz to łatwo się pogubić. Ja wiem że nie jest to takie proste jak piszesz. Owszem pokazali Ci jak oddychać ale to nie to samo. A dla podkreślenia dodam raz jeszcze, oddychanie podczas porodu najważniejsze żeby maluszek był ciągle dotleniony.
I nie ma co się spierać tylko pytająca koleżnaka niech idzie do szkoły rodzenia, bo skoro są to nie dla widzi mi się!!! Moje znajome i koleżanki uczęszczające do takich szkół bardzo sobie chwaliły zajęcia. Ale wiem że są różne szkoły i nie koniecznie dobre, często nastawione na wyzysk. Według mnie to powinny byc bezpłatne i w pobliżu żeby nie trzeba było tułać sie w ciąży 30 km do takiej instytucji!!!
Ja zapisywałam się chyba w 5-6 miesiącu i już było trochę późno, zajęłam miejsce rezerwowe. Najlepiej zadzwonić i zapytać.
zatem odsylam cie jeszcze raz do pytania zadanego w pierwszym poscie
i dla jasnosci: najwyrazniej oddychanie podczas porodu bylo dla mnie wlasnie takie proste – zdecydowanie nie urodzilam niedotlenionych dzieci, ani polozne nie musialy mnie strofowac (co insynuujesz w swoim poscie)
mam za soba dwa porody i pielegnacje dwojki dzieci i do teraz uwazam, ze poradzilam sobie bez szkoly rodzenia bardzo dobrze
nie namawiam kolezanki do odpuszczenia sobie szkoly rodzenia, nie jestem dogmatyczna osoba – ale uwazam, zreszta nie ja jedna, ze jesli ktos czuje sie na silach, nie czyni zadnej krzywdy swojemu dziecku brakiem instruktazu ze szkoly rodzenia
rozdraznil mnie twoj post, w ktorym odbierasz mi prawa do zabierania glosu w dyskusji, mimo ze autorka jasno poprosila o opinie wszystkie uzytkowniczki forum
i jak najbardziej czuje sie upowazniona do zabierania glosu w tej dyskusji: ktos pyta, co sadze, odpowiadam na pytanie i dodaje, ze poradzilam sobie bez szkoly rodzenia
i to wszystko
sporo osob kobiet, ktore znam osobiscie, nie widzi siebie jako osoby, do ktorej adresowane sa lekcje ze szkoly rodzenia – i zupelnie rozumiem, ze niekoniecznie mozna nabierac pewnosci siebie cwiczac na gumowym niemowlaku, czy symulowac cwiczenia oddechowe na sucho, kiedy masz rewelacyjne warunki: bez bolu i z liczaca polozna
co dobre dla ciebie, nie musi byc dobre dla wszystkich
Jak najbardziej sie zgadzam, dla mnie tez nie była potrzebna szkoła rodzenia i świetnie sobie poradziłam-mało tego wszystkie połozne były bardzo zdziwione jak 18letnia dziewczyna z takim spokojem przy bólach krzyżowych podeszła poważnie i świetnie poradziła sobie z oddychaniem…dodam jeszcze ze bóli w domu dostałam o 8 rano a o 11.15 urodziłam mojego skarbka:) czyli 3 godzinki dzieki wspanialym poloznym ktore tez uwazają ze szkola rodzenia moze pomoc ale niekoniecznie:)
brak mi słów koleżanko, widocznie wiesz lepiej czy szkoły są potrzebne czy nie… Nawet nie chce mi się już czegokolwoek tłumaczyć bo i tak sie nie zrozumiemy.
masz racje, nie zrozumiesz mnie, bo poza swoj dogmatyzm nawet nie usilujesz wyjsc
nie ma dyskusji, gdzie nie mam checi do niej
Zauważyłaś, że sobie zaprzeczasz?
To bierzemy pod uwagę zdanie koleżanek, czy też nie?
Bazujemy na czyiś doświadczeniach, ale również na innych, znajomych, itp.
Dla mnie to oczywiste.
Nie rozumiem też, jak można komuś zabraniać, czy też sugerować, zby nie zabierał głosu. To jest FORUM.
Każdy głos dyskusji może może wnieść coś nowego, o ile jest kulturalny i nieobraźliwy.
Wyobraź sobie rozmowę np, ty i rzesza innych ludzi(np. uczniowie). No i nie dajesz komuś się odezwać, bo on gdzieś tam nie był.
Dla mnie to nie do przyjęcia.
Ja nie brałam udziału w szkole rodzenia. Trochę załuję, bo w opieco nad dzieckiem poruszałam się jak słoń w porcelenie, a nie miałam netu i kochanego forum;)
Położna do mnie przychodziła jako niania do bliźniaków:) Ona twierdziła, że dziewczyny po szkole rodzenia niekoniecznie dobrze oddychają przy porodzie;) To zależy od szkoły no i progu bólu.
Zazwyczaj pod wpływem adrenaliny wszystkie nauki wywietrzały.
Dużo zależy od poszczególnej osoby.
No i też mówiła, że są szkoły rodzenia, które za wiele pożytecznego nie przyniosą.
Ja chodziłam do szkoły rodzenia
To była szkoła przy szpitalu w którym rodziłam, więc nic nie płaciłam
Ale uważam, ze to była strata czasu
Rodzić się nie nauczysz “na sucho”, dopiero w praktyce wszystko wychodzi
A z tym oddychaniem też nie do końca jest tak, że się nauczysz wcześniej oddychać i będzie super
W trakcie porodu są takie emocje, że i tak to czego się uczyłaś wcześniej nie zawsze jest wykorzystane
Wiadomo, ze zwłaszcza przy pierwszym dziecku człowiek chce się wcześniej nauczyć wszystkiego,
ale wg mnie dopiero prawdziwe życie uczy nas jak się zachować w danej sytuacji,
czy to przy porodzie czy przy pielęgnacji maluszka
Znasz odpowiedź na pytanie: Szkoły rodzenia