Szukam pomocy

Witam Wszystkich!!!
Mam pewien problem z ktorym jak na razie nie potrafie sie uporac.
Mam cudowne dziecko,ktore ma cztery miesiace.
niestety moj maz wogole sie nim nie zajmuje.Zawsze ma jakies wykrety:
-jestem zmeczony
-jestem nie wyspany
-nie teraz bo czytam
itd. itd.
Moglabym wymieniac i wymieniac,dodam jeszcze, ze maz w tej chwili nie pracuje i siedzi caly czas w domu.
Jego jedynym zajeciem jest siedzenie przed komputerem.W pracach domowych rowniez nie moge na niego liczyc.
Czuje sie fatalnie. Nie mam dla siebie wogole czasu,bo dziecko pochlania mi go maksymalnie.kocham swojego synka,ale ja tez bym chciala troszke poleniuchowac.
Ja rozumiem, ze mezczyzni nie sa niankami,ale zeby poswiecil dla syna 2 godzinki dziennie…
Mieszkamy sami i uwazam, ze powinnismy sobie na wzajem pomagac.
Rozmawialam wielokrotnie z mezem na ten temat.
nic nie dziala na niego.
Teraz nawet jak zaczynam cos na ten temat grozi mi separacja a nawet rozwodem.Dodam rowniez, ze juz nie moge mowic spokojnie do meza,dochodzi do klotni i wychodzi na to ze ja jestem ta zla i niedobra.
Nie chce zadnej separacji ani rozwodu za bardzo kocham meza.

prosze wszystkich o rady!
Z gory dziekuje i serdecznie pozdrawiam!

29 odpowiedzi na pytanie: Szukam pomocy

  1. Witam
    Powiem tak że wydaje mi się z tego co opowiadają znajome że często sie tak zdarza. Masz racje w tym że się denerwujesz bo ja też się denerwowałam. Też się kluciłam i też było blisko rozwodu i bardzo dobrze Cię rozumię. Trudno tu coś radzić bo teoretycznie mąż powinien to zrozumieć ale mój np zrozumiał to po jakimś pół roku tylko że on pracował dość sporo i troche zajmował sie synem. Kubuś ma już 3 latka a raczej 3i pół Jeżeli mogę pomóc to zawsze możemy porozmawiać na gg czy na skype. Albo spotkaj sie z kimś i powiem że to dużo daje jeżeli wyjdziesz nawet z maluszkiem spotkasz się z drugą mamą i porozmawiacie. Skąd jesteś??Może blisko siebie mieszkamy?albo bedziemy bo ciągu 2 miesięcy przeprowadze sie do warszawy

    • Dziekuje, ze odpisalas mi. Bardzo chetnie bym sie spotkala ale zbyt duza odleglosc,jestem ze Stalowej woli. Czyli mialas podobny problem do mojego?
      Nie chce byc natretna,ale jak go rozwiazaliscie?
      na mojego meza nic nie dziala.A porozmawiac tez nie mam za bardzo z kim gdyz moja rodzina mieszka kilkanascie kilometrow od nas i nie spotykamy sie zbyt czesto a tu w Stalowej tez nikogo nie znam,takze jestem skazana tylko i wylacznie na siebie.Juz nie moge sie wprost doczekac kiedy bedzie wiosna…
      Popadam chyba w jakas depresje,nie wychodze zbyt czesto z mieszkania bo nie chce mi sie znosic a pozniej wynosic na 4 pietro wozka.Jesli to nie problem dla Ciebie napisz prosze jak Ty sobie poradzilas,bo napisalas ze przekonanie meza do opieki nad Kubusiem trwalo pol roku.
      Serdecznie pozdrawiam.

      • Zamieszczone przez pantera13
        Dziekuje, ze odpisalas mi. Bardzo chetnie bym sie spotkala ale zbyt duza odleglosc,jestem ze Stalowej woli. Czyli mialas podobny problem do mojego?
        Nie chce byc natretna,ale jak go rozwiazaliscie?
        na mojego meza nic nie dziala.A porozmawiac tez nie mam za bardzo z kim gdyz moja rodzina mieszka kilkanascie kilometrow od nas i nie spotykamy sie zbyt czesto a tu w Stalowej tez nikogo nie znam,takze jestem skazana tylko i wylacznie na siebie.Juz nie moge sie wprost doczekac kiedy bedzie wiosna…
        Popadam chyba w jakas depresje,nie wychodze zbyt czesto z mieszkania bo nie chce mi sie znosic a pozniej wynosic na 4 pietro wozka.Jesli to nie problem dla Ciebie napisz prosze jak Ty sobie poradzilas,bo napisalas ze przekonanie meza do opieki nad Kubusiem trwalo pol roku.
        Serdecznie pozdrawiam.

        i ja tez cie dobrze rozumiem..moj maz tez zawsze znalazl jakis wykret… Ale za to w domu robil wszystko lacznie z praniem…. Nie wiem moze powinnas mu uswiadomic ze to jest nie tylko twoje dziecko…i to jest jego obowiazkiem sie ni tez zajac…moze zacznij wychodzic z domu bez dziecka zostaw malego mezowi nie uprzedzajac go (zeby nie uciekl) nie wierze ze sie nim nie zajmie…bedzie musial ja jestem chetera-baba…:) ja nie jeden raz go zostawilam i nie bylo mnie pol dnia i gdzies mialam co on na to niech sie wkirza wiem ze maluszka kocha i nic bu mu ze zlosci ie zrobil i ladnie by sie nim zaja tylko poprostu zaawsze atwiej sie mna bylo wyreczyc… A jak sie rzucal to powiedzialam” niepodoba sie to poco robiles sobie dziecko sama sobie go nie zrobilam nie pasuje to alimenty i koniec tematu”…i zawsze wymiekał:D jak nie da sie po dobroci to trzeba siła czasami:)

        • zato teraz nie narzekam szybko mu przeszlo pare razy poskarzylam sie teciowej:) i przywrucila go do pionu:) teraz wystarczy nam rozmowa i choc i sa czasami wieksze spokry ale jest tak w kazdej rodzinie…wiec nie ma co sie zamartwiac 🙂

          • postanowilam ze napisze swoje zdanie na ten temat, chociaz ja nie mam takiego problemu.
            nie trzeba od razu stawiac wszystkiego na ostrzu noza, najpierw rozmowy, zeby sprobowac do niego dotrzec, moze chodzi mu o cos, tylko nie umie tego z siebie wydusic albo w ogole nie umie tego nazwac
            ale jezeli rozmowy nie skutkują,a on sam straszy rozwodem, to moze jest cos powazniejszego na rzyczy, moze tu nie chodzi o dziecko i zajmowanie sie nim, moze on faktycznie chce odejsc, tylko nie wie jak czy czeka na jakis lepszy moment, moze powinnas przyjrzec sie dokladniej sytuacji i przeanalizowac, moze cos wasz związek gdzies podupadl i on faktycznie nie stara sie bo juz mu sie nie chce…
            a moze on przezywa brak pracy, moze ma jakis doł albo przezywa odtrącenie z powodu pojawienia sie malego,ale tak czy siak nic go nie usprawiedliwia, ze nie zajmuje sie dzieckiem i jeszcze do tego straszy rozwodem-to wygląda podejrzanie

            • Zamieszczone przez kkurka
              zato teraz nie narzekam szybko mu przeszlo pare razy poskarzylam sie teciowej:) i przywrucila go do pionu:) teraz wystarczy nam rozmowa i choc i sa czasami wieksze spokry ale jest tak w kazdej rodzinie…wiec nie ma co sie zamartwiac 🙂

              chyba tez bym sie poskarzyla tesciom, poza tym ja jestem za radykalnymi posunieciami i dopuszczam mozliwosc odejscia od niego-moze by sie otrzasnął,ale to sama musisz wyczuc czy to jest juz czas na ostateczne posuniecia

              • Dziewczyny przeczytalam uwaznie Wasze wypowiedzi i musze napisac, ze na poczatku mowilam lagodnie, ze oczekuje troszke pomocy.Ale po dobroci nie dawalo zadnych efektow. Tesciowa tez wie o tym,iz maz nie zajmuje sie malym.
                rozmawiala z nim ale on nic sobie z tego nie robi.
                nie zostawilabym meza z dzieckiem samego na dluzej niz pol godziny poniewaz mial syna na rekach 2 razy i to ja polozylam mu go na rekach. Nie ma zielonego pojecia jak wziac Gabrysia na rece z lozeczka i jak go nakarmic.Rozwod chce tylko wtedy jak zaczynam rozmowe odnosnie tego ze nie pomaga mi.Zadnego tez problemu nie ma zwiazanego z praca. Takze brak mi juz pomyslow.

                • Mój mąż też mi można powiedziec nie pomaga przy dzieciach
                  Nieraz zdarzy mu się na chwilke je przypilnować jak mu o tym powiem
                  Też wiele razy mówiłam, prosiłam zeby mi pomógł ale nie dociera -on chyba juz taki jest, wykręca sie mówiąc że tego nie umie, tamtego itp że ja to lepiej zrobię
                  Ale jezeli chodzi o przytulanie, branie na ręce to niemoge mu niczego zarzucić
                  Bardzo kocha dzieciaki, co chwile je całuje itp.
                  Tyle tylko ze mój M pracuje poza domem i wraca do nas raz w tygodniu a twój jest w domu.

                  Niewiem co ci poradzić, ja sie do tego przyzwyczaiłam ze radzę i muszę sobie wszystko zrobic sama bo mojego nigdy nie ma — i tyle
                  W twoim przypadku jest to trudne, przebywając z taką osobą cały dzien w domu.
                  Chociaz znam taką osobe która niechętnie i nie często bierze swoją córkę na ręce

                  • Trudno powiedzieć Mój mąz na początku też znikał myślę przynajmniej tak mi się wydaje że go sytuacja przerosła. Nie było aż tak źle że nie brał na ręce bo i nawet bo przewijał czasami ale zdarzalo mu sie go wykąpać jak mu powiedziałam. Od narodzin do czasu kiedy mój mąż zrozumiał to niestety było bardzo burzliwie w naszym zwiąśku łącznie z tym że rozwodziliśny sie 3 razy dziennie Jak zaczęłam mu wypominać że wychodzi i że nie zajmuje sie dzieckiem no to zaczoł coś tam sprawe kojarzyć i mówi że ja czasami wyjede sam i ty też wyjdziesz sama. Ja mogłabym pójść i nie martwić się teraz i nawet wtedy ale wolałam zostać. Trudno mi poradzić my się kłucilismy ale nikomu nie polecał żeby w ten sposób załatwiać sprawy. Może faktycznie jest coś w tym co napisała ojejka że może problem leży gdzieś głębiej. A czemu właściwie on nie pracuje??? sory że pytam ale z czego żyjecie?? Jak on nie chce pracować powiedz mu że musi się nauczyć przy dziecku bo ty idziesz do pracy. Nie wiem trudno mi powiedzieć też myślę że z wiekiem dziecka to się zmieni później bedzie mógł bardziej komunikować sie z nim.
                    Wiem bardzo dobrze jak sie czujesz bo ja też dostawałam świra jak siedziałam cały dzień w domu z nikim nawet nie mogłam pogadać a mąz pracy a później gdzieś znikał.
                    Być może faceci tak mają że boją sie nauczyć opieki nad dzieckiem.
                    A może napisz gdzieś na forum poszukaj mam ze stalowej woli umów sie na wspólny spacer z dziećmi. A u teściowej możesz zostawić czasami??? Może zostaw u teściowej dzicko a ty pójdz ze starą znajomą na kawe??

                    • tak, jak dziewczyny piszą, zdarza sie dosc często, ze facet zostawia wszystko zonie co dotyczy dzieci, czasem to wlasnie nowa sytuacja, z ktorą sam nie moze dojsc do ładu albo zwyczajnie boi sie, ze zrobi cos nie tak, ale moim zdaniem u ciebie to niedokladnie to, bo taki facet bedzie sie wymigiwal niewiedzą, brakiem umiejetnosci,ale nie straszy rozwodem…sory, nie chce cie dolowac,ale lepiej wczesniej sie nad tym zastanowic, bo jego zachowanie oznacza nie zwykłe lenistwo czy brak wiedzy jak zając sie dzieckiem,ale olewczy stosunek do waszej rodziny w ogole-straszenie rozwodem brzydko mi tu pachnie

                      i faktycznie to dziwine, ze facet nie pracuje i nie ma wyrzutow sumienia, ze nic nie robi, a jak sie tlumaczy ze jest zmeczony czy niewyspany-to nie pytasz czym sie tak zmeczyl???!!!!bo to dziwne
                      wtrące tu taką historie-pewnie na wyrost,ale moze da do myslenia-rodzice mojej kolezanki, wiec duzo starsi ludzie, mieli podobny kryzys, znaczy mąż pezstal pomagac w domu,a zawsze byl bardzo zaangazowany, ciagle cos majsterkowal, ulepszal, taka zlota rączka, a nagle usiadl przed kompem na dobre, potem sie okazalo ze od roku z kims tam romansowal-na szczescie im sie udalo!!!!

                      zwroc tez uwage, jak dziewczyny pisza,na jego emocje, jakie uczucia okazuje dziecku i tobie, czy przytula malego, czy go caluje sam z siebie, czy z nim rozmawia nieproszony, czy ma chec sie z nim pobawic, poza tym ze nie chce nic przy nim robic

                      • To co pisze ojejka może mieć swoją racje bytu. Tak na prawdę to tylko ty możesz odpowiedzieć sobie na to pytanie jak to jest z tym Twoim mężem. Nam nie musisz o tym mówić bo pewnie trudno przyznać się przed samym sobą a co dopiero przed innymi, że mąż….. Tak czy siak możesz na mnie liczyć na rozmowe na gg czy na skype.

                        • A moze brak pracy tak go doluje… Moze czuje, ze jest do kitu bo nie potrafi zadbac o swoja rodzine, straszy rozwodem bo czuje, ze nie stanal na wysokosci zadania i stracil w Twoich oczach? Boi sie, ze Ty myslisz o rozstaniu i nie chce byc tym porzuconym wiec sam o tym wspomina? Boi sie Was stracic i tym samym pogarsza sprawe jeszcze bardziej
                          Ale nakomplikowalam i nakrecilam… Mam nadzieje, ze zrozumiecie o co mi chodzi
                          Zreszta to Ty znasz go najlepiej i my nie bardzo jestesmy w stanie Wam pomoc…

                          • dostalas pare mozliwych wersji sytuacji, pare spojrzan na sparwe, teraz sama wyciągnij wnioski z tego co sama zaobserwowalas w domu

                            • Tylko my nie wiem dlaczego nie pracuje
                              Może nie musi pracować -wiec co ma go dołować
                              Może mu się nie chce- olewa sprawę
                              Może nie umie znaleść prace – Wtedy możliwa warsja joannabh

                              • Zamieszczone przez kkurka
                                i ja tez cie dobrze rozumiem..moj maz tez zawsze znalazl jakis wykret… Ale za to w domu robil wszystko lacznie z praniem…. Nie wiem moze powinnas mu uswiadomic ze to jest nie tylko twoje dziecko…i to jest jego obowiazkiem sie ni tez zajac…moze zacznij wychodzic z domu bez dziecka zostaw malego mezowi nie uprzedzajac go (zeby nie uciekl) nie wierze ze sie nim nie zajmie…bedzie musial ja jestem chetera-baba…:) ja nie jeden raz go zostawilam i nie bylo mnie pol dnia i gdzies mialam co on na to niech sie wkirza wiem ze maluszka kocha i nic bu mu ze zlosci ie zrobil i ladnie by sie nim zaja tylko poprostu zaawsze atwiej sie mna bylo wyreczyc… A jak sie rzucal to powiedzialam” niepodoba sie to poco robiles sobie dziecko sama sobie go nie zrobilam nie pasuje to alimenty i koniec tematu”…i zawsze wymiekał:D jak nie da sie po dobroci to trzeba siła czasami:)

                                Ja jak na razie nie narzekam na meza 😉 Chociaz tez jestem taka cieta na facetow jak Ty kkurka (tez uslyszal ode mnie ze np kucharke to mogl sobie wynajac albo u mamusi jadac – na szczescie w zartach tylko). I musze powiedziec, ze podziwiam kobitki takie jak Ty, ktore przede wszystkim nie daja sobie w kasze dmuchac!!

                                A co do Twojego problemu panterka… tak jak dziewczyny pisza, Ty znasz meza najlepiej i to Ty musisz sie zorientowac o co mu chodzi. Moze ma dola bo sie czuje neidowartosciowany. Moze meczy go to, ze zszedl na drugi plan bo jest dziecko. A moze wlasnie juz mu na Was nie zalezy tylko nie wie co z tym zrobic….

                                Trzymam kciuki, zeby wszystko sie szybko rozwiazalo….

                                • Bardzo dobrze cie rozumiem… Moj synus jest bardzo wymagajacy,do tego dochodza wciaz nie przespane nocki.Jestem ze wszystkim sama,maz czasem chwile sie zajmie malym,ale tak naprawde to jestem sama. Ciagle mowi, ze sytuacja MNIE przerasta, ze nie daje sobie rady ze wszystkim i dlatego sie na nim wyzywam.Jak powiedzialam, ze chce odejsc,to on mi powiedzial ze super,ale bez dziecka.Zreszta ja nie mam pieniedzy i zaden sad by mi dziecka nie przyznal. Takze nie jestes sama.Jest ciezko,nie mam z kim pogadac,mieszkam na wiosce,nawet nie mamy gdzie na spacer isc.Dobrze chociaz, ze mam prawko,to czasem gdzies pojade do parku do miasta,itp. Caly dom na mojej glowie i w ogole. Szczerze mowiac,to inaczej sobie wyobrazalam to wszystko,myslalam, ze jak na swiat przyjdzie nasze wyczekane malenstwo,to maz bedzie mnie traktowal lepiej,bedzie nam poswiecal swoj czas.A on ciagle gdzies zwiewa,albo gra na komputerze. Bardzo chcialabym zeby to sie zmienilo,ale ani prosby,ani grozby nic nie daja,wiec siedze juz cicho i tyle.Jesli chcesz to napisz do mnie. Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego.

                                  • Zamieszczone przez Pietruszeczka
                                    Bardzo dobrze cie rozumiem… Moj synus jest bardzo wymagajacy,do tego dochodza wciaz nie przespane nocki.Jestem ze wszystkim sama,maz czasem chwile sie zajmie malym,ale tak naprawde to jestem sama. Ciagle mowi, ze sytuacja MNIE przerasta, ze nie daje sobie rady ze wszystkim i dlatego sie na nim wyzywam.Jak powiedzialam, ze chce odejsc,to on mi powiedzial ze super,ale bez dziecka.Zreszta ja nie mam pieniedzy i zaden sad by mi dziecka nie przyznal. Takze nie jestes sama.Jest ciezko,nie mam z kim pogadac,mieszkam na wiosce,nawet nie mamy gdzie na spacer isc.Dobrze chociaz, ze mam prawko,to czasem gdzies pojade do parku do miasta,itp. Caly dom na mojej glowie i w ogole. Szczerze mowiac,to inaczej sobie wyobrazalam to wszystko,myslalam, ze jak na swiat przyjdzie nasze wyczekane malenstwo,to maz bedzie mnie traktowal lepiej,bedzie nam poswiecal swoj czas.A on ciagle gdzies zwiewa,albo gra na komputerze. Bardzo chcialabym zeby to sie zmienilo,ale ani prosby,ani grozby nic nie daja,wiec siedze juz cicho i tyle.Jesli chcesz to napisz do mnie. Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego.

                                    U mojego męża reakcja kiedyś była taka sama. A co do tego czy żaden sąd nie dałby ci dziecka to kłóciłabym się bo przecież jak myślę Twój mąż ma pieniądze bo pracuje tak??? to przecież w tym czasie jakby on pracował to musiałby się ktoś dzieckiem zajmować prawda?? A skoro matka jest wolna to…. tak na mój rozum niech ojciec płaci alimenty skoro ma pieniądze. Ale zostawmy tak drastyczne metody.
                                    Powiem wam że tak się zastanawiam na tym ale jak już ktoś tu napisał że mężczyźni tak maja oczywiście nie wszyscy ale większość że ich chyba taka sytuacja przerasta i dlatego ociekają. po drugie to tak jak wy i chyba każda mama na początku jest przemęczona rozdrażniona itd On też może być rozdrażniony tym że dziecko np długo płacze. Nie wiem ale próbuje wytłumaczyć ich zachowanie. Mój mąż chyba zrozumiał trochę to jak ja poszłam do pracy a on został z dzieckiem. ale też wtedy prawie dzień w dzień sidział z dzieckiem u teściowej

                                    • No wlasnie,ciagle zmeczenie,stres,opieka nad dzieciatkiem,gotowanie,pranie,sprzatanie… Mezowie mysla i mowia ze my nic nie robimy.Jeszcze by chcieli zebysmy byly zawsze chetne i gotowe na sex,ktory akurat teraz jest…hmmm… coz,ostatnia rzecza,na ktora mamy ochote, zreszta moj maz nie chce uzywac gumek,a ja nie moge brac tabletek,wiec tzw.refleks odpada,mam tyle zajec, ze naprawde jeszcze martwic sie o kolejna ciaze to juz by bylo za duzo!!!

                                      • Dziewczyny myslalam ze ja jestem jako jedyna na swiecie ktora ma takiego meza. Myslalam, ze nie ma na swiecie wiecej takich facetow.Okazuje sie jednak ze jest inaczej.Jesli chodzi o mojego meza to w tej chwili nie pracuje,ale nazwijmy to tak, ze ma martwy okres. Moj maz pracuje za granica i w tej chwili jest w domu.Jesli chodzi o pieniadze to nie jest problem zapewnia naszej rodzinie dobry byt niczego praktycznie sobie nie odmawiamy.
                                        A jesli chodzi o to, ze facetow przerasta sytulacja kiedy w domu pojawia sie dziecko to bzdura. Przeciez nie zajmuja sie dzieckiem tyle co my,nie wyszukuja jakis wykwintnych dan zeby sie nam podlizac,nie piora i nie robia wiele innych rzeczy.Ich jedynym obowiazkiem jest zarabianie pieniedzy i jedynie moze ich przerosnac sytulacja finansowa a raczej brak finansow na utrzymanie rodziny.
                                        Zdaniem wielu facetow w tym i mojego meza kobiety maja tylko tyle do roboty,dziecko i dom i ze nie powinnysmy marudzic bo co to za praca. Siedzimy w domu z maluszkiem,ugotujemy cos szybkiego(bo na skaplikowane dania nie mamy czasu,facet tego nie zrozumie), zrobimy pranie w automacie itd.itd.
                                        Kiedy poras setny moj maz mi to powiedzial zaproponowalam mu azeby na pol dnia sie zamienil ze mna(zeby sie przekonal o czym ja mowie bo jak na razie to nie dochodzi do niego ze ja tez moge czuc sie zmeczona)ale zeby robil to co ja od A do Z.I wiecie co zrobil?NIC!!!!Szybko zmienil temat. Ciekawe dlaczego?
                                        Wydaje mi sie ze mezczyzni doskonale zdaja sobie sprawe z tego ze odwalamy kawal dobrej i ciezkiej roboty tylko ciezko sie im przyznac przed nami,bo przynajmniej maja pretekst do tego aby nam nie pomagac.
                                        Serdecznie Was pozdrawiam.

                                        • Zamieszczone przez pantera13
                                          Ich jedynym obowiazkiem jest zarabianie pieniedzy i jedynie moze ich przerosnac sytulacja finansowa a raczej brak finansow na utrzymanie rodziny.

                                          I tu się nie zgodzę
                                          Dlaczego obowiązkiem faceta ma być zarabianie na rodzinę?
                                          Jeżeli się tak do tego podejdzie to i owszem moze wtedy mężczyna tak podejść do sprawy, ze ja zarabiam a ty wychowujesz dziecko – ma świetny argument
                                          Jestem, za finansową niezaleznością kobiet! Chociaż wiem, ze czasami to niemożliwe…
                                          Na mnie i moje dzieci facet nie musi zarabiać bo ja zarabiam tyle co on więc jest równouprawnienie w kwestii obowiązków:)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Szukam pomocy

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general