TO zdarza się tylko innym – długie;-(

Życie boleśnie uczy mnie pokory…

Byłam w podstawówce, zmarł tata mojej koleżanki – przykro mi było, bardzo, ale TO zdarza się tylko innym…
Byłam w liceum, tuż przed maturą zmarł tata mojej koleżanki – straszne, bardzo straszne, ale TO zdarza się tylko innym
Byłam na studiach – zmarł tata – mój tata – dowiedziałam się, że TO nie wybiera, zdawało mi się, że spokorniałam…

Zaszłam w drugą ciążę – tą na którą czekałam już od urodzenia Doroty – euforia, ale gdzieś w środku siedział strach, było inaczej niż z córą, bałam się, nawet bardzo, a najbardziej bałam się martwej ciąży… Co wieczór przed snem prosiłam tatę by mi w nocy pokazał co będzie, z Dorotą tak prosiłam i zobaczyłam we śnie zdrowe dziecko… teraz nic nie przyszło nocą… no ale co ja się martwię, precież TO zdarza się TYLKO innym…

W pewien czwartek wyskoczyłam z pracy, miałam jechać na rutynową wizytę do gina, potem do urzędu załatwić coś dla pracodawcy i z powrotem do pracy… Lekarz mnie zbadał – ginekologicznie – jest dobrze, potem usg – coś mi nie pasowało, no ale jak w I trym.robi to przez brzuch, no to może tak wyglądać. Nie był pewien co widzi, wypisał skierowanie do szpitala na usg… Byłam zdenerwowana, ale bardziej na lekarza, bo to nie pierwszy raz kiedy mnie -nazwijmy to- oszukał, a do tego jeszcze wręczył wizytówkę do prywatnego gabinetu z zaproszeniem… [to był lekarz z NFZ’u – chodziłam do dwóch, by jeden -jedna prowadziła ciążę, a drugi wypisywał skierowania na darmowe badania]
Poszłam na to skierowane usg, wchodziłam bez kolejki – brat pracuje na oddziale obok, załatwił ‘szybką obsługę’ i słowa które pamiętam jak dziś łącznie z obrazem na usg “no niestety, przykro mi” i to śliczne tycie ciałko na monitorze – za małe i bez bijącego serduszka… czarna rozpacz, do pracy już nie wróciłam…

Na następny dzień miałam wizytę u swojej ginki – bada ginekologicznie – macica za mała jak na ten tydzień ciąży, potem usg – nie pozostawia nadziei – którą do tej pory miałam… wypisuje skierowanie do szpitala, mam się stawić w poniedziałek rano na czczo…

W poniedziałek melduję się w szpitalu (7:30)- jestem pierwsza, potem zrobiła się mega kolejka… znowu badania, pytania – zachowuję się jak nieczuły robot, odpowiadam automatycznie, nie płaczę…
O 9 położyli mnie na oddział, współlokatorki mówią z czym tu leżą, w końcu i mi się pytają, odpowiadam martwa ciąża – cisza, już nic nie mówią…
O 10:30 do szyjki macicy zaaplikowali mi jakieś 2 tabletki “Proszę mocno nogi ścisnąć i wrócić do łóżka”… położyłam się, podłączyli kroplówkę.
O12:00 -pamiętam dokładnie, bo jedna z pań akurat pytała o godzinę- pierwszy skurcz, potem już się rozkręcało, do 16 był skurcz za skurczem i druga rzecz której nigdy nie zapomnę – widok krwi wypływającej dosłownie ciurkiem ze mnie i ta świadomość, że to już koniec mojego szczęścia…
O 16 pielęgniarka prowadzi mnie na salę – pod ramię, bo już miałam helikoptery, ale byłam na tyle świadoma, by leżąc na stole zapytać się czy na pewno się upewnią że śpię, jak potwierdzili to mogłam zasnąć – nie chciałam nic absoilutnie słyszeć, nic czuć…
Śniła mi się Dorota – piękny sen, lepszego nie mogłam mieć, śniło mi się moje jedyne żyjące dziecko – podobno po obudzeniu tylko o tym paplałam – tego nie pamiętam…

Jak się obudziłam na dobre byłam już pusta, sama, nie byłam już w ciąży… mąż był przy łóżku, a ja chciałam tylko małą zobaczyć – przywiozła ją mama, wyłam jak ją zobaczyłam, bidulka się przestraszyła, do dzisiaj na widok torby ze szpitala mnie przytula i mówi ‘nie bój się mamusiu’…

Dzisiaj mija miesiąc i 1 dzień od tego… a ja biorę leki na oczyszczenie, bo mnie źle wyczyścili. O kolejne – trzecie dziecko możemy się starać dopiero latem,a nawet na początku jesieni – jak będzie dobrze, ale to już inna – męża – historia…

Moją małą kruszynę zabrali na zawsze w 11tc, a zmarła między 8/9tc
[*]
[*]
[*] i TO wcale nie zdarza się innym, życie jest niesprawiedliwe, ale w obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi – nawet takie kruszyny jak mój Aniołek…

Teraz jestem między ludźmi i udaję, udaję, że żyję normalnie, udaję że uważnie słucham jak mi coś opowiadają, udaję… ryczę wieczorami pod prysznicem, jak cały dom śpi… Wiem, rozczulam się nad sobą, wiem że dużo kobiet przez to przeszło, ale to tak boli…

i Dorotkę 08.08.04

_edit_25.10.2010_
No muszę jednak choć tak tu coś napisać, pamiętam o Tobie, pamiętam, nie wyciągam już tematu, bo tyle nowego cierpienia dookoła, ale pamiętam…

49 odpowiedzi na pytanie: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

  1. Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

    Kasiu,
    Musisz przejść przez to sama.
    Przeczytaj to: [Zobacz stronę]

    Ja zbierałam się długo długo….
    w nocy budziłam się z krzykiem,
    wyłam, kiedy nikt nie widział….
    zamknęłam się w czterech ścianach, były dni, że nie wychodziłam z łóżka…
    długie ciemne dni i długie bezsenne noce…
    Było ciężklo, Tobie też będzie….
    ale z czasem jest lżej….
    mniej boli. Uwierz.
    Dlatego wiem, co czujesz. Gdybyś chciała pogadać pisz na priv.

    P. S. Nie miałam odwagi napisac do Ciebie na gadlulca.
    I wcale nie musisz byc dzielna ale masz dla kogo żyć, masz Dorotkę na pewno wspaniałego męża a trzecie dziecko pojawi się w Waszym domu, tylko trochę później.

    Milena

    Edited by milw on 2006/11/17 10:31.

    • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

      Niestety mnie tez to spotkało, 26.11 miną dwa miesiące.. Nadal mi trudno, nie moge się z tym pogodzić. I chociaż tez mam juz jedno dziecko, myslę często o tym, jakie byłoby to drugie, gdyby zyło nadal. Pewnie czułabym juz ruchy, bo byłby to gdzies 20 tydzień.. Zrobiłam juz kilka badań, któe kosztowały mnie spore pieniądze, chyba po to, żeby w końcu poznac przyczynę. Wszystkie wyszły mi dobrze, czekam jescze na cytomegalię..
      Nie martw się Kasiu, czas uleczy rany, wiem, ze w tej chwili Cie to nie pociesza:(( Przeczytaj sobie post moni2003 ot “może jeszcze komuś to pomoże”, gdzieś tu był niedawno z listem od Aniołka. Mnie pomógł. Moze nie do końca, ale juz mi lepiej. Pomógł mi równiez w rozmowie z moją córeczką, ma 5 lat, wiedziała, że bede miała braciszka. Przcezytałam jej ten list i teraz wydaje mi sie, że ona na swój spodób rozumie, co się stało z jej braciszkiem-aniołkiem.
      Ściskam Cię mocno, trzymaj sie Kochana,
      Pozdrawiam

      Anulka56

      • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

        tak strasznie mi przykro

        Edited by Olinja on 2006/12/14 22:31.

        • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

          Kasiu…
          tak sie poplakalam…
          bardzo mi przykro…
          [*]
          [*]
          [*]

          Edited by kantalupa on 2006/11/17 15:34.

          • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

            Nie wiem co napisać, łzy się cisną
            Przytuam Was Kasiu

            • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

              Bardzo, bardzo mi przykro. przytulam Cie mocno!!!!!!!


              dAgI&MiA25.11.2004

              • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                strasznie mi przykro……
                przytulam Cię

                • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                  ”… Miałaś Ją przez chwilę, na wyciągnięcie ręki…
                  miałaś ją uśmiechem pokrytą, trzepoczącą skrzydełkami Aniołem,
                  w tunelu leci teraz, nad drzewami, wiatrem niesiona, śpiewem ptaków,
                  tesknotą otulona…
                  Twoja chwila szczęścia…
                  unosi się do gwiazd, do obłoków… bliżej ramion słońca,
                  jak paź królowej unosi się ku Niebu, głosząc magiczną radość…,
                  że choć tak mało, dała tak wiele,
                  że choć tak krótko, zostanie na zawsze…””

                  [*]

                  • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                    ale piękne [*]

                    • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                      Kasiasta nie wiedziałam, że i Ciebie to spotkało. Strasznie mi przykro. Myślałam że będziemy razem na majówkach, tzn. Ty miałaś być kwietniówką zdaje się ale śledziłam Twoje wypowiedzi i innych ale sama nie ujawniałam swojej ciąży – też czułam, że a nuż nie jest dobrze? Nawet się nie dowiedziałyście o mojej ciąży, nie miałam gratulacji, bo napisałam dopiero po poronieniu… Też 8 tydzień. Też łyżeczkowanie, a teraz jestem po pierwszej miesiączce i zrobię sobie badania niedługo (toxo, różyczka, cytomegalia), a jeśli będą dobre to po drugiej miesiączce będę starać się o kolejną ciążę. Bo wierzę, że to był przypadek, że to się nie powtórzy. Choć lekarze zalecali czekać pół roku, ale wiem, że dziewczyny zachodzą wcześniej i mam nadzieję, że i mi się uda. I Tobie życzę kolejnego dziecka, na pewno się spełnimy jeszcze w podwójnym macierzyństwie.
                      Jestem z Tobą.

                      Dagmara

                      Edited by Olinja on 2006/12/14 22:32.

                      • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                        Kasiu…trudno mi lzy zatrzymac….

                        bardzo mi przykro…….

                        Aga i dzieciaki

                        Edited by Olinja on 2006/12/14 22:34.

                        • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                          przytulam…

                          Edited by Klucha on 2006/11/18 15:25.

                          • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                            Przytulam Was…

                            • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                              Przytulam cie wiem co czujesz sama to przezylam. Mojego Aniolka stracilam 21/12 bardzo boli nawet teraz. Tez myslalam ze to spotyka innych nie mnie ja bedze szczesliwa niestety zycie okazalo sie inne. 21-11- to samo przydarzylo sie mojej bratowej dopiero wtedy sie dogadalysmy bol jednoczy razem latwiej.

                              agniecha

                              • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                                Przykro mi z tego powodu, że to Cię spotkało. Nie martw się, na pewno jeszcze się uda. Ja przeszłam dwa poronienia, nie mam jeszcze dziecka, chociaż bardzo tego pragnę. Nie chcę się poddawać, życie toczy się dalej. Trzymam się dla siebie, dla swojego męża, dla pryszłego dziecka, chociaż boję się co będzie za trzecim razem. Staram się myśleć pozytywnie. Oczywiście o tych dwóch Aniołkach zawsze będę pamiętała. Zawsze kiedy słyszę o osobach, które przeżyły to co ja chcę ich wesprzeć. Chociażby dobrym słowem. Przyznam się jednak szczerze, iż raczej unikam tego tematu z osobami, którym mało ufam lub niewiele znam. Mogłyby mnie nie zrozumieć. Pozdrawiam. Trzymaj się!

                                • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                                  Strasznie mi przykro [*]

                                  Sylwia

                                  • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                                    Bardzo,bardzo mi przykro…
                                    Dokładnie rok temu przechodziłam przez to samo i wiem jak to cholernie boli…

                                    Edited by Olinja on 2006/12/14 22:34.

                                    • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                                      tak bardzo mi przykro.
                                      tak bardzo chcialabym ci pomoc,

                                      k8

                                      • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                                        Tak strasznie mi przykro :(. Łzy same płyną 🙁
                                        Niestety przechodziłam przez to samo w pierwszej ciąży. Moje bliźniaczki odeszły w 10tc 🙁
                                        Ból pozostanie zawsze ale czas leczy rany.

                                        Kornel 2 l

                                        Edited by Olinja on 2006/12/14 22:35.

                                        • Re: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                                          przykro mi…dobrze..ze to z siebie wyrzucialas..ze napisalas nam o tym..mnie duzo pomagda pisanie…i chociaz to juz prawie rok od kiedy stracialam moja corunie… Nadal boli..moge pocieszyc tylko ze,ten ogromny bol w koncu przejdzie.. A Ty jestes mamusia dwoch slicznych dzieciatek.pozdrawiam bardzo serdecznie i sciskam mocno.
                                          Magda,Natka

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: TO zdarza się tylko innym – długie;-(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general